Benedykt XVI przekazał Franciszkowi białe pudełko. Zawierało największe afery Kościoła

W nowej autobiografii pt. "Spera" ("Miej nadzieję"), papież Franciszek opisał sytuację, kiedy po wybraniu na głowę Kościoła, otrzymał od ustępującego Benedykta XVI białe pudełko. Zawierało ono "najtrudniejsze i najbardziej bolesne" afery Kościoła katolickiego.
- Benedykt XVI wręczył Franciszkowi białe pudełko zawierające dokumenty dotyczące najtrudniejszych afer Kościoła, przekazując mu odpowiedzialność za ich dalsze rozwiązywanie.
- W książce "Miej nadzieję" Franciszek opisuje nie tylko swoje doświadczenia jako papież, ale także rodzinne historie, w tym dramatyczne okoliczności emigracji jego przodków do Argentyny.
- Autobiografia Franciszka, napisana wspólnie z Carlo Musso, ukaże się 14 stycznia na całym świecie.
"Miej nadzieję" to autobiografia Franciszka, który napisał ją z włoskim pisarzem Carlo Musso. W książce papież przytoczył historię, która zdarzyła się w 2013 roku. W pierwszych dniach pontyfikatu Franciszka odwiedził Benedykt XVI.
Białe pudełko z największymi aferami Kościoła
"Dał mi duże białe pudełko, [które zawierało] dokumenty dotyczące najtrudniejszych i najbardziej bolesnych sytuacji. Przypadki nadużyć, korupcji, ciemnych interesów, wykroczeń" – opisał papież Franciszek.
Zdaniem Benedykta, w pudełku miało być "wszystko". "Dotarłem tak daleko, podjąłem te działania, odsunąłem tych ludzi. Teraz twoja kolej" – miał dodać zmarły w 2022 roku papież.
Mimo że w książce nie ma informacji, jakie konkretnie afery Kościoła skrywało pudełko, Franciszek przyznał, że "kontynuował drogę" objętą przez poprzednika.
Przeszłość rodziny papieża Franciszka
W autobiografii Franciszek pisze też o przeszłości swojej rodziny i jej emigracji do Argentyny. Papież opowiada o tym, że jego dziadkowie i ojciec mieli płynąć statkiem, który zatonął w drodze do Argentyny w 1927 roku. Ta katastrofa była określana jako "włoski Titanic". Wiele osób wtedy zginęło. Dziadkowie i tata przyszłego papieża wykupili bilety, ale nie odpłynęli tym statkiem, bo nie sprzedali wszystkiego we Włoszech i musieli odłożyć podróż. "Dlatego tu teraz jestem" – skomentował papież.
"Moi dziadkowie i ich jedyny syn, Mario, młody człowiek, który został moim ojcem, kupili bilet na tę długą przeprawę, na statek, który wypłynął z portu w Genui 11 października 1927 roku, zmierzając do Buenos Aires. Ale nie wzięli tego statku (...) Nie udało im się na czas sprzedać tego, co posiadali" – napisał papież.
Dodał, że wbrew sobie, rodzina Bergoglio była zmuszona w ten sposób do wymiany biletów i odłożenia wyjazdu do Argentyny. "Nie wyobrażacie sobie, ile razy dziękowałem Opatrzności Bożej. Dlatego tu teraz jestem" – zaznaczył Franciszek.
Autobiografia papieża "Spera" ("Miej nadzieję") ma premierę we wtorek 14 stycznia w różnych krajach na całym świecie.
Źródło: tvn24.pl / KAI / tk
Skomentuj artykuł