Media przegrały z biskupem proces o zniesławienie. Zachowują się, jakby sprawy nie było

Bp Marek Mendyk wygrał z mediami proces o zniesławienie. Fot. Flickr / Episkopat News

Biskup Marek Mendyk wygrał proces o zniesławienie. Wiadomość o korzystnych dla hierarchy rozstrzygnięciach podało ledwie kilka lokalnych gazet i portali internetowych. A wcześniej – gdy postawiono biskupowi bardzo poważne zarzuty – mówiła o tym niemal cała Polska. I choć nikt wprost nie powiedział: „winny”, to między wierszami z łatwością można je było wyczytać. Wszyscy ci, którzy w 2022 r. szeroko sprawę komentowali, wzywając biskupa do ustąpienia, wskazując, że broni się tak jak wszyscy oskarżani o tego typu przestępstwa, zamilkli.

Ponad rok temu Stolica Apostolska uznała, że nie ma wiarygodnych i niepodważalnych dowodów na to, by biskup Marek Mendyk wykorzystał seksualnie osobę małoletnią i umorzono postępowanie. Wcześniej zrobiła to prokuratura. Rok temu ordynariusz świdnicki wygrał dwa procesy dotyczące zniesławienia jego osoby w publikacjach medialnych. Pierwszy z tygodnikiem „Newsweek” i portalem Onet. Drugi z dziennikarką „Gazety Wyborczej”. Przegrani odwołali się do wyższej instancji i parę dni temu zapadł wyrok. Sąd podtrzymał decyzję z pierwszej instancji.

DEON.PL POLECA

 

 

Były kleryk oskarżył biskupa o wykorzystanie. To była nieprawda

W obu przypadkach wiadomość o korzystnych dla hierarchy rozstrzygnięciach podało ledwie kilka lokalnych gazet i portali internetowych. A wcześniej – gdy postawiono biskupowi bardzo poważne zarzuty – mówiła o tym niemal cała Polska. Przypomnę o co szło. W 2022 roku były kleryk seminarium w Świdnicy, pochodzący zresztą z tej samej parafii co hierarcha, w wywiadzie dla „Newsweeka” oskarżył biskupa o wykorzystanie seksualne. Miało do niego dojść przed 30 laty, gdy jako ośmiolatek leżał w szpitalu i wezwano do niego ks. Mendyka – wówczas studenta KUL, pomagającego w rodzinnej parafii – by udzielił mu sakramentu namaszczenia chorych. Krótki, lakoniczny opis czynu, którego miał się dopuścić obecny biskup, oraz okoliczności, w jakich wszystko miało się wydarzyć, nasuwały wątpliwości czy mężczyzna mówił prawdę. Nikt jednak – jak się wydaje – nie zadawał sobie trudu ich wyjaśnienia. Przekaz poszedł szeroko w świat.

Biskup zaprzeczał, by kiedykolwiek kogoś wykorzystał. Zapowiadał wystąpienie na drogę prawną i obronę swojego imienia. W kilku wywiadach stwierdził, że nie przypomina sobie, by chodził do szpitala z ostatnim namaszczeniem, wskazywał też na pewne wątpliwości, które rodziły się po lekturze relacji oskarżającego go mężczyzny – ot chociażby tą, że dziecku sakramentu namaszczenia udziela się w obecności jego najbliższych.

Media muszą biskupa przeprosić. A zachowują się, jakby sprawy nie było

Od początku tej sprawy dawało się zauważyć pewną nierównowagę stron. Sympatia wielu komentatorów sytuowała się bardziej po stronie domniemanej ofiary – zwłaszcza że bp. Mendyka umieszczano w tzw. stajni Gulbinowicza – a niemal każde słowo hierarchy było rozkładane na czynniki pierwsze i poddawane drobiazgowej analizie. I choć nikt wprost nie powiedział: „winny”, to między wierszami z łatwością można je było wyczytać. Niespecjalnie zwracano uwagę na domniemanie niewinności i to, że winę trzeba udowodnić. Nawoływano zatem do ustąpienia lub chociażby zawieszenia się w posłudze biskupiej.

Sprawą najpierw zajęła się prokuratura. Szybko ją umorzyła. Przeprowadzono też kościelne postępowanie, które Watykan zamknął z powodu braku wiarygodnych dowodów. Zapadły dwa wyroki sądowe, z których wynika, że media publikując niesprawdzone informacje dopuściły się zniesławienia. Te właśnie wyroki podtrzymał teraz sąd apelacyjny. Media muszą biskupa przeprosić. Co charakterystyczne: w żadnym z tych postępowań nie brał udziału rzekomo pokrzywdzony. Nie brał, bo nie chciał.

DEON.PL POLECA


Tu można byłoby opowieść zakończyć, ale… Wszyscy ci, którzy w 2022 r. szeroko sprawę komentowali, wzywając biskupa do ustąpienia, wskazując, że broni się tak jak wszyscy oskarżani o tego typu przestępstwa, zamilkli. Nikt nie mówi o zwycięstwie sprawiedliwości, nikt nie chwali sądu za dość szybkie jak na polskie realia postępowanie. Nikt wreszcie publicznie nie przyznał, że biskup został oczyszczony z poważnych zarzutów. Jakby sprawy nie było.

Prawda ma to do siebie, że jest mniej atrakcyjna niż zło...

A przecież niesłusznie oskarżanemu należy się przywrócenie dobrego imienia. I tak jak słusznie domagamy się od instytucji Kościoła podania do wiadomości publicznej przyczyn ukarania tego, czy innego hierarchy, tak też od tych, którzy rzucali fałszywe oskarżenia lub bez dowodów wydali wyroki mamy prawo oczekiwać przyznania się do błędów. Przeprosin wypowiedzianych w identyczny sposób i z taką samą mocą z jaką stawiano zarzuty. Wielu hierarchom zarzuca się, że nie potrafią przyznać się do błędów. Mówimy, że są hipokrytami. W tej sprawie na wysokości zadania stanęło jedyni kilku dziennikarzy, ale nie sprostała jej – niestety – watykańska dyplomacja. Kiedy rok temu wiadomym było, że kanoniczne dochodzenie wobec hierarchy zostało umorzone, nuncjatura nie uznała za słuszne, by o tym informować. Po to właśnie, by wziąć udział w procesie przywracania dobrego imienia.

Co w tej sytuacji powiedzieć? Prawda ma to do siebie, że jest nieco mniej atrakcyjna aniżeli zło. Ale ostatecznie to o prawdę walczymy i winniśmy jej pomagać. W dzisiejszych czasach sama niespecjalnie sobie poradzi.

Dziennikarz i publicysta „Rzeczpospolitej” oraz magazynu „Plus Minus”. Prawnik kanonista, absolwent UKSW. Absolwent kursu „Komunikacja instytucjonalna Kościoła: zarządzanie, relacje i strategia cyfrowa” na papieskim Uniwersytecie Santa Croce w Rzymie. W wydawnictwie WAM wydał: "Nie mam nic do stracenia - biografia abp. Józefa Michalika" oraz "Wanda Półtawska - biografia z charakterem"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Media przegrały z biskupem proces o zniesławienie. Zachowują się, jakby sprawy nie było
Komentarze (8)
NK
~Nie Katolik
28 marca 2025, 09:01
Obrzucanie błotem innych to jest ogólnie duży problem. Może pan zauważył. Troska jedynie o swoich jest wymowna. Kościół, który zajmuje się jedynie swoimi problemami, swoją krzywdą. Z czym wy chcecie wychodzić do ludzi?
KK
~karol karol
25 marca 2025, 16:33
i mam nadzieję, że biskup błogosławił tym, którzy go przeklinali, dobrze czyni tym, którzy go nienawidzą i modi się za tych, którzy mu wyrządzają zło i "prześladują go" xd
JK
~Jerzy Kania
27 marca 2025, 16:30
Znajac twoje antykoscielne wypociny pod kazdym artykulem na Deonie, ja bym sie martwil karol karol raczej o twoje morale i o twoja wiecznosc
KK
~karol karol
28 marca 2025, 12:52
Eh, już ewangelii cytować nie można, bo się koronkarze napinają, prawda Jerzy? O zbawienie innych też tak się troszczysz, prawda? Och, musisz zatem być wspaniałym kolegą xd
KK
~karol karol
25 marca 2025, 16:31
eh symetryzm, symetryzm, chyba rzeczywiście będzie to szefostwo w komisji historycznej (hehe) KEP w 2055 roku xd. Broni pan hierarchę, człowieka niewinnego, ale dysponującego zapleczem finansowym i prawnym, z kasty biskupów, którym jak dotąd włos z głowy nie spadł, chociaż systemowo tuszują gwałty. Złe i brzydkie media nie chcą przeprosić? Przepraszają te, które o tym napisały i przegrały (słusznie) sprawę. A teraz zastanówmy się, jak przepraszali polscy biskupi, nawet ci "ukarani" przez Watykan. Albo jakie zaplecze finansowe i prawne mają ludzie, którzy wnoszą przeciw nim oskarżenia. Nie mówię już o prawicowych koronkarzach z Deonu, dla których problem systemowego krycia przestępstw seksualnych jest mniej istotny od komunii na rękę albo tego, że Franciszek kiedyś tam nie zacytował Jana Pawła II. XD
PR
~Ppp Rrr
25 marca 2025, 12:46
Czasami obrywa się nie za osobistą winę, lecz za towarzystwo, w którym się człowiek obraca. Świetnie, że jest niewinny. Skoro jednak należy do środowiska słynącego z tego, że robi źle, a potem nie chce się przyznać - pretensje może mieć tylko do siebie. Ten sam problem ma policja i kilka innych zawodów - sama przynależność jest powodem do wstydu. Pozdrawiam.
FL
~Franciszek Ludwig
25 marca 2025, 23:13
Glupota pana wypowiedzi poraza. Na podobnej zasadzie moznaby wspolczuc pana rodzinie, ze w calkiem madrej spolecznosci trafi sie ktos madry inaczej
TM
~Tomasz Mortensen
26 marca 2025, 07:11
Środowisko słynące z tego, że robi źle? A w jakich kręgach ono z tego słynie? Czy nie w tych, co do których sąd właśnie orzekł, że zniesławiają? To Twoje środowisko?