Cztery granice WOŚP
Jeśli chodzi o WOŚP, to myślę o czterech granicach, których - jeśli ktoś chce być zgodny z Ewangelią i ludzkim rozumem - przekroczyć nie wolno.
1. Nie wolno krytykować Owsiaka, bo robi wiele dobrego.
W Biblii znajduje się krytyka nawet Boga. Jeśli pójdziemy tym tropem, to nie powinniśmy krytykować Kościoła, państwa, nauczycieli, lekarzy i wielu innych, bo przecież i oni robią wiele dobra.
2. Nie wolno wspierać WOŚP, bo wiele spraw jest niejasnych.
Według tej logiki nie powinniśmy płacić podatków, bo w państwie jest wiele spraw niejasnych, albo i nawet nie powinniśmy dawać księżom kopert na kolędzie, bo nie wiadomo co oni z tym zrobią. Zanim pójdziemy do fryzjera czy sklepu, powinniśmy sprawdzić dobrze, na co oni wydają pieniądze, bo być może oszukują albo finansują coś co jest sprzeczne z naszą wiarą.
Podobnie Kardynał nie powinien być na koncercie kolęd Polsatu w Kolegiacie św. Anny i w ogóle nie powinno być takich koncertów w kościołach, bo Polsat emituje filmy pornograficzne.
3. Złem jest niewspieranie WOŚP.
Akcje charytatywne mają to do siebie, że są dobrowolne. Jakikolwiek przymus medialny, emocjonalny, wynikający ze stosunków w pracy jest nie do przyjęcia. Niszczy samą ideę miłości, która musi być wolna, żeby była sobą.
4. Kościół jest przeciw WOŚP.
Nigdy nie było oficjalnego stanowiska hierarchów KK w Polsce w tej sprawie, wiele ofiar zbieranych jest przed drzwiami kościołów i zdecydowana większość ofiarodawców to katolicy, a przecież to właśnie oni są Kościołem! Jeśli zatem sprzęt Owsiaka trafia do szpitali, to również dzięki pomocy Kościoła. Wmawianie, że Kościół jest przeciwko tej akcji jest zwykłym kłamstwem.
W tych czterech granicach - ścianach jest wiele miejsca na dawanie, albo niedawanie. Krytykę akcji albo sprzyjanie jej.
Ewangelię przekracza się dopiero wtedy, kiedy przestaje się kochać albo Owsiaka, albo tych, którzy go krytykują.
Tekst pierwotnie ukazał się na stronie wegrzyniak.com
Skomentuj artykuł