Bp Solarczyk przeprasza zranionych i prosi o kontakt. Prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie znanego księdza z diecezji radomskiej

(fot. Przemysław Jahr / Wikimedia Commons, CC BY-SA 3.0)
"Rzeczpospolita" / kk

"Przepraszam przede wszystkim tych, którzy zostali skrzywdzeni, a także tych, którzy są tymi faktami zgorszeni. Chciałbym zrobić wszystko, by przypadki skrzywdzenia przez kapłanów nigdy nie miały już miejsca" - deklaruje bp Marek Solarczyk, który bezpośrednio skontaktował się z ofiarą księdza S.

W rozmowie z Tomaszem Krzyżakiem, opublikowanej na łamach "Rzeczpospolitej", nowy ordynariusz radomski komentuje zakończenie śledztwa w sprawie ks. Stanisława S. Prokuratura ustaliła, że znany w Radomiu kapłan, wielokrotnie wykorzystywał osoby nieletnie.

Bp Solarczyk przeprasza wszystkie osoby skrzywdzone i informuje, że diecezja przyjęła nowe normy ochrony dzieci i młodzieży, które mają pomóc w prewencji wykorzystania seksualnego. Normy zawierają przejrzyste procedury zgłoszenia przestępstwa i postępowania po zgłoszeniu, jak również przedstawiają możliwe wsparcie dla osób skrzywdzonych.

DEON.PL POLECA

Nowy biskup radomski skontaktował się z jedną z ofiar księdza S. Obecnie prosi o kontakt wszystkie osoby pokrzywdzone i zgłasza swoją gotowość rozmowy. "Jeśli tylko oni będą chcieli rozmawiać ze mną, to jestem do tego gotów. Jestem otwarty. Spotykałem się już wcześniej z osobami pokrzywdzonymi, nie tylko w Kościele, i z szacunkiem podchodzę do nich. Chciałbym pomóc im pokonać ból i uleczyć doznane krzywdy" - deklaruje biskup.

Jednocześnie biskup przypomina, że osoby pokrzywdzone albo takie, które mają wiedzę o przypadkach wykorzystywanie seksualnego, powinny zgłaszać się do diecezjalnego delegata ds. ochrony dzieci i młodzieży, albo bezpośrednio do biskupa. "Wszystkie takie sprawy muszą być wyjaśnione, a winni krzywdzenia dzieci sprawiedliwie ukarani" - podkreśla bp Solarczyk.

Zawiadomienie do prokuratury w sprawie księdza S. zostało złożone w 2019 roku. Księdza odsunięto z probostwa i zakazano mu pracy z dziećmi i młodzieżą. Uruchomiono również wstępne dochodzenie kanoniczne. Po trwającym półtora roku śledztwie prokuratura stwierdziła, że w latach 1985-1998 "duchowny «wielokrotnie» doprowadził «do obcowania płciowego» oraz «poddania się innym czynnościom seksualnym» siedem osób znanych prokuraturze «oraz innych nieustalonych»" - czytamy w "Rzeczpospolitej". S. był popularnym duszpasterzem, zakładał drużyny harcerskie i sekcje sportowe dla młodzieży. Był również kapelanem "Solidarności" i zasłużonym działaczem antykomunistycznym.

Prokuratura uznała zeznania pokrzywdzonych za w pełni wiarygodne. Czyny uległy jednak przedawnieniu, przez co umorzono śledztwo, jednak jak ustalił dziennik, ksiądz S. może zostać ukarany ze względu na inne zarzuty. Chodzi o "złożenie fałszywego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa oraz składanie fałszywych zeznań". Duchowny twierdził, że został pomówiony o wykorzystywanie seksualne. Prokuratura w świetle ustaleń własnego śledztwa uznała doniesienie księdza S. za "świadomie fałszywe zawiadomienie".

Dokumenty prokuratury mogą zostać skierowane do Państwowej Komisji ds. Pedofilii, która może podjąć decyzję o wpisaniu S. do Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym.

Równolegle obok procesu państwowego, trwa proces kościelny. Uruchomienie procesu to sukces długoletnich dążeń pokrzywdzonych do należnej im sprawiedliwości. Jak ustalił publicysta "Rzeczpospolitej", pierwsze doniesienia o molestowaniu pojawiły się już w 1999 roku, po czym księdza S. przeniesiono między parafiami. Z kolei zgłoszenia do kurii miały miejsce już w 2013 roku, lecz właściwy proces rozpoczął się dopiero w 2019 roku.

W zeszłym roku Tomasz Krzyżak, korzystając z motu proprio "Vos estis lux mundi", złożył zawiadomienie w tej sprawie do Nuncjatury, która przekazała dokumentację dziennikarza do Stolicy Apostolskiej.

Na początku br. na emeryturę przeszedł dotychczasowy ordynariusz radomski bp Henryk Tomasik, a na jego miejsce został wybrany bp Marek Solarczyk.

"Teraz w Radomiu jest biskup nowy. (...) Piszę maila do biskupa, naświetlam mu temat, pytam o krótki wywiad, a także czy chciałby porozmawiać z pokrzywdzonym. Odpowiedzi błyskawiczne, życzliwe, merytoryczne, bez wahania. Pokrzywdzony wyraża chęć rozmowy z biskupem. Rano wysyłam biskupowi maila z jego telefonem, wieczorem odpisuje, że rozmawiali ponad pół godziny i była to dla hierarchy bardzo ważna rozmowa" - pisze Tomasz Krzyżak w najnowszym felietonie na DEON.pl..

Tu znajdziesz cały tekst >>

źródło: "Rzeczpospolita"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bp Solarczyk przeprasza zranionych i prosi o kontakt. Prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie znanego księdza z diecezji radomskiej
Komentarze (8)
BM
Barbara Marzec
27 lutego 2021, 11:32
Oby tylko nowy biskup zbyt szybko nam nie "zbiskupial".
AA
~A. Aristotle
27 lutego 2021, 07:02
Nowe Normy to za mało. Wydaje sie, że Kościół znalazł się na rozdrożu, pomiędzy „duchem tego świata”, a posłaniem Jezusa Chrystusa. Ten problem z którym się zmaga obecnie to nie jest pedofilia, a jest nim zjawisko homeseksualizmu, który bardzo się wzmocnił w ostatnich czasach. Nie jest to rzecz nowa. Już w XI w. św. Piotr Damiani wypowiedział temu walkę przy wsparciu ówczesnego papieża Leona IX. Zawarł on swoje myśli w traktacie "Liber Gomorrhianus". Głosił wydalanie duchownych homoseksualnych z kapłaństwa, a w ich miejsce zalecał ustanawiać świeckich. Głosił też karę "batożenia" dla wszystkich homoseksualistów. Obecnie niestety, hierarchia Kościoła na całym świecie na ogół neguje istnienie tego zjawiska, mówiąc o alternatywnych przyczynach kryzysu. Zjawisko to weszło tak bardzo w strukturę instytucjonalną Kościoła Chrystusowego, że dla tych wewnątrz jest "niewidoczne". Potrzeba więc Piotrów Damiani, pozostaje jednakże pytanie, czy będą mogli oni działać bez mandatu PAPIEŻA?
MB
~Maksymilian Bajorek
25 lutego 2021, 19:07
Karol, na klęczkach powinni prosić Boga o przebaczenie. 20 lat zajęło Kościołowi zajęcie się tą sprawą. 20 lat! To woła o pomstę do nieba. A ile pokrzywdzonych nigdy się nie zgłosi, bo się wstydzi? A odszkodowania? Czy Kościół się poczuwa do zadośćuczynienia?
JM
~Jan Michałczak
26 lutego 2021, 09:40
A niby dlaczego Kościół miałby się poczuwać do zadośćuczynienia? To nie Kościół molestował tylko konkretna osoba. I to ona powinna zadośćuczynić.
SM
Sylwester Mrozik
26 lutego 2021, 20:13
Absolutnie nie. Konkretna osoba księdza była ukrywana przez konkretnego biskupa, czasem biskupów, gdy ksiądz był przenoszony z diecezji do diecezji. To system ukrywania przestępstw pedofilii jaki istniał (istnieje ?) w Kościele.
TS
~Tomasz Szczecinski
25 lutego 2021, 15:49
A kiedy abp. Dziega tu w Szczecinie tak się zachowa? Od 1986 roku te wydarzenia miały miejsce i od tego czasu do dziś cisza!
AM
~Ana M.
26 lutego 2021, 08:45
Abp Dzięki jest po prostu "starej daty" księciem Kościoła. Widać to w jego poglądach nie tylko na temat pedofilii. Nie mam złudzeń że się zmieni, chyba że zmusi go do tego interwencja Watykanu.
KS
Konrad Schneider
25 lutego 2021, 15:08
No fajnie, fajnie, ciesze sie, ze wreszcie cos sie zaczyna ruszac! Ale z drugiej strony, czy to jest normalne, ze wynosimy pod niebiosa biskupa, gdy on po prostu wykonuje swoja prace? Tak jakby oglosic bohaterem woznego, bo otworzyl rano szkole...