Czy katolicki nacjonalista to heretyk? Abp Jędraszewski odpowiada wiernym

Czy katolicki nacjonalista to heretyk? Abp Jędraszewski odpowiada wiernym
(fot. Joanna Adamik / Archidiecezja Krakowska)
KAI / pk

"Jak katolik ma być nacjonalistą, czyli człowiekiem, który uważa, że jego naród jest najważniejszy a inne są gorsze? (…) To jest coś, co jest wewnętrznie sprzeczne - katolik, który jest nacjonalistą" - mówił abp Marek Jędraszewski.

Ostatnie "Dialogi z Arcybiskupem" dotyczyły relacji państwo-Kościół. Abp Jędraszewski mówił o nacjonalizmie, osobach homoseksualnych, ONR-ze i Młodzieży Wszechpolskiej i swoich relacjach z kibicami.

Spotkanie wiernych z abp. Markiem Jędraszewskim odbyło się w kościele Matki Bożej Różańcowej na Piaskach Nowych w Krakowie. Temat spotkania brzmiał: "Stulecie niepodległości. Kościół a państwo. Relacje". Dialogi rozpoczęły się od krótkiej modlitwy i prezentacji sondy ulicznej, w której przechodnie odpowiadali na pytanie o relacje pomiędzy Kościołem i państwem. Większość odpowiedzi sugerowała ich rozdział. Pojawiały się również głosy, w których respondenci zaznaczali, że Kościół powinien mieć wpływ na to, co się dzieje w państwie, ponieważ początek istnienia naszego kraju na arenie międzynarodowej łączy się nierozerwalnie z religią. Arcybiskup, komentując nagrany materiał, zwrócił uwagę, że Sobór Watykański II, mówiąc o relacjach pomiędzy państwem i Kościołem, podkreśla ich autonomiczny charakter.

Rozdział Kościoła od państwa? Tak to powinno wyglądać

- Pojawia się tu pytanie, na jakiej zasadzie ma opierać się ten rozdział. Może to być wrogość: walka z Kościołem. Tak było w czasach komuny i wynikało z fundamentów marksizmu, dla którego religia to opium (…) Podobnie walczono z Kościołem w czasach hitlerowskich w Niemczech (…) Pierwszym europejskim przykładem, w którym wrogo oddzielono państwo od Kościoła była Wielka Rewolucja Francuska z 1789 roku.

DEON.PL POLECA

Rozdział państwa i Kościoła może mieć również charakter obojętności, kiedy państwo przyjmuje do wiadomości, że Kościół istnieje, ale traktuje go jak jedną z wielu instytucji. Trzecim modelem - zalecanym przez Sobór Watykański II - jest autonomia, która opiera się na współpracy wszędzie tam, gdzie chodzi o wspólne dobro np. w szkolnictwie, czy w systemie wartości, który gwarantuje poprawne życie społeczne. Pisał o tym Jana Paweł II w encyklice "Centesimus annus" z 1991, w której zaznacza, że jeśli demokracja nie będzie oparta na trwałych wartościach, łatwo może przekształcić się w państwo totalitarne. Metropolita, za papieżem Benedyktem XVI, powtórzył, że współcześnie bardzo często dochodzi do sytuacji "dyktatury mniejszości". - Demokracja obraca się przeciwko społeczeństwu, gdy nie ma trwałych wartości - podsumował.

Arcybiskup przywołał wydarzenia z Włocławka, gdzie w okolicy tamy na Wiśle znaleziono ciało ks. Popiełuszki. Władze komunistyczne karały wtedy księży, którzy podczas homilii przypominali o V przykazaniu Dekalogu. "Misją Kościoła jest głoszenie Ewangelii, a więc pewnego systemu wartości. Trzeba, aby Kościół stał się znakiem sprzeciwu dla zła, a nawet stał się Kościołem Męczenników, jeśli chodzi o obronę Ewangelicznych wartości".

Przypomniał, że kiedy w 1920 r. do Warszawy zbliżały się wojska bolszewickie, wszystkie przedstawicielstwa dyplomatyczne opuściły Polskę. W stolicy został tylko ówczesny Nuncjusz Apostolski, a późniejszy papież Pius XI, który kilka lat przed wybuchem II wojny światowej krytykował w swoich encyklikach komunizm i Hitlera.

Co arcybiskup sądzi o osobach homoseksualnych?

Po krótkim wstępie, arcybiskup odpowiedział na kilka pytań, które nadesłano drogą internetową. Pierwsze z nich dotyczyło sposobu pomocy w diecezji osobom homoseksualnym. Metropolita odpowiedział, że człowiek jest osobą duchowo-cielesną, a sfera biologiczna określa go jako kobietę i mężczyznę ze wszystkimi konsekwencjami tego faktu. Dodał, że nie można zgodzić się ze stwierdzeniem, że życie według zasad homoseksualnych jest czymś dobrym.

Drugie pytanie odnosiło się do ekskomuniki. Pytający chciał wiedzieć, czy Kościół wykazuje się brakiem odwagi, nie nakładając ekskomuniki na niektórych polityków, którzy przystępują do Komunii św. i publicznie opowiadają się za aborcją? Arcybiskup nazwał taką postawę "gorszącą niekonsekwencją" i wyjaśnił, że ekskomunika byłaby sprzeczna z duszpasterską troską. "Zawsze najłatwiej coś przeciąć raz na zawsze, a trudniej przywrócić jedność (…) Myślę, że nikt w Polsce nie uważa, że Kościół lekceważy sprawę aborcji i milczy w tej kwestii. Kościół w Polsce jest pod tym względem bardzo jednoznaczny i w sposób pozytywny odróżnia się od innych".

Podczas spotkania pojawiło się pytanie o dotacje państwowe dla Radia Maryja i wątpliwość, czy Kościół nie traci na tym wizerunkowo? Metropolita odniósł się przede wszystkim do kwestii wizerunku Kościoła. Podkreślił, że trzeba wziąć pod uwagę to, jakimi kryteriami posługuje się jednostka, chcąc, żeby wizerunek Kościoła był jak najbardziej popularny wśród ludzi. Zaakcentował fakt, że Kościoła nie można zamknąć w zakrystii.

Katolicki nacjonalizm jest wewnętrznie sprzeczny

Kolejny pytający chciał wiedzieć, czy katolicki nacjonalista popada w herezję? Arcybiskup zapytał, czy samą herezją nie jest już sformułowanie "katolicki nacjonalista"? Katolik, to ktoś związany z Kościołem katolickim, powszechnym, tzn. otwartym na każdego.

- Jak katolik ma być nacjonalistą, czyli człowiekiem, który uważa, że jego naród jest najważniejszy a inne są gorsze? (…) To jest coś, co jest wewnętrznie sprzeczne - katolik, który jest nacjonalistą. Arcybiskup odwołał się do nauczania Jana Pawła II, który w książce "Pamięć i tożsamość" wprowadził rozróżnienie między nacjonalizmem a patriotyzmem, rozumianym jako miłość do własnego kraju, kultury i tradycji z równoczesną świadomością bogactwa innych narodów. Przypomniał pierwszą pielgrzymkę papieża po upadku komunizmu i jego przemówienie w Kielcach, dotyczące V przykazania Dekalogu. Papież przerwał odczytywaną z kartki homilię i dobitnie oznajmił, że on nie może milczeć, ponieważ Polska jest także jego Ojczyzną.

Prymas Polski: nacjonalizm to grzech zaniedbania Kościoła >>

Następne pytania kierowali do arcybiskupa, zgromadzeni w Kościele wierni. Jeden z nich prosił o przypomnienie roli trzech wielkich postaci - kard. Aleksandra Kakowskiego, kard. Adama Sapiehy i prymasa Augusta Hlonda w budowaniu polskiego Kościoła i naszej narodowej tożsamości. Metropolita przypomniał o jeszcze innej postaci, która wniosła niebagatelny wkład w dzieje Kościoła i Polski - o kardynale Edmundzie Dalborze, pierwszym prymasie Polski po wyzwoleniu. Arcybiskup przywołał również osobę ks. Ignacego Skorupki, którego śmierć stała się jednym z symboli Bitwy Warszawskiej. Dzięki zgodzie kard. Kakowskiego, został on Kapelanem Wojska Polskiego.

Metropolita podzielił się wspomnieniami, które przekazała mu jego mama. W momencie wybuchu wojny, kardynał Hlond obiecywał Poznaniakom, że zostaje z nimi i będzie ich wspierał w tym trudnym czasie. Kiedy polski rząd, znając jego autorytet, poprosił go o wyjazd do Watykanu, gdzie miał bronić sprawy polskiej, mieszkańcy Poznania nie kryli smutku. W 1944 r. kardynał został aresztowany przez Gestapo i przedstawiono mu propozycję powrotu po Poznania, którego ceną miała być pochwała Hitlera. Kardynał Hlond kategorycznie odmówił. Arcybiskup przypomniał, że ogromną zasługą kardynała było wprowadzenie na Ziemiach Odzyskanych polskiej administracji i struktur Kościoła katolickiego. Dzięki temu, przebywający na ziemiach zachodnich Polacy nie podzielili losu mieszkańców NRD i znaleźli wsparcie w mieszkających tam duchownych.

Wielu kibiców to prawdziwi patrioci

Obecny na spotkaniu salezjanin pytał arcybiskupa, co sądzi o duszpasterskiej działalności w środowiskach nacjonalistycznych, a także o akcjach, organizowanych przez Młodzież Wszechpolską, ONR i środowiska kibicowskie? Chciał również wiedzieć, co metropolita uważa o odniesieniach Młodzieży Wszechpolskiej do nauczania kard. Wyszyńskiego i jego podejścia do nacjonalizmu.

Arcybiskup odpowiedział, że kard. Wyszyński rozumiał nacjonalizm w inny sposób niż ma to miejsce dziś. Jego rozumienie nacjonalizmu pokrywa się ze współczesnym pojmowaniem patriotyzmu. Odnosząc się do kwestii kibiców, zaznaczył, że wielu z tych, których zna, może określić mianem prawdziwych patriotów. Dodał, że kiedy odwiedzał groby swoich rodziców, widział "kiboli", którzy kwestowali na renowację grobów dla powstańców wielkopolskich. - Trzeba bardzo uważać z różnymi inwektywami, rzucanymi w przestrzeń publiczną. Można niekiedy przesadzić, zranić albo dać fałszywy obraz dość złożonej rzeczywistości.

Arcybiskup stanowczo odciął się od haseł ksenofobicznych i tych, które wbrew Ewangelii, godzą w godność drugiego człowieka.

Padło również pytanie o zasadność umieszczania na szatach liturgicznych symboli państwowych i udostępnianie ambony politykom. Metropolita zauważył, że ambona powinna być miejscem, które pełni wyłącznie liturgiczną funkcję. Kwestia ozdabiania szat i naczyń liturgicznych jest dyskusyjna i zależy od wyczucia i dobrego smaku.

Polacy nie zawsze słuchali Jana Pawła II

Kolejne pytanie odnosiło się do artykułu 82. Konstytucji RP, w którym jest mowa o tym, że obowiązkiem obywatela polskiego jest wierność Rzeczypospolitej Polskiej oraz troska o dobro wspólne. Pytająca chciała wiedzieć, czy zapis ten w takim samym stopniu obejmuje arcybiskupa i każdego polskiego obywatela, zwłaszcza młodych ludzi, którzy wypowiadali się w odtworzonej na początku spotkania sądzie ulicznej? Pytająca zacytowała słowa Jana Ignacego Paderewskiego: "Święta sprawa Ojczyzny nas wzywa! By przyszły ład, jaki zapanuje na świecie, opierał się nie na gwałcie i sile, lecz na zasadach nauki Chrystusa, na sprawiedliwości i na zgodnym współżyciu wielkiej rodziny wolnych narodów".

Metropolita przypomniał, że Paderewski jest dla Poznania symbolem walki o wolność i zaczynem powstania wielkopolskiego. Powiedział, że podziela niepokój rozmówczyni w związku z, zawartymi w ulicznej sondzie, wypowiedziami młodych. Jego zdaniem, jest to spowodowane bezrefleksyjną nauką historii. "Nie musimy się przekonywać, zwłaszcza teraz, kiedy obchodzimy 40-lecie wyboru kardynała Karola Wojtyły na papieża, że to, co się dokonało w minionych latach, w dużej mierze zawdzięczamy właśnie jemu, bo on miał siłę i moc ducha, by upominać się o Polskę i uczyć Polaków, jak należy żyć i wybierać".

Rada KEP ds. Pielgrzymek: nacjonalista nie jest prawdziwym patriotą >>

Zauważył, że Polacy nie zawsze słuchali Ojca Świętego i niejednokrotnie podejmowali złe wybory. Dodał, że od wieków istniało i nadal istnieje niebezpieczeństwo zakłamania historii, ale on - dzięki rodzicom i mądrym wychowawcom - poznał prawdziwą historię Polski, w której wielcy Polacy - świeccy i duchowni - zajmują właściwe dla siebie miejsce.

Ostatnie pytanie skoncentrowało się na wpływie państwa polskiego na rozwój Kościoła w Polsce w ostatnich 30 latach. Arcybiskup przypomniał o porozumieniu między władzami państwowymi a kościelnymi, jakie miało miejsce przed czerwcowymi wyborami w 1989 r. Mówił także o tym, że w 1993 r. podpisano konkordat ze Stolicą Apostolską, a ustawa o wyrażeniu zgody na ratyfikację umowy z Watykanem została uchwalona dopiero w 1998 r.

"Dialogi" to cykl tematycznych spotkań arcybiskupa Marka Jędraszewskiego z wiernymi, ale także ze wszystkimi zainteresowanymi. To okazja do rozwiania wątpliwości i lepszego poznania Kościoła oraz jego Pasterza. Spotkania rozpoczynają sondy uliczne na wybrany w danym miesiącu temat, a następnie metropolita odpowiada na pytania - zarówno te, które zostały wcześniej nadesłane i te, które zadawane są na bieżąco. Wszystkie informacje na temat czasu, miejsca i tematyki kolejnych dialogów znaleźć można na stronie dialogi.pl.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
oprac. Katarzyna Stokłosa

Nasz ukochany Papież wciąż o nas pamięta

Wielu z nas znało go osobiście, wielu pamięta jego pielgrzymki do Polski i słowa, które wypowiedział. Jest nam bliski. W sytuacjach trudnych i kryzysowych często zwracamy się do...

Skomentuj artykuł

Czy katolicki nacjonalista to heretyk? Abp Jędraszewski odpowiada wiernym
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.