Abp Galbas: Brak modlitwy osobistej to sygnał, że tracimy kontrolę
- Siła Kościoła bierze się z modlitwy, różańca, adoracji i medytacji, ale coraz częściej modlitwę utrudnia nam nieumiejętność przebywania w ciszy i milczeniu. Jest w nas dużo chaosu i hałasu, które nie pozwalają nam spotkać się z Bogiem - mówi abp Adrian Galbas SAC.
W homilii podczas mszy sprawowanej w Sanktuarium św. Jacka w Kamieniu Śląskim katowicki metropolita przywoływał postać świętego i podkreślał wagę modlitwy.
- Chrystus po duszpasterskim i apostolskim sukcesie, jakim było rozmnożenie chleba, potrzebował spokoju i ciszy i poszedł na górę, aby się modlić - mówił abp Galbas. Zachęcał, by w obliczu "rozpędzonego Kościoła XXI wieku; Kościoła, który bardzo dużo mówi o tym co trzeba zrobić, bardzo dużo robi, planuje, organizuje i działa, dla Kościoła spektakularnych eventów" zatrzymać w sobie ten obraz modlącego się Jezusa.
Jeśli się modlimy, to znaczy, że wciąż mamy kontrolę nad chaosem w życiu
Mówiąc o modlitwie Jezusa, abp Galbas zaznaczył, że niczym „podziemna rzeka przenika ona całą Jego egzystencję: Jego relacje i gesty, prowadzi Go do wypełnienia Jego misji, czyli do zbawienia świata”. – Chrystus modli się, by dać nam przykład, by nauczyć nas modlitwy i by nam pomóc w naszej modlitwie - mówił. Zwrócił też uwagę, że coraz częściej modlitwę utrudnia nam nieumiejętność przebywania w ciszy i milczeniu.
- Jest w nas dużo chaosu i hałasu, które nie pozwalają nam spotkać się z Bogiem. Modlitwa osobista jest potwierdzeniem, że mamy nad tym wszystkim jeszcze kontrolę (…) i choć na chwilę potrafimy stanąć przed Panem i oddać Mu wszystko. Brak modlitwy osobistej jest sygnałem, że tę kontrolę tracimy - dzielił się w wiernymi katowicki metropolita.
"Szmeru nie usłyszy się w hałasie"
Nawiązując do historii Eliasza z liturgii Słowa abp Galbas przekonywał, że Bóg do człowieka „chce przyjść w intymności” (….), w spokoju łagodnego powiewu”.
– Szmeru się nie usłyszy w hałasie, a łagodnego powiewu nie rozpozna się w biegu – podkreślił.
Przestrzegł też przed obojętnością czy wręcz ospałością w Kościele. – Z jaką łatwością akceptujemy fakt, że mniej ludzi chodzi do kościoła, że mniej praktykuje. Wciąż powtarzamy tekst papieża Benedykta o chrześcijaństwie małych wysp, chyba do końca go nie rozumiejąc i szukając w nim usprawiedliwienia dla naszej ospałości. Coraz częściej można też usłyszeć głosy, że nie chcemy nikogo nawracać do Chrystusa. To po co jest Kościół? (…) Musimy uważać, by w imię jakiejś ultragrzeczności nie zredukować misji Kościoła jedynie do przytulanki – mówił abp Galbas.
Siła Kościoła jest w modlitwie, adoracji, medytacji
Mówiąc o św. Jacku, abp Galbas pytał, skąd święty miał siłę na prowadzenie bardzo intensywnego życia.
– Prowadził życie aktywne, wielokrotnie zmieniał miejsce pobytu, kilkukrotnie przemierzył Polskę pieszo, zakładał kolejne dominikańskie klasztory. (...) Skąd miał na to siłę, zwłaszcza, że żył w czasach niespokojnych i trudnych, choćby walk między piastowskimi książętami, sporów dzielnicowych, czy najazdów tatarskich? - mówił. Odpowiedzią dla arcybiskupa jest m.in. ikona św Jacka, przedstawiająca go z monstrancją z Najświętszym Sakramentem i figurą Najświętszej Panny Maryi. - Jego siła, ale i siła Kościoła bierze się właśnie stąd: z modlitwy, różańca, adoracji i medytacji - podkreślał abp Galbas.
Źródło: archidiecezjakatowicka.pl / Radio eM Katowice / mł
Skomentuj artykuł