Kard. Burke: Polska jest promykiem nadziei dla Kościoła i świata [WYWIAD]
Polska jest takim promykiem nadziei w coraz bardziej zdechrystianizowanym i zsekularyzowanym świecie, promykiem, który inspiruje Kościół powszechny - powiedział kard. Raymond Leo Burke. Amerykański hierarcha przebywa z kilkunastodniową wizytą w naszym kraju.
Dawid Gospodarek: Księże Kardynale, czy widzi Ksiądz w Kościele w Polsce jakąś misję, szczególne zadanie wobec współczesnego świata i Kościoła?
Kard. Raymond Burke: Polska jest takim promykiem nadziei w coraz bardziej zdechrystianizowanym i zsekularyzowanym świecie, promykiem, który inspiruje Kościół powszechny. Wiele osób, włączając w to mnie, spogląda z nadzieją na to, że rzeczywiście Polska odda wielką przysługę Kościołowi powszechnemu i całemu światu.
Czy dostrzega Ksiądz Kardynał jakieś konkrety, którymi Kościół w Polsce może pozytywnie wpływać na Kościół powszechny?
Przede wszystkim wskazałbym na wierność modlitwie, liturgii i w szczególności życiu sakramentalnemu. W Polsce cały czas ludzie chodzą do kościoła i się modlą. Pielgrzymowałem do waszej ojczyzny jeszcze jako biskup amerykańskiej diecezji La Crosse w 2003 r. Bardzo urzekło mnie, że kiedykolwiek, o jakiejkolwiek porze dnia wchodziliśmy do kościołów, widzieliśmy co najmniej 30-40 osób modlących się, również młodych ludzi. Oczywiście wiem, że są w Polsce również ludzie, którzy nie wierzą, nie uczęszczają na Mszę świętą. Jednak ta cecha Kościoła w Polsce rzeczywiście daje tę siłę, która może być wsparciem dla Kościoła powszechnego.
W Boże Ciało przewodniczył Ksiądz Kardynał w uroczystościom we Włocławku i w Spycimierzu, gdzie od lat kultywuje się tradycję przygotowywania kwiatowych dywanów. Jakie wrażenie Eminencja zabrał z tych wydarzeń?
Było to dla mnie niezapomniane doświadczenie. Zresztą to wrażenie, które wyniosłem z obu przywołanych przez pana wydarzeń, potwierdza i uzupełnia moją odpowiedź na poprzednie pytanie: rzeczywiście życie wiarą, życie modlitwą jest nieustannie bardzo mocno obecne w Kościele w Polsce. Włocławska katedra była szczelnie wypełniona, procesja była długa, około czterokilometrowa, a mimo wszystko przez cały czas trwania uroczystości rzesze ludzi brały w niej aktywny udział.
A Spycimierz?
Jeśli chodzi o Spycimierz, to było niewiarygodne, jest to bardzo mała miejscowość, a jednocześnie lokalna społeczność była w stanie przygotować dwukilometrowe dywany kwiatowe, bardzo precyzyjnie przygotowywane, o niepowtarzalnych wzorach. To wszystko na cześć Najświętszego Sakramentu. To było wspaniałe! To też jest dla mnie dowód na to, jak bardzo wierni angażują się w życie modlitewne i życie wiarą.
Skomentuj artykuł