Unikasz badań profilaktycznych?!
- Powiedzenie w Szwecji, że nie chodzi się na badania profilaktyczne, jest odsunięciem się z towarzystwa. To tak samo, jak żartowanie w Ameryce, że nie płaci się podatków Wujowi Samowi; to jest coś nagannego! W Polsce nie ma wystarczającej świadomości i propagandy dla prostych metod pozwalających wcześnie wykryć większość nowotworów - mówi prof. dr hab. Witold Jakubowski, jeden z inicjatorów kampanii edukacyjnej "Ciekawość - pierwszy stopień do zdrowia".
Kampania zainicjowana przez Polską Unię Onkologii (PUO) i Polskie Towarzystwo Ultrasonograficzne (PTU) promuje ultrasonografię jako tanią, prostą, bezbolesną, a przede wszystkim bardzo skuteczną metodę profilaktyki raka. O kampanii mówiono na konferencji prasowej w Roztoczańskiej Szkole Ultrasonografii w Zamościu.
- Jedno wklęśnięcie skóry wielkości łebka od szpilki może być wczesnym objawem raka piersi. Prognozy dla polskich kobiet są fatalne. W 2015 roku przekroczymy barierę 20 tys. nowych zachorowań rocznie. Stała obserwacja i wykonywanie corocznych badań USG to podstawowe działania prozdrowotne, które pozwalają kobietom w wielu krajach wygrywać z nowotworami. Na takie badanie nie trzeba mieć żadnego skierowania - tłumaczy prezes PTU prof. Jakubowski.
Profesor, odwołując się do doświadczeń z własnej praktyki lekarskiej, twierdzi, że nawet młode kobiety nie mogą zapominać o konieczności samobadania i poddawania się badaniom.
"Obserwuje się obniżanie granicy występowania raka piersi u kobiet. Jeszcze 15 lat temu kobieta przed 30-tką, która ma raka piersi to był ewenement. Teraz widzę 2-3 takie przypadki tygodniowo. Nauka wyjaśnia to dość prosto. Jednym z podstawowych parasoli ochronnych jeżeli chodzi o prewencję raka piersi jest liczba porodów i długość karmienia piersią. Niezmiernie rzadko, nie więcej niż 4 razy, widziałem raka piersi u wieloródek. A zajmuję się rakiem piersi już 30 lat" - wspomina profesor.
- Niestety profilaktyka jest u nas źle zorganizowana. Zaniedbaliśmy edukację społeczeństwa. W Polsce nie mamy nawyku wykonywania badań i publicznie się do tego przyznajemy. A przecież nikt nie przyzna się w towarzystwie, że nie chodzi do dentysty! Dlaczego, skoro potrafiliśmy znaleźć w jednej sferze motywację, jaką jest estetyka, mamy jej nie znaleźć w innych? - pyta prof. Jakubowski.
Z jego wskazań wynika, że USG piersi warto wykonywać co pół roku, jamy brzusznej - raz na rok, szczególnie gdy w rodzinie wystąpił rak jelita grubego, trzustki, wątroby czy pęcherza żółciowego. W diagnostyce badanie USG należy wykorzystywać w miarę potrzeb, nie jest ono bowiem obciążone żadnymi przeciwwskazaniami, co potwierdza m.in. fakt, że wykonuje się je na każdym etapie ciąży.
- Nie pal, nie będziesz miał raka płuc i oskrzela. Nie jedz czerwonego mięsa, zmniejszysz ryzyko wystąpienia raka jelita grubego. Badaj się, podobnie jak to robisz ze swoim samochodem, który straci gwarancję. Na własne zdrowie też można stracić gwarancję - porównuje prezes PTU.
Zestaw badań profilaktycznych zależy od wieku i rodzinnych skłonności pacjentów. Zasadniczo powinno się na taki pakiet składać badanie krwi, rentgen, badanie lekarskie i badanie USG. Jeżeli są one dobrze zaplanowane i wykonane, powinien z nich wyjść pierwszy sygnał, trop, którym mogą podążyć lekarze. Bo nowotwory i wiele innych chorób cywilizacyjnych, jak przekonuje prof. Jakubowski, można wyleczyć.
W wysoko zorganizowanych, zurbanizowanych, ekonomicznie dobrze stojących społeczeństwach chorujemy coraz częściej i w coraz młodszym wieku. Profesor wskazuje tu na czynniki środowiskowe. Wyjaśnia, że badania dowiodły, iż problem raka piersi nie dotyczy Tajek i Malajek, dopóki kobiety te nie są przeniesione w warunki Stanów Zjednoczonych, gdzie po kilku latach zaczynają chorować tak samo jak rodowite amerykanki.
- Przykład Szwecji, która jest od nas przecież tak niedaleko, pokazuje, że badania kontrolne pozwalają radzić sobie z tym problemem. 90 proc. szwedzkich kobiet jest objętych programem profilaktyki raka piersi. Dzięki temu przez 25 lat śmiertelność z powodu raka piersi obniżyła się tam aż o 30 proc. To potężna liczba. W sąsiedniej Danii, gdzie programów profilaktycznych nie ma - ten odsetek ani drgnął - przytacza prof. Jakubowski.
Powtórzył, że w innych krajach wstydem jest się nie badać, u nas badania uznaje się za wstydliwe. To choroba jest w kategorii wstydu, a nie zdarzenia, które trzeba leczyć i potem w celach dydaktycznych wykorzystać.
W jego opinii duże zasługi w promocji zachowań prozdrowotnych mają osoby publiczne, które opowiedziały o swoich doświadczeniach w walce z rakiem. To m.in. Krzysztof Kolberger, który dzięki wcześnie wykrytemu rakowi nerki podczas przypadkowego badania USG wygrywał z chorobą przez 20 lat.
- Pamiętamy panie Irenę Santor i Krystynę Koftę, które pokonały raka piersi. Pamiętamy, co się stało kiedy prezydent USA Ronald Reagan ogłosił, że ma raka jelita grubego - trzy razy skoczyła liczba kolonoskopii profilaktycznych. Coraz większe są nakłady na badania naukowe, mamy coraz nowsze leki i technologie. Ale nie ma i nie będzie alternatywy dla kolonoskopii i badania przezodbytniczego gruczołu krokowego. Nauka nie znajdzie leku na bardzo zaawansowane stadia nowotworów. Musimy budować w społeczeństwie świadomość, że nie wolno do takich stadiów dopuszczać - podsumowuje uczony.
Skomentuj artykuł