Eurowizja to nie konkurs, to festyn ideologiczny
Dopuszczenie do uczestnictwa w konkursie Eurowizji Thomasa Neuwirtha, występującego pod pseudonimem "Conchita Wurst" to potwierdzenie, że konkurs ten nie jest już wydarzeniem muzycznym, lecz festynem ideologicznym.
To kolejna forma promowania środowisk, które kpią sobie z godności człowieka - powiedział KAI ks. dr Marek Dziewiecki, psycholog, autor wielu publikacji na temat psychologii wychowawczej, profilaktyki i terapii uzależnień.
Oto komentarz ks. Marka Dziewieckiego
Dopuszczenie do uczestnictwa w konkursie Eurowizji Thomasa Neuwirtha, występującego pod ironicznym pseudonimem "Conchita Wurst", czyli Conchita Kiełbasa, to potwierdzenie, że konkurs Eurowizji nie jest już wydarzeniem muzycznym, lecz festynem ideologicznym.
To kolejna forma promowania środowisk, które kpią sobie z godności człowieka i z faktu płciowości, a w konsekwencji z relacji mężczyzna-kobieta, z małżeństwa i rodziny. To także kolejne potwierdzenie, że osoby, które reklamują środowiska chwalące się seksualnym wyuzdaniem, znajdują się pod ochronnym parasolem dominujących mediów, a także "poprawnych" politycznie środowisk i autorytetów.
Wydaje mi się, że dojrzałą postawą wobec tego typu "wydarzeń" i medialnych prowokacji jest zachowanie dystansu i powstrzymywanie się od wchodzenia w dyskusje z tymi, którzy kpią sobie z człowieka i jego płci.
Doświadczenie potwierdza niezbicie, że merytoryczna dyskusja z ideologami genderowej farsy nie jest możliwa. Każda krytyczna wypowiedź o egzystencjalnej sytuacji i zachowaniach ludzi ze środowisk LGBTQ czy podanie najbardziej choćby oczywistych danych na temat ich wyuzdania czy ryzykownych dla zdrowia zachowań, traktowana jest przez te środowiska jako atak i wykorzystywana do budowania mitu o byciu kimś prześladowanym.
Jedynym skutecznym sposobem reagowania na tych nadawców medialnych, którzy kpią sobie z odbiorcy, z jego zdrowego rozsądku i z jego wrażliwości estetycznej, jest wyłączanie tychże nadawców z listy tych, których programy oglądamy.
W każdej epoce są i będą takie środowiska, które kpią sobie z Boga i człowieka, z prawdy, dobra i piękna, z kobiecości i męskości, z miłości, małżeństwa i rodziny. Od każdego z nas zależy to, czy uczestniczymy w spektaklach ludzi przewrotnych i czy stajemy się widownią, na której oni żerują.
Skomentuj artykuł