Astma i nieżyt nosa... w jednym stali domu

Astma i nieżyt nosa... w jednym stali domu
Ponad 80 proc. chorych na astmę oskrzelową ma jednocześnie nieżyt nosa (fot.mcfarlandmo)
Katarzyna Czechowicz / PAP - Nauka w Polsce / slo

"Astma i nieżyt nosa... w jednym stali domu" - ten przewrotny tytuł nadał swemu wystąpieniu jeden z prelegentów podczas  Konferencji Szkoleniowej Polskiego Towarzystwa Alergologicznego (PTA) w Wiśle.

Prowadzący chciał w ten sposób podkreślić, jak istotnym - lecz niedocenianym nawet przez lekarzy - czynnikiem ryzyka rozwoju astmy może być przewlekły katar.

Prof. Rafał Pawliczak z Katedry Alergologii, Immunologii i Dermatologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi już na początku swojego wystąpienia podkreślił, że nos jest jedyną częścią układu oddechowego, którą można zbadać obdukcyjnie. Poza tym, pełni w ustroju bardzo ważne funkcje: ogrzewa, oczyszcza i nawilża wdychane powietrze, odczuwa zapachy, zwiększa ciśnienie końcowo-wydechowe i - co nie mniej ważne - nadaje charakter twarzy.

"Z wielu badań epidemiologicznych wynika jednoznacznie, że ponad 80 proc. chorych na astmę oskrzelową ma jednocześnie nieżyt nosa - powiedział prof. Pawliczak. - Jednak znaczna większość z nich w ogóle o tym nie mówi, nie uważa tego za problem. Skarżą się jedynie na duszności i niemożność podejmowania wysiłku fizycznego, a w gabinecie lekarskim machają ręką i mówią: a katar, panie doktorze, to ja mam od 20 lat. Kto by się tym przejmował".

DEON.PL POLECA

Tymczasem - zaznaczył ekspert - warto pamiętać, że u około 76 proc. pacjentów z astmą najpierw pojawia się właśnie alergiczny nieżyt nosa (ANN). To ogromnie ważna przesłanka dla lekarzy pierwszego kontaktu, aby zwrócili uwagę na te osoby, które dziś mają "zaledwie" ANN, ale w przyszłości pewnie zachorują na astmę.

Wszystkie duże, międzynarodowe badania epidemiologiczne pokazują, iż kraje, w których jest dużo przypadków ANN, mają także bardzo wysoki wskaźnik zachorowań na astmę. Pokazują również, że ANN zwiększa ryzyko tej groźnej choroby co najmniej 3-krotnie. "Częstość występowania astmy jest więc wprost proporcjonalna do liczby chorych z alergicznym nieżytem nosa" - powiedział specjalista.

Skąd bierze się astma u chorych z nieżytem nosa? Dlaczego te choroby klinicznie i epidemiologiczne ze sobą współistnieją?

- Jest wiele różnych teorii na ten temat: że oddychanie przez usta, wymuszone zatkanym nosem, powoduje, iż powietrze wpadające do płuc jest nieoczyszczone i nieogrzane, zawierające alergeny, co powoduje rozwój astmy. Albo, że odpowiadają za to geny. Jest też teoria aspiracji wydzieliny z nosa - wyjaśniał Pawliczak. Jednak najwięcej, jak powiedział, przemawia za tym, że za obie choroby odpowiada zapalenie systemowe. - Nos jest tylko miejscem, które sugeruje całemu organizmowi, że toczy się w nim proces zapalny - dodał.

Na potwierdzenie swych słów naukowiec przytoczył wyniki kilku badań na zwierzętach, które zdają się potwierdzać tę tezę. Między nimi znalazł się ciekawy i - zdaniem specjalisty - kontrowersyjny eksperyment, podczas którego sprawdzano, czy astmę oskrzelową oraz chorobę alergiczną można przeszczepić. Prowadzący go naukowcy wybrali do badania osoby czekające na przeszczep szpiku kostnego. Wszystkie one były zdrowe pod względem oddechowym. Dawcami szpiku byli zaś wyłącznie pacjenci z astmą lub alergicznym nieżytem nosa. Po przeprowadzeniu transplantacji i upływie kilku lat prawie 50 proc. biorców zachorowało na ANN lub astmę.

- Wynika z tego, że zapalenie ma zapewnie charakter systemowy - podsumował alergolog.

Najnowsze badania dowodzą również, że im dłuższy czas trwania nieżytu nosa, tym gorsze parametry wydechowe ma pacjent. - Czyli widać wyraźnie, że to, co się dzieje w nosie, znajduje swoje odzwierciedlenie w oskrzelach. Proces zapalny w pierwszym miejscu dobrze koreluje z zapaleniem w drugim - zaznaczył Pawliczak.

- Dobra wiadomość jest taka, że dokładne badanie nosa może dobrze pokazać nam stan oskrzeli - dodał. Dlatego tak ważne, aby lekarze mieli świadomość powiązań, które zachodzą między obiema chorobami. Jednak do tego potrzeba jest ich edukacja.

Podczas wykładu prelegent wspomniał również o tym, o czym - w jego opinii - wielu specjalistów zdaje się nie pamiętać - związku między astmą a niealergicznym nieżytem nosa (NANN). - Przez wiele lat słyszałem, że głównym czynnikiem ryzyka astmy jest ANN. Ale przecież do naszych gabinetów codziennie przychodzi wielu pacjentów, dzieci i dorosłych, kobiet i mężczyzn, którzy mają nieżyt nosa o charakterze niealergicznym. Czy i on jest czynnikiem ryzyka? - zastanawiał się profesor.

W dopowiedzi na to pytanie zaprezentował słuchaczom wyniki badań. - Pokazują one, że ryzyko rozwoju astmy u osób z ANN jest 8 razy większe niż u osób zdrowych. To samo ryzyko u chorych na NANN wzrasta do 12 razy! Warto zwrócić uwagę na tych pacjentów, o których często nawet my - alergolodzy - mówimy: - to nie jest pacjent dla nas, bo nie ma alergicznego nieżytu nosa". Jakże się mylimy! - zaznaczył.

Specjalista podkreślał nie tylko wpływ kataru na rozwój astmy, ale także sytuację odwrotną. Tłumaczył, że nieżyt nosa ma duże znacznie w przebiegu astmy. U osoby, u których choroby te współistnieją, częściej dochodzi do nasileń, ataków duszności i zapaści, częściej trzeba je hospitalizować, częściej chodzą na zwolnienia lekarskie. Zdaniem naukowca, warto zwrócić na to uwagę, nie tylko ze względu na jakość życia takich ludzi, ale także na znacznie większe koszty ich leczenia.

- Tak więc chorzy na ANN powinni być koniecznie badani pod kątem astmy. A u chorych z astmą oskrzelową należy zwracać szczególną uwagę na stan górnych dróg oddechowych - nosa i zatok. I, jeśli mają objawy zapalenia błony śluzowej nosa, powinni być w tym kierunku leczeni - przekonywał alergolog. Jak mówił, nie wolno lekarzom traktować kataru "po macoszemu", jako czegoś mało znaczącego w porównaniu astmą. Bo to, jak widać, jest jeden z najważniejszych czynników ryzyka jej rozwoju, który jednocześnie pogarsza stan pacjenta, zwiększa koszty terapii, pogarsza ogólną jakość życia itp.

- Nos jest jak skóra. Skoro o skórze mówimy, że jest zwierciadłem duszy, to nos jest zwierciadłem płuc. To tu lądują różne alergeny, tu rozpoczyna się proces zapalny - podsumowywał prof. Pawliczak. - A morał z tego wszystkiego jest taki: astma i nieżyt nosa to wspólny proces zapalny, wspólna choroba. Pamiętajmy więc, że także ich leczenie powinno być wspólne.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Astma i nieżyt nosa... w jednym stali domu
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.