Abp Pizzaballa: W Królestwie Bożym będziemy tacy sami jak zawsze, ale też zupełnie inni i nowi
"Kiedy staniemy się uczniami królestwa, nadamy temu, czym jesteśmy i naszej historii nowe odczytanie i interpretację, niczego nie odrzucając. Będziemy tacy sami jak zawsze, ale też zupełnie inni i nowi" – napisał patriarcha Jerozolimy abp Pierbattista Pizzaballa OFM rozważając fragment Ewangelii czytany podczas 17. niedzieli okresu zwykłego.
Dzisiaj czytamy trzy ostatnie przypowieści z rozdziału, który Mateusz poświęcił tajemnicy królestwa niebieskiego. Jezus używa nowych obrazów, żeby powiedzieć o królestwie Bożym, które wkracza w dzieje i przekształca życie. W centrum wszystkich tych przypowieści, a więc także tych trzech ostatnich, znajduje się właśnie królestwo Boże i nasza decyzja względem niego.
Czym jest Królestwo Boże?
Królestwo Boże nie jest bowiem czymś zewnętrznym i określonym, lecz samym Jezusem i wszystkim, co pochodzi ze spotkania z Nim: relacjami, sposobem postrzegania świata, pragnieniem, które nas porusza, a nawet naszymi uczuciami. Życie w królestwie Bożym, czyli opowiedzenie się za Chrystusem, radykalnie zmienia nasz sposób postrzegania życia. Królestwo to właśnie to.
Dzisiejszy fragment mówi nam przede wszystkim, w jaki sposób można spotkać to Królestwo. Może się zdarzyć, że spotkamy je przypadkiem, w trakcie naszego życia, gdy jesteśmy zajęci czymś innym jak rolnik, który znajduje skarb orząc pole (44). Może być ono owocem długich poszukiwań, jak w przypadku kupca poszukującego drogocennych pereł (45), a także może być owocem pracy tych, którzy się trudzą, żeby je głosić, jak rybacy, którzy zarzucają sieci w morze (47-48) i zbierają nie zdając sobie z tego sprawy ryby wszelkiego rodzaju.
"Do przyjęcie Królestwa potrzebna jest pewna czujność"
Mateusz mówi nam również, że skarb, czyli Królestwo, istnieje wcześniej, czeka na przyjęcie, a nie jest owocem naszego własnego działania. Do przyjęcie Królestwa potrzebna jest pewna czujność, czyli postawa słuchania i otwartości. To właśnie ona pozwoliła rolnikowi zauważyć skarb, a kupcowi perłę. W ten sposób Ewangelista pragnie nam wskazać, że musimy również mieć odpowiednią postawę w czasie, który jest nam dany, umieć czekać, jak nam przypomina Ewangelia z ostatniej niedzieli. Ten, kto nie czeka, nie spotyka się: Królestwo przechodzi obok, a on tego nie zauważa.
Nikt nie ma kontroli nad Królestwem i nie musimy się martwić o jego rezultaty, ponieważ to aniołowie, a nie my, będą oddzielać dobrych od złych: „wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych” (49), tak jak w przypowieści o pszenicy i kąkolu gdzie trzeba poczekać na żniwa, zanim dokona się oddzielenia.
Skarb jest bezcenny. Rolnik i kupiec sprzedają wszystko, aby zyskać ten skarb lub tę perłę („sprzedał wszystko, co miał”, 44. 46). Krótko mówiąc, przyjęcie Królestwa jest warte wszystkiego i wszystko zmienia. Ci, którzy Go spotkali, sprzedali wszystko, co mieli, ale także zmienili wszystkie swoje priorytety. Chrystus radykalnie zmienia nasze życie. Opowiedzenie się za Chrystusem wiąże się więc z całkowitym wyborem, który nie dopuszcza kompromisów.
Co więcej, pierwszym owocem Królestwa jest radość („uradowany”, 44). W końcu tylko to, co daje nam radość, da nam również siłę do radykalnej zmiany naszych priorytetów i życia.
"Królestwo radykalnie zmienia życie"
Powiedzieliśmy, że Królestwo radykalnie zmienia życie. Ale ostatni werset dzisiejszego fragmentu mówi nam również, że nic z naszej historii nie zostanie wymazane. „Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare” (52). Kiedy staniemy się uczniami królestwa, nadamy temu, czym jesteśmy i naszej historii nowe odczytanie i interpretację, niczego nie odrzucając. Będziemy tacy sami jak zawsze, ale też zupełnie inni i nowi.
Źródło: KAI / tk
Skomentuj artykuł