Biskup koptyjski krytykuje al-Azhar za brak wsparcia chrześcijan
Chrześcijanie w Egipcie zawsze byli i są celem ataków ze strony muzułmanów, ale jeśli prezydent as-Sisi stara się wspierać mniejszości religijne, to uniwersytet al-Azhar zdaje się prowadzić podwójną grę wobec nich.
Taki pogląd wyraził biskup koptyjskiej diecezji katolickiej Minia - Botros Fahim Hanna podczas prezentacji 22 listopada w Rzymie książki-raportu "Blaski i cienie", poświęconej sprawom wolności religijnej na świecie.
"W Egipcie wolność ta ma jeden tylko wymiar: dla chrześcijanina, który przechodzi na islam, droga jest otwarta, ale z muzułmaninem, który chce się nawrócić na chrześcijaństwo lub judaizm, już tak nie jest. Dla niego jest to wolność zagwarantowana tylko na papierze" - oświadczył biskup w rozmowie z Radiem Watykańskim. Przypomniał, że zaledwie dwa tygodnie temu mniejszość koptyjska "znów zapłaciła wysoką cenę krwi po ataku fundamentalistów islamskich na autobus wiozący pielgrzymów do jednego z klasztorów", zginęło wtedy co najmniej siedem osób.
Wyjaśniając zjawisko fanatyzmu religijnego w swoim kraju, hierarcha zaznaczył, że są tam wspólnoty islamskie, które znajdują dla niego poparcie w samym Koranie i jest to fakt niezaprzeczalny. Z drugiej strony są też muzułmanie umiarkowani, stanowiący większość, ale ten, kto chce znaleźć pretekst dla swej postawy, zawsze go znajdzie. "Nasze wspólnoty, zwykli ludzie żyją w ciągłym strachu. Ten, kto miał odpowiednie możliwości ekonomiczne, już wyemigrował, ale większość opiera się temu" - powiedział bp Botros Fahim Hanna. Dodał, że "być może te cierpienia dodają ludziom siły".
Katolicki biskup koptyjski wyraził uznanie dla prezydenta kraju as-Sisiego, który "robi to, czego oczekujemy od głowy państwa" i przypomniał, że jako pierwszy prezydent przybył on do koptów w noc Bożego Narodzenia, aby przeprosić ich za krwawe ataki na ich kościoły. "Gdy przemawia on do obywateli, szanuje wszystkich, nie robi różnic między muzułmanami czy chrześcijanami" - zaznaczył 57-letni biskup.
Jego zdaniem rozmowy z uniwersytetem al-Azhar są znacznie trudniejsze, gdyż są tam ciągle obecne myśli fanatyczne, podsycające sposób myślenia, odrzucający chrześcijaństwo. Biskup przyznał, że rektor tej uczelni imam at-Tajjeb pozostaje wprawdzie w braterskich relacjach z papieżem, ale jak na razie nic z tego nie wynika. Jednocześnie zwrócił uwagę, że są muzułmanie, głoszący otwarte poglądy, którzy swobodnie mówią o tym w telewizji i dodał, że al-Azhar może zrobić w tym zakresie więcej niż dotychczas.
Usprawiedliwiając postawę Franciszka w kontaktach z islamem, hierarcha podkreślił, że trzeba "dobrze zrozumieć jego serce, mentalność i otwartość i który jako głowa Kościoła powinien robić pierwszy krok nie tylko z osobami, które się nam podobają, ale też z tymi, które stwarzają trudności".
Na zakończenie ordynariusz Minii zgodził się z poglądem, że liczne inwestycje, podejmowane obecnie przez rząd w Górnym Egipcie (znajduje się tam ta diecezja) mogą pomóc przeciwstawić się szerzeniu się fanatyzmu religijnemu. Przypomniał, że koptowie zawsze twierdzili, iż problemu fanatyzmu i terroryzmu nie da się rozwiązać wyłącznie środkami policyjnymi i bronią, ale "trzeba zmieniać sposób myślenia za pomocą projektów, które mogą pomóc ludziom wzrastać".
Skomentuj artykuł