Dlaczego Bóg pozwolił Kościołowi się podzielić?

Dlaczego Bóg pozwolił Kościołowi się podzielić?
(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)

Pytań dotyczących przeszłości jest dużo i nie ma sensu udawać, że nie potrzebują one odpowiedzi. Przede wszystkim jest pytanie, co z tym bolesnym i gorszącym dla świata doświadczeniem podziału jako pełni dobrej woli uczniowie Jezusa zrobimy. Na czym się skupimy w następnych latach, dziesięcioleciach, stuleciach?

"Co Bóg chciał nam powiedzieć, dopuszczając do podziału chrześcijan w XI i XVI wieku?". To pytanie zadał katolicki biskup w ewangelickim kościele w homilii, którą wygłosił  podczas nabożeństwa ekumenicznego w 500. rocznicę Reformacji. Być może jest to najważniejsze pytanie, które trzeba zadać i na które trzeba szukać odpowiedzi pół tysiąca lat po wydarzeniu, które znacząco wpłynęło na historię chrześcijaństwa i dzieje świata.

Cytowane wyżej pytanie można było usłyszeć w Kielcach 31 października br. Postawił je bp Jan Piotrowski, ordynariusz katolickiej diecezji. Nabożeństwo odprawiono w kościele Trójcy Świętej należącym do Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Podobnych nabożeństw tego dnia odprawiono na całym świecie wiele. Także w Polsce. Centralne nabożeństwo na zakończenie obchodów pięćsetlecia  Reformacji w naszym kraju zostało odprawione w Katowicach. Nie brakowało wśród jego uczestników wysokich rangą przedstawicieli Kościoła rzymskokatolickiego. Był prymas Polski abp Wojciech Polak, byli metropolita katowicki abp Wiktor Skworc, metropolita wrocławski abp Józef Kupny, biskup opolski Andrzej Czaja oraz bp Krzysztof Nitkiewicz, przewodniczący Rady KEP ds. Ekumenizmu. Co tam robili, skoro z ust innego polskiego hierarchy można było niedawno usłyszeć, że przy okazji tej rocznicy nie ma czego świętować?

DEON.PL POLECA

Poważny problem z 500. rocznicą Reformacji zaczął się dla niejednego katolika już w ubiegłym roku. Wtedy, gdy ogłoszono, że papież Franciszek pojawi się w szwedzkim Lund i weźmie udział we wspólnych luterańsko-katolickich obchodach pięćsetlecia Reformacji. Mimo wyraźnego niezrozumienia tej decyzji i jawnego oburzenia części wiernych, do wizyty doszło. Franciszek powiedział, że  w kontekście wspólnego upamiętnienia wydarzeń z roku 1517, mamy nową szansę na uznanie wspólnie przebytej drogi, która w ciągu minionych pięćdziesięciu lat wyrażała się w dialogu ekumenicznym między Światową Federacją Luterańską a Kościołem katolickim. "Nie możemy pogodzić się z podziałem i dystansem, jaki rozdzielenie wytworzyło między nami. Możemy to naprawić w kluczowym momencie naszej historii, przezwyciężając spory i nieporozumienia, które często uniemożliwiały nam zrozumienie siebie nawzajem" - stwierdził Papież. Mówił też o spojrzeniu z miłością i szczerością w przeszłość, o uznaniu błędu i prośbie o przebaczenie. "Sam Bóg jest sędzią" - podkreślił, przypominając, że zaistniały wśród wyznawców Chrystusa podział daleki jest od pierwotnej intuicji ludu Bożego, który w sposób naturalny dąży do trwania w jedności.

Jezus przed męką, śmiercią i Zmartwychwstaniem modlił się gorąco za swoich wyznawców "aby stanowili jedno". Ta potrzeba jedności ma głębokie uzasadnienie: "Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś" (J 17,23). Mimo to Bóg dopuścił na nas, chrześcijan, doświadczenie podziału. Niesie ono wiele pytań. Np. pytań o bliższe i dalsze powody, o to, w jaki sposób postępowali później wobec siebie podzieleni wyznawcy Chrystusa, o krzywdy, ból i cierpienie, jakie na przestrzeni minionych pięciu wieków stały się udziałem tysięcy ludzi.

Pytań dotyczących przeszłości jest dużo i nie ma sensu udawać, że nie potrzebują one odpowiedzi. Ale są też inne pytania. Pytania dotyczące teraźniejszości i przyszłości. Przede wszystkim jest pytanie, co z tym bolesnym i gorszącym dla świata doświadczeniem podziału jako pełni dobrej woli uczniowie Jezusa zrobimy. Na czym się skupimy w następnych latach, dziesięcioleciach, stuleciach? Będziemy rozdzierać czy zszywać? Rozdrapywać rany, czy je leczyć? Skoncentrujemy się na rozpaczy czy postawimy na nadzieję?

W podpisanej 31 października br. wspólnej deklaracji Światowej Federacji Luterańskiej i Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan jest prośba o przebaczenie  naszych upadków i niepowodzeń, tych  wszystkich działań, którymi to, my chrześcijanie, oszpeciliśmy Ciało Chrystusa i wzajemnie siebie szkalowaliśmy w czasie 500 lat od początku Reformy do dnia dzisiejszego. Jest też w niej mowa o tym, że "choć nie można zmienić przeszłości, to jej wpływ na nas dzisiaj może zostać przekształcony, stając się impulsem do wzrastającej komunii i znakiem nadziei dla świata, który musi przezwyciężyć podziały i atomizację".

Komentując w prywatnej rozmowie rocznicę Reformacji ktoś zauważył, że chrześcijanie muszą się teraz uczyć ze sobą rozmawiać. Być może o to chodziło Bogu, gdy dopuszczał na wyznawców Jezusa Chrystusa doświadczenie podziału

ks. Artur Stopka - dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dlaczego Bóg pozwolił Kościołowi się podzielić?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.