Drugi dzień MAGIS-owych zmagań za nami
Sobotnim porankiem MAGIS-owicze po raz kolejny zebrali się na płycie stadionu na kampusie uniwersyteckim w Łodzi. Ojciec Tomasz Kot godnie reprezentował ojca generała, a jego homilia o potrzebie radowania się ujęła wielu słuchaczy.
Tym razem w oczekiwaniu na to, co ma im do powiedzenia ojciec generał Adolfo Nicolás SJ, bo spotkania z "głową jezuitów" są już nieodzowną tradycją MAGIS-u. Jednak z powodów zdrowotnych przełożony generalny Towarzystwa Jezusowego nie mógł przyjechać. Reprezentował go jego asystent ds. Europy Środkowo-Wschodniej, ojciec Tomasz Kot SJ, który przekazał młodym ludziom to, co miał im do zakomunikowania ojciec generał.
Przełożony Towarzystwa Jezusowego m.in. przypomniał uczestnikom programu, na czym polega postawa MAGIS, zwierzył się, kiedy sam jej najbardziej doświadcza oraz zauważył, jak bardzo ważne jest miłosierdzie, nawiązując w ten sposób bezpośrednio do hasła Światowych Dni Młodzieży w Krakowie, który brzmi: "Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią (Mt 5,7)".
Opening massNastępnie ojciec Tomasz Kot SJ w imieniu ojca generała odpowiadał na pytania uczestników MAGIS-u. Poproszony przez Patryka z Australii o rady, jak zachować katolicką tożsamość w sekularyzującym się świecie, odpowiedział: " Kiedy jest się osobą, która ma coś do zaoferowania, która ma w sobie nadzieję i w dodatku dzieli się nią z innymi, to wówczas przychodzą do ciebie ludzie i się pytają: skąd ci się to wszystko bierze? Wówczas możesz opowiedzieć im własną historię". Z kolei zapytany przez Teresę z Hiszpanii o to, co pomaga w chwilach zwątpienia, odparł: "Pamięć o tym, jak doświadczałem Bożej obecności w swym życiu, o czym łatwo zapomnieć, gdy coś w naszym życiu przebiega nie tak".
Choć nie zabrało także wątków humorystycznych. Trevor z Singapuru zapytał ojca delegata o jego najzabawniejsze doświadczenie z ojcem generałem. Ten odpowiedział, że było to zaraz po tym, jak mianowano go jego asystentem. "Byłem wówczas prowincjałem w Polsce, więc gdy się spotkałem z ojcem Nicolásem, stwierdziłem, że musiała tutaj zajść jakaś pomyłka. Ojciec generał spojrzał na mnie wówczas i rzekł: "But I like this mistake" ("Ale podoba mi się ona").
Kolejnym punktem programu była Eucharystia, na której homilię wygłosił ojciec Tomasz Kot SJ, ujmując nią wielu uczestników. Jezuita zauważył, że na świecie nie ma wiele miejsca na radość. Każdy region bowiem boryka się z różnymi bolączkami: wojnami, bezrobociem, poczuciem beznadziei, itd. A tu Bóg mówi nam - co było nawiązaniem do Liturgii Słowa - abyśmy byli radośni. Jak to zatem pogodzić? Po czym przytoczył opowieść o tym, jak pewnego dnia ojciec generał odwiedził biedną szkołę w stolicy Ruandy, Kigali, gdzie został powitany tańcem. Matkom, które doświadczyły tak potwornej zbrodni, jaką jest ludobójstwo, wciąż chce się uczyć ich dzieci tańca. One wierzą w lepszą przyszłość, bo swoją nadzieję pokładają w Bogu.
- Gdy na homilii padły słowa o różnych ludzkich tragediach, pomyślałem sobie o trzęsieniu ziemi, które niedawno nawiedziło mój kraj - mówi dwudziestosześcioletni Jorge Gomez z Ekwadoru. - Po czym kapłan powiedział, że mamy być jak Maryja, która szuka woli Bożej, a następnie nią żyje; która zabiera Jezusa do drugiego człowieka, dając mu radość i nadzieję. Wtedy uświadomiłem sobie, że właśnie taka była moja misja, gdy krótko po trzęsieniu ziemi, w której zginęło wiele osób, zaangażowałem się w inicjatywę, mającą na celu choć częściowo zaradzić skutkom tej potwornej katastrofy. W jej ramach spotykaliśmy się w weekendy i pomagaliśmy odbudowywać zniszczone domy.
- Szczególnie ujęła mnie homilia, bo padły tam słowa o mierzeniu się z własnym strachem, który pozbawia nas wolności i odbiera poczucie radości - zwierza się dwudziestosześcioletnia Marta Kocoń z Bydgoszczy. - Tak się bowiem złożyło, że sama doświadczyłam czegoś podobnego, gdy przez jakiś czas nie mogłam znaleźć pracy. I czułam się podobnie. Dlatego na długo zapamiętam słowa, że mimo różnych problemów mamy się radować, nasze troski zaś oddawać Bogu. Ufać Panu i z tej ufności czerpać swą radość i nadzieję.
Zwieńczeniem dnia zaś był koncert uwielbieniowy w wykonaniu zespołu ewangelizacyjnego Mocni w Duchu.
Niedzielnym rankiem MAGIS-owicze wezmą udział m.in. w Mszy Świętej, po obiedzie z kolei rozjadą się na eksperymenty.
Codzienność MAGIS 2016 możecie śledzić na Facebooku. To krótkie video, na którym widać, ile radości i entuzjazmu mają w sobie uczestnicy:
Skomentuj artykuł