Chiny chcą poprawy stosunków z Watykanem
Przedstawiciel władz Chińskiej Republiki Ludowej wyraził nadzieję na poprawę stosunków ze Stolicą Apostolską. Nastąpiło to dzień po upublicznieniu informacji, że papież nie przyjmie przebywającego w Rzymie przywódcy Tybetańczyków, XIV dalajlamy.
Duchowy przywódca Tybetańczyków na konferencji prasowej w Wiecznym Mieście na zakończenie szczytu noblistów oświadczył, odnosząc się do braku zaproszenia na spotkanie z papieżem: - Spotykam wiele osób, jestem pozytywnie nastawiony i dobroduszny, ale dla niektórych mogę być źródłem kłopotów. Wyraził tym samym zrozumienie dla trudnej sytuacji w jakiej znalazł się papież Franciszek.
Wczoraj rzecznik dalajamy ujawnił, że przywódca Tybetańczyków prosił o spotkanie z papieżem, lecz jego sekretarz stanu kard. Pietro Parolin odmówił tłumacząc, że mogłoby to stworzyć problemy w stosunkach z Chinami.
Rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Qing Gang powiedział na konferencji prasowej w Pekinie, że "Watykan może pracować wraz z Chinami w tym samym kierunku, aby poprawić wzajemne relacje". Warunkiem ma być przestrzeganie przez stronę watykańską "ważnych zasad", mających fundamentalne znaczenie dla władz komunistycznych.
Stosunki dyplomatyczne między Chińską Republiką Ludową i Stolicą Apostolską zostały zerwane przed ponad 60 laty, gdy ówczesny nuncjusz apostolski w Pekinie, abp Antonio Riberi został wydalony z kraju i wyjechał na Tajwan. Władze chińskie uzależniają ich ponowne nawiązanie od uprzedniego zerwania przez Watykan relacji z Tajwanem, który uznają za część własnego terytorium, i od niemieszania się w sprawy wewnętrzne Chin.
Jednocześnie chcą podporządkować sobie Kościół katolicki, dlatego odmawiają papieżowi prawa do swobodnego mianowania biskupów. Z tego powodu istnieje tam zarówno tzw. Kościół patriotyczny, kontrolowany przez władze, jak i podziemny, który podlega wyłącznie Stolicy Apostolskiej. Oba liczą od 8 do 12 mln wiernych.
Podczas podróży do Korei Południowej w sierpniu br. papież Franciszek mógł po raz pierwszy w historii przelecieć samolotem nad terytorium Chin. Do władz tego kraju wysłał wówczas telegram z najlepszymi życzeniami. Gdy do Korei leciał w 1989 r. św. Jan Paweł II, Chiny nie wyraziły zgody na przelot przez swoją przestrzeń powietrzną.
Skomentuj artykuł