Bp Dajczak: powtarzanie "nie jest tak źle" jest pomaganiem złemu
"Usypiający Kościół, powtarzający sobie: «nie jest tak źle», jest przestrzenią, która pozwala złemu realizować własny program" - mówił bp Edward Dajczak do ewangelizatorów przed wyjściem na ulice Kołobrzegu.
"Przystań z Jezusem" to akcja ewangelizacyjna odbywająca się przy okazji kołobrzeskiego festiwalu muzyki elektronicznej i transowej "Sunrise", który przyciąga co roku do nadmorskiego kurortu nawet do kilkudziesięciu tysięcy uczestników.
Nazwa akcji, której inspiratorem jest bp Edward Dajczak, nawiązuje do "Przystanka Jezus" organizowanego na polach Woodstocku w Kostrzynie nad Odrą oraz do portowego charakteru Kołobrzegu.
W tym roku w ewangelizacji wzięło udział ponad 50 uczestników. Przygotowywali się oni do swojej misji podczas kilkudniowych rekolekcji, które poprowadził bp Edward Dajczak.
Jako wzór ewangelizatora biskup ukazał uczestnikom św. Jana Chrzciciela, który "Jak drogowskaz wskazywał: Oto Baranek Boży i cieszył się, gdy jego uczniowie odchodzili za Jezusem".
- Musimy sobie uświadomić, że Tym, który nawraca ludzi jest Bóg, nikt z nas. My mamy być wierni i przezroczyści, tak, żeby umożliwić Mu działanie - mówił ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.
Główna część akcji ewangelizacyjnej, w tym roku pod hasłem: "Zapraszam Cię. Jezus" odbywała się w nocy z piątku na sobotę (27/28 lipca) i z soboty na niedzielę (28/29 lipca), a także w ciągu dnia w piątek i w sobotę.
Uczestnicy, ubrani w charakterystyczne koszulki, proponowali gościom festiwalu "Sunrise" rozmowę lub modlitwę. Można było przysiąść na specjalnej kanapie, albo porozmawiać w nieco bardziej ustronnym miejscu. Na drodze prowadzącej na koncerty ustawiona też została przyczepa kampingowa z banerem, na którym umieszczono prowokacyjny napis: "Boga nie ma? Chodź i zobacz". W środku na "ciekawskich" czekał wystawiony Najświętszy Sakrament.
- To niesamowite, ale ludzie sami przychodzą. Chcą wiedzieć, co tam się dzieje, co tam jest. To mieszkańcy Kołobrzegu, turyści, plażowicze, ale też uczestnicy festiwalu. Zaglądają do środka i… najpierw nie wiedzą, co ze sobą zrobić. Wielu z nich jednak siada przy Panu Jezusie, opowiada swoją historię, czasem prosi Go o pomoc. Nawet o nowe życie - dzieli się jedna z ewagelizatorek.
Jak przyznają uczestnicy akcji, posługa przy okazji festiwalu nie jest łatwa. Niektórzy jego uczestnicy są pod wpływem alkoholu czy narkotyków. Mają poważne życiowe problemy. Są w różny sposób zniewoleni. Często od lat nie mają kontaktu z Bogiem ani z Kościołem.
- Nad ranem miałem dosyć. Po ludzku dzień porażek. Mówiłem o Bogu pełnymi miłości, o Bogu, który umiera za nasze grzechy, o Bogu, który zmartwychwstał i żyje, który wychodzi naprzeciw człowieka i chce, by on zaprosił Go do swojego życia i… wszystkie osoby, do których z tym szedłem, mówiły mi: "Nie, dzięki, to nie dla mnie". Załamany, podzieliłem się tym świadectwem na porannej Mszy św. i zaraz usłyszałem ze wszystkich stron: "A nam się świetnie ewangelizowało, jak nigdy wcześniej przez ostatnie lata" - dzieli się ks. Rafał Jarosiewicz, szef koszalińskiej Szkoły Nowej Ewangelizacji, która organizuje "Przystań z Jezusem".
Kołobrzeska akcja odbyła się w tym roku po raz szósty.
Skomentuj artykuł