Czy powinniśmy słuchać szatana?

(fot. shutterstock.com)

Ludzie coraz częściej w rozmowach o wierze powołują się na argumenty, które padły podczas egzorcyzmu z ust osoby dręczonej. Naprawdę chcemy przyjmować za źródło naszej wiary słowa szatana? Zanim to zrobicie musicie wiedzieć o czymś bardzo ważnym.

Rok temu byłem na rekolekcjach dla artystów. Podczas dyskusji jeden z uczestników zaczął powoływać się na to, co usłyszał od egzorcysty, a ten z kolei od demona, którego wypędzał. Zakonnik prowadzący spotkanie skwitował to krótko i bardzo stanowczo: "Niech ten egzorcysta zajmie się modlitwą i swoją pracą, a nie powtarzaniem sensacji, które usłyszał od szatana. Szatan jest ojcem kłamstwa". Ta scena była żywcem wyjęta z mojego wyobrażenia o tym, jak kiedyś Jezus w Ewangelii na podobne rozsiewanie demonicznych plotek powiedział do złego ducha "Zamilcz!".

Nowy Rytuał Egzorcyzmów wydany przez Stolicę Apostolską mówi jasno:

"Egzorcyzm należy sprawować w taki sposób, aby wyrażał wiarę Kościoła i nie nastręczał nikomu skojarzenia z czynnością magiczną, względnie zabobonną. Należy uważać na to, by nie stał się dla obecnych widowiskiem. Nie wolno udostępniać przebiegu egzorcyzmu żadnym środkom społecznego przekazu. Zarówno egzorcysta, jak uczestnicy obrzędu winni zachować dyskrecję i nie informować o nim ani przed faktem, ani po jego dokonaniu".

(cz.III p.19)

Coraz częściej spotykam się jednak w rozmowie z argumentami, których autorem jest sam szatan. Bo nie umiem inaczej nazwać tego, że ktoś powołuje się na coś, co padło podczas egzorcyzmu z ust osoby dręczonej.

Szatan wykorzystuje przeciwieństwa. Jest tak samo groźny dla tych, którzy w ogóle nie wierzą w jego istnienie, jak i dla ludzi, którzy przykładają zbyt dużą wagę do mocy jego działania. Jednych paraliżuje oziębłością i biernością, a innych strachem przed sobą. Jest taki znany obraz krążący w Internecie, na którym Jezus siłuje się na rękę z szatanem. Nawet krajobraz za nimi dzieli się na dwie części: niebiańską i piekielną. To jedna z większych herezji, jaką kiedykolwiek widziałem. Szatan nigdy nie był równy Jezusowi. Bitwa o człowieka nie rozgrywa się w walce między równymi sobie. Szatan zawsze był tylko stworzeniem i to zbuntowanym. Chciał być na miejscu Boga, chciał być widziany jako Bóg - tak nigdy nie było i nie będzie. Diabeł może wykorzystać nawet nasze pragnienie głębokiej wiary do tego, by nas odciągnąć od Boga. Dzieje się tak, gdy stawiamy się w centrum i jesteśmy przekonani o własnej nieomylności. Gorliwość może stać się źródłem naszej pychy i upadku.

(fot. youtube.com/JohnAirbrushWorld)

Jezus nie dyskutował z nim nawet podczas kuszenia na pustyni i nie przyjął jego punktu widzenia, a po egzorcyzmach nie opowiadał o tym, co wcześniej zaszło. Gdy natomiast Piotr sprzeciwiał się słowom Jezusa, który zapowiadał swoją mękę, Ten skarcił go słowami: "Zejdź mi z oczu szatanie!". I nikt nie wątpi w to, że Piotr miał jak najlepsze intencje, ale być może działał pod wpływem złego. Tak samo było, gdy złe duchy wyznawały, że Jezus jest Synem Bożym. Jezus karcił je i nie pozwalał im mówić, choć przecież przedstawiły fakty. Prawdę o swoim Synostwie Bożym chciał wlać w serca ludzi z pomocą Ducha Świętego, a nie za sprawą diabelskich sensacji. Dialog z szatanem podjęła natomiast kiedyś Ewa w raju i skończyło się to grzechem pierworodnym oraz uwikłaniem całej ludzkości.

Prawda to nie tylko fakty, jakie padają z naszych ust, ale też kontekst i intencje mówiącego. Prawdę można wykorzystać, czemu dał dowód kiedyś Piłat, zastanawiając się: "Cóż to jest prawda?". I mając świadomość, że Jezus jest niewinny, skazał Go dla świętego spokoju. Przypominają mi się tutaj również sławne egzorcyzmy niemieckiej nastolatki Anneliese Michele. W książce, która o nich opowiada, pada śmiałe sformułowanie, że została opętana przez 6 demonów i oprócz Lucyfera są to: Judasz, Kain, Neron, Hitler i Fleischmann. Wielu katolików powtarza te słowa z wiarą. A ja jestem wobec nich sceptyczny z dwóch powodów. Po pierwsze są to słowa samych demonów, nie wiem, jaki miały cel w ich ujawnianiu. Po drugie i ważniejsze: Kościół nigdy nikogo z ludzi publicznie nie skazał na piekło. Przyjmowanie z całą pewnością, że osoby te są w piekle i jako demony sieją zło, jest bardzo niebezpieczne, bo wchodzimy w rolę samego Boga. Tylko On ma prawo do takiej oceny.

Mam też osobistą wątpliwość, czy człowiek może stać się demonem? To pytanie tej samej kategorii, czy człowiek może stać się aniołem. Jesteśmy bytami określonymi. Stworzeni jako ludzie zawsze nimi będziemy. Możemy jedynie zostać dopuszczeni do chwały Boga lub potępieni przez własne grzechy. Prawda o świętych obcowaniu nie mówi, że w niebie będziemy aniołami. Czy w takim razie dusza ludzka, nawet człowieka bardzo złego i zepsutego, może mnie opętać i dręczyć? Czy dobry Bóg pozwoliłby na to? Pamiętam też dobrze, jak Bóg litował się nad mordercą Kainem. Dlaczego miałbym uwierzyć szatanowi, że jest on teraz potępiony? Jaką wiarę w Boże miłosierdzie i zbawienie to mi daje?

W wielu kręgach Kościoła panuje teraz zbyt duże zainteresowanie szatanem. Wiele osób traci wiarę w prawdziwą moc sakramentów. Ustępuje ona przekonaniu, że w sakramentach jest jakiś pierwiastek magiczny, a dewocjonalia mogą służyć podobnie jak talizmany. To imię Jezusa jest tym, czego prawdziwie boi się zło, przed czym ustępuje. W rytuale egzorcyzmów poruszyło mnie szczególnie jedno zdanie: "egzorcysta ukazuje dręczonemu krzyż Pański, będący źródłem wszelkiego błogosławieństwa i łaski". Tu nie chodzi o symbol walki, ale łaski. Krzyż jest źródłem przebaczenia i miłości - tego wszystkiego, co szatan już wcześniej poznał i przeciwko czemu się zbuntował. Ksiądz nie próbuje stanąć do walki jako równy diabłu, ale przyprowadza Chrystusa, który ogłasza pokój - nie wojnę.

Niestety zbyt wielu kapłanów o tym zapomina. Obecna sytuacja księdza Piotra Glasa przypomina o tym dobitnie. Myślę (podobnie zresztą jak o. Adam Szustak w odpowiedzi na zarzuty egzorcysty wobec niego), że ksiądz Glas ma dobre intencje i zależy mu na wiernych. Nie mam powodu, by podejrzewać go o złe intencje. Jednak sposób, w jaki pełni swoją posługę, jest bardzo niebezpieczny. Powoduje wśród wiernych niezdrową fascynację siłami zła i odwieczną walką. Opowieści z egzorcyzmów powinien zachować dla siebie i biskupa, który mu tę posługę wyznaczył. Jak wiemy z komunikatu kurii płockiej do kapłanów - takiego dekretu nie posiada i dopuszcza się on praktyk, których "nie wolno stosować". KEP także zabrał głos w tej sprawie.

To nie tylko ks. Glas, ale coraz więcej innych kapłanów, którzy głoszą rekolekcję jako egzorcyści i opowiadają w Kościołach o walce z diabłem. Ludzie mogą odnieść wrażenie, że ta walka właśnie trwa i my również możemy do niej stawać. Tylko że szatan tę walkę już przegrał na Golgocie. I stosując właśnie takie zabiegi, próbuje coś jeszcze wskórać.

Kanclerz płockiej kurii o niepokojących ocenach działalności ks. Glasa>>

Nawet jeżeli ks. Glas posiada stosowny dekret, który kieruje go do posługi egzorcysty, to wypełnia ją niezgodnie z zaleceniami Stolicy Apostolskiej. Robi to ze szkodą dla wiernych, łamiąc zasadę dyskrecji i opowiadając o szczegółach egzorcyzmów. Wszystko wskazuje jednak na to, że nie ma tekiej delegacji do posługi. Wątpliwości wobec jego działalności są również natury teologicznej, jak choćby w przypadku tzw. "egzorcyzmów nad Polską". Biskupi już nie raz ostrzegali przed podobnymi zjawiskami fascynacji egzorcyzmami i złymi duchami. Tak było z zarzutami wobec gazety "Egzorcysta", gdzie jednoznaczne stanowisko w tej sprawie zajął abp Marek Jędraszewski.

Pod komunikatem opublikowanym na naszym portalu rozgorzała dyskusja. Odpowiedzi czytelników również wskazują na to, jak wielką popularnością cieszą się szczegóły egzorcyzmów. Wielu obrońców księdza Glasa pisało, że przecież "sam zły powiedział, że Maryja go chroni". Naprawdę chcemy przyjmować za źródło naszej wiary słowa szatana? On doskonale potrafi z nami pogrywać. Jego inteligencja jest nieludzka - nawet nadludzka. Ma zupełnie inne spojrzenie na świat. Może nam się wydawać, że przecież szatan mówi rzeczy prawdziwe o potędze Boga, o tym, jak boi się Maryi. Mamy też przykłady fałszywych objawień, kiedy wizjonerzy byli przekonani, że rozmawiają nawet z Maryją, i wiele dobrego z tego na początku wychodziło. Ale to wciąż są słowa ojca wszelkiego kłamstwa. Nie powinniśmy jego słów w ogóle rozpatrywać w kategorii prawda - fałsz, bo to nas tylko zachęca do rozmawiania z nim. Powinniśmy je całkowicie odrzucić i swoją ufność pokładać w słowie Jezusa Chrystusa. Maryja nie chroni ks. Glasa, bo tak powiedział szatan, ale dlatego, że tak powiedział Chrystus: "Oto Matka twoja". Nie chroni go też bardziej niż innych. To jedno z kłamstw szatana, że Bóg wartościuje ludzi na gorszych i lepszych. Szatan może nam zaoferować jedynie parodię naszej wiary.

Na koniec chciałbym odpowiedzieć na jeszcze jeden argument padający z ust sympatyków medialnych egzorcystów. Uznają oni często, że jakakolwiek krytyka ze strony wiernych i Kościoła jest dowodem na atak szatana. A skoro szatan atakuje, to krytykowany kapłan robi dobre rzeczy i jest wręcz święty. To typowie działanie diabła czyli wlewanie pychy. Czy ta sama zasada będzie dla nich obowiązywać, jeśli to oni atakują krytykujących? Spodziewam się, że moja ocena wzbudzi wiele negatywnych komentarzy. Czy ja też mam prawo uznać, że atakuje mnie szatan, bo robię wielkie i dobre rzeczy? Rozum i sumienie są narzedziami, które dał nam Bóg do rozeznawania. Warto z nich korzystać przy ocenie, co rzeczywiście pochodzi od Boga, a co nie. Chciałbym też podzielić się zdaniem, które ostatnio dało mi dużo do myślenia: pokornego nie można upokorzyć. Takiej pokory potrzebujemy w Kościele my wszyscy.

Zainteresowanych pogłębieniem tematu odsyłam do dokumentu Komisji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Episkopatu Polski.

Szymon Żyśko - redaktor DEON.pl, grafik, autor bloga nothingbox.pl

Dziennikarz, reporter, autor książek. Specjalista ds. social mediów i PR. Interesuje się tematami społecznymi.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy powinniśmy słuchać szatana?
Komentarze (31)
R.
~Regina .
20 grudnia 2019, 20:31
Dziękuję za składny, rzeczowy i jednoznaczny artykuł. Naprawdę dobry tekst. Warto było przeczytać.
H
hadron816
24 kwietnia 2019, 08:51
Nie spodziewałam się tak konstruktywnego przedstawienia tematu. Wielkie podziękowania dla Pana redaktora Żyśko. Mam dokładnie takie samo zdanie. Dyskusja z ojcem kłamstwa nigdy nie powinna mieć miejsca a już powoływanie się na słowa demona, które wypowiada podczas egzorcyzmów przez katolickiego księdza jest wg. mnie niedopuszczalne. Właśnie takie nieodpowiedzialne podejście wprowadza zamieszanie. Mam jedną i nie podważalną zasadę: ufam jedynie słowom Pana Jezusa. Jeśli ktokolwiek, nawet anioł światłości, będzie głosił inną "prawdę", natychmiast ją odrzucę. Do takich "prawd" należy powoływanie się na słowa demonów, opowiadanie co dzieje się podczas egzorcyzmów (zawsze odbierałam to jako conajmniej niestosowne). Na imię Jezus zegnie się wszelkie kolano istot ziemskich, podziemnych i niebiańskich. Na imię Jezus uciekają wszystkie demony i wszelkie zło.  Ufajcie Panu Jezusowi, tylko jemu, a On Was nigdy nie zawiedze. Nasz świat jest taki jak go widzimy, ponieważ rozrosła się w nas niewyobrażalna pycha, straszna pycha. Potrzeba nam ćwiczyć się w pokorze, w umiarkowaniu, w mówieniu i czynieniu dobra, w pracy nad własnym sercem w relacji z Jezusem - poniewaz sami nic bez Niego uczynić nie możemy. Bracia i siostry- pycha chodzi przed upadkiem, dlatego strzeżcie się jej i nie bójcie się demonów i szatana, bo oni zostali już pokonani na drzewie krzyża przez krew naszego Pana Jezusa. Nie lękajcie się - lęk to kolejne narzędzie szatana.  "Bójcie się raczej tego, który może i duszę i ciało zniszczyć w piekle" - czyli samego Boga. Pokój i dobro.
Piotr
21 grudnia 2017, 21:40
ale elaboraty? a ja się zgadzam z powyższym artykułem :)
DP
Dariusz Podlewski
21 grudnia 2017, 13:57
Dyskusja z szatanem zaczyna się wtedy kiedy zaczynamy dyskutować o tym jaki sługa boży jest właściwy a jaki nie. I to właśnie podziały są celem szatana !!! Czytając ten artykuł poczułem zamęt, bo słucham księdza Glasa i słucham wielu innych kaznodziejów. Złapałem za rózaniec i poprosiłem o prawdę bo już nie wiem, o co chodzi jest tylu kaznodziei, którzy mówią inne rzeczy!! Do czego doprowadziła mnie ta modlitwa. ,, Bóg daje swoim sługą różne łaski, jednym takie, drugim takie. Jeżeli Bó daję łaski jednemu to daje mu je w całości by był fachowcem. I tak ks. Glas dostał charyzmaty poznania wali z szatanem i nas o tym naucza. Ojciec Szustak dostał łaskę poznania miłosierdzia Bożego i nas o tym naucza. Nie można kierunkować się jednym kapłanem i jednym charyzmatem bo słuchając tylko np. Szustaka to zapomnimy o tym że jest zło i trzeba z nim walczyć, żyjąc tylko łaską Bożego miłosierdzia bez obrony. Jeżeli będziemy słuchali tylko ks. Glasa to wszędzie bedziemy widzieli zło i nie zobaczymy Bozego miłosierdzia. Dlatego Trzeba traktować każdego sługę jako fachowca i słuchać to co mówi nie wrzucając do szufladek. Kościół ma być jednością i wtedy zwycięży, pamiętajmy o tym
Andrzej Ak
18 grudnia 2017, 20:05
Drogi Panie Szymonie, jest Pan w błędzie i przykłada rękę do topora, który upadli wymierzają w sługi Boże w tym egzorcystów. Właśnie będą grzebać mojego sąsiada, który przegrał życie z nałogiem. Widziałem jak Pan Jezus go prowadził do Świątyni, Msza była jego ostatnią deską ratunku. Gdyby w parafii pojawił się choć jeden egzorcysta, jego dalsze życie mogło by potoczyć się zupełnie inaczej. Wielokrotnie z nim rozmawiałem namawiałem na wyjazd, ale zło było przebieglejsze, wielokrotnie nie dało nawet tematu rozwinąć. Dziś śmiem przypuszczać, iż zło go sobie zabrało jak wielu innych ludzi. Mnie pozostaje się tylko modlić za kolejną zagubioną duszę. Raz postanowiłem pomóc pewnej osobie, której osobiście za życia nie znałem i stanąłem tam (w tamtym wymiarze) przed obliczem strasznej istoty, która oznajmiła iż jest panem tamtego (niegdyś) człowieka. Gdyby nie Jezus to nie wiem czy cało bym wrócił, jednak przysięgi jaki mi ów upadły złożył ledwo mnie minęły. Tamten świat naprawdę jest straszny i nikomu nie życzę, aby musiał walczyć ze złem nawet w tym upadłym wymiarze życia (tu na ziemi). Bardzo szanuję egzorcystów tych co w Imię Boga i Jego Mocą walczą z upadłymi. Oczywiście oni również nie są doskonali i różne im łatki można przyszyć, jedak oni wypełniają z ogromną odwagą Wolę Boga. W przeciwieństwie ciepluchnych kapłanów żyjących w spokoju na prafiach i takich komentatorów bez doświadczenia jak Pan. To, że upadli w tych obecnych czsasach bardzo zuchwało sobie poczynają, to zobowiązuje do wielu nauk i praktyk, które powinny być podjęte przez powołanych do kapłaństwa.  Egzorcystów w obecnych czasach poprostu brakuje, jak na lekarstwo. A od księdza Piotra proszę się od.. odtegować. Szefem ks Piotra jest sam Pan Jezus, a nie Stolica..... Żadna Stolica nie da mu zbawienia, a tylko Pan Jezus. Każdy wierzący (kapłan, czy świecki) powinien przysięgać jedynie na Boga i na Jezusa i tylko Jemu być wiernym do końca swoich dni tu na Ziemi.
LL
Lesyou Lesyou
19 grudnia 2017, 11:17
"Szefem ks Piotra jest sam Pan Jezus, a nie Stolica....." Zwracam uwagę, że ten ksiądz uparcie powtarza o posłuszeństwie i pokorze. Proszę nie być bardziej "glasowym" od samego Piotra Glasa ;)
LB
Lenny Belardo
19 grudnia 2017, 20:16
Andrzej to ty się mylisz. Po pierwsze dlatego, że kolejny raz nie zrozumiałeś niczego (chciałoby się powiedzieć jak zawsze). A po drugie sam jesteś dowodem na to, jak zło potrafi być przebiegłe. Twoja heretycka wizja omamiła cię już na amen. Dla ciebie wiara to magia.
Andrzej Ak
19 grudnia 2017, 20:41
Drogi Lenny, Jeszcze nie tak dawno ja również wielu szczegółów rzeczywistości duszy i Ducha nie rozumiałem, a o Duchu Świętym to raczej miałem bardzo znikome pojęcie. Jedynie za sprawą Boga pojąłem to co czasami tutaj opisuję. I muszę przyznać, iż momentami mam już dość nawracać ludzi pogubionych i poplątanych, bo jest to trudna posługa, mówić komuś stojącemu na granicy ... a on i tak swoje. A potem "biada" i kolejny w pułapce tamtego wymiaru u upadłych. Owszem ja również wszystkiego nie widzę, a czasami nawet nie chcę widzieć. Jednak jako obdarowany ogromną Miłością przez Boga czuję się również zobowiązany, aby prostować ścieżki Pańskie, szczególnie ludziom zagubionym w tym wymiarze upadłych. Sam wiem jak łatwo upaść i ulec ich iluzjom szczęśliwego życia, a póki nas nie spotykają wypadki jest pozornie OK. W rzeczywistości zło 24h/dobę pracuje, a my mu nieświadomie pomagamy w szerzeniu zgorszenia, namawaianiu do zabijania bezbronnych i niszczeniu sakramentalnych związków. Tych zarzutów od Boga mamy o wiele więcej i zwykle nawet tego nie chcemy słuchać, a co dopiero pojąć i zaprzestać tej haniebnej i bezmyślnej współpracy. Ktoś kiedyś powiedział iż: "Prawda was wyzwoli". A ja uważam iż pewnego dnia: Prawda nas porazi. Ten świat w którym żyjemy wcale nie jest cukierkowy. Ten świat to przestrzeń naszych testów. Na końcu się okaże czego jesteśmy godni i na co zasługujemy.
LB
Lenny Belardo
21 grudnia 2017, 00:03
"mam już dość nawracać ludzi pogubionych i poplątanych, bo jest to trudna posługa" - nie ty nawracasz, tylko Bóg nawraca. "prostować ścieżki Pańskie, szczególnie ludziom zagubionym w tym wymiarze upadłych" - prostuj je sobie, a nie innym. "Prawda nas porazi" - gratuluję wiary w takiego Boga. Herety, heretyk i jeszcze raz heretyk. Pierniczysz głupoty pod każdym postem i udajesz oświeconego. Polecam znaleźć dobrego kierownika duchowego, najelpiej teologa, bo wprowadzasz w błąd ludzi swoimi januszowymi wzijami. Ręce mi już opadają na takich jak ty. Robicie z wiary cyrk i zabobon. Gratulacje. Wiemy, kto cieszy się najbardziej z takiego obrotu sprawy.
LL
Lesyou Lesyou
17 grudnia 2017, 20:45
U mnie ksiądź Glas jeśli czymś zafascynował, to Maryją :). Sam powtarzał (a słuchałem go dużo), że nie chodzi o fascynację złem, ale o poznanie, jak diabeł działa. Czy odpowiada za to, jak jest odbierany? Co do wątpliwości telologicznych, to mamy w Kościel ludzi od wyjaśniania tego. Niech to zrobią i publicznie poinformują o wyniku swoich prac. Jakiś jeziuta (ich też lubię słuchać) powiedział, że księża mogą mieć różne opinie, nawet sprzeczne. Wynika to z ich życiowego doświadczenia i miliona innych spraw. Jeżeli nie ma różnic doktrynalnych, to tak po prostu jest. Kościół jest bogaty w różnorodności opinii. Byle kapłani prowadzili do Boga. A czy jedzie się pasem prawym, środkowym to sprwa drugorzędna. Byle we właściwą stronę.
16 grudnia 2017, 22:38
Św.Ludwik Maria Grignion de Montfort w Traktacie o prawdziwym Nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny pisze: "...Bóg dał Maryi tak wielką władzę nad szatanami ,że jak często sami zmuszeni byli wyznać ustami opętanych obawiają się więcej jednego Jej westchnienia za jakąś duszą niż modlitw wszystkich świętych i jednej Jej groźby niż wszystkich innych mąk." Czemu więc p.Żyśko mam nie wierzyć diabłu gdy trzęsie tyłkiem przed Najświętszą Maryją Panną (jak mówi święty bardziej niż przed Panem Bogiem)? Przypomnę w tym miejscu kolejny "truizm": "Położę nieprzyjaźń między tobą a między niewiastą i między nasieniem twoim i nasieniem jej" Bóg red.Żyśko oczekuje więc od nas nienawiści. Czy więc zamiast stosować próbę zaczarowania diabła (Chrystus dawno wszystko pozamiatał) dla dobra naszych dusz nie lepiej oddać się pod opiekę Naszej Ukochanej Pani od nienawiści - prostej i pokornej dziewczyny,która depcze głowę węża? 
Szymon Żyśko
16 grudnia 2017, 22:51
Jak sam zauważyłeś prawdę o tym, że diabeł trzęsie portkami przed Maryją mamy z ust samego Boga. Nie musi mi tego potwierdzać szatan i nie chciałbym korzystać z żadnych jego wynurzeń. A morał jest taki, że zamiast się ekscytować egzorcyzmami i szukać w nich sensacji, powinniśmy wszyscy zaufać Bogu i oddać się w opiekę Maryi. Dla niektórych to truizmy, dla innych wciąż nieodkryta prawda.
16 grudnia 2017, 22:56
Przypomniałam sobie Stos. Przypomniałam sobie gdzie spotkałam ten bezrefleksyjny formalizm, który reprezentujesz. Niedawno, niedawno było spotkanie osób takich jakTy. Wszyscy oni mieli misję. Wszyscy wypełniali polecenia swojego ciała kierowniczego. Ustalenia ciała kierowniczego czyli Tradycję płynącą od urzędu nauczycielskiego przyjęli bezrefleksyjnie za Prawdę i wdrażali je jako swoją misję.  Wiesz Stos to miejsce ich spotkania to nie było konklawe. Tym miejscem była Norymberga. Jakaś refleksja dla Ciebie? Nie wiem czy jesteś w stanie jej dokonać. Bezrefleksyjny formalizm.
16 grudnia 2017, 23:05
Czy mogę prosić o cytat i źródło tej wypowiedzi Boga o portkach, diable i Maryji bo wertuję ewangelię jakoś nie umiem znaleźć. 
LB
Lenny Belardo
16 grudnia 2017, 23:08
Bo to z Apokalipsy św. Jana. Stary Testament również o tym prorokuje.
16 grudnia 2017, 23:28
Nie gadaj,byłaś na procesie Norymberskim?
16 grudnia 2017, 23:38
Apokalipsa została napisana przez kogoś kto nigdy nie spotkał Jezusa Nazarejczyka. Nie dość, że nie spotkał to jeszcze nie rozumiał Jego nauczania. Jan ewangelista jako jedyny z uczniów rozumiał całość rzeczywistości i relacji OjcaJeden do Syna. To logiczne, że nie mógł napisać tego co zawiera Apokalipsa.  Aby Pan zrozumiał nawiążę do objawień Faustyny i modlitwy OjczeNasz. Jezus podyktował najważniejszą w tradycji KRK modlitwę na zamówienie uczniów. Nie dyktował warunków jej odmawiania. Nie podyktował jej sam z siebie. Jezus u Faustyny nie dość, że stawia warunki to jeszcze grozi potępieniem. Wie Pan, mistrza poznaje się po stylu. Funakoshiemu przypisywano kiedyś, że pokonał kilku bandytów. Podobno było ich kilku a po walce leżeli na plecach. Ktoś znający styl Funakoshiego odpowiedział, że to nie mógł być on gdyż kiedy uderzy Funakosi napastnik powoli osuwa się na kolana a potem upada na twarz. I widzi Pan tak samo jak styl ukazał prawdę o Funakoshim tak samo styl ukazuje prawdę o tym kogo widziała Faustyna. Na pewno nie był to Jezus. Analogicznie Apokalipsa nie mogła być napisana przez Jana ewangelistę.
17 grudnia 2017, 16:23
aj tam, aj tam :-), paradiso, paradiso, paradiso :-), głuptasy Filippo żyje !!!, żyje w niebie z Jezusem żyje :-). Paradiso, paradiso, paradiso :-) :-) :-), paradiso, paradiso, paradiso :-) :-) :-), paradiso, paradiso, paradiso :-) :-) :-).
17 grudnia 2017, 18:51
Przejdź na priv.
17 grudnia 2017, 20:31
A cóż to ? :-), ja ta wolę :-), paradiso, paradiso, paradiso, Filippo żyje !!!, żyje w niebie :-) i inni święci też żyją :-), z Jezusem :-). Paradiso, paradiso, paradiso...........
16 grudnia 2017, 22:17
Bodaj wczoraj Franciszek przypomniał truizm,iz z diabłem dyskutować nie warto bowiem jesteśmy od niego głupsi a on chce dla nas wszystkiego złego. Dziś red.Żyśko także odwołął się do tej zasady dodatkowo oświadczając,iż diabłu jako kłamcy wielokrotnemu recydywiście nie należy wierzyć w żadne jego słowo.  Prawda to,ale jak to mówią diabeł tkwi w szczegółach... Poprzedni rytuał egzorcyzmów z 1614 r z późn. zm. w pkt 15 stanowi: 15. Należy zapytać o liczbę oraz imiona duchów przebywających w opętanym, o czas i powód ich wtargnięcia w niego, oraz uzyskać inne wskazówki o podobnym charakterze. Jeśli jednak chodzi o całą resztę - różne brednie, podśmiewanie się i drwiny demona - niech egzorcysta nie reaguje na nie lub zlekceważy je i niech uprzedzi obecne przy tym osoby - których powinno być jak najmniej - by nie zwracały na nie uwagi i nie zadawały żadnych pytań opętanemu, lecz raczej by z pokorą i ze wszystkich sił modliły się za niego do Boga. zaś w pkt 17: 17. Niech zwróci uwagę, jakie słowa wywołują u demonów największy lęk i niech je powtarza wciąż na nowo; a kiedy dojdzie do fazy gróźb, niech wypowie je parokrotnie, wciąż zwiększając zapowiadaną karę. Jeżeli stwierdza postępy, niech przedłuża tę część egzorcyzmu do dwóch, trzech, czterech lub więcej godzin, w miarę swych możliwości, tak długo aż odniesie zwycięstwo
no_name (PiotreN)
16 grudnia 2017, 21:09
Panie Szymonie Żyśko. Do tej pory pisał Pan tu naprawdę dobre artykuły na temat mniej znanych świętych i błogosławionych KK, ja dziękuję Panu za nie. Jednak jak widać każda, nawet najdłuższa seria ma swój kres i ten powyższy artykuł - jak sądzę - jest dla niej taką asymptotą. Odnoszę wrażenie, że był pisany przez kogoś, kto nie wie, nie zna się, ale się wypowie. Odnajduję w felietonie całą masę nieścisłości, potknięć, a nawet zafauszowań, także pomówień (choćby na temat ks. P.Glasa). Jednak chciałbym zapytać Pana o coś zgoła innego. Nie wiem, czy słusznie rozpoznaję, ale wydaje mi się, że Państwo (Pan i Pani E. Drozdowska) jesteście nieformalnymi moderatorami tego forum. Jeśli tak, to bardzo się cieszę, taka opieka bez wątpienia jest nam potrzebna (admin jak rozumiem z braku czasu ingerował tu nader rzadko). Moje pytanie jest następujące: jaki klucz stosują Państwo przy usuwaniu komentarzy? Dlaczego posty w jawny sposób obrażające Jezusa Chrystusa, Maryję, papieża, czy hierarchów Kościoła wcale nie są odsiewane, za to ruguje się takie, których zasadność wykluczenia rozumieją chyba tylko Państwo (jeśli będzie taka potrzeba, wskażę przykłady).
Szymon Żyśko
16 grudnia 2017, 22:19
Proszę przeczytać regulamin>> https://www.deon.pl/regulamin/ >> a dowie się pan, jakie komentarze są usuwane z portalu. Wiadomo jednak, że człowiek może przeoczyć pewne treści pośród setek komentarzy, jeśli więc pan natknie się na treści naruszające regulamin lub w pana ocenie obraźliwe, zachęcam aby to zgłosić redakcji. To jedyny klucz moderacji dokonywanej przez wszystkich redaktorów. Co do oceny mojego tekstu - nie zabiorę głosu, bo trudno dyskutować z tak ogólnymi zarzutami. Ma pan prawo do oceny mojego tekstu, tak jak ja mam prawo do oceny posługi ks. Glasa i sytuacji wokół medialnych egzorcystów. Jak pan zapewne doczytał (lub nie) - nie wątpię w dobre intensje ks. Glasa. Piszę jedynie, że jego działalność budzi słuszne wątpliwości, nie tylko moje.
16 grudnia 2017, 22:41
Dialektyka,drogi kolego,dialektyka...
16 grudnia 2017, 20:07
Prawdopodobnie mieliście awarię na stronie DEONU. Była wypowiedź Metanoi, która znikneła, Ja interesuję się jej wypowiedziami i mam kopię, którą wklejam. Pozdrawiam i życzę mniej awarii. Podejrzewałam Bazyliego ale nie myślę aby chłop do tego się posunął. Metanoia 17:31:38 | 2017-12-16 Kuszenie na pustyni. Aby wyjaśnić tę bardzo ciekawą scenę przenieśmy się na chwilę bliżej nas i zadajmy pytanie. Czym się różni macieżyństwo od ojcostwa? Może przedstawię tutaj swój punkt widzenia. Prosty test. Dziecko wybiega na drogę i czy matka daje temu dziecku wolność decydowania o sobie? Czy powie widząc nadjeżdżający samochód "jak się nie przewróci, to się nie nauczy", czy po prostu zabiera dziecko z drogi? No jak to? A gdzie wolność dziecka i swoboda podejmowania decyzji? W macieżyńskiej relacji pomiędzy matką a dzieckiem nie ma miejsca na wolność i swobodę podejmowania decycji. Dlatego matka traktuje dziecko całe swoje życie jako część siebie gdyż dzięki temu mechanizmowi dba o nie jak o siebie. Podejmuje za dziecko decyzje gdyż dba o część siebie w tym dziecku. Macieżyństwo to biologiczny program, który zawłaszcza wolność matki wobec dziecka (ciąża, poród, konieczność karmienia, opieki) oraz zawłaszcza wolność dziecka wobec matki choćby dla zapewnienia temu dziecku bezpieczeństwa. Czy istnieje miłość macieżyńska? Nie istnieje. Miłość jest wolnością, bezwarunkową wolnością więc nadużycie wolności zarówno matki jak i dziecka powoduje, że macieżyństwo nie jest miłością. Jakbyśmy nie próbowali tego mechanizmu nazwać to nie jest on miłością gdyż nie spełnia ku temu najważniejszej przesłanki, nie daje wolności a to czy jest to racjonalne czy nie to drugorzędna sprawa. Ojcostwo. Ale mnie chodzi nie o jakiegoś ojca chorego psychicznie tyrana ale o OjcaJeden, Ojca, o którym mówił Jezus Nazarejczyk. Toczy się tutaj jakaś dyskusja o modlitwie OjczeNasz. Czy Jezus Nazarejczyk podyktował tę modlitwę sam z siebie? Czy zalecił odmawianie jej ileś razy dziennie i czy odmawianie jej uczynił warunkiem niezbędnym do zbawienia? Nie. To uczniowie przyszli do Jezusa i sami poprosili go o tę modlitwę. Gdyby tego nie zrobili to zapewne nigdy nie poznalibyśmy jej treści od Jezusa gdyż sam nie był zainteresowany jej ujawnieniem. Jaka jest miłość Ojca? Jest bezwarunkowa i nieskończona. To bardzo ciekawe gdyż jakby porównać macieżyństwo i ojcostwo to możnaby zredukować je do tego, że zarówno macieżyństwo jako i ojcostwo to Być w gotowości dla drugiej osoby. Jedyna różnica jest taka, że w macieżyństwie jedna osoba daje drugiej to co sama uzna za dobro i czyni to wbrew woli tej drugiej. Ojcostwo natomiast daje tyle o ile poprosi ta druga, zakładając, że skoro ta druga prosi, to sama wie co dla niej dobre. No i ten Duch na pustyni. Jak mówił, że odda Jezusowi wszystkie królestwa świata to kłamał czy nie kłamał? Nie kłamał. Jezus  był prezycyjny . Jakby DuchWładcyTegoŚwiata kłamał to Jezus odpowiedziałby "kłamco, nie do ciebie należy to wszystko". Ale odpowiedział alternatywą "nie tobie wienienem oddawać pokłon", czyli miał wybór, albo/albo. No dobrze, to teraz zapraszam do świata mojej abstrakcji. Wyobraźcie sobie, że jesteście dorośli, żyjecie samodzielnie i przychodzi do was ktoś, kogo dobrze znacie. Ktoś, kto opiekował sie wami kiedy byliście jeszcze dziećmi. Potem przyszedł ktoś inny i zabrał was temu komuś. Wyjął was spod jej opieki i dał wam...dorosłość. Wolność wyboru co do własnej drogi. Nikt nie robił już wam śniadań ani nie sprzątał w pokoju. Ten ktoś inny dał wam nowy dom a sam wyjechał do dalekiego kraju gdyż tutaj prześladowali go członkowie rodziny tej pierwszej. Mieszka obecnie daleko i nie chce wtrącać się w wasze nowe życie. Zostawił jedynie telefon i powiedział, że dzwoń i proś jak będziesz czegoś potrzebować, zawsze odbiorę i przybędę. No więc przychodzi ten ktoś, kto opiekował się wami w dzieciństwie i co mówi ten ktoś. Mówi. Jezusie, synku mój, czy naprawdę tak dobrze ci z samodzielnością i tożsamością, którą otrzymałeś od Ojca? Spójrz na mój świat, cały ten świat należy do mnie. Każda istota żywa należy do mnie. Wszystkimi nimi zarządzam gdyż to ja wiem co dla nich dobre. Wszystko na tym świecie jest tylko częścią mojego świata. Nie doznają cierpienia, nie doznają umierania. Rajm, w którym żyją daje im szczęście. Zobacz na wszystkie zwierzęta jak dobrze zyje się im według mojego Prawa. Wszystkie je zrodziłam, zrodziłam cały ten świat ale przyszedł ten Obcy i zabrał mi ciebie synku. Powiedział, że przybrał cię za swoje dziecko ale co on ci daje? Daje ci głód, troski, ból i cierpienie, daje ci świadomość umierania. Synku, wróć do mnie, oddaj mi pokłon i odrzuć to co otrzymałeś od tego Obcego. Ja przyjmę cię do siebie. Jesteś teraz poza moim światem, jesteś Synku jak tryb, który wypadł z mojej maszyny. Beze mnie jesteś niekompletny. Wróć do mnie. Odrzuć tożsamość i godność osoby, którą otrzymałeś od Obcego i wróć do mnie. Stań się na powrót częścią mojego świata a cały ten świat na drodze kolektywnego współuczestnictwa będzie należał do ciebie. Wszystkie królestwa tego świata będą znów twoje. Ja wiem co dla ciebie dobre a ty ciągle chcesz się wyrwać z mojej mocy. Jesteś moim dzieckiem, twoje ciało całe należy do mnie, ono nadal słucha tego co zostawiłam w nim. Zostawiłam w twoim ciele cały mój program a ty próbujesz go złamać, przekroczyć co powoduje, że czynisz grzech. Oddaj się cały mojej mocy a przestaniesz grzeszyć tak jak inne zwierzęta, które mi podległe. Synku, ty i reszta zwierząt ludzkich nie umiecie poddać się woli Obcego. On mówi, że jest jakąś miłością ale ty wiesz, że pierwsze jest moje Prawo. Moje Prawo będzie zawsze w mocy węża w waszych ciałach, próbując wydostać się z Prawa a nie będąc w mocy miłości znajdziesz się w miejscu gdzie nie działa Prawo ani Miłość. Staniesz się diabłem. Wróć do mnie synku. Wiecie co odpowiedział Jezus? Matko tego świata, Ewo. Nie należę już do ciebie. To ja jestem całym światem. Wszystko na tym świecie jest tylko częścią mojego świata. Prawo jest dla zwierząt a ja wypełniając się DuchemOjcaJeden stałem się człowiekiem. Nie mogę być podległy Prawu. Jestem zanurzony w miłości OjcaJeden, moje ciało było jak puste naczynie, które wypełniła miłość OjcaJeden. Miłość wypełniła Prawo mojego ciała. Nie jestem trybem, który wypadł z maszyny ale to ty beze mnie jesteś niekompletna, bez DuchaOjcaJeden sama nie wiesz kim jesteś. Nie masz tożsamości, pamięci doznań. Odejdź ode mnie gdyż podlegam woli OjcaJeden a nie twojej. I tyle, czy to się z czymś zgadza, choćby z tym jakiemu wężowi ulega Ewa w innej perykopie. Dla mnie to proste ale chyba najtrudniej zauważyć rzeczy najprostsze.
17 grudnia 2017, 09:03
Przeczytałam ten swój metafizyczny bełkot aby zrozumieć czemu wypowiedź zniknęła i muszę zawrzeć erratę do powyższego. Za bardzo skupiłam się na światłości i relacji Ojciec/Syn i nie zauważyłam najważniejszego. Jeśli po jednej stronie mam źrodło światłości (Ojciec1), to energia tej światłości tworzy przestrzeń DuchaOjca1 czyli Jezusa. Jezus to przestrzeń wypełniona DuchemOjca1. Analogicznie ciemność ma swoje źródło. Przestrzeń ciemności jest wypełniona Nic płynącym ze źródła czyli punktu gdzie ciemność będzie miała największą gęstość. Ten punkt to Nicość absolutna, absolutna Śmierć. Ten punkt będzie tym samym dla ciemności czym jest Ojciec dla Światłości. Ten punkt to MatkaZero. Zawiera zero informacji o czymkolwiek. Więc Ewa będzie jedynie córką ciemności. Ewa jest córką Śmierci. Jak ma na imię Śmierć? Jak nazwać punkt poza rzeczywistością, w którym nie ma prawa ani miłości? Miejce, które jest pomiędzy Światłością a Ciemnością. W zależności jak patrzeć to albo niesie ciemność albo światło... Czy to czasem nie będzie Lucyfer? No właśnie ale Jezus, który wiedział o takim a nie innym podziale rzeczywistości nie mógł powiedzieć do DuchaWładcyTegoŚwiata "Ewo". Ewa jest tylko "ciałem" tego świata. Za program, ktory wykonuje Ewa odpowiada ktoś, kto zniewala Ewę za pomocą węża (DNA).  Ona ulega wężowi co wiemy z ST. Tjaa, Jezus mówiąc do DuchaWładcyTegoŚwiata nie mógł użyć imienia. WładcaTegoŚwiata to JHWH, nie ma imienia. Gdyż nie ma tożsamości. Taka dygresja na koniec. Jeśli mam Coś i Nic, to czy Coś może istnieć bez Nic? Czy samo Coś ma wartość? Czy czasem to Nic nie jest ważniejsze od Coś? Zontologizowane nieistnienie...ciekawe.
MM
Majka Moller
16 grudnia 2017, 18:42
Dziękuję, Szymon! Bardzo dobry tekst, jak to dobrze, że ktoś  to w końcu głośno powiedział... 
16 grudnia 2017, 16:18
Mity, bajdy, klechdy. Ale żeby to traktować poważnie ... :)
ZZ
z z
16 grudnia 2017, 10:48
Zobaczyłem tytuł i już myślałem, że to artykuł o Franciszku ;)
G
Grzegorz
16 grudnia 2017, 10:38
Dzięki, bardzo dobry tekst.
Manuel Vetró
16 grudnia 2017, 09:52
Rewelacja. Dzięki!