Abp V. Paglia: "Braterstwo jest niespełnioną obietnicą nowoczesności"
(fot. Fotos Presidencia El Salvador [CC0], via Wikimedia Commons)
KAI /kk
O tym, że "braterstwo jest niespełnioną obietnicą nowoczesności", pisze w swej najnowszej książce abp Vincenzo Paglia, przewodniczący Papieskiej Akademii Życia.
Publikacja, zatytułowana "Upadek pojęcia my", jest tematem rozmowy z autorem na łamach niedzielnego wydania "Corriere della Sera". Włoski hierarcha, związany w młodości z rzymską Wspólnotą Sant'Egidio, z ubolewaniem stwierdza, że "wolność i równość nie cieszą się niestety najlepszym zdrowiem, ale najbardziej zaniedbane jest braterstwo, a jego realizacja pozostaje utopią".
Tymczasem "«My» jest przed nami samymi: ja rodzi się z My, znajduje się w My, którym jest Bóg. My pochodzi od Boga. Zdaje się jednak, że po śmierci Boga nadeszła obecnie śmierć bliźniego" - uważa autor.
Wyjaśniając, że kryzys ten znajduje się w nas samych, abp Paglia stwierdza, że budowanemu przez człowieka globalnemu światu brakować będzie duszy, "Jak gdyby chciano osiągnąć wymiar uniwersalny bez owego «My», które uzasadniałoby to zjawisko. Oto głęboka sprzeczność naszych czasów: nadejście globalnego świata współistnieje z rozkładem społeczeństwa opartego na współistnieniu przez formy życia zbiorowego, od rodziny po miasto, po narody, czego dowodzi obecnie dramat Katalonii" - mówi przewodniczący Papieskiej Akademii Życia.
Podkreśla, że "jesteśmy świadkami nowego indywidualizmu, który podporządkowuje sobie wszystko, nagina całą egzystencję. Jak wirus, który osłabia i rujnuje wspólne przebywanie". Zdaniem włoskiego hierarchy nie oparła się temu zjawisku nawet rodzina, skoro "doszło do absurdu, że mężczyzna i kobieta poślubiają samych siebie". "Indywidualizm łamie także rodzinę, a społeczeństwo pozbawione rodziny prowadzi do społeczeństwa «odspołecznionego», gdzie więzy zdane są łaskę indywidualnych ambicji. To wszystko nie odpowiada głębokiej potrzebie każdego, by przezwyciężyć samotność" - ocenia autor książki.
Na pytanie, jak można wyleczyć się z dzisiejszego narcyzmu, odpowiada, że "zmieniając pytanie: nie - kim jestem?, lecz - dla kogo jestem?". Arcybiskup nie ma wątpliwości, że papież Franciszek stara się wyprowadzić Kościół "na pełne morze", co - jego zdaniem - wymaga autentycznego nawrócenia: "Każdy musi wyjść z siebie, z własnego indywidualizmu. Nie jest to łatwe ani oczywiste. Wymaga dokonania wyboru, który prowadzi na otwarte niebo, poza miejsca bezpieczne, zakrystie i pewności" - podkreślił abp Paglia.
Na zakończenie jako postulator procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego arcybiskupa Oscara Romero wyraził nadzieję, że niebawem uznany zostanie cud, do jakiego doszło za wstawiennictwem błogosławionego męczennika z Salwadoru i "Kościół będzie miał kolejnego świętego, który pachniał owcami i za to został zamordowany".
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł