Biskupi przepraszają rozwodników i osoby w ponownych związkach za poczucie odrzucenia ze wspólnoty

(fot. Exe Lobaiza / cathopic.com)
cruxnow.com / ms

"Być może cierpieliście będąc wśród nas z powodu osądu i krytyki" - napisał jeden z duszpasterzy. "Przez długi czas deklarowaliśmy, że nie możecie być w pełni dopuszczeni do sakramentów pokuty i Eucharystii, podczas gdy w wielu z was pragnienie wsparcia przez dar sakramentów i poczucia wspólnoty"- dodał.

W ubiegłym tygodniu jeden z włoskich biskupów Renato Marangoni napisał do wiernych emocjonalny list duszpasterski zatytułowany "Słowo, którym się z wami dzielę: przepraszam!". List skierowany jest zwłaszcza do osób rozwiedzionych, żyjących w separacji lub ze względu na sytuację życiową żyjących w nieformalnych związkach.

Przemawiając do ludzi "którzy doświadczyli sytuacji doprowadzających ich do separacji lub rozwodu, oraz do tych, którzy postanowili ponownie wejść w nowy związek cywilny, bądź żyć z kimś bez ślubu" bp Marangoni powiedział, że pragnie wraz z tymi parami otworzyć "związek świadomości, szacunku i dialogu”.

DEON.PL POLECA

Użyte na początku listu pasterskiego słowo "przepraszam" jest dla według duchownego wyrazem świadomości tego, że osoby rozwiedzione lub żyjące w ponownych (nieformalnych) związkach są bardzo często ignorowane we wspólnotach parafialnych.

"Być może cierpieliście będąc wśród nas z powodu osądu i krytyki" - napisał duszpasterz. "Przez długi czas deklarowaliśmy, że nie możecie być w pełni dopuszczeni do sakramentów pokuty i Eucharystii, podczas gdy w wielu z was pragnienie wsparcia przez dar sakramentów i poczucia wspólnoty"- dodał.

List duszpasterski hierarchy odbił się szerokim echem we Włoszech i wywołał lawinę skrajnych reakcji.

List biskupa skomentował m.in. katolicki portal "Radio Spada", znany z przywiązania do tradycji. W opublikowanym materiale podkreślono, że mimo iż list napisał biskup, "nie ma w nim wezwania, by porzucić poważnie grzeszną sytuację, zagrażającą wiecznemu przeznaczeniu duszy, nie wspomina się o wysokich chrześcijańskich wartościach, jakimi są czystość i świętości rodziny, brakuje również odniesienia do jedności i nierozerwalności małżeństwa".

Bp Marangoni nie jest jednak osamotniony w swoim działaniu. W tym tygodniu mają zostać opublikowane przez innego włoskiego biskupa Corrada Piazzola wytyczne dotyczące wdrażania "Amoris Laetitia", które pozwolą na indywidualne rozpatrzenie możliwości dopuszczania osób rozwiedzionych i żyjących w ponownych (niesakramentalnych) związkach do przyjmowania sakramentów.

Włoski weteran-obserwator Watykanu, Francesco Grana, zwrócił uwagę na to, że działania bp Maragoniego oraz bpa Pizziolego są "ważnymi inicjatywami oznaczającymi zmianę mentalności, szczególnie we włoskim Kościele katolickim", są ponadto znakiem, że zapoczątkowane przez Franciszka procesy zaczynają przynosić owoce.

Adhortacja "Amoris Laetitia" została opublikowana trzy lata temu, jest zwieńczeniem dwóch synodów biskupów poświęconych rodzinie, podczas których kwestia dostępu do sakramentów dla rozwiedzionych i żonatych par była jedną z najbardziej kontrowersyjnych omawianych spraw.

Do tej pory Konferencja Episkopatu Włoch nie wydała zbiorowego zestawu wytycznych dotyczących wdrażania "Amoris Laetitia". Bp Piazzolo przyznał, że opracowanie wytycznych w jego diecezji zajęło tak dużo czasu, dlatego, że oponowały przeciwko nim niektóre grupy kościelne.

"«Amoris Laetitia» nie zamierza usuwać żadnej dyscypliny kościelnej ani kanonicznej, a tym samych dopuszczać pary we wszystkich sytuacjach do wszystkich czynności kościelnych" - powiedział bp Piazzolo, dodając, że Franciszek wybrał "najbardziej uciążliwą i męczącą ścieżkę: rozeznania poszczególnych przypadków, w osobistym i duszpasterskim tempie".

Hierarcha zwrócił również uwagę na potrzebę wprowadzenia wytycznych ze względu na trudną sytuację wielu par, które "od dawna cierpiały, żyjąc w trudnej komunii ze wspólnotą kościelną: wspólnotą, w której pragną żyć w pełni i od której czują się oddzielone ze względu na normy dyscyplinarne dotyczące rozwiedzionych i żyjących w niesakramentalnych związkach" - powiedział.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Biskupi przepraszają rozwodników i osoby w ponownych związkach za poczucie odrzucenia ze wspólnoty
Komentarze (27)
DB
~D B
1 grudnia 2019, 20:24
"Słowo Boże nie ulega skrępowaniu, uwięzieniu" 2Tm2 i nikt nie może Go zmienić. To jest główny "problem".
TC
~Tadeo Catherynio
1 grudnia 2019, 01:57
Jeśli w jakimś kraju obowiązuje ruch prawo stronny, Bo to jest prawna tradycja np. w Anglii. A teraz jakiś postępowiec zezwoli też na ruch lewo stronny jednocześnie, bo będzie chciał współczuć tym zmuszanym do jazdy lewą, a oni chcieliby jeździć prawą to zacznie się niezła zabawa.może wkrutkim czasIe grabarze zarobią niezłą. KAsioré, zbierając trupy nadrogach. Mozna potem ubolewać, że coś poszło nie tak.podobnie z rozwodnikami - dopuszczenie do sakramentów w stanie grzechu to dojdzie do wielkiego haosu i obawy potępienia.
RE
~Rob E
12 kwietnia 2021, 10:11
problem w waszym rozumieniu owego pisma. Nikt nie twierdzi, że rozwód, rozstanie to nie jest grzech. Nikt nie twierdzi, że wejście w ponowny to grzech. Ale nie jest to ciągłe grzeszenie i to jest nieustający upór w was, którego nie dopuszczacie. Idź, zawołaj swojego męża i przyjdź tutaj. Kobieta oznajmiła: Nie mam męża. Powiedział jej Jezus: Dobrze powiedziałaś: Nie mam męża. Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, z którym teraz jesteś, nie jest twoim mężem. Zgodnie z prawdą to powiedziałaś. (J 4,16-18) Czy Jezus kazał jej wrócić do pierwszego, drugiego męża? Nie i nazwał jej poprzednich mężami. Przestańcie oceniać życie drugiego i mówić co mu wolno a co nie. To że inni popełniają całe życie te same grzechy, ale robią to tak, żeby nikt nie widział, to już lepiej. Najważniejsze są pozory, prawda? Lepiej niech ludzie staną w prawdzie przed samymi sobą, że nie mogą być dłużej w związku, niż męczyć się ze sobą całe życie, bo tak "trzeba".
MM
~Marek Mika
30 listopada 2019, 11:41
Sytajcie w duchu podczas modlitwy Chrystusa, patrząc na jego życie ziemskie, czy on kogoś odrzucał z jakiegoś powodu, gd ten ktoś miał wiarę?
AM
~Anna Milska
30 listopada 2019, 16:28
A jak się objawia wiara? Czy nie m.in. tym, że staram się nie trwać w grzechu?
RL
~Remigiusz Lewski
30 listopada 2019, 20:20
Nie tym. Wiara objawia się miłosierdziem.
JW
~Jarosław W
30 listopada 2019, 22:36
tak jest! - pozostaję w stanie grzechu, ale wierzę, więc to się znosi automatycznie. czysty protestantyzm
RL
~Remigiusz Lewski
1 grudnia 2019, 11:59
Rzuć kamieniem, a potem komentuj.
GM
~Gabriela M. Jankun
1 grudnia 2019, 14:35
Daleko mi do protestantyzmu, ale takie ujęcie jego istoty jest podobnym przegięciem, jak gadanie niektórych protestantów, że kult świętych w katolicyzmie to rytuał demoniczny. Niby-prawda to zawsze tylko g....-prawda.
JW
~Jarosław W
1 grudnia 2019, 21:49
@Gabriela M. Jankun - z tego co wiem, tak to właśnie u protestantów działa. człowiek pozostaje w stanie grzechu a jest usprawiedliwiony "z zewnątrz" przez wiarę, ze Jezus usprawiedliwia. niektórzy (znaczna część ?) twierdzą, że "raz zbawiony, na zawsze zbawiony" więc żadnym, nawet przyszłym grzechem, nie można zbawienia zniweczyć.
MK
~Marta Kuderewicz
2 grudnia 2019, 00:34
Jeśli ktoś ma wiarę to zbliża się do Boga a nie oddala od niego, przez swój grzech. Czy to za trudne by zrozumieć? Jeśli ktoś wierzy, że Bóg jest nie tylko miłosierny ale również sprawiedliwy i zazdrosny- to wie, że " kto kocha bardziej swoją matkę, dziecko, żonę, męża... bardziej niż mnie- nie jest mnie godzien."
MK
~Marta Kuderewicz
2 grudnia 2019, 00:47
Pan Jezus powiedział: ...twoją wiara Cię uzdrowiła. IDŹ I NIE GRZESZ WIECEJ. Jasne, że są różne przypadki, ale Bóg dał nam takie "urządzenie", które zwie się sumieniem - i nie potrzeba praw pisanych.
JW
~Jarosław W
2 grudnia 2019, 21:47
no właśnie - "nie grzesz więcej"
BO
~Barbara Olędzka
2 grudnia 2019, 22:13
Ok, ale każdy przypadek jest inny. Czymś innym jest sytuacja, że ktoś zdradza i odchodzi od rodziny, czym innym sytuacja tej osoby zdradzonej i pozostawionej, często są to kobiety z dziećmi, pozostawione przez męża, który za chwile ma już drugą rodzinę i dzieci. Pojawia się na drodze tej kobiety ktoś, kto chce być mężem dla niej i stać się ojcem dla tych dzieci. To nie są nigdy proste wybory, szczególnie jeśli ktoś szczerze pokocha ją i dzieci. Nie można wszystkiego mierzyć jedną miarą.
JW
~Jarosław W
3 grudnia 2019, 10:02
pewnych rzeczy się po prostu nie robi
JR
~Józef Reszka
3 grudnia 2019, 15:41
A co jeśli to człowiek w konkretnych życiowych wyborach odrzuca Chrystusa i Jego Ewangelię, a potem oczekuje od wspólnoty, by potwierdziła takie decyzje?
MM
~Maria Magdalena
18 października 2020, 19:46
Część naszych katolickich księży też tak naucza. Grzech jest wtedy kiedy robimy coś zamierzonego, a kiedy nie chcemy kogoś skrzywdzić a żle czynimy, to zły nas skusił. Jesteśmy tylko ludżmi więc trzeba iść się wyspowiadać i jesteśmy rozgrzeszeni ( zapomniano już o zadośćuczynieniu, wystarczy odmówić zadaną przez księdza pokutę - modlitwę)
RG
~Robert Gren
29 listopada 2019, 14:20
a co to za facet na focie w sukience ? znowu jakieś gender promujecie ? czy to jest dobre gender ? a każde inne złe ? supermarket zwany kościołem i sprzedający lipny towar raj, raj i zbawienie może pracować a już supermarket gdzie można kupić jedzenie i odżywkę dla dziecka nie ? To się hipokryzja nazywa, a kto z kim żyje to prywatna sprawa zainteresowanych a nie spoconych (10 % to pedofile) wyznawców bozi z kosmosu !
KW
~katolik W
30 listopada 2019, 22:37
jesteś dowodem na to, ze nawet zepsuty zegar 2x dziennie pokazuje dobrą godzinę. tak pan głoszący takie bzdury to facet w sukience a nie biskup
DG
~D G
4 grudnia 2019, 07:40
A skąd 10%? W Polsce mieliśmy od 60 roku ok 200 osób z udowodnionym i zarzutami. W tym czasie przewinęło się 25000 księży. To niecały 1%.
JW
jacek wygoda
28 listopada 2019, 21:37
Rozwodnicy mają swoją Amor Letitia ,a co z poligamistami?
~Jacek Łaski
28 listopada 2019, 10:04
Zacytuję Mikołaja Gómeza Dávilę i niech to będzie najlepszy komentarz do powyższego. Przyglądając się dzisiejszemu Kościołowi (kler-liturgia-teologia) tradycyjny katolik najpierw się oburza, potem trwoży, a w końcu wybucha śmiechem.
CX
~czloax x
28 listopada 2019, 17:39
Nie oburzylem się, zatrwożyłem się i się nie roześmieję - póki mi Bóg miły.
MI
~Marcin I
28 listopada 2019, 19:15
Jeśli dla niektórych tradycja jest ważniejsza od Boga, miłości i nauczania papieża to faktycznie, może tak się zdarzyć.
PA
~Paweł Andrzej
29 listopada 2019, 10:24
Czy przypadkiem Marcin I nie jest męczennikiem za wiarę? Czy nie przypłacił życiem wierności ewangelii? A tak na marginesie, jeśli chodzi o tradycję, faktycznie nie jest ona taka ważna; ale Tradycja to już co innego. Ona bowiem, obok Pisma Świętego, stanowi o Depozycie Wiary. Ale kto by się tym dzisiaj przejmował ...
RD
~Robertus Dianthus
29 listopada 2019, 12:13
No tak, w końcu nauczanie papieskie rozpoczyna się rokiem 2013, podobnie zresztą i pewnie jak sam początek "Kościoła" (wcześniej był to rok 1962, jak widać święto ruchome). Co tam z nauczaniem św. Syrykusa (Dz 88a), Innocentego III (Dz 405-409), Grzegorza IX (Dz 446), Benedykta XIV (Dz 1452), Piusa VI (Dz 1496, 1500a), Piusa VII (Dz 1600), Grzegorza XVI (Summo Iugitor Studio), Piusa IX (Dz 1640, 1765), Leona XIII (Dz 1853, 1865), Piusa X (Dz 2066), Piusa XI (Dz 2225, 2245, 2249). Przypisów do soborów, nie umieszczę, bo się tutaj bym nie zmieścił.
RL
~Remigiusz Lewski
30 listopada 2019, 07:52
Religia jest zawsze opóźnionym odzwierciedleniem kultury. Kultura się zmieniła już jakiś czas temu, Kościół jak tankowiec dopiero zaczął się poruszać pod wpływem tej siły.