Dariusz Piórkowski SJ: nie gaśnie fala krytyki wobec papieża, który rzekomo zezwolił na współudział w aborcji
Jezuita odniósł się do komentarzy wokół decyzji papieża, który dopuścił do używania szczepionki na koronawirusa przetestowanej na komórkach pobranych z martwego ciała abortowanego dziecka.
W niektórych środowiskach katolickich, ale chyba najbardziej w internecie, nie gaśnie fala krytyki pod adresem Papieża Franciszka (zwanego często „Bergoglio”), który rzekomo zezwala katolikom na współudział w aborcji. Powód? Wypowiedź Kongregacji Wiary na temat dopuszczalności używania szczepionki na Covid -19, która została przetestowana na komórka pobranych z martwego ciała abortowanego dziecka.
Kongregacja mądrze szanuje obiekcje, jakie niektórzy wierni mogą mieć w sumieniu wobec przyjmowania tej szczepionki. Twierdzi, że pomimo tego wyjaśnienia nadal można mieć opory. I to, co mi się bardzo podoba w tym dokumencie: niczego nie nakazuje, nie przymusza. Nie nakazuje w ogóle przyjęcia jakiejkolwiek szczepionki na Covid-19. Ale daje światło do refleksji. Jeśli ktoś będzie się czuł nieprzekonany tym wyjaśnieniem, powinien iść za głosem sumienia. Nota służy do tego, by ewentualnie poszerzyć swoją wiedzę, refleksję, rozważyć tę pomoc ze strony Kościoła. Ale, i to jest mądre również, jeśli jakaś osoba nie przyjmie szczepionki z powodów wyżej wymienionych lub innych, powinna dołożyć starań, by w inny sposób zabezpieczyć siebie i swoich bliźnich przed przenoszeniem patogenu.
Niestety, w niewybrednych komentarzach, które przetaczają się przez internet często nie chodzi o sumienie, lecz o zwykły lęk, ignorancję, teorie spiskowe i niekompetencję tych, którzy je głoszą. Do tego lęk drastycznie ogranicza działanie rozumu i zawęża rzeczywistość. Nie bez znaczenia jest też niekończąca się obsesja wielu środowisk katolickich tylko na „jednym” problemie Kościoła, czyli na aborcji. Obsesja ta sprawia, że wszędzie widzi się coś związanego z aborcją. Cała energia i uwaga skupia się na jednym obszarze, a wyklucza, bądź w ogóle nie widzi innych. Ale chrześcijaństwo to nie tylko obrona życia nienarodzonych. Chrześcijaństwo to nie obsesje i lęki, ale także życie w realnym świecie.
Nota Kongregacji Wiary dostarcza moralnego i etycznego wyjaśnienia, które może pozwolić wiernym na przyjęcie szczepionki ze spokojem sumienia. Sprawa rzeczywiście jest subtelna i nie da się jej wyjaśnić w dualistycznym, czarno-białym sposobie myślenia. Jakie racje Kongregacja podaje za moralną godziwością stosowania i przyjmowania tej szczepionki? Czy idzie, jak sugerują niektórzy katolicy, za maksymą „cel uświęca środki”?
1. Kongregacja nie wypowiada się na temat skuteczności czy skutków ubocznych tej szczepionki, bo się na tym po prostu nie zna. To sprawa dla naukowców. Zakłada, że jest ona na tyle dobra, iż nie będzie pogarszać zdrowia osób szczepionych.
2. Głównym argumentem Noty za godziwością przyjmowania tej szczepionki jest fakt, że działamy obecnie w stanie nadzwyczajnym, a więc zagrożenia życia i zdrowia milionów osób. Te „szczególne warunki” czynią używanie szczepionki Covid-19 „godziwym”. Nie oznacza to jednak zgody, że zawsze i w każdych warunkach należy tak czynić. Kongregacja wzywa firmy farmaceutyczne i naukowców, by jeśli to możliwe, nie wykorzystywać komórek abortowanych dzieci do badań medycznych czy nawet produkcji szczepionki w zwyczajnych okolicznościach i nie budzić w ten sposób oporów sumienia. Stworzenie szczepionki jest palącym zadaniem. I póki co nie mamy innych szczepionek, lecz taką, którą udało się stworzyć z wykorzystaniem do testów komórek abortowanego dziecka. A więc moralna dopuszczalność takiej szczepionki jest związana także z wyższą koniecznością, co niewątpliwie budzi dylemat moralny. Nie mamy póki co idealnego rozwiązania, a to zastosowane jest moralnie godziwe, choć może budzić obawy w sumieniu.
Chrześcijaństwo to nie tylko obrona życia nienarodzonych. Chrześcijaństwo to nie obsesje i lęki, ale także życie w realnym świecie.
3. Przez produkcję i przyjmowanie szczepionki nikt wprost nie promuje ani aborcji, ani w niej nie uczestniczy i nie chce jej dokonywać. Producenci szczepionki nie stwierdzają, że należy zabijać nienarodzone dzieci, aby w ten sposób pozyskiwać materiał do szczepionek i ratować dorosłych. To byłoby moralnie niedopuszczalne właśnie jako działanie w myśl zasady „Cel uświęca środki”. Natomiast działanie w czasie pandemii i dopuszczenie szczepionki nawet jeśli do jej badania i tworzenia użyto komórek abortowanego dziecka podobna jest do ratowania matki, której ciąża zagraża bezpośrednio jej życiu. Wtedy podejmuje się jej leczenia, nie z intencją zabicia dziecka, lecz ratowania matki. Ale skutkiem tego działania może być śmierć dziecka. Kościół nazywa to zasadą podwójnego skutku. Nikt nie chce wprost zabijać dziecka – nie ma takiej intencji.
Według dostępnej nam wiedzy, firmy farmaceutyczne wykorzystały komórki dzieci tylko do badań i testów. Podobnie dzieje się w innych przypadkach. Innymi słowy, dzieci te nie zostały zabite z myślą o tworzeniu szczepionki, ale ich martwe ciała zostały wykorzystane do badań. Podobnie dzieje się nieraz w przypadku martwych ciał osób dorosłych, które zginęły w wypadku, umarły naturalnie, zostały zabite.
4. Kongregacja odwołuje się więc do ogólnej zasady, która obowiązuje w większości wyborów i rozwiązywaniu dylematów moralnych, mianowicie zwraca uwagę na intencję osoby działającej. Do godziwości czynu jej uwzględnienie i ocena jest niezbędna. Nie wystarczą tylko zewnętrzne okoliczności i zaistniałe skutki. Człowiek może rzeczywiście obiektywnie uczynić jakieś zło, na przykład, potrącić śmiertelnie pieszego na pasach, ale subiektywnie jego wina może być niewielka. Nie chciał tego, nie zamierzał, nie miał takiej intencji. Oczywiście to nie umniejsza cierpienia bliskich osób, które straciły np. członka rodziny. Taka sytuacja potwierdza tylko, że nie żyjemy w idealnym świecie, popełniamy błędy, nie mamy wszechwiedzy i kontroli nad wszystkim.
Grzech aborcji następuje wtedy, gdy wierzący dokonuje lub współdziała (nawet jeśli tylko pośrednio) w zabójstwie dziecka.
5. Przyjęcie szczepionki nie jest w żaden sposób udziałem, nawet bardzo odległym, w procederze aborcji. Przede wszystkim aborcja dziecka, z którego po 60 latach wykorzystano komórki, nie została popełniona z myślą o otrzymaniu materiału genetycznego do testowania szczepionki na Covid-19. Sama szczepionka, według deklaracji naukowców, nie zawiera żadnych komórek abortowanych dzieci, a nawet jeśli, to również moralnie jest to dopuszczalne w tej sytuacji. Co więcej, przyjmujący szczepionkę nie ma w ogóle intencji, aby przyczyniać się do aborcji.
W internecie krążą teorie spiskowe, które wielu katolików powiela, jakoby same szczepionki zostały wyprodukowane z materiałów genetycznych czy z komórek pobranych z martwych płodów. Ma za tym stać Bill Gates, potem diabeł, a w końcu Antychryst, którym ma być również obecny Papież. W ten sposób szczepionki mają rzekomo zmieniać nasz materiał genetyczny, doprowadzać do opętań czy kontroli nad ludźmi. Jest to niestety wyssane z palca. Same szczepionki nie są produkowane z komórek abortowanych dzieci, ale te komórki na początku posłużyły do tego, aby przetestować działanie szczepionki. To dwie różne sprawy.
6. Grzech aborcji następuje wtedy, gdy wierzący dokonuje lub współdziała (nawet jeśli tylko pośrednio) w zabójstwie dziecka. Ekskomunika wiążąca mocą samego prawa następuje jednak wtedy, gdy dochodzi do zabójstwa dziecka. Sama decyzja o popełnieniu czynu, nawet jeśli nie nastąpi skutek, jest grzechem, ale nie zaciąga się jeszcze ekskomuniki. Tylko wtedy się ją zaciąga, gdy płód rzeczywiście jest zabity. Grzech ciężki jednak pozostaje, bo liczy się intencja, a nie tylko skutek.
Jeśli człowiek nie ma takiej intencji, nie popełnia grzechu, nie uczestniczy formalnie w aborcji. Dlatego Kongregacja używa też określenia „formalnej współpracy”, która w przypadku aborcji może dotyczyć np. męża, rodziców matki dziecka. Wprawdzie nie przykładają oni wprost ręki do aborcji, ale mogą skłonić, przymusić kobietę do jej popełnienia. Jeśli nie dojdzie do zabójstwa, także oni popełniają grzech ciężki. Jeśli dojdzie, zaciągają ponadto na siebie ekskomunikę.
W przypadku szczepień nie zachodzi coś takiego u tych, którzy będą szczepieni. Czytamy bowiem w Nocie: „Moralny obowiązek unikania takiej biernej współpracy materialnej nie jest wiążący, jeśli istnieje poważne zagrożenie, takie jak niepohamowane w inny sposób rozprzestrzenianie się groźnego patogenu”. A więc jeszcze raz: godziwość szczepionki na Covid – 19 wiąże się z tym, że póki co nie mamy innego lepszego sposobu na ratowanie życia milionów osób, których życie też jest święte i jest wartością. Nie czyni się tego jednak poświęcając życie niewinnych.
Skomentuj artykuł