Biskup z Trevignano Romano przeciwko rzekomym objawieniom
"Absolutnie nie! Ja jestem temu całkowicie przeciwny" - mówi biskup Rossi. Potwierdza, że nie wydał zgody na publikację książki zawierającej rzekome objawienia.
Ks. Wosiek w nagraniu "Dlaczego mówię NIE - Trevignano Romano" zwraca uwagę na teologiczne wątpliwości zawarte w treści objawień z 2016 roku. Ks. Wosiek zapoznał się z nimi ponieważ został poproszony o przetłumaczenie ich treści na język polski, ale w trakcie prac natrafił na liczne problemy z ich ortodoksyjnością. Skontaktował się także z biskupem miejsca bp Romano Rossim, by poznać fakty na temat stosunku Kościoła do rzekomych objawień.
"To co wzbudziło moją największą wątpliwość i moim zdaniem je przekreśla, jet to, co tutaj rzekomo mówi Matka Boża do Gizelli: «Córko moja, nie wierz i rób tylko to, co ja ci mówię». Czyli Matka Boża mówi żeby Gizella się nie słuchała Kościoła, tylko robiła to, co jej Matka Boża powie. Maryja nie może czegoś takiego powiedzieć nikomu z nas, ani do samej siebie, ani samej sobie. Maryja jest pokorną służebnicą Pana. Nigdy nie powiedziałaby do nikogo żeby słuchać się tylko jej. To nie jest Boże" - punktuje ks. Wosiek, wyjaśniając dlaczego ślub posłuszeństwa jest tak ważny w Kościele. "Tego diabeł przejść nie może. Diabeł nie potrafi być posłuszny". Zdaniem ks. Wośka takie stwierdzenie przekreśla "objawienia", bo kłóci się z całym nauczaniem Kościoła.
Drugi podejrzany moment objawień, na który zwraca uwagę salezjanin w nagraniu, dotyczy gwarancji Maryi, która rzekomo miała wraz z Jezusem przebaczyć grzechy. "Matka Boża nie może przebaczyć nam grzechów razem ze swoim Synem, bo to Jezus jest jedynym pośrednikiem między Bogiem, a nami. (...) To Chrystus odpuszcza nam grzechy, nie Matka Boża".
"Nic nie jest zatwierdzone. To wszystko jest badane, ale ci ludzie idą swoją drogą, nie dbając o kontakt z Kościołem" - opisuje Don Romano Rossi, biskup miejsca w Trevignano Romano, w rozmowie z ks. Wośkiem.
Pytany o to, czy rzekoma wizjonerka Gizella jest z nim w kontakcie, odpowiada wprost: "Nie, tylko kiedy mają jakieś konkretne interesy, a poza tym nie jest ze mną w kontakcie z żaden sposób". Biskup potwierdza również informację, że nie dał zgody na publikację książki zawierającą treść domniemanych objawień.
"Ojciec Ubodi, który ją napisał, powiedział mi, że te objawienia go nie interesują, bo to jest wyłącznie sposób na krytykowanie Kościoła dzisiaj" - dodaje. Biskup zgadza się również z tym, że treść objawień jest teologicznie nie do zaakceptowania.
"Absolutnie nie! Ja jestem temu całkowicie przeciwny" - podkreśla biskup w rozmowie z salezjaninem.
"Oczywiście, to wszystko jest nienormalne. Ja jej nie potępiłem tylko dlatego, żeby nie robić jej reklamy" - dodaje biskup Rossi opisując sytuację z Trevignano Romano. Poddaje w wątpliwość również fakt jakoby figurka Madonny miała płakać łzami: "Raz płacze, raz nie płacze... to są takie historie. To nie jest prawda. Figurka nie płacze".
"Ks. Grzegorz Bliźniak i ci, którzy drukują treść objawień i sprzedają książki, budzą sensację i zarabiają na trwającej epidemii i szerzą strach. Mniemam, że czynią to zgodnie ze swoim sumieniem, kompletnie przemilczając,że zostały one uznane za fałszywe" - ocenia na Facebooku Dariusz Piórkowski SJ.
"To przestroga dla nas wszystkich, by nie czytać i nie przekazywać bezkrytycznie wszystkiego, co pojawia się w internecie, tylko dlatego, że powiedział to znany ksiądz czy rzekomo sama Matka Boża" - pisze na Facebooku w statusie, w którym udostępnił nagranie ks. Marcina Wośkiem SDB.
Skomentuj artykuł