Zasłonić, usunąć czy zrozumieć? Kościół wobec spuścizny ks. Rupnika

Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie - depositphotos.com (118190486)

Trudno dziś jednoznacznie odpowiedzieć, co powinno się stać z dziełami księdza Marko Ivana Rupnika. Dla jednych są symbolem duchowego piękna, dla innych – źródłem bólu i zgorszenia. Papież Leon XIV przypomina o potrzebie szacunku dla wszystkich stron. Ale jak oddzielić artystę od jego sztuki, gdy ta stała się częścią przestrzeni modlitwy?

Do dysputy publicznej wraca sprawa obecności dzieł księdza Marko Ivana Rupnika, byłego jezuity, który oskarżany jest o seksualne wykorzystywanie kobiet. Wkrótce przed watykańskim trybunałem ma się rozpocząć jego proces. Od dłuższego czasu osoby skrzywdzone zwracają uwagę na to, że jego prace zdobią wiele kościołów na całym świecie, i że należy je usunąć, bo u skrzywdzonych powodują one ból i są także przyczyną zgorszenia. W ubiegłym roku zdecydowano np. o usunięciu mozaik Rupnika z fasady Bazyliki Różańcowej w Lourdes. Jesienią 2023 r. w narodowym sanktuarium maryjnym Brazylii – Aparecidzie wstrzymano do odwołania prace przy realizacji cyklu mozaik zaprojektowanych przez byłego jezuitę. Mozaiki miały ozdobić fasadę miejscowej bazyliki (część z nich ukończono) i szybko uznano je za największe współczesne dzieło sztuki sakralnej na świecie.

DEON.PL POLECA

 

 

Teraz temat powraca za sprawą papieża Leona XIV. Został on o tę kwestię zapytany przed kilkoma dniami przez dziennikarzy. Papież odpowiedział, że Kościół jest świadomy tego, że mozaiki Rupnika mogą powodować traumatyczne doświadczenia i wskazał, że „w wielu miejscach właśnie ze względu na potrzebę wrażliwości wobec osób, które zgłosiły się jako ofiary, dzieła sztuki zostały zakryte, a także usunięto je ze stron internetowych”. Papież nie opowiedział się zatem wprost za usuwaniem dzieł Rupnika ze wszystkich miejsc, w których one są, ale zwrócił uwagę na to, że tam, gdzie pojawiają się głosy, że są one rażące, zostały zasłonięte. Dalsza część jego wypowiedzi poszła w kierunku procesu sądowego Rupnika. I tu papież – nie pierwszy raz – stwierdził, że Kościół musi szanować prawa wszystkich ludzi, a „zasada domniemania niewinności obowiązuje również w Kościele”.

Pytanie o dalszy los dzieł stworzonych przez Rupnika pozostaje wciąż pytaniem otwartym. Przyznam, że i mi trudno jest rozstrzygnąć ten dylemat. Z jednej strony bowiem rozumiem ból skrzywdzonych, z drugiej zaś nie mogę sobie wyobrazić procesu ich skuwania w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie, czy dolnego kościoła w San Giovanni Rotondo, gdzie właściwie pokrywają one wszystkie ściany. Decyzja o usunięciu dzieł Rupnika musiałaby iść w parze z decyzją o tym, czym je zastąpić. O kosztach nie wspominając.

W gruncie rzeczy wydaje się, że jednak winniśmy odłączyć dzieło od artysty. Skupmy się na naszym polskim podwórku. Kilka lat temu okazało się, że ks. Eugeniusz Makulski, słynny budowniczy monumentalnej bazyliki w Licheniu, był przestępcą seksualnym. Postać duchownego usunięto z pomnika, na którym był przedstawiony wraz z Janem Pawłem II. A przecież można było postulować zburzenie bazyliki, której budowie Makulski poświęcił prawie całe życie.

A zmarły niedawno znany biblista ks. Michał Czajkowski? Wedle ostatnich badań fakt, iż w latach 60. XX w. dał się złamać i został tajnym współpracownikiem SB, wynikał z tego, że wykorzystał dwóch małoletnich i bał się ujawnienia tych niewygodnych faktów. Czy kilkadziesiąt książek dotyczących Biblii, biblistyki, komentarzy do czytań, które napisał, i które są dostępne w wielu bibliotekach należałoby z nich wyciągnąć, rzucić na stos i podpalić?

DEON.PL POLECA


I tu rozumiem dyplomatyczną wręcz odpowiedź papieża, który mówi, że Kościół ma świadomość i chce szanować prawa wszystkich. Wszystkich oznacza także tych, którzy nie zostali skrzywdzeni i nawet nie mają pojęcia, kto stoi za dziełem, które podziwiają.

Ale Leon XIV idzie dalej. Mówi o zasadzie domniemania niewinności. Można byłoby rzec, że staje po stronie oskarżanych. O to raczej bym go nie posądzał. Niemniej faktem jest, że gdy Franciszek zabrał się za rozliczenia sprawców przestępstw seksualnych, większą uwagę zaczęto zwracać na osoby skrzywdzone. I dobrze. Bo dzięki temu zostały zauważone, dzięki temu trochę zmieniło się kościelne prawo. Efektem ubocznym tego procesu było jednak to – i trzeba to powiedzieć głośno – że wielu oskarżonym odebrano prawo do należytej obrony. Leon XIV zdaje się przywracać równowagę.

Czy słowa papieża o tym, że procesy sądowe trwają długo i trzeba cierpliwości są zapowiedzią tego, że Kościół w osądzaniu przestępstw zejdzie z szybkiej ścieżki administracyjnej i wróci do zwyczajnego procesu sądowego? Trudno dziś jednoznacznie odpowiedzieć. Z pewnością dla oskarżonych, ale także i pokrzywdzonych, byłoby to nieco korzystniejsze. Oskarżony miałby pełne prawo do obrony, poszkodowany zaś mógłby stać się stroną w procesie – a takiej możliwości w postępowaniu administracyjnym nie ma.

Jeśli papież myśli o pewnej reformie, bo raczej nie rewolucji, powinien zacząć ją od własnego podwórka. Od odetkania sekcji dyscyplinarnej Dykasterii Nauki Wiary, do której trafiają sprawy dotyczące seksualnego wykorzystania małoletnich. To tam, na poziomie Stolicy Apostolskiej, wiele spraw utyka, bo pracownicy nie są ich w stanie na bieżąco obrabiać. W drugiej kolejności należałoby myśleć o reformie kościelnych trybunałów, a przede wszystkim zadbać o kształcenie odpowiednich kadr. To są wyzwania, przy których pytanie o to, co zrobić z dziełami Rupnika jest pytaniem drugorzędnym.

Dziennikarz i publicysta „Rzeczpospolitej” oraz magazynu „Plus Minus”. Prawnik kanonista, absolwent UKSW. Absolwent kursu „Komunikacja instytucjonalna Kościoła: zarządzanie, relacje i strategia cyfrowa” na papieskim Uniwersytecie Santa Croce w Rzymie. W wydawnictwie WAM wydał: "Nie mam nic do stracenia - biografia abp. Józefa Michalika" oraz "Wanda Półtawska - biografia z charakterem"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zasłonić, usunąć czy zrozumieć? Kościół wobec spuścizny ks. Rupnika
Komentarze (8)
ES
~Ewa Słota
14 listopada 2025, 18:54
Wiem- oddać dzieła Księdza R do więzienia - zakładów poprawczych. Tylko nie wiem- jak zareagują więźniowie. Wiem wiem, że nie wolno eksperymentować na uczuciach Innych. Tylko....czy więźniowie zaakceptowaliby Artystę Kapłana (Łotra)? Jeśli Dobrego, to tak. Czy Ksiądz R Nawrócił się i żałuje za zło? Czy zapadł Wyrok? Ważne jest świadectwo kapłana.... . Kapłani powinni odważyć się do dawania świadectwa o swoim Nawróceniu. Dobry Łotr- wygrał Życie Wieczne. Warto pomóc komuś " wygrać" Życie Wieczne. Pozdrawiam Więźniów.
ES
~Ewa Słota
13 listopada 2025, 14:43
Czy Sakramenty sprawowane przez Kapłanów (pod wpływem alkoholu, wzburzenia; złości, niechęci do osób) są Ważne? Tak, bo Jezus przychodzi - jest mocniejszy od ręki ( Łotra) Kapłana grzesznika. Powołanie można zniszczyć przez grzech- tak. Można umniejszyć przez grzech. Myślę, że Kapłan R... ukazuje w swej twórczości grzech- tak myślę, że on potrzebuje najbardziej Miłosierdzia. Często osoby np. więźniowie -wyrażają w swojej twórczości brzydotę grzechu i Miłość Boga.
MC
~Melo Cotton
7 listopada 2025, 16:10
Polacy lubią być bardziej papiescy niż sam papież i bardziej lewicowi niż Czechy i Kuba razem wzięte. Polacy pierwsi skuliby mozaiki Rupnika, bo takie myślenie jest aktualnie trendy na świeci
GG
~Gagatek G
7 listopada 2025, 09:38
Co za imbecylny artykuł.
JM
~Jan Myśliciel
7 listopada 2025, 08:24
Jakoś tak się dzieje, że to przeważnie ludzie kreatywni mają się upodobania. Ilu artystów popełniło samobójstwo więc czy ich muzyka nie przysparza cierpienia rodzinom innych samobójców? Ilu malarzy miało problemy psychiczne i okaleczało się? Czy mamy przestać oglądać ich obrazy? Dyskusja o takich podstawach nie powinna być spłycana a odpowiedzialność za takie postawy przenoszona tylko na Kościół Katolicki, to dotyczy całego społeczeństwa. Ale sytuacje trzeba piętnować i ukarać sprawców, ale ich dzieła, tak samo jak dzieła świeckie pozostawić tam gdzie są
RN
~Romek Nowak
6 listopada 2025, 20:23
Gdyby chcieć usunąć wszystkie dzieła ludzi , którzy byli pod wpływem szatana to trzeba byłoby dużo zniszczyć. Niestety Bóg obdarzył talentem nie tylko dobrych ludzi .
AE
Anna Elżbieta
6 listopada 2025, 18:23
Ja także od dawna mam mieszane uczucia. Jednak myślę, że trzeba oddzielić dzieło od człowieka i jego życia. Przecież Leonardo da Vinci był czynnym homoseksualistą, czyli grzesznikiem, nie krył się z tym (odwrotnie niż Michał Anioł, który żył w samotności). Nie wiemy, czy nie wykorzystywał kogoś seksualnie itp. A jego dzieła są wspaniałe, natchnione, zbliżające nas do Boga. Czy więc powinny być zniszczone? Wcale nie dziwię się Papieżowi Leonowi, że wypowiada się delikatnie w tej materii...
JI
~ja itd.
6 listopada 2025, 07:20
Rozróżniając rzeczy dobre i złe w wykonaniu każdego z nas jasne jest, że za złe możemy spodziewać się kary, dobre dalej pozostają dobre i nie należy tego mieszać.