Bp Lechowicz: Kościół nie byłby wiarygodny, gdyby był obojętny na los potrzebujących
Kościół nie byłby wiarygodny, ani autentyczny, gdyby był obojętny na los potrzebującego człowieka, bez względu, jaką wyznaje on religię, czy jaką prezentuje kulturę - powiedział bp Wiesław Lechowicz.
Przewodniczący Komisji KEP ds. Polonii i Polaków za Granicą przewodniczył Mszy św. w sanktuarium św. Ojca Pio, które było kolejnym kościołem stacyjnym w Warszawie. Odpowiada ona bazylice Dwunastu Apostołów w Rzymie.
W homilii bp Lechowicz podkreślił, że Boża logika jest zupełnie inna niż ludzkie myślenie i wartościowanie. - Boża sprawiedliwość nie oznacza ani równości, ani równego traktowania wszystkich ludzi, ani tym bardziej natychmiastowej i w naszym rozumieniu wykonania kary za popełnione zło. Człowiek sprawiedliwy to osoba żyjąca zgodnie z Bożym Prawem - powiedział duchowny.
Jako przykład wskazał postać św. Józefa. - On dokładnie i wiernie wypełniał wolę Pana. Niestety przez wielu ludzi Boże przykazania postrzegane są jako ograniczenie wolności, coś co im szkodzi. Tymczasem Pan nas miłuje a zatem Jego Prawo - Jego wola są wyrazem Jego miłości do nas - przekonywał bp Lechowicz.
Przypomniał, że fundamentem Bożego Prawa jest przykazanie miłości. - W nim mieszczą się wszystkie inne przepisy - zauważył. Podkreślił jednocześnie, że miłość winna stanowić również fundament relacji człowieka ze Bogiem. - Jezus nie jest jakimś odległym sędziom, nauczycielem czy prawodawcą, żebyśmy musieli się go obawiać - przekonywał biskup.
Zwrócił również uwagę, że relacja miłości rządzi się swoimi prawami. - Kiedy kogoś kochamy to nawet najcięższy obowiązek, najbardziej wymagający nie jest dla nas ciężarem ale czymś oczywistym - mówił. Jako przykład przywołał matkę wstającą do płaczącego w nocy dziecka. - W miłości jest tak, że jeśli człowiek nie realizuje swoich powinności ma wyrzuty sumienia . Natomiast największym jego szczęściem jest wypełnienie woli osoby ukochanej - zauważył duchowny.
Wspomniał, że bazylika Dwunastu Apostołów w Rzymie będąc jednym z kościołów stacyjnych w Rzymie jest miejscem 60 rodzin imigrantów znalazło schronienie. - Jako Kościół nie bylibyśmy wiarygodni ani autentyczni gdybyśmy byli obojętni na los ludzi którzy są obok nas, bez względu jaką religię wyznają, czy jaką prezentują kulturę - powiedział bp Lechowicz.
Zwrócił uwagę, że dając przykazanie miłości Jezus nie robił wyjątków. - Poleca nam kochać wszystkich, nawet naszych nieprzyjaciół. Podkreślił, że tu nie chodzi o kwestie polityczne, czy państwowe. - To nas nie interesuje. Tu chodzi o drugiego, konkretnego człowieka. Nie tylko tego, który jest sympatyczny i miły, ale również tego, który budzi w nas przeciwne emocje. Jeśli nasza sprawiedliwość, a więc miłość, nie będzie większa niż innych, którzy nas otaczają, nie wejdziemy do Królestwa Niebieskiego - ostrzegł duchowny.
Podkreślił, że najbardziej czytelną lekcję miłości do której jesteśmy przez Boga zaproszeni jest Krzyż Jezusa Chrystusa. - On nie potępiał tych którzy go prześladowali, ale modlił się za nich do Ojca mówiąc: "Przebacz im bo nie wiedzą co czynią" - przypomniał duchowny zachęcając do kontemplacji Męki Pańskiej.
Skomentuj artykuł