Bractwo im. św. Brata Alberta - "Gorący patrol"
Od 11 lat lubelscy wolontariusze prowadzą "Gorący patrol" - program pomocy osobom bezdomnym, polegający głównie na docieraniu do nich zimowymi wieczorami z gorącą herbatą i kanapkami bądź ciepłymi posiłkami. W mieście od lat istnieją także noclegownie i jadłodajnia Bractwa im. św. Brata Alberta, ale wolontariuszom związanym początkowo z Centrum Duszpasterstwa Młodzieży zależało na bezpośrednim dotarciu do osób, szukających schronienia na dworcu kolejowym lub w jego pobliżu.
W rocznicę śmierci abp. Józefa Życińskiego uroczyście otwarto w suterenie nieopodal dworca ośrodek wsparcia, noszący tę samą nazwę co cały program i dedykowany śp. Arcybiskupowi. "Abp Życiński gościł bezdomnych np. na wieczerzy wigilijnej i przy różnych okazjach spotykał się z nimi. Zawsze podkreślał, że miłosierdzie jest absolutnie niezbędną częścią naszej wiary" - wspomina ks. Mieczysław Puzewicz, inicjator, fundator i szef ośrodka, od kilku miesięcy także dyrektor rozgłośni archidiecezji lubelskiej Radio "eR". Pomieszczenia poświęcił abp Stanisław Budzik. "Patronem bezdomnych jest sam Pan Jezus, który także nie miał trwałego domu" - mówił obecny metropolita lubelski, zwracając się szczególnie do przybyłych podopiecznych ośrodka. Co godne podkreślenia, częścią prac wykończeniowymi kierował jeden z bezdomnych, jak się okazało, fachowiec od tych spraw.
Pomoc bezdomnym trwa przez cały rok - podkreśla Renata Dobrzyńska, obecna w "Gorącym patrolu" od początku programu. Ciepły posiłek i ciepła odzież w zimie to doraźna forma wsparcia, oprócz tego wolontariusze służą pomocą w sprawach urzędowo-prawnych i medycznych. Także organizując pogrzeby osób bezdomnych i potem opiekując się ich grobami. We współpracy z lubelskimi kapucynami rozwijają się spotkania o charakterze modlitewno-duchowym, od cotygodniowych spotkań przy Bożym Słowie aż po wyjazdowe rekolekcje dla mężczyzn.
Wielorakie kontakty z osobami bezdomnymi to okazja do budowania wzajemnych życzliwych więzi. "Bardzo ważny jest ten wymiar spotkania" - zaznacza p. Renata. Dzięki temu udaje się czasami zmotywować kogoś do trwałego powrotu do życia społecznego, a przynajmniej do np. poddania się terapii odwykowej. Mobilizacja do pierwszych kroków ku powrotowi do normalności to podstawowy dalekosiężny cel "Gorącego patrolu". "Chociaż wyjście z bezdomności to sprawa bardzo trudna, czasami jednak się udaje" - mówi z trzeźwym optymizmem p. Renata, uhonorowana przed paroma laty ogólnopolskim tytułem "Wolontariusz Roku".
"Gorący patrol" jako program jest pilotowany przez Regionalne Centrum Wolontariatu, w kilkunastu inicjatywach skupiające ok. 400 wolontariuszy. "W pojedynkę niewiele da się zrobić, ale - podkreśla Piotrek, częstujący bezdomnych zupą - jak wiele można zrobić razem i to przy zaangażowaniu samych bezdomnych, to widać po naszym ośrodku".
Skomentuj artykuł