Czy ktoś chce "zamknąć usta" ks. Halíkowi? Trudna sytuacja czeskiego duchownego
"Ktoś w kościelnej hierarchii chce zamknąć usta znanemu także w Polsce czeskiemu teologowi ks. Tomášowi Halíkowi" - pisze Tomasz Maćkowiak w ostatnim "Tygodniku Powszechnym".
18 listopada w praskim kościele św. Salwatora sam Halík mówił do zebranych: "Jestem zbyt stary na to, aby ktoś mógł mnie zatupać i w ten sposób uciszyć".
Znany duchowny od pewnego czasu znajduje się w konflikcie z kardynałem Dominikiem Duką, głową czeskiego Kościoła. Różnią ich poglądy polityczne, ale dotychczas pomimo napięć, potrafili je wzajemnie rozładowywać. Do znacznie ostrzejszej konfrontacji doszło wraz z medialną nagonką przeprowadzaną na uchodźców. Kard. Duka zajął stanowisko podejrzliwe względem uchodźców, traktując ich jako źródło przestępczości i terroryzmu. Jego słowa są wodą na młyn dla zdecydowanie antyislamskiego czeskiego społeczeństwa, którego niechęć przelicytowuje nawet polskie uprzedzenia.
Ks. Tomáš Halík: taki Kościół byłby sektą >>
"Dość powiedzieć, że najprawdziwsza antyislamska partia w tym kraju zyskała rok temu czwarte miejsce i 10 proc. głosów w wyborach - a muzułmanów w Czechach jak nie było, tak nadal nie ma" - komentuje Maćkowiak. Ks. Halík odciął się wtedy od hierarchów, przyjmując pozycje znacznie bardziej zbliżone do tych, które reprezentuje choćby papież Franciszek, jak i polscy biskupi. Na taką postawę kard. Duka zareagował wydaniem specjalnego oświadczenia, w którym publicznie skrytykował praskiego kapłana.
"Popołudnie chrześcijaństwa" - wyjątkowa seria księdza Halíka tylko na DEON.pl >>
Czara przelała się 28 września w Świętego Wacława, czyli w największe czeskie kościelne święto. Podczas transmitowanej w telewizji publicznej mszy, kazanie wygłosił ks. Petr Pitha. Duchowny komentował w nim głośną również w Polsce "Konwencję o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie". Wierni zgromadzeni w kościele mogli usłyszeć na przykład takie słowa:
"Wasze rodziny zostaną rozbite i rozpędzone, wystarczy, że powiecie dzieciom, że mężczyzna i kobieta nie są tym samym. Odbiorą wam dzieci i utajnią miejsce ich ukrycia, utajnią, komu je sprzedali. Określanie płci waszych niemowląt na podstawie spojrzenia na łono będzie zakazane. O swojej płci dziecko zdecyduje samo, dlatego będziecie zobowiązani wychowywać je bezpłciowo, nie będziecie mogli nawet nadać mu imienia. Homoseksualiści zostaną ogłoszeni rządzącą, uprzywilejowaną klasą, a wy będziecie należeć do klasy podrzędnej, pomocniczej i będziecie pracować pod rozkazami władnących elit, które określą, co wolno, a czego nie wolno mówić" (za "Tygodnik Powszechny" 49/2018)
Skandaliczna homilia wywołała burzę, a do krytyków dołączył się także ks. Tomáš Halík, który na wystąpieniu Pithy nie zostawił suchej nitki w wywiadzie dla "Lidovych Novin". "To jest publiczne zgorszenie, które także szkodzi wizerunkowi Kościoła. Księża, pamiętając o skandalach seksualnych w Kościele, powinni się wykazywać większą pokorą" - mówił.
Ks. Tomáš Halík o ludziach, którzy zagrażają Kościołowi >>
Słowa Halíka mogły wywołać jeszcze bardziej zdecydowaną odpowiedź ze strony czeskiego Kościoła w postaci kard. Duki. Sam duszpasterz publicznie podkreśla, że przeżywa próby uciszenia jego głosu, zaś na niego wywierane są pewne naciski, ale musi "nadal kierować się własnym sumieniem". "Czasownik »bać się« już dawno musiałem wykreślić ze swojego słownika: bardziej trzeba bać się Boga niż ludzi" - mówił do wiernych dwa tygodnie temu, jednocześnie prosząc, by gdyby doszło do dramatycznego uciszenia, nie protestowali oni w jego imieniu.
"Przede wszystkim chcę wam powiedzieć: nie przestawajcie kochać Kościoła, nawet wtedy, kiedy pokazuje swoją brzydką twarz. W Kościele zakopane są złote skarby, choć czasem pokrywa je twarda skorupa, a bywa, że i kupa gnoju" - podkreślił ks. Tomáš Halík.
Skomentuj artykuł