Abp Szal: św. Andrzej Bobola jest patronem jedności
Na potrzebę jedności w kraju, na świecie i w Kościele oraz wstawiennictwo św. Andrzeja Boboli zwracał uwagę abp Adam Szal, który 16 maja przewodniczył Mszy św. w Sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie na Podkarpaciu. Jest to miejsce urodzin patrona Polski, którego wspomnienie obchodzimy dzisiaj. – Zawsze, kiedy jest rozbicie, czy w rodzinie, czy w jakimś jakiejś innej społeczności, dzieje się źle – przestrzegał metropolita przemyski.
Święty Andrzej Bobola był prawdziwym żołnierzem Chrystusa. Pozostał przy Nim, był z Nim związany, szczególnie poprzez sakramenty święte, poprzez chrzest święty, a także przez swój świadomy wybór bycia chrześcijaninem – powiedział abp Adam Szal.
Metropolita przemyski stwierdził, że św. Andrzej naśladował Chrystusa jako Dobrego Pasterza, który wiele razy modlił się o jedność i który szukał każdej zaginionej owcy. – Św. Andrzej Bobola widział pogubionych ludzi wskutek grzechów, antagonizmów i schizm, i tęsknił za tym, co było również tęsknotą Chrystusa: za jedną owczarnią, za jednym stołem – mówił.
Kaznodzieja zwrócił uwagę, że Andrzej Bobola był świadomy, że sam nie podoła temu zadaniu, a siły czerpał z adoracji Najświętszego Sakramentu i Eucharystii.
Metropolita przemyski zaznaczył, że św. Andrzej czynił rzeczy wielkie, mimo że – po ludzku sądząc – poniósł klęskę, bo został bestialsko zamordowany. – Ale poprzez to męczeństwo był podobny do Chrystusa i Chrystus był jego mocą – powiedział.
Abp Szal zwrócił też uwagę, że św. Andrzej Bobola jest uważany za patrona jedności. Zachęcał, aby „motywem naszej pracy była jedność”. – Jedność potrzebna jest w dzisiejszym Kościele, bo bardzo często pojawiali się różni reformatorzy, którzy chcieli wszystko zmieniać, ale bardzo często nie zmieniali siebie – zauważył. – Świętość i budowa jedności musi być zaczynana od samego siebie, od uporządkowania własnego serca, od uporządkowania relacji z naszym bliźnim. Dopiero potem będzie można mówić o świętości w regionie, w ojczyźnie, czy w świecie – zaznaczył.
Abp Szal uznał za paradoksalne, iż organizowanych jest tak wiele konferencji międzynarodowych, a jednocześnie „tak wiele jest nieszczęść, wojen i nieporozumień”.
Jedność – jak podkreślił hierarcha – potrzebna jest także w ojczyźnie. – Zawsze, kiedy jest rozbicie, czy w rodzinie, czy w jakimś jakiejś innej społeczności, to wtedy dzieje się źle. Czujemy się wtedy źle i ojczyzna jest wtedy łatwym kąskiem dla nieprzyjaciół – przestrzegał.
Trzeba jednoczyć się zwłaszcza w Eucharystii – zalecał metropolita przemyski.
W odniesieniu do trwającej epidemii, abp Szal stawiał pytania o sens ludzkiego życia. Jak zauważył, w wielu przypadkach medycyna zawiodła w nawet najbardziej rozwiniętych krajach świata. Kaznodzieja zaznaczył, że te trudne przeżycia są pewną próbą naszej wiary i miłości, która „ma zaowocować umocnieniem naszej nadziei, bo życie człowieka bez nadziei jest bardzo smutne i bardzo trudne”.
Kustosz Sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie ks. Józef Niżnik przypomniał, że to sam św. Andrzej Bobola domagał się, aby rozpocząć jego kult w Strachocinie i mimo że na początku te słowa wydawały się fantazją, to jednak „święty Andrzej Bobola w krótkim czasie przekonał ludzi, że wyprasza tutaj wyjątkowe łaski”.
Św. Andrzej Bobola urodził się 30 listopada 1591 roku w Strachocinie koło Sanoka. Pochodził ze szlacheckiej rodziny. Wstąpił do jezuitów, w 1622 roku przyjął święcenia kapłańskie. Podejmował szczególne wysiłki na rzecz pojednania prawosławnych z katolikami.
W maju 1657 roku Kozacy napadli na Janów Poleski i dokonali rzezi wśród katolików i Żydów. Andrzeja Bobolę pochwycili w pobliskiej wiosce. Został bestialsko okaleczony, a następnie zamordowany.
Św. Andrzej Bobola jest współpatronem Polski, w archidiecezji przemyskiej patronuje ponadto Akcji Katolickiej.
pab / Strachocina
Skomentuj artykuł