Czasami wybór mniejszego zła jest obowiązkiem moralnym

www.pixabay.com

Wielokrotnie stajemy przed dylematem, co należy wybrać, co jest moralne i bardziej właściwe. Zwłaszcza w delikatnych sprawach dotyczących życia i śmierci, choroby i zdrowia, cierpienia i bólu, który jesteśmy w stanie tolerować i znosić. Wraz z rozwojem medycyny i różnych terapii, linia wyboru staje się coraz cieńsza, a dylematy moralne coraz trudniejsze do ogarnięcia i kwestionujące to, do czego jesteśmy mentalnie przygotowani.

Jesteśmy za życiem. Teoretycznie to oczywiste, ale kiedy pojawi się znacząca niepełnosprawność, demencja, śpiączka, potrzeba sztucznego odżywiania czy aparatury do podtrzymywania życia, wtedy sprawy nie są już takie proste.

W numerze z 15 stycznia 2022 r. szacownego jezuickiego pisma La Civiltà Cattolica, wydawanego co dwa tygodnie od 1850 roku, pojawił się artykuł o. Carlo Casalone SJ, zatytułowany „dyskusja parlamentarna na temat ‘wspomaganego samobójstwa’”. Rzeczywiście, bowiem, we włoskim parlamencie odbyła się w połowie grudnia 2021 r. dyskusja nt. „dobrowolnej śmierci wspomaganej medycznie”, a w lutym br. przewidziane jest głosowanie nad propozycją ustawy.

DEON.PL POLECA

Dodatkową sprawą jest to, że La Civiltà Cattolica jest nie tylko pismem jezuickim, ale jest uważana za głos Watykanu, a teksty dotyczące ważniejszych tematów są publikowane po zatwierdzeniu ich przez Sekretariat Stanu. Tak jest nie tylko teraz, kiedy jezuita został papieżem, ale tak było i wcześniej, za poprzednich pontyfikatów.

Dyskusja w parlamencie włoskim zmierzająca do depenalizacji działań wspomagających czyjąś dobrowolną śmierć nie toczy się w próżni. Iskrą, która zapaliła płomień była historia Fabiana Antonianiego, który po ciężkim wypadku samochodowym stracił wzrok i był całkowicie sparaliżowany. Po licznych zabiegach, które nie przyniosły spodziewanych efektów, postanowił skończyć ze swoim życiem. Zwrócił się o pomoc do Stowarzyszenia Luca Coscioni i z ich pomocą zrealizował swój zamysł.

Modlitwa do św. Rity w sprawach trudnych i beznadziejnych

W chwili obecnej we Włoszech obowiązuje prawo, że takie wspomaganie w samobójstwie jest karane więzieniem (od 6 do 15 lat). Samo zniesienie kar więzienia nie rozwiązuje jednak problemu. Pozostaje sprawa moralnego wyboru, tego czy powinniśmy współdziałać w śmierci drugiego, co z opcją „sprzeciwu sumienia” dla personelu medycznego, który byłby zaangażowany, itp.

Władze Stowarzyszenia Luca Coscioni optują też za zorganizowaniem ogólnonarodowego referendum, które doprowadziłoby do zniesienia kar za współudział w dobrowolnej śmierci jakiejś osoby, jeśli miałaby takie życzenie. Nie dotyczyłoby to jednak małoletnich, osób chorych psychicznie, doprowadzonych do wyrażenia takiej woli pod przymusem lub na skutek oszustwa.

Podpisy za zorganizowaniem takiego referendum we Włoszech złożyło 1,2 miliona osób. Jego wynik jest niepewny, zależny od wielu nieprzewidywalnych procesów politycznych i społecznych. A jeśli jedynym warunkiem będzie wolna decyzja zainteresowanego, to może się okazać, że wyrazić ją będzie mógł ktokolwiek, nie tylko osoby obciążone np. terminalną słabością.

O. Casalone, sam będąc lekarzem i teologiem moralnym, profesorem na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, zwrócił uwagę na klimat w jakim żyjemy. W wielu krajach albo zostały wprowadzone, albo się do tego przymierzają, ustawy legalizujące eutanazję czy samobójstwo wspomagane, nie tylko dla starszych, terminalnie chorych, ale nawet dla nieletnich. Dotyczy to krajów europejskich, np. Holandii, Belgii, Niemiec, ale i Kanady czy wielu innych państw świata.

Modlitwa o wysłuchanie ważnej prośby

Mając zatem przed sobą nieprzewidywalne referendum albo niedoskonałą ustawę, trzeba wybierać to, co jest mniejszym złem. I dlatego perspektywa ustawy wypracowanej w parlamencie zdaje się być lepszą opcją niż przepełnione wieloma emocjami referendum. Daje bowiem możliwość doprecyzowania poszczególnych zapisów, uniknięcia presji tłumu czy irracjonalnych emocji.

Takie postawienie sprawy nie spodobało się jednak wielu uczestnikom tej debaty. Na tekst o. Casalone w La Civiltà Cattolica wielu zareagowało oburzeniem. Prawie 60 organizacji, stowarzyszeń i związków wyraziło swój sprzeciw wobec proponowania ustawy o medycznym wspomaganiu dobrowolnej śmierci, nawet jeśli tylko pośrednio. Uważają to, bowiem, za moralne zło, którego nie wolno popierać.

Problem, wszakże, w systemach demokratycznych jest poważny. Tu liczą się głosy, niekoniecznie przekonania. Nie jest możliwe też, nawet w krajach tradycyjnie katolickich, wprowadzanie tylko takich ustaw, które byłyby zgodne w pełni z naszymi przekonaniami. A jeśli mamy do wyboru, z naszego punktu widzenia, tylko niedoskonałe akty prawne, to musimy wybierać te mniej złe. W pewnych sytuacjach, bowiem, jeśli nie ma innych opcji, wybór mniejszego zła staje się powinnością moralną.

DEON.PL

Wcześniej duszpasterz akademicki w Opolu; duszpasterz polonijny i twórca Jezuickiego Ośrodka Milenijnego w Chicago; współpracownik L’Osservatore Romano, Studia Inigo, Posłańca Serca Jezusa i Radia Deon oraz Koordynator Modlitwy w drodze i jezuici.pl;

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czasami wybór mniejszego zła jest obowiązkiem moralnym
Komentarze (5)
KJ
~Katarzyna Jarkiewicz
24 stycznia 2022, 00:58
Problem jest gdzie indziej. Kościół utracił zdolność do prezentacji rozwiązań wyprzedzających, które byłyby później częścią debaty społecznej. Jest w wyraźniej defensywie już blisko 100 lat w aspekcie oddziaływania na środowisko medyczne. Jest postawiany przed faktem dokonanym, zamiast mieć rozwiązania wyprzedzające dużo wcześniej. To tragedia
~My śliciel
23 stycznia 2022, 21:30
Czasami??? A ja myślałem, że zawsze. Tylko konia z rzędem temu, kto potrafi właściwie ocenić które zło jest mniejsze...
AZ
~Aaa Zzz
23 stycznia 2022, 18:51
Jak się cenzor czuje? Czy tu też z zamiłowaniem kasuje komentarze?
JA
Jan Antoni
23 stycznia 2022, 12:26
Nie znam oryginału omawianej wypowiedzi - nie mogę "na 100 %" odnieść się do szczegółów. Co do zasady wiadomo jednak jedno: nigdy nie wolno wybierać zła jako zła. Ani mniejszego, ani większego. W tzw. sytuacjach granicznych możemy tylko wybierać mniejsze lub większe dobro. Całkiem odmienną sprawą jest kwestia legislacyjna. Penalizacja lub brak karalności określonych zachowań. Jeżeli jakiś czyn, np. eutanazję, uważa się za zło moralne - nie ma możliwości akceptacji współudziału w jej przeprowadzeniu. A zatem i popierania sprzyjających temu działaniu rozwiązań prawnych.
AM
~Alicja M.M.
24 stycznia 2022, 17:58
A gdyby tę samą kwestię ująć w innych słowach: czy wolno minimalizować zło? To co wtedy? Czy chrześcijanin ma być bierny i pozwolić, by przy jego bierności stało się większe zło, bo wtedy nie będzie miał w nim żadnego udziału i będzie miał, hmm, czyste sumienie? Czy jednak zaangażować się w zmniejszenie skali zła? W opisanych kwestiach legislacyjnych o tego rodzaju wybór moralny chodzi.