Bp Toribio Ticona Porco: od pucybuta do kardynała
Był pucybutem, sprzedawcą gazet, górnikiem, a nawet burmistrzem - od 29 czerwca będzie trzecim w historii Boliwii kardynałem. Tego dnia 81-letni bp Toribio Ticona Porco odbierze z rąk papieża w Watykanie insygnia godności kardynalskiej, razem z 13 innymi nominatami.
W wypowiedzi dla katolickiego radia Fides wyznał, że nigdy nie dążył do purpury kardynalskiej. - Jestem biskupem najbiedniejszych, synem górnika, rolnikiem, zwykłym [człowiekiem]. Ale takie są zamysły Boga i nie mogę ich odrzucić, muszę przyjąć - stwierdził były ordynariusz prałatury terytorialnej Corocoro, położonej we wschodniej części kraju.
Poprosił "braci rolników, górników i cały lud" Boliwii, by jego nominacja kardynalska stała się "chwilą refleksji" i zjednoczenia w pracy dla tej "ukochanej ziemi".
Bp Ticona będzie trzecim kardynałem w Boliwii i drugim urodzonym w tym kraju. Pierwszy, kard. José Clemente Maurer, zmarły w 1990 r., pochodził z Niemiec. Drugi, kard. Julio Terrazas Sandoval, zmarł w 2015 r.
Po ogłoszeniu nominacji kardynalskiej bp. Ticony, boliwijska konferencja episkopatu opublikowała jego przemówienie z 2016 r., w którym podkreślając swe skromne pochodzenie, wspominał, że pracował jako pucybut, sprzedawca gazet, górnik. Przez 14 lat był też burmistrzem górniczej miejscowości Chacarilla. Już jako ksiądz został aresztowany za obronę ubogich.
- A teraz jestem biskupem. Jestem bardzo wdzięczny Bogu. Nie spodziewam się już wiele od życia, tylko żeby On mnie przyjął, kiedy przyjdzie na to czas - mówił przyszły kardynał przed dwoma laty.
Obecnie zapowiedział, że jako kardynał będzie mieszkał w La Paz, administracyjnej stolicy Boliwii. Poprzedni kardynałowie mieszkali w Sucre (kard. Maurer) i Santa Cruz (kard. Terrazas).
Skomentuj artykuł