"Franciszek wnosi wielki entuzjazm wiary"
Franciszek jest papieżem, który wnosi wielki entuzjazm wiary - ocenia abp Marek Jędraszewski. Metropolita łódzki w rozmowie z KAI przypomniał, że radość Ewangelii, radość wiary powinna przepełniać każdego człowieka. "Nie chodzi tylko abyśmy podnieśli głowy tylko wtedy, gdy jesteśmy atakowani i wyszydzani jako wierzący i Kościół. Chodzi o coś więcej. Mając świadomość, że świat nie do końca nas zna, nie rozumie, musimy wychodzić naprzeciw niego nie tylko z podniesioną głową, ale z uśmiechem na twarzy i radością w sercu" - zaznaczył arcybiskup po przybyciu do Rzymu.
Metropolita łódzki przypomniał, że podstawowym celem wizyt biskupów ad limina Apostolorum przez spotkanie z Ojcem Świętym i modlitwę u grobów świętych Piotra i Pawła, a także u grobu apostoła naszych czasów jakim był Jan Paweł II, jest umocnienie w wierze. Podkreślił, że taka wizyta umacnia jedność polskiego episkopatu, gdy gromadząc się w tych świętych miejscach przeprowadza zbiorową refleksję na temat stanu Kościoła w Polsce takiego jaki jest i jaki ma być po powrocie biskupów z Rzymu do swoich diecezji.
"Wrócimy do Polski z przesłaniem jakie skieruje do nas Ojciec Święty, w którym zostaną sprecyzowane zadania jakie ma dla nas w głoszeniu Ewangelii" - podkreślił ordynariusz archidiecezji łódzkiej.
Abp Jędraszewski zapewnił, że w Rzymie będzie się modlił o mocną, jednoznaczną wiarę dla swojej diecezji i Kościoła w Polsce. "Aby to świadectwo wiary było jednoznaczne bezkompromisowe, oparte na silnej i świadomej wierze nie tylko w kogo się wierzy, ale i niezwykle ważną świadomość odpowiedzialności za przekazywanie wiary kolejnym pokoleniom. Święci Piotr i Paweł byli świadomi tego w cierpieniu i męczeństwie. Głęboko wierzyli, że w godzinie ostatecznej próby Chrystus nie pozostawia ich samymi i całego Kościoła. Po nich nadeszły kolejne pokolenia świadków wiary, które przekazywały ją dalej. O takie świadectwo musimy się modlić i dzisiaj. O to będę prosił Boga za wstawiennictwem Apostołów" - mówi abp Jędraszewski.
Jego zdaniem Franciszek jest papieżem, który wnosi wielki entuzjazm wiary. Nie bez przyczyny swój ostatni dokument, adhortację apostolską "Evangelii gaudium" tak właśnie nazwał: radość Ewangelii, radość wiary. "Ona powinna przepełniać każdego człowieka. Nie chodzi tylko abyśmy podnieśli głowy tylko wtedy gdy jesteśmy atakowani i wyszydzani jako wierzący i Kościół. Chodzi o coś więcej. Mając świadomość, że świat nie do końca nas zna, nie rozumie, musimy wychodzić naprzeciw niego nie tylko z podniesioną głową ale z uśmiechem na twarzy i radością w sercu. Musimy poznać prawdę życia, prawdę, która daje radość i świadomość, że nasze życie nie kończy się na ziemi, lecz jest etapem, który nas prowadzi do szczęśliwej wieczności" - zaznaczył arcybiskup łódzki.
Odnosząc się do duchowego testamentu jaki pozostawił po sobie bł. Jan Paweł II abp Jędraszewski podkreślił jego "umiłowanie Chrystusa do końca, umiłowanie, kiedy człowiek cierpi, kiedy zmaga się ze swoją słabością". "Papież Polak pozostawił także przesłanie, by się nie lękać w głoszeniu Chrystusa, co wypowiedział podczas Mszy św. inaugurującej pontyfikat. Tylko Chrystusa zna pełną prawdę o człowieku a my mamy otworzyć drzwi Chrystusowi. Niezwykle ważne było też przesłanie Jana Pawła II, że tylko prawda nas wyzwoli, prawda, którą jest sam Chrystus. Abyśmy nasze życie prześwietlali Jego nauką, czuli się tym samym wolni i naszą wolnością zarażali innych" - powiedział arcybiskup łódzki.
Jest to druga wizyta ad limina Apostolorum w Rzymie abp Jędraszewskiego. Pierwszy raz był jeszcze za pontyfikatu Jana Pawła II w 1998 r. W 2005 r. nie mógł przybyć do Watykanu i spotkać się z Benedyktem XVI, gdyż przebywał w szpitalu.
Abp Jędraszewski wraz z biskupami archidiecezji łódzkiej spotka się jutro z papieżem Franciszkiem. Ponadto będzie przewodniczył grupie biskupów, która odwiedzi watykańską Kongregację Spraw Kanonizacyjnych. Będą mu towarzyszyć: abp Edward Ozorowski z Białegostoku, bp Antoni Dydycz z Drohiczyna, bp Marian Rojek z Zamościa, bp Piotr Greger z Bielska-Białej i bp Wiesław Śmigiel z Pelplina.
Skomentuj artykuł