Kard. Dziwisz: Jan Paweł II wyciągał ostre konsekwencje wobec sprawców przestępstw seksualnych
- Papież nigdy nie akceptował pedofilii i zawsze wyciągał ostre konsekwencje wobec sprawców - powiedział kard. Stanisław Dziwisz proszony przez dziennikarzy o skomentowanie wydanego w ubiegłym tygodniu oświadczenia "Jan Paweł II wobec wykorzystywania seksualnego w Kościele".
Jak podkreślał, dzięki konsekwencji polskiego papieża "nie było tak, jak jest dzisiaj". Kard. Stanisław Dziwisz brał udział w prezentacji 1 tomu "Dzieł literackich i teatralnych" Karola Wojtyły, która odbyła się dziś w Domu Arcybiskupów Krakowskich.Po spotkaniu dziennikarze pytali go m.in. o sprawę Maciela Degollado. Jan Paweł II był pomawiany o to, że ukrywał jego przestępczą działalność.
Dochodzenie w sprawie oskarżeń
Były sekretarz papieża powiedział, że Ojciec Święty podjął decyzję o rozpoczęciu dochodzenia w sprawie oskarżeń natychmiast, gdy się o nich dowiedział, czyli w grudniu 2004 r.Odniósł się również do głosów na temat "dewojtylizacji" Kościoła, nazywając je "legendami".
Według niego, jest wręcz przeciwnie. "Kościół i świat na nowo odkrywa Jana Pawła II. Kiedy się pojawiają nowe problemy, ludzie uciekają się do jego pism i twórczości. Jego nauczanie jest ponadczasowe. Było ważne kiedyś, jest ważne także na dziś i na jutro" - dodał.
"Nie było żadnego wywiadu"
Dziennikarze pytali hierarchę również o spotkanie z autorem kontrowersyjnej książki "Sodoma", które Frédéric Martel opisał na jej kartach. Kardynał stanowczo podkreślił, że nie doszło do żadnego wywiadu. "Wszedł przypadkowo, bo drzwi akurat były otwarte. Nie było żadnej rozmowy. Nie było żadnego wywiadu. Zostawił mi tylko jakąś swoją książkę" - wyjaśnił.
W ubiegłym tygodniu kard. Dziwisz wydał oświadczenie, w którym podkreślał, że Jan Paweł II nie tolerował przestępstw pedofilii w Kościele i wydał im walkę. Pisał, że pojawiające się opinie, jakoby Jan Paweł II był "opieszały w kierowaniu odpowiedzią Kościoła na wykorzystywanie seksualne małoletnich przez niektórych duchownych" są "krzywdzące" i przeczą im historyczne fakty.
Skomentuj artykuł