Do katolickiego hejtera

Piotr Żyłka

Zazwyczaj staram się unikać formułowania ostrych ocen pod czyimś adresem, ale tym razem zrobię wyjątek. Katolicki hejterze - Ty tak naprawdę nie istniejesz. Albo jesteś katolikiem, albo hejterem. Innej opcji nie ma.

Znam katolicką sieć bardziej niż dobrze. Moja przygoda z różnymi forami, blogami i stronami zaczęła się jeszcze przed studiami. Już wtedy zauważyłem, że jest wiele osób, które wypowiadają się w wirtualnych dyskusjach i komentarzach w sposób mało kulturalny, a czasem nawet zwyczajnie prostacki i wulgarny. Z roku na rok problem narasta. Możemy to też zaobserwować na portalu DEON.pl.

Rozumiem, że internet taki po prostu jest, że anonimowość wyzwala w ludziach najgorsze instynkty i prowadzi do zachowań, na które wielu nie pozwoliłoby sobie w realnym świecie. Katolickie portale i fora nie są odosobnionym przypadkiem. Wystarczy wejść na stronę któregokolwiek z największych mediów i poczytać komentarze pod artykułami. Tam to dopiero się dzieje. Ale czy warto mówić sobie: "No dobrze, u nas jest źle, ale gdzie indziej jest jeszcze gorzej"? Marne to pocieszenie.

DEON.PL POLECA

Hejter jest nienawistnikiem, który epatuje wrogością do wszystkiego, co mu się nie podoba, z czym się nie zgadza i ma ogromną potrzebę wyrażenia tego poprzez atakowanie i obsmarowywanie ludzi oraz poglądów, które uzna za "żałosne, idiotyczne, chore itd.".

"Katolicki" hejter robi dokładnie to samo, ale przenosi ten mechanizm stricte na przestrzeń religii, wiary i Kościoła. Przykładów jest mnóstwo. Można zostać słownie zlinczowanym za "zdradziecki ekumenizm", za "podejrzany dialog z muzułmanami i żydami", za czytanie jakiejś gazety, tygodnika albo słuchanie radia, które delikwentowi nie przypada do gustu. Nawet za przynależność do jakiejś "postępowej" wspólnoty (albo odwrotnie - uczestniczenie we Mszy w przedsoborowym rycie) lub przyjmowanie Komunii na rękę. Pomyje są wylewane na wszystkich - księży, zakonników, publicystów, a także na innych użytkowników sieci.

Całe zjawisko można byłoby zlekceważyć i powiedzieć, że zawsze znajdą się frustraci, którzy w ten sposób rozładowują swoje napięcie i polepszają sobie nastrój. Jednak jeśli mówimy o działalności i zachowaniu katolików, to nie możemy pozwolić sobie na obniżanie poprzeczki. Trzeba robić dokładnie odwrotnie.

Dlatego drogi katolicki hejterze powtarzam jeszcze raz: musisz wybrać - albo chcesz być na serio katolikiem, albo hejterem. Tego nie da się połączyć. I nie chodzi o to, że tego wymaga kultura. Poczytaj sobie Ewangelie. Problem jest o wiele poważniejszy, bo Twoje zachowanie może zrazić kogoś do Kościoła. A nie ma na tym świecie większego przewinienia.

Piotr Żyłka - członek redakcji i publicysta DEON.pl, twórca Projektu faceBóg.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Do katolickiego hejtera
Komentarze (177)
1L
16 LAT NIEWIERZĄCY PRAKTYKUJĄC
9 czerwca 2013, 17:17
Jakie zwroty magdaleno kingo. Pozwólcie że was oświece tylko nie wysyłajcie za mną oddziału moherowych beretów . . . . . . . *UWAGA SPOILER* . . . . . . . Jakie zwroty magdaleno kingo. Pozwólcie że was oświece tylko nie wysyłajcie za mną oddziału moherowych beretów . . . . . . . *UWAGA SPOILER* . . . . . . . bOGA NIE MA
10 lutego 2013, 11:19
Pozdrawiam Cię, Magdaleno! :)
M
Magdalena
8 lutego 2013, 14:57
do poprzedniego wpisu miałam jeszcze dodać (i żałuję, że tego zaniechałam), że chrześcijanina nie czyni również bardziej lub mniej sprawne cytowanie Pisma Świętego. W czasie kuszenia Jezusa szatan też posługiłał się Pismem Świętym. Jeśli przychodzą Ci na myśl jakieś fragmenty Biblii, to jest bardzo prawdopodobne, że są one przede wszystkim dla Ciebie, a nie dla bliźniego. Dobrego dnia! Szatan jest przewrotnym kłamcą. Proszę stanąć w prawdzie przed Bogiem.
8 lutego 2013, 14:07
Anno, jezuicki portal jest dla wszystkich, a Ty chciałabyś z niego powyrzucać jezuitów i tych, którzy nie są rydzykopodobni. Katolickie jest nie tylko to co rydzykowe. Przyjmij to do wiadomości, jeżeli potrafisz (w co wątpię). ... @Kinga, czy pamięć mnie myli, czy to Ciebie Twoim zdaniem zaatakowałam 3 dni temu przy pomocy ironii właśnie pod tym tekstem o hejtowaniu? Spodziewam się, że to niezręczność, a nie belka w oku. Moje pytanie było właściwie retoryczne, ale czy wątpię, że pojawi się Twoim zdaniem niehejterska odpowiedź? Nie, jednak nie wątpię.
M
marek
8 lutego 2013, 13:27
Magdaleno, nie masz racji. Autor opisał zjawisko (a nie, jak próbujesz udowodnić podpierając się biblijnymi cytatami, osądził bliźnich).  ... Czyli jest to zjawisko, które można nazwać hejtowaniem opisowym (ze względu na formę) i grupowym (ze względu na zakres) ... Oraz zleconym ze względu na POlitykę neutralizowania prawdy (tzw. ustawa o mowie nienawiści)
8 lutego 2013, 13:14
Magdaleno, do poprzedniego wpisu miałam jeszcze dodać (i żałuję, że tego zaniechałam), że chrześcijanina nie czyni również bardziej lub mniej sprawne cytowanie Pisma Świętego. W czasie kuszenia Jezusa szatan też posługiłał się Pismem Świętym. Jeśli przychodzą Ci na myśl jakieś fragmenty Biblii, to jest bardzo prawdopodobne, że są one przede wszystkim dla Ciebie, a nie dla bliźniego. Dobrego dnia!
M
Magdalena
8 lutego 2013, 13:00
Magdaleno, nie masz racji. Autor opisał zjawisko (a nie, jak próbujesz udowodnić podpierając się biblijnymi cytatami, osądził bliźnich). Zrobił to w formie takiej a nie innej, bo publicystyka i dziennikarstwo jest bogate w różne formy - nie musiał więc wybrać tej, która Tobie by najbardziej pasowała. Mało tego, wypełnił także Twój postulat promowania wartości chrześcijańskich. Dawno dawno temu mój katecheta powiadał, że albo jest się chrześcijaninen i to widać z postawy i uczynków człowieka, albo się nim nie jest. Można to zrozumieć opacznie, tak jak Ty słowa Piotra Żyłki, lub przyjąć jako ilustrację pewnej prawdy. „Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi. 34 A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie, ani na niebo, bo jest tronem Bożym; 35 ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. 36 Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym. 37 Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi.” (Mt 5,33-37)
M
metodolog
8 lutego 2013, 12:57
Magdaleno, nie masz racji. Autor opisał zjawisko (a nie, jak próbujesz udowodnić podpierając się biblijnymi cytatami, osądził bliźnich).  ... Czyli jest to zjawisko, które można nazwać hejtowaniem opisowym (ze względu na formę) i grupowym (ze względu na zakres)
M
Magdalena
8 lutego 2013, 12:15
Ostatnio ksiądz opiekujący się naszą wspólnotą powiedział taką to ciekawą rzecz: Jeśli ktoś złorzeczy (przeklina) osobie która jest wierząca oraz w stanie łaski uświęcającej, to złorzeczy samemu sobie! Zły gdy dostaje dyspozycje a nie może jej wykonać (nie ma dostępu do osób w łasce uswiecającej) to nie pozostawi sprawy bez wypełnienia przekleństwa. Osoba rzucająca przekleństwo popełnia grzech ciężki więc traci tą ochronę i staje się celem realizacji wypowiedzianych słów! ... Ten kto złorzeczy przeciwko komukolwiek popełnia grzech i w ten sposób sam staje się mieszkaniem Zła.
8 lutego 2013, 11:55
Magdaleno, nie masz racji. Autor opisał zjawisko (a nie, jak próbujesz udowodnić podpierając się biblijnymi cytatami, osądził bliźnich). Zrobił to w formie takiej a nie innej, bo publicystyka i dziennikarstwo jest bogate w różne formy - nie musiał więc wybrać tej, która Tobie by najbardziej pasowała. Mało tego, wypełnił także Twój postulat promowania wartości chrześcijańskich. Dawno dawno temu mój katecheta powiadał, że albo jest się chrześcijaninen i to widać z postawy i uczynków człowieka, albo się nim nie jest. Można to zrozumieć opacznie, tak jak Ty słowa Piotra Żyłki, lub przyjąć jako ilustrację pewnej prawdy.
N
NDSMD
8 lutego 2013, 10:03
Ostatnio ksiądz opiekujący się naszą wspólnotą powiedział taką to ciekawą rzecz: Jeśli ktoś złorzeczy (przeklina) osobie która jest wierząca oraz w stanie łaski uświęcającej, to złorzeczy samemu sobie! Zły gdy dostaje dyspozycje a nie może jej wykonać (nie ma dostępu do osób w łasce uswiecającej) to nie pozostawi sprawy bez wypełnienia przekleństwa. Osoba rzucająca przekleństwo popełnia grzech ciężki więc traci tą ochronę i staje się celem realizacji wypowiedzianych słów! To w kontekście wszystkich którzy myslą, że anonimowość internetu pozwala na dowolność wypowiedzi bez ponoszenia konsekwencji.
AJ
a ja
8 lutego 2013, 02:18
znam tylko jednego hejtera na tym portalu, ale za to jest on naprawdę formatu XL !
DP
do pana Żyłki
7 lutego 2013, 16:49
W tym miejscu bo inaczej nie mogę. Będąc młodym zdrowym koniem zamieszczasz na "faceBóg" memy z napisem, że cierpienie czyni życie mniej nudnym czy jakoś tak. Wobec tego życzę ci mnóstwa urozmaiceń w postaci cierpień wszelkiego rodzaju, zwłaszcza w postaci chorób i wszelkich codziennych utrudnień, które czynią przetrwanie prawie niemożliwym i odbierają człowiekowi wszelką nadzieję. Oby sypały ci się na głowę tak jak mnie. Oby ci było tak ciężko, że zwątpisz w Boga który cię tak wysłuchuje na czyjeś nieszczęście.
K
klara
7 lutego 2013, 16:43
@leszcz Janie,nie odmawiam prawa do krytyki ani autorowi ani Annie.Tyle,że konstrukywna krytyka musi się opierać na argumentach, a nie emocjach i uprzedzemiach. ... Czyli co - do krytyki mają prawo jedynie ci, którze nie odczuwają żadnych emocji czy uprzedzeń wobec zła i grzechu?
M
Magdalena
7 lutego 2013, 16:35
Magdaleno,twój wpis to demagogia.Spokojnie da się go odnieść do WSZYSTKICH wierzących ludzi,również oponentów autora tego wpisu.A w Twojej interpretacji ewangeliczna zasada"nie sądźcie,a nie będziecie sądzeni"oznacza:nie uprawiajcie publicystyki.Tyle,że to dziennikarska powinność. Pozdrawiam. ...Demagogia jest głoszeniem haseł w celu osiągnięcia łatwych efektów. Rzecz w tym, że Ewangelia nie jest efektowna, żyć nią, bronić jej wartości  nie jest łatwo (choć warto) i niezależnie od tego, czy się jest inżynierem, sportowcem, politykiem czy publicystą. Wszyscy jesteśmy równi przed Bogiem. Na tym to polega, że wszystkich nas chrześcijan bez wyjątku obowiązuje ta sama nauka. Ewangelia nie zabrania obserwacji świata i ludzi, nie zabrania wartościowania postaw, zachowań, potępienia czynów, ale zabrania osądu, potępienia i odrzucenia człowieka. To duża różnica. Osąd człowieka pozostawiamy Panu Bogu. On nas zna - nasze serca, umysły, ciała, choroby, marzenia, naszą historię, i dlatego On ma prawo nas ostatecznie osądzić. I dobrze, ponieważ On jeden kocha każdego z nas miłością doskonałą i jedynie Jego osąd będzie sprawiedliwy. Publicysta nie stanowi prawa, nie stoi ponad Ewangelią, ani nie jest równy Bogu. Zatem dziennikarską powinnością nie jest ocena i potępienie człowieka, ale co najwyżej możliwie obiektywny przekaz informacji z ewentualnym morałem. I właśnie ten morał stawia publicystę w szeregu wyznawców konkretnych wartości. Przyjęliśmy założenie, że DEON jest katolickim portalem społecznościowo-informacyjnym. W zakładce „O portalu” u dołu strony czytamy, że został założony przez Towarzystwo Jezusowe i Wydawnictwo WAM i jest tworzony w duchu ignacjańskiej tradycji „odnajdowania Boga we wszystkich rzeczach”. W związku z tym uzasadnione jest nasze – czytelników, domaganie się od DEONU promowania wartości chrześcijańskich w duchu Ewangelii i nauczania Kościoła Katolickiego. Tylko tyle.
L
leszcz
6 lutego 2013, 18:25
Janie,nie odmawiam prawa do krytyki ani autorowi ani Annie.Tyle,że konstrukywna krytyka musi się opierać na argumentach, a nie emocjach i uprzedzemiach.
L
leszcz
6 lutego 2013, 18:23
"Czytając wynika raczej wyraźnie że leszcz to chyba sam autor?" No i tak własnie,Anno,wygląda u Ciebie szacunek dla prawdy... Jak byś się poczuła,gdyby ktoś zasugerował,że jesteś Anną Sobecką albo samym ojcem dyrektorem?
S
sd
6 lutego 2013, 18:02
Piotr Żyłka pisze: Długo się nie odzywałem i tylko obserwowałem, ale teraz jednak coś napiszę, bo padły bardzo mocne oskarżenia. Anno, wykaż chociaż jedną myśl  - w którymkolwiek z moich tekstów - która jest odmienna/niezgodna z głosem Papieża. Nie przypominam sobie aby Papież próbował stygmatyzować katolików nazywając ich hejterami (nienawistnikami). Aby odmawiał katolikom krytyki pewnych postaw i zjawisk występujących także w KK. Wręcz przeciwnie wydaje się nas do tego zachęcać, mówiąc: "Widzimy, że zło chce opanować świat i konieczne jest podjęcie walki ze złem. Widzimy, że zło posługuje się w tym wieloma sposobami: okrutnymi, uciekając się do różnych form przemocy, ale też udaje dobro i w ten sposób narusza moralne fundamenty społeczeństwa". Benedykt XVI: potrzebny jest "Kościół wojujący"  [url]http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,10194,benedykt-xvi-potrzebny-jest-kosciol-wojujacy.html[/url] ... Łk 8,17 Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie było poznane i na jaw nie wyszło.
A
Anna
6 lutego 2013, 17:44
Czytając wynika raczej wyraźnie że leszcz to chyba sam autor? Wybitny redaktor biblista tym deonie pisze. Gdyby to było na onecie czy TP to jeszcze by było normalne ale u jezuitów? Leszcz a ty nie jesteś hejterem czasem?
L
leszcz
6 lutego 2013, 16:52
Magdaleno,twój wpis to demagogia.Spokojnie da się go odnieść do WSZYSTKICH wierzących ludzi,również oponentów autora tego wpisu.A w Twojej interpretacji ewangeliczna zasada"nie sądźcie,a nie będziecie sądzeni"oznacza:nie uprawiajcie publicystyki.Tyle,że to dziennikarska powinność. Pozdrawiam.
M
Magdalena
6 lutego 2013, 16:17
Do Autora, Jeśli przyjmiemy następujące założenia: 1. DEON jest katolickim portalem informacyjnym, 2. Autorzy DEONU są wyznawcami Jezusa Chrystusa, 3. Autorzy DEONU znają Ewangelię i żyją Ewangelią, to czytelnicy maja prawo sądzić, że treści wszystkich artykułów autorskich będą zgodne z nauką Kościoła. Problem w tym, że  Twoja postawa zaprezentowana w artykule taka nie jest. Ponieważ: Pan Jezus naucza : „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni …”, Ty jednak katolickich adwersarzy oceniłeś, osądziłeś, potępiłeś, i w końcu odmówiłeś im racji istnienia. Pan Jezus naucza:  „Miłujcie waszych nieprzyjaciół …”, A Twoje słowa są aroganckie i przewrotne, bo grozisz karą za przewinienie względem Kościoła, a być może sam jesteś winien, bo odsyłasz do Ewangelii, a sam nią nie żyjesz, bo w Twoich słowach nie ma miłości... Podsumowując:  Jeśli przyjęliśmy słuszne założenia w pkt 1,2,3, to Szefem przedsięwzięcia o nazwie DEON ma być Pan Bóg. Jeśli tak jest, to wszystkie zamiary, decyzje i czyny redaktorów i autorów DEONU powinny służyć na jeszcze większą chwałę Jego Boskiego Majestatu, czyż nie?!
6 lutego 2013, 16:17
Effa, właśnie słucham, choć z innej strony:)
AC
Anna Cepeniuk
6 lutego 2013, 16:07
Polecam świetną konferencję bp Dajczaka........ [url]http://tychyofm.pl/2013/koscielna-instytucja-nie-zyje-bog-tak-kosciol-nie-o-istocie-wiary-dzis-mowi-biskup-edward-dajczak-prorok-na-miare-naszych-czasow/?fb_action_ids=463617873686970&fb_action_types=og.likes&fb_source=other_multiline&action_object_map[/url] Wyjasnia...... dlaczego taki jest dzisiaj kościół.........
A
alter
6 lutego 2013, 14:15
Piotr Żyłka pisze: Długo się nie odzywałem i tylko obserwowałem, ale teraz jednak coś napiszę, bo padły bardzo mocne oskarżenia. Anno, wykaż chociaż jedną myśl  - w którymkolwiek z moich tekstów - która jest odmienna/niezgodna z głosem Papieża. Nie przypominam sobie aby Papież próbował stygmatyzować katolików nazywając ich hejterami (nienawistnikami). Aby odmawiał katolikom krytyki pewnych postaw i zjawisk występujących także w KK. Wręcz przeciwnie wydaje się nas do tego zachęcać, mówiąc: "Widzimy, że zło chce opanować świat i konieczne jest podjęcie walki ze złem. Widzimy, że zło posługuje się w tym wieloma sposobami: okrutnymi, uciekając się do różnych form przemocy, ale też udaje dobro i w ten sposób narusza moralne fundamenty społeczeństwa". Benedykt XVI: potrzebny jest "Kościół wojujący"  [url]http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,10194,benedykt-xvi-potrzebny-jest-kosciol-wojujacy.html[/url]
6 lutego 2013, 13:44
Tekst bardzo dobry całkowicie się z nim zgadzam
L
leszcz
6 lutego 2013, 13:39
Anno,zaczynam skłaniać się do myśli,że masz obsesję.Nie reagujesz na argumenty,nie odpowidasz na pytania,tylko zapodajesz swoją zdartą płytę.Masz uczulenie na pseudomodernizm i pseudoprogresizm(nadużywasz pewnych zwrotów do postaw,które do nich nie pasują).A uczulenia leczy sie w poradniach alergologicznych,a nie w internecie(co ja napisałem,przecież ty nie masz poczucia humoru!) Mnie osobiście razi to,że robisz się rzeczniczką Ojca świętego,z którego nauczania niewiele rozumiesz. Jeśli jesteś pewna,że twa działalność na tym portalu podoba sie Panu Bogu(lub,co gorsza,jest przez Niego natchniona)to "gratuluję"dobrego samooczucia.
A
Anna
6 lutego 2013, 12:42
Z sensem pisza tylko sami swoi?
AC
Anna Cepeniuk
6 lutego 2013, 09:27
~Panie Piotrze - szkoda pańskiego czasu na dyskusję z Anną......... Jeszcze się nie zdarzyło by na konkretne pytaniie odpowiedziała z sensem..... Zawsze to samo.... Ja osobiście czekam na kolejny Pana tekst i pozdrawiam
A
Anna
6 lutego 2013, 09:17
Czyli wszystko się zgadza. Redaktor Żyłka poucza...w sprawach wiary i KK... Sami swoi  - czy nie są hejterami? (jak to lubią nazywać) To co piszą o mnie to nic ale o innych duchownych (o. redemptorysta) ? Czy w tej ocenie zgadzają się z kardynałami, biskupami i papieżem - każdy może ocenić
Piotr Żyłka
6 lutego 2013, 09:07
@Anna Długo się nie odzywałem i tylko obserwowałem, ale teraz jednak coś napiszę, bo padły bardzo mocne oskarżenia. Anno, wykaż chociaż jedną myśl  - w którymkolwiek z moich tekstów - która jest odmienna/niezgodna z głosem Papieża. Jeśli nie potrafisz tego zrobić, to zanim zaczniesz następnym razem wyszukiwać "antykościelnych" wrogów wewnątrz Kościoła, może poznaj trochę papieskie nauczanie.
A
annA
6 lutego 2013, 09:00
Anno, Po pierwsze, nie pasterzy, a pasterza, jednego, toruńskiego, po drugie, nie podpieraj sie autorytetem papieża, bo je ośmieszasz. A jeśli myślisz, że popełniasz grzech zaniechania, pójdź do swojego spowiednika.
Jadwiga Krywult
6 lutego 2013, 08:57
Anno, jezuicki portal jest dla wszystkich, a Ty chciałabyś z niego powyrzucać jezuitów i tych, którzy nie są rydzykopodobni. Katolickie jest nie tylko to co rydzykowe. Przyjmij to do wiadomości, jeżeli potrafisz (w co wątpię).
A
Anna
6 lutego 2013, 08:39
Kingo niektórzy potrafią byc bardziej obiektywni... Jezuicki deon jest (chyba?) dla wszystkich... nie tylko dla samych swoich ? Szukanie prawdy, zwłaszcza na jezuickim portalu, jest dla mnie ważniejsze niż to co przy okazji przeczytam o sobie od samych swoich, w tym nawet od duchownych autorów... Skoro raz weszłam na ten katolicki portal i zobaczyłam tę"małą - ale więcej jednak niż 2- grupkę wiodących duchownych a także po lini redaktorów" - nie chcę popełniać grzchu zaniechania czy zaniedbania i wolę napisać , że zwykły świecki katolik to widzi i nie zgadza się na taki przekaz przez duchownych.... odmienny od głosu pasterzy i papieża
Jadwiga Krywult
6 lutego 2013, 07:42
@stary wygo, portal jest jezuicki, Anna atakuje głównie dwóch jezuitów, przychodzi więc do czyjegoś domu, panoszy się i rozstawia gospodarzy po kątach. Jak oceniasz taką kulturkę ?
SW
stara wyga
6 lutego 2013, 00:24
Cóż, pewnie te emocje Anny drogi "leszczu" biorą się - rzekłbym - z tak  zupełnie swobodnego "hejtowania" owych "samych swoich" na oficjalnie katolickim portalu. Ale widać taki znak czasu...   do czasu.
L
leszcz
5 lutego 2013, 22:06
Anno,w twoich komentarzach dostrzegam mało argumentów,za to dużo emocji,ataków personalnych,nieuzasadnionych uogólnień,ideologicznych haseł.Przyznaję,że trudno mi zrozumieć o co ci chodzi i co( poza ekspresją uczuć)chcesz osiągnąć.Jeśli twym celem jest wyrugowanie z deonu pewnych autorów("samych swoich" czy jak tam ich zwiesz),to nie chcąc pogłębiać swych frustracji powinnaś przyhamować.Bo choćbyś pisała sto komentarzy dziennie, nie będziesz miała realnego wpływu na politykę redakcyjną tego portalu.Toczysz jakąś prywatną wojnę,moim zdaniem z gruntu fałszywą.Że nie szkoda ci energii...
Jadwiga Krywult
5 lutego 2013, 21:54
Jaki autor .... takie komentarze .... powinny być chyba o redaktorze Żyłce raczej a o czym są.... ... Powinny być o hejterach, czyli o Tobie.
A
Anna
5 lutego 2013, 16:36
Jaki autor .... takie komentarze .... powinny być chyba o redaktorze Żyłce raczej a o czym są....
A
Anna
5 lutego 2013, 16:32
do tadeusza A skąd taki wniosek?.... Przeczytaj cały ten komentarz o. Piórkowskiego to wszystko będzie jasne..... A ten sarkazm? ... czy jest smaczny? czy typowy dla samych swoich ?
OT
~O. Tadeusz samozwaniec
5 lutego 2013, 14:59
do Tadeusz samozwańca "Dziękuję Ci, Aniu, moja ulubiona hejterko. Jak sobie poczytam Twój komentarz z rana, to mi się humor poprawia i jakoś potem lżej w ciągu dnia." - to cytat z komentarza o mnie o. Piórkowskiego pt. Zgadzam się z Owsiakiem" A więc jestem już jednak zajęta.... przez "czołowego" progresistę deonu Córko, a więc piszesz na dwa niki? Oj Córko. Na jedym hejtujesz mnie a drugim jezuitów? Opamiętaj się! Korzystaj z jedneho nika! ;-)
A
Anna
5 lutego 2013, 13:58
do Tadeusz samozwańca "Dziękuję Ci, Aniu, moja ulubiona hejterko. Jak sobie poczytam Twój komentarz z rana, to mi się humor poprawia i jakoś potem lżej w ciągu dnia." - to cytat z komentarza o mnie o. Piórkowskiego pt. Zgadzam się z Owsiakiem" A więc jestem już jednak zajęta.... przez "czołowego" progresistę deonu
5 lutego 2013, 13:57
Popełniasz ten sam błąd, co TheONA: wg Waszego mniemania jeżeli się z czymś nie zgadzacie, to mówicie prawdę, macie rację, każda forma Waszej wypowiedzi jest wspaniała, (chętnie powołujecie się na Jezusa robiącego awanturę w świątyni). Nie dopuszczacie możliwości, że nie macie racji, nie mówicie prawdy. @Kinga Czy uważasz, że jeśli się nie zgadzasz z theONA to masz prawo do dowolnego sposobu odpowiadania? Opowiedz jej tak kulturalnie i z taktem, zeby zrobiło jej sie wstyd, że tak nie potrafi.
5 lutego 2013, 13:36
Zaatakowalaś mnie swoją ironiczną wypowiedzią i dlatego nie odpowiem Ci. ... Emotikona została użyta celowo na wskazanie, że celem wypowiedzi nie jest kpina. Jeśli nie zostałam zrozumiana, to cóż, będę z tym jakoś żyć. Przymusu odpowiedzi nie ma. Ale trudno wtedy oczekiwać, że będzie się właściwie zrozumianym.
Jadwiga Krywult
5 lutego 2013, 13:34
Zaatakowalaś mnie swoją ironiczną wypowiedzią i dlatego nie odpowiem Ci.
5 lutego 2013, 13:27
TheONA, dlaczego mnie personalnie atakujesz ? ... Nie atakuję Cię, Kingo. Zadałam pytania dotyczące tez zawartych w Twojej wypowiedzi i próbuje zrozumieć Twój tok rozumowania. Liczę, że go wyjaśnisz odpowiadając jednak na mój poprzedni wpis. Wpływu na treść ewentualniej odpowiedzi oczywiście nie mam, ale nie zakładam z góry, że nie odpowiesz szczerze i otwarcie.
Jadwiga Krywult
5 lutego 2013, 13:16
TheONA, dlaczego mnie personalnie atakujesz ?
5 lutego 2013, 13:16
#T7HRR - świadectwo zachowania kilku znanych mi osób, które w sposób bardzo brutalny i nieuczciwy atakowano publicznie (również w Internecie) uzmysłowiło mi, że nigdy nie wolno reagować ani złością, ani jakimś szufladkowaniem. Zawsze z miłością, zawsze wybaczająco. Mimo że trudne i bolesne, ale czyni wiele dobra.
5 lutego 2013, 13:01
Popełniasz ten sam błąd, co TheONA: wg Waszego mniemania jeżeli się z czymś nie zgadzacie, to mówicie prawdę, macie rację, każda forma Waszej wypowiedzi jest wspaniała, (chętnie powołujecie się na Jezusa robiącego awanturę w świątyni). Nie dopuszczacie możliwości, że nie macie racji, nie mówicie prawdy. ... Dziękuję za wskazanie mi w zastępstwie mnie samej, co jest moim mniemaniem, gdyż mogłabym nie wiedzieć ;) Według mnie nie każda forma mojej wypowiedzi jest wspaniała, ale może ja się nie znam i nie wiem, co myślę. A czymże Ty, Kingo, kierujesz się nie zgadzając się z czymś, przekonaniem, że masz rację, czy że racji nie masz? Bo skoro nie tym pierwszym, w przeciwieństwie do nas Twoim zdaniem błądzących, to otwieram szeroko oczy i zamieniam się w jeden wielki wzrok czekając na odpowiedź. Rozumiem, że przyatakowanie rozmówcy personalnie potraktowałaś jako merytoryczną dyskusję? Godne uwagi.
Jadwiga Krywult
5 lutego 2013, 12:50
Popełniasz ten sam błąd, co TheONA: wg Waszego mniemania jeżeli się z czymś nie zgadzacie, to mówicie prawdę, macie rację, każda forma Waszej wypowiedzi jest wspaniała, (chętnie powołujecie się na Jezusa robiącego awanturę w świątyni). Nie dopuszczacie możliwości, że nie macie racji, nie mówicie prawdy.
OT
O. Tadeusz samozwaniec
5 lutego 2013, 12:29
Przejawem hejterstwa jest epatowanie wrogością i atakowanie, a nie samo użycie slowa "chore". :-) Wie co pisze to moja najwierniejsza hejterka chioć czasem zdradza mnie z Jarkiem
Jadwiga Krywult
5 lutego 2013, 12:24
Jeśli użycie np. słowa "chore" w odniesieniu do czegoś, co jest chore, miałoby być przejawem "hejterstwa", Przejawem hejterstwa jest epatowanie wrogością i atakowanie, a nie samo użycie slowa "chore".
5 lutego 2013, 11:38
@TomaszL Ty to masz Tomaszu cierpliwość :-) Ja też wczoraj napisałem: nich piszą a my piszy swoje z właściwą kulturą i mołością. Cóż... poczytałem dziś wpisy w dwu "gorących" wątkach i mialem ochote odwołać swój wczorajszy wpis i nakazać natychmiastowy ban co najmniej trzem osobom... Martwi mnie tylko jedno... co bedzie jak ktoś pomyśli, że do wybrażania wiary, która przebija z ich wpisów namawia Chrystus. Niestety Kopernik miał rację... w kwestiach wartości... mniej wartościowego da się zrobic więcej więc wypiera przy wymianie 1:1 na bardziej wartościowe.... (I oczywiście często nie masz racji ;-) )
5 lutego 2013, 11:19
"Katolicka miłość bliźniego" - jak się jego wypowiedzi nie podobają, nazwać go "hejterem", "nienawistnikiem" albo "trollem" I spokój, zaszufladkowany. A może jednak trzeba każdego traktować jak bliźniego. Bez względu na to, co pisze, bez szufladkowania.
5 lutego 2013, 10:21
Tak ogólnie podoba mi się przesłanie płynące z powyższego tekstu, chociaż nic nowego zasadniczo nie wnosi - a to dlatego, że stwierdza to, co tkwi w definicji chrześcijaństwa, a więc otwarcie na drugiego człowieka. To takie moje zdanie. Ale co do poniższego cytatu: "Hejter jest nienawistnikiem, który epatuje wrogością do wszystkiego, co mu się nie podoba, z czym się nie zgadza i ma ogromną potrzebę wyrażenia tego poprzez atakowanie i obsmarowywanie ludzi oraz poglądów, które uzna za "żałosne, idiotyczne, chore itd.". Jeśli użycie np. słowa "chore" w odniesieniu do czegoś, co jest chore, miałoby być przejawem "hejterstwa", to może w ogóle przestańmy udawać, że warto poszukiwać prawdy. A to dlatego, że poklepywaniem się po plecach w sytuacjach, w których należy zająć konkretne stanowisko - z szacunkiem dla oponenta, a i owszem, chociaż to czasem trudne - nie osiągniemy nic poza towarzyską uprzejmością. Miłe, ale jałowe. Czasem potrzebne są wyraziste słowa. Na zakończenie dodam, że nic prostszego nazwać kogoś hejterem tylko dlatego, że ma inne zdanie niż ja sam, więc tak na mój gust lepiej nie odwoływać się do takich pojęć, bo świadczyłoby to o nas samych.
S
Słaba
5 lutego 2013, 10:19
W sprawie "hejtera" Po pierwsze: (...) to w porządku, tylko wówczas proszę pisać cały tekst po anielsku. Gorąco popieram! Pomyłka freudowska - najlepsza z dorobku Freuda. ;-)
5 lutego 2013, 09:40
(...) Proponuję poprzebywać trochę w towarzystwie gimnazjalistów lub licealistów i posłychać jakich słów używają.  Anglicyzmy są częścią języka polskiego, nic na to nie poradzimy! W razie wątpliwości polecam zajrzeć do słownika: http://www.miejski.pl/slowo-Hejter Pozdrawiam - lingwistka ;) @Soulfly Patrząc równiez na ten słownik obserwujemy zmianę znaczenia od pierwotnego nienawistnik, poprzez neologizm internetowy (który już sie nie załapał do słownika) - antyfun  czyli przeciwnik miłośnika (klikał "I hate it" zamiast "I like it") do - zazdrośnik i obecnie - etatowy zrzęda. Dla mnie jako lamusa to zbyt szybka zmiana znaczenia i dlatego jestem tu zwolennikiem anglicyzmów w tym przypadku :-). Wbrew pozorom dla "I hate it" niekoniecznie zawsze najlepszym tłumaczeniem bedzię "nienawidzę tego" :-)
A
Anna
5 lutego 2013, 08:52
Powtórze jeszcze raz Mam szczęście bo chyba wiem skąd ten" hejter" - to słówko ulubione "znanego duchownego progresisty" z deonu co  ostatnio to popierał Owsiaka. W komentarzu właśnie on dziękuje mi "pięknie" że jestem jego ulubioną hejterką bo przynoszę mu dobre samopoczucie. Możecie sami reszte przeczytać w tym artykule o. Piórkowskiego o Owsiaku. Jak redaktor chce utrzymać pracę to chyba  musi tak pisać jak "sami swoi" , wiodąca na deonie grupka postmodernistycznych, poprawnych duchownych
J
Joanna
5 lutego 2013, 08:42
To prawda, że anonimowość sprzyja nie panowaniu nad agresją, są na to dowody w eksperymentach psychologicznych. Na stronach katolickich obserwuje się jednak zjawisko bardziej skomplikowane. Wiele osób, w porównaniu do innych stron w Internecie, ma tu zwyczaj podpisywania się imieniem i nazwiskiem, mimo tego ich wypowiedzi są często napastliwe i wykluczające. Może nie wulgarne, ale wrogie. Co o tym powiedzieć?
C
Czarna
5 lutego 2013, 07:22
Bardzo mnie śmieszy ta osobliwa lingwistyczna obrona bastionu polskości. Elementarna wiedza na temat historii języka polskiego i jedna-dwie wizyty w starym, dobrym słowniku etymologicznym powinny szybko każdemu uświadomić, że nie istnieje coś takiego jak polszczyzna bez obcych naleciałości. Nawet słowo "Kościół" jest czeskie... Język polski ukształtował się w strumieniu rozmaitych międzynarodowych kontaktów: z łaciną, niemieckim, francuskim, rosyjskim i mnóstwem innych. Stąd również płynie jego bogactwo i piękno. Obrażanie się na nowe naleciałości językowe jest trochę zawracaniem kijem Wisły - tak się po prostu składa, że obecnie najsilniejsze wpływy na polszczyznę biorą się z angielskiego. Wbrew temu, co mówił jeden z Przedmówców, podobne procesy odbywają się w wielu innych językach - wiem na pewno o włoskim, francuskim i japońskim, ale można z dużą dozą pewności stwierdzić, że jest to zjawisko dość powszechne. Podobnie, jak łacina ukształtowała dawniej wiele języków narodowych (nie odbierając im tożsamości, przeciwnie - współtworząc ją!), obecnie robi to język angielski. Nie ma się co obrażać, żadnej silnej kulturze nie zaszkodzą obce wpływy - a osobiście mam wiele wiary w moc i potencjał kultury polskiej. Oczywiście, nie każdy musi uważać naszą kulturę za dostatecznie mocną i piękną, ale to już inny problem.
J
junior
4 lutego 2013, 23:27
Jak łatwo niektorym krytykować bliżniego, nie znając go w ogólne. Bardzo latwo czepiać się słówek, znaków interpukcji, przyjaźni z drugą Osobą. A może tak lepiej najpierw zrobić rachunek sumienia w swoim sercu i porządek wokół siebie. Czy Ty , ktory  krytykujesz bliźniego sam jesteś kryształowy i bez winy, bez grzechu? ... "senior" masz rację, ale wątpię aby Piotr Żyłka wziął  sobie to do serca
M
Magdalena
4 lutego 2013, 22:53
Autor potępia osoby, które krytykują niektóre treści na DEONIE, nazywa ich katolickimi hejterami. Pisze:  „...albo chcesz być na serio katolikiem albo hejterem,… poczytaj sobie Ewangelię, …bo Twoje zachowanie może zrazić kogoś do Kościoła. A nie ma na tym świecie większego przewinienia…”. Rzecz w tym, że Ewangelia nie zabrania krytyki, ale sądu i potępienia. Ewangelia mówi ”Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni..”(Mt 7,1). To właśnie od autorów DEONU oczekuje się oddanej służby Bogu i całkowitej wierności Ewangelii, a nie od komentatorów. Bywa, że na DEONIE te role są odwrócone…
S
senior
4 lutego 2013, 20:32
Jak łatwo niektorym krytykować bliżniego, nie znając go w ogólne. Bardzo latwo czepiać się słówek, znaków interpukcji, przyjaźni z drugą Osobą. A może tak lepiej najpierw zrobić rachunek sumienia w swoim sercu i porządek wokół siebie. Czy Ty , ktory  krytykujesz bliźniego sam jesteś kryształowy i bez winy, bez grzechu?
E
ewa
4 lutego 2013, 19:05
@ art7 wpierw trzeba wiedzieć co miłować ! Miłość człowieka nie jest miłością jego czynów. I właśnie dla miłości człowieka, trzeba wpierw wiedzieć jakie jego czyny miłować, a jakie potępiać ! POTRZEBNA JEST WIEDZA !
A
art7
4 lutego 2013, 18:39
Dokladnie tak jest.A gdzie miłośc bliźniego?także wszyscy tego typu pseudointelektualiści itp tylko szkodza i wypaczaja sens katilicyzmu jakim jest Milość przecież.Spotkalem się na wielu katilickich portalach że ludzie tam tego nawet nie rozumieli,bardziej postrzegając wiarę poprzez doglębna wiedze.Pewnie że zcasy trudne i trzeba się gdzieś wyzyć i dowartosciowac,ale to raczej piolecalbym sport.
T
tak
4 lutego 2013, 18:36
Soufly, Pani to nie przeszkadza bo jest Pani anglistką. Znałem pewną ilość anglistek i anglistów i zauwazyłem, że ich wspólną cechą , co uzasadnione, jest fascynacja i ścisłe naśladowanie nie tylko języka, wymowy, ale i obyczajów. Natomiast jeśli chodzi o makaronizmy  to mnie to drażni i wskazuje jak mało atrakcyjna dla młodych i starszych jest polska mowa a zatem część naszej kultury, skoro niektórym wydaje się bardziej atrakcyjny inny język. Nie widzę powodu aby  to wzmacniać przez snobistyczną manierę.  Inne  narody tego nie mają , jak zapewne Pani doskonale wie:  Francuzi, Anglicy , Włosi, Turcy, Hiszpanie itd. Nie da się poważać narodu, który sam siebie nie poważa. Jak ma się język polski pieknie rozwijać gdy nawet ludzie pióra nie potrafią pieknie posługiwać się jezykiem ojczystym , tworzyć i rozkoszować się jego wspaniałymi niuansami. Potrafimy popisywać się znajomością angielskich idiomów nie zauważając jak wiele jest ich w polskiej mowie. Cudze chwalicie swego nie znacie , sami nie wiecie co posiadacie. I to powinien być największy wstyd.  Nasi wielcy pisarze i poeci nie  popisywali się znajomością obcych języków chociaż znali ich więcej niż nasze elyty. Ale oni nie musieli się popisywać. Znali swoją wartość.
A
Anna
4 lutego 2013, 17:25
Ale ja mam szczęście bo chyba wiem skąd ten" hajter" - to słówko ulubione "znanego duchownego progresisty" z deonu co  ostatnio to popierał Owsiaka. W komentarzu dziękuję mi "pięknie" że jestem jego ulubiona hajterką bo przynoszę mu dobre samopoczucie. Może sami reszte przeczytać w tym artykule o. Piórkowskiego o Owsiaku. Jak redaktor chce utrzymać pracę to chyba  musi tak pisać jak "sami swoi"
4 lutego 2013, 15:28
@tak a czy trolowanie to wyraz polski? Czy też należy go przetłumaczyc i jak?
4 lutego 2013, 15:17
@tak hejter jest nieczytelny dla tych co znają angielski :-) i dlatego jestem przeciwny tłumaczeniem na język polski przed ustaleniem znaczenia... określenie kogoś tym mianem oznacza jedynie to, że się nie lubi jego sposobu wypowiedzi i uważa, że nic nie wnosi do dyskusji (patrz np. uwagi typu: troll wyszedł z użycia na rzecz hejtera)
T
tak
4 lutego 2013, 14:55
Autor, też popieram. Proszę tekst po angielsku.
T
tak
4 lutego 2013, 14:53
T7HRR a jaki zakres znaczeniowy ma słowo hejter. Przecież Ty sam dla siebie to znaczenie wykombinowałeś. Ono wcale nie jest w publicznym obiegu i nie ma jednomyślności co do jego znaczenia. Jest czytelne dla tych, którzy znają angielski. Czyli swoje rozumienie projektujesz na innych jako ogólnie znane . Ot co. Działając w ten sposób każde słowo polskie zmienisz na spolszczone angoielskie niszcząc polska kulturę. Nie zauważyłem, że np: anglicy snobizując się używali polskie  łordy. Używaj sobie kuk zamiast - no wiesz co , bo ma inny zakres, zamiast parasol ambrela, zamiast tata dad itd. Bez sensu. Dalej się głupio snobizujmy na obcość a zostaną z naszej kultury marne resztki, a dalsze pokolenia będą nas i naszą kulturę mieli w nosie. Używanie obcych zwrotów wcale nie oznacza obycia w świecie tylko śmieszny snobizm. Ot muszę się pochwalić, że znam język obcy -   szop na kornerze.
A
Anna
4 lutego 2013, 12:58
Katolik powinien mówić jasno: związki partnerskie - nie, in vitro - nie aborcja - nie, zdrady małżeńskie - nie - podkreślał 3 lutego w Łodzi o. Leon Knabit. Benedyktyn z Tyńca apelował, by nie przejmować się tym, że ktoś skomentuje "zacofany", "moher", "armia Rydzyka". - Ja jestem armią Chrystusa i Niepokalanej - mówił o. Knabit. Te słowa zacnego o. Knabita to chyba nie pomyśli autora i tych "wiodących księży progresistów" na deonie  - żeby moher i armia Rydzyka - znaczyły przynależność do armii Chrystusa i Niepokalnanej? A nie do.... hajterów....
4 lutego 2013, 12:28
@Błękitne niebo :-) By projekt DEONu po rosyjsku ale po angielski nie słyszałem....
4 lutego 2013, 11:25
T7HRR "Posługuję się terminami angielskimi  bo terminy w języku polskim są dla mnie jeszcze mniej jasne..." A w j. angielskim są dla  Ciebie jaśniejsze ? Chyba żartujesz. Poza tym wytłumacz mi te jaśniejsze angielskie terminy. Bardzo jestem ciekawy. haha @tak Nie wytłumaczę jasniej :-)  Ale moge wytłumaczyć dlaczego wolę angielskie :-) Nienawistnik jest forma staropolską o znanym znaczeniu językowym, w związku z tym sytuacja jest jeszcze mniej jasna - wyrazowi o znanym znaczeniu przypisuje, nowe nieznane i w tym nienznym używamy... Jaki jest w języku polskim zakres znaczeniowy terminu hejter - to jest pytanie z mojego poprzedniego wpisu? Czy jest to po prostu "antyfan" jak chca niektórzy, czy coś innego...
E
etyk
4 lutego 2013, 11:19
Zastanawiam się, czy nie posługujemy się zbyt łatwo pewnymi trudnymi do odprucia łatkami. Wygląda bowiem na to, że każda osoba wyrażająca swą negatywną opinię wobec postaw i zjawisk może zostać arbitralnie zaliczona do grona hejterów i stracić część lub całość należnemu jej szacunku. Przykłady z "grubej rury"? - Sokrates, Jezus, Jan Paweł II... - Szczerze mówiąc wcale mi nie przeszkadza przebywanie w tak zacnym gronie, nawet jeśli jakiś (nie?)hejter wpadnie na pomysł by mnie doń zaliczyć. - Warto wspomnieć o starym polskim przysłowiu :"Nie wylewajmy dziecka z kąpielą".
4 lutego 2013, 11:18
@Piotr Żyłka Jeśli  nie można być  "katolickim" hejterem, to czy można komus odpisac na złośliwy wpis: "moja ulubiona hejterka"? I całkiem inna para: Jeśli jest się hejterką księdza, o którym żle się pisze na danej stronie, to czy jest się hejterką?
T
tak
4 lutego 2013, 11:17
T7HRR "Posługuję się terminami angielskimi  bo terminy w języku polskim są dla mnie jeszcze mniej jasne..." A w j. angielskim są dla  Ciebie jaśniejsze ? Chyba żartujesz. Poza tym wytłumacz mi te jaśniejsze angielskie terminy. Bardzo jestem ciekawy. haha
L
Logik
4 lutego 2013, 10:29
...a dla kogos kto nie posluguje sie angielskim (bo go nie zna, albo nie chce poznac) te wasze terminy nic nie mowia... Ps. Dla wielu czytelnikow wyrazona mysl nie zostaje ani poznana, ani zglebiona. Wniosek: trzeba sobie zadac trud pisania jezykiem zrozumialym dla wiekszosci, a nie dla mniejszosci.
4 lutego 2013, 10:15
Prawdą jest: nienawiść do człowieka jest grzechem. Niestety felieton ma jedna zasadnicza wadę: wpisuje się dokładnie w sposób działania hejterów.  Atak przedstawiciela Kościoła łagodnego i miłującego na hejterów – czyli zwycięstwo hejterów.  Artykuł ilustrujący prawo Godwina – nie masz prawa do dyskusji jesteś „faszystą” – to jest otwarcie drzwi dla hejterów na początku dyskusji. Wykluczmy ich z naszego grona... „nie pozwólmy na obniżanie poprzeczki”. A może jednak wystartujmy w realnych zawodach? Może my startujmy uczciwie i z poziomem a inni tak jak potrafią?  Oczywiście istnieje granica gdzie powinno się zablokować użytkownika. Tylko, czy akurat za naśladowanie Katona Młodszego? I jeszcze jedno pytanie kto już „katolickim” hejterem wg autora, gdzie istniej granica? Którzy z niezadowolonych piszących na DEON-ie są hejterami czyli de facto heretykami... a którzy  słusznymi krytykami, nadgorliwcami, wariatami, ludźmi lekceważonymi. Panie Piotrze: Jak wielu poczuje się zrażanych do Kościoła Twoim felietonem na kościelnym portalu. Nie pytam czy słusznie się tak poczuje. Ilu ludzi odeszło od Jezusa, zrazili się,  gdy powiedział im jakie są wymagania? Czy to było przewinienie Jezusa? Co z tego, że mamy jakaś rację, można być kulturalnym hejterem bo nie na wyzywaniu nienawiść polega. Panie Piotrze, Nie da się hejtingu wypalić ogniem posiadania racji i bycia wiernym katolikiem – bo jak łatwo zauważyć to opis tych którzy, eg Pana  parają się katolickim hejtingiem. ------------------ Posługuję się terminami angielskimi  bo terminy w języku polskim są dla mnie jeszcze mniej jasne...
A
Anna
4 lutego 2013, 08:10
do Effy Wielu tutaj komentatorów napisało co mysli o autorze co to chyba wg. mnie w obawie o utratę o pracy (nie u Effy jak ona zrozumiała) - stara sie jak może .... aby byc po myśli tej "małej dominującej na deonie grupce duchownych - (może założycielskiej tej portal?) Effo jesteś zauważalna bo jak napisał jeden  "z tych duchownych" na ciebie zawsze mozna liczyć z poparciem.. nic ponad to
.
...
4 lutego 2013, 03:15
„Rozpromienienie się moje siecze ciemności złe, unoszona miłością, depcę zło i na dnie piekła roztłaczam je.” Adam Mickiewicz „Słowa [Najświętszej] Panny
&
<jerzy>
4 lutego 2013, 02:34
@ Autor W sprawie "hejtera" Po pierwsze: To portal dla; anglo czy polsko języcznych? Jak dla anglojęzycznych odbiorców to w porządku, tylko wówczas proszę pisać cały tekst po anielsku.  Ale jak pisany po polsku, to chyba skierowany do Polaków. jak wiadomo "Polacy nie gęsi, iż swój jezyk mają". A zatem mają i swój odpowiedni wyraz, który znaczy to samo, czyli - nienawistnik? Po drugie: W ostatnim czasie (od ubiegłego roku), pojawiła się zaraza w postaci obsesji, nowomowy czyli "mowa nienawiści". Używana (nadużywana), podobnie jak lewatywa w dawnym wojsku (takie panaceum?) na wszelkie dolegliwości. I tak: upomnisz się o swoje prawa jako chrześcijanin- mowa nienawiści, nazwiesz rzeczy po imieniu - mowa n-ści, wypowiesz się w obronie życia - m. n-ści, zwrócisz uwagę postmoderniście przychwalajacemu rządzącemu nierządowi - wiadomo. Trzeba by było osobnego artykułu aby wyliczyć przynajmniej te "wżniejsze/cięższe" mowy nienawiści. Ja bym tak pochopnie nie oskarżał innych o takie - "uczucia". A tak nawiasem, człowiek nie jest panem swoich uczuć, - popędów tak - ale nie uczuć.
A
alter
4 lutego 2013, 01:24
No to nam się jakaś nowa forma stygmatyzacji przez salon "nadwrażliwych" katolików niepoprawnych politycznie wypowiedzi rodzi Teraz jak coś się nie spodoba to jesteś hejter... i po sprawie. ... To może takim hajtrem jest sam Piotr Żyłka ? ... Nie ma jak jednoczyć przez dzielenie. Stara wypróbowana metoda. Z moherami nie wyszło więc "katolickich hejterów" trzeba wykreować. To oni są w złej woli zawistnikami, jak to raczył nam wskazać palcem Piotr Żyłka, bo nie chcą jak barany podążać za duchem nieubłaganego postępu (także w KK). To nie Palikotopodobni, nie wyznawcy postmodernizmu i wszelkich ideologii negujących wolę i prawa Boga w imię "miłości" do wszystkiego, nawet największej niegodziwości - tylko "katoliccy hejterzy" są właśnie, na obecnym etapie, powodem zła. Takie to dialektycznie wysublimowane zbiorowe "katolickie  hejterowanie" zaserwował nam Piotr Żyłka.
DP
do Palikotopolityków
3 lutego 2013, 23:36
Drudzy są, którzy mają mądrość... ziemską, bydlęcą i diabelską. Ziemską, iż mają rozum tylko na dostawanie i zatrzymanie, i rozmnożenie dóbr świeckich doczesnych Bo sam przyrodzony rozum ukazuje, iż rządy i sprawy królestw i państw z Boskiej opatrzności i pomocy stoją, a ludzki rozum i staranie zabiegać wszystkiemu nie może. ks.Piotr Skarga
DP
do Palikotopolityków
3 lutego 2013, 23:34
    Prawa nie mają żadnych namiętności i uwieść się krzywo nie dadzą.     Prawa, które sprawiedliwości w sobie nie mają, lecz krzywdę ludzką pokrzywione są, nie są prawa, lecz złość szczera.     Rozkosz jest jak pszczoła – miodu trochę, a żądła i boleści wiele.
NP
niepoprawny poltycz jezuita
3 lutego 2013, 23:31
Taką mądrość mają politycy dzisiejszy, którzy nauczają panów i królów, aby o religią... i o ludzkie zbawienie nie dbali i dla niego nic nie czynili, tylo doczesnego pokoju i dobrego mienia poddanych swoich pilnując, zbawiennych potrzeb ich zaniechali. Taka mądrość słusznie się też zowie nie tyło ziemską, ale i bydlęcą. Bo także bydło dobre swoje cielesne z przyrodzonej skłonności obmyśla i o nie się stara; o duszę, której nie ma wiecznej i rozumnej, nie dbając. ks.Piotr Skarga SJ
T
tak
3 lutego 2013, 20:49
Najłatwiej biczować swoich. Widocznie Palikot nie wystarcza
C
ciekawy
3 lutego 2013, 20:34
No to nam się jakaś nowa forma stygmatyzacji przez salon "nadwrażliwych" katolików niepoprawnych politycznie wypowiedzi rodzi Teraz jak coś się nie spodoba to jesteś hejter... i po sprawie. ... To może takim hajtrem jest sam Piotr Żyłka ?
S
Szary
3 lutego 2013, 20:28
@Ja jestem hejterem grzechu, mam nadzieję, że z równą gorliwością jak wyrzucasz kupców ze świątyni, masz zamiar pójść za Chrystusem dalej, na (swój) krzyż. Bo wiesz, On nie tylko zhejtował grzechy, ale później z miłości do grzeszników wziął je na swoje plecy i zaniósł na Golgotę.
K
klawa
3 lutego 2013, 19:59
Cóż, katoliccy hejterzy odgrywają istotną społeczną rolę. Ci ludzie w pocie czoła pracują na wynik wyborczy Palikota i frekwencję w świątyniach. 
W
Wątpiąca
3 lutego 2013, 18:45
Skąd Autor ma pewność, że na Deon zaglądają tylko katolicy?
AC
Anna Cepeniuk
3 lutego 2013, 16:28
~Anna - dziękuje Ci bardzo za zainteresowanie moimi komentarzami.... Po prostu mam pewność, że Ty napewno je czytasz.... Natomiast z "darem poznania" ( odnośnie moich możliwości co do zwalniania redaktorów ) troche gorzej - po prostu "pudło".....
A
Anna
3 lutego 2013, 15:59
Jak się Effa zgadza z autorem to wiadomo jest tekst po myśli (bo redaktor by stracil pracę?) wiądącej na deonie małej grupki postmodernistycznych duchownych ... Pewnie ważna jest tez ilość komentarzy skoro taki temat artykułu... nic nowego
JJ
Ja jestem hejterem grzechu
3 lutego 2013, 15:23
Czy Jezus, gdy rozpędził bazar w świątyni, krzycząc: Nie róbcie targowiska z domu mojego Ojca! Czy był hejterem czy może uzasadnionym hejterem?
D!
dobre !
3 lutego 2013, 15:02
No to nam się jakaś nowa forma stygmatyzacji przez salon "nadwrażliwych" katolików niepoprawnych politycznie wypowiedzi rodzi Teraz jak coś się nie spodoba to jesteś hejter... i po sprawie.
S
Start
3 lutego 2013, 12:41
Właśnie, prawda jest taka, że anonimowść forum uniemożliwia w wielu przypadkach weryfiację owoców duchowych.  Widzisz niedoskonałść innych i chcesz ich poprawiać, podczas gdy sam jesteś niedoskonały. 
G
Gość
3 lutego 2013, 12:24
Ale czy na pewno: "nie ma na tym świecie większego przewinienia"?
E
ego
3 lutego 2013, 11:05
Katolinienawistnik - który cokolwiek zna zasady religijne - jest znacznie mniej niebezpieczny dla ludzi niż hejter antychrześcijański. Taki wniosek po refleksji nad dziejami Europy i świata, a zwłaszcza nad obecnymi czasami. Dlatego lepiej dla nas wszystkich, jeśli osoba o skłonnościach autorytarnych znajduje się pod wpływem nauczania kościelnego, które tłumi egotyczne zapędy jednostki, niż ideologii nie stawiającej żadnych wymagań moralnych i pomijającej duchowy wymiar człowieka Poza tym nie każdy, kto się deklaruje kimś w przestrzeni wirtualnej, rzeczywiście tym kimś jest... Ot, anonimowość. Kiedyś szukano okazji do bitki na zabawach, a teraz - czasy elektroniczne - bardziej subtelnie można się pookładać już nie pięściami, a epitetami. Czy umusł egotyczny tego nie pragnie?
J
jac
3 lutego 2013, 10:27
„W obecnym Roku Wiary musimy jeszcze mocniej łączyć w swym życiu miłość i wiarę. Są one nierozłączne. Gdy jednej brakuje, grozi nam abstrakcyjny spirytualizm albo filantropia zredukowana do moralizującego aktywizmu. Piękno, duchowy urok i wiarygodność Kościoła, jeśli docierają do serca człowieka, są odbiciem blasku miłości, są jej ciepłem. Miłości, której uczymy się od Boga w wierze, patrząc na krzyż Jezusa i uczestnicząc w Eucharystii. Bernadetta, Teresa z Lisieux, Raoul Follerau, Damian De Veuster, Wincenty a Paolo, Matka Teresa z Kalkuty to najsłynniejsi spośród tak wielu, którzy uwierzyli miłości Boga i dlatego sami kochali miłością bezgraniczną, z głębi serca, poczynając od najmniejszych i najbardziej cierpiących na ciele i duszy”. Fragment felietonu ks. Federico Lombardi SJ
.
...
3 lutego 2013, 00:42
Oto porządek nie do zastąpienia: Wszelkie istnienie żyje swoim torem, Człowiek panuje wszelkiemu istnieniu, Władzę nad sobą uznając z pokorą.
PZ
prawda zawsze niewygodna
2 lutego 2013, 21:58
Grzechów cudzych jest 9: 1. do grzechu radzić; 2. grzech nakazywać; 3. na grzech drugich zezwalać; 4. innych do grzechu pobudzać; 5. grzech drugich pochwalać; 6. na grzech drugich milczeć; 7. grzechu nie karać; 8. do grzechu drugiemu pomagać; 9. grzechu innych bronić.   katolik nie może pomagaćw złym z powodu braku odwagi, tolerować i radzić bliźniemu, żeby popełnił grzech, bo jest winny tego grzechu. Źle czyni kto ma  nad swoim bliźnim władzę  używa jej do nakazywania rzeczy złych np. rodzice nad dziećmi, pracodawcy nad pracownikami, rządzący nad rządzonymi  ustawodawca jak: sejm, rząd, prezydent. Prawo Boże jest ważniejsze niż jakikolwiek nakaz ludzki. Na widok zła "nabierać wody w usta" i milczeć, także jest grzechem  nagminnie popełnianym w imię fałszywej wolności (liberalizmu) i fałszywej tolerancji. Nie ma wolności do popełniania zła. Nie wolno stawiać się ponad Bogiem i Jego przykazaniami, na nowo krzyżować Pana Jezusa. A poza tym, ten kto grzeszy wcale nie jest wolny, lecz znajduje się w niewoli szatana. Zaślepiony pokusą, że za popełnienie grzechu, za tę krótką chwilę, gotowy jest poświęcić całą wieczność.  Chwalenie czy obronaw imię poprawności politycznej  cudzego grzechu czyni nas wspólnikami zła. Chrześcijanin powinien zawsze zajmować jasne, zdecydowane stanowisko. Zawsze przeciwko grzechowi. Kto pochwala grzech daje do zrozumienia, że sam chętnie by go popełnił, gdyby zaistniały ku temu okoliczności.
T
tak
2 lutego 2013, 20:14
zielona, też cię lubię. Natomiast co do słów Jezusa to jak sama prawdopodobnie wiesz z własnego doświadczenia bywają ludzie gruboskórni albo skupieni tylko na sobie i takich uprzejmości nie wzruszają , niekiedy uważają je za całkowicie przez siebie zasłużone i niedostrzegają naszej uprzejmości. Takimi trzeba mocno wstrząsnąć , aby przejrzeli na oczy i zobaczyli siebie we właściwych proporcjach i chcieli zauważyć też innych. Bywają też ludzie niezwykle wrażliwi, których łatwo wprowadzić w depresję i utratę poczucia własnej wartości, wtedy trzeba baczyć na słowa aby nasze tyrrady, które miały im pomóc tak naprawdę im nie zaszkodziły. Tak więc Jezus Chrystus, prawdopodobnie, beształ faryzeuszów bo widział ich zapatrzenie w swoją własną doskonałość. Prawdopodbnie delikatne zwrócenie uwagio nic by nie pomogło - trzeba było wstrząsu. Tak więc a propos uogólnień człolwiek, który uogólnia uzna tylko jedną metodę jako rzekomo najlepszą dla wszystkich. Człowiek taki jak Twój mąz w/g mnie słusznie widzi niuanse.
J
jerzy
2 lutego 2013, 19:52
@zielona Tu chodzi o OBŁUDĘ I CYNIZM. Chrystus wielokrotnie, jak refren, powtarza: "Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy" (Mt 23, 13-29), zwłaszcza im grozi wieczną karą, która jest właśnie "wyznaczeniem miejsca z obłudnikami" (Mt 24, 51), a więc bycie obłudnikiem określa jako coś samo-potępiającego (!). Nic dziwnego, że ostrzega przed nimi (Mt 16, 6; Mk 12, 38, Łk 20, 45), a szczególnie przed ich obłudą (Łk 12, 1). I w tym kontekście o rozpoznaniu: "Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach" (Mt 7,15-20).
R
Rotro
2 lutego 2013, 19:05
"...Problem jest o wiele poważniejszy, bo Twoje zachowanie może zrazić kogoś do Kościoła. A nie ma na tym świecie większego przewinienia..." - ho, ho, ho, do tego nie potrzeba hejtera, wystarczy sobie popatrzeć na historycny i współczesny KK lub poczytać ST i NT.
Katarzyna Rybarczyk
2 lutego 2013, 16:42
@Tak, mnie też się zdarzało odnosić o Tobie mylne wrażenie :) Koniec końców - dobrze się z Tobą dyskutuje. To, że wygłaszam bardzo ogólne sądy może być prawdą i jest typowo kobiece. Mnie za to drażni męskie "dzielenie włosa na czworo", szukanie kazusów i kruczków (mówię na podstawie dyskusji z moim mężem), które z prostej i oczywistej (intuicyjnie) sprawy robi problem nie do rozstrzygnięcia. Doświadczenie pokazuje, że obie postawy są potrzebne. Co do słów Jezusa, to moja dzisiejsza refleksja: On mówił tak tylko do faryzeuszy (chyba że coś pominęłam). Czyli do tych, którzy stali na straży wiary i moralności, którzy wskazywali innym, jak mają żyć - nigdy do prostytutek, celników, pogan. Oczywiście nie za to, że stali na straży wiary i moralności, tylko za sposób, w jaki to robili. I teraz mam pytanie - szczere pytanie, na które nie znam odpowiedzi - za co Jezus ich tak "hejtował"? No za obłudę, wiemy, ale za co konkretnie? Bo na razie (na szybko i intuicyjnie) mam wrażenie, że tak ostro atakował ówczesnych "katolickich hejterów" ;) PS Możesz mieć dalej wrażenie, że próbuję na siłę zbijać i ten argument - jeśli tak jest, wybacz, nie mam takiego zamiaru. Ale faktem jest, że z tymi wypowiedziami Jezusa trudno mi się pogodzić, bo uważam, że w taki sposób nie powinno sie mówić do ludzi. Myślę jednak, że nasz Pan miał swoje powody i że mi je wyjaśni, jeśli będę miała okazję Go spotkać.
T
tak
2 lutego 2013, 15:39
Zielona, chodziło mi o to ,że często wygłaszałaś bardzo ogólne sądy tak jak byś nie zauważała, że okoliczności mają ogromny wpływ na słowa i czyny. Widać to u samego Jezusa Chrystusa, który w róznych sytuacjach różnie się zachowywał, różnicując w zależności od adresata i okoliczności. Jednego lepiej jest poprosić , a drugim potrząsnąć. Zaqcytuję Ci jeden z wpisów na tym forum: "sam Chrystus dobitnie "hejtował" faryzeuszy: "plemię przewrotne i wiarołomne", "plemię żmijowe", "węże", "głupi i ślepi", "wkładający na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami nie dotykający ich jednym palcem", "mówiący, a sami nie czyniący", "ślepi przewodnicy ślepych", "groby niewidoczne", "groby pobielane pełne kości trupich i wszelkiego plugastwa", "pełni obłudy, nieprawości, zdzierstwa, niepowściągliwości, niegodziwości", "synowie morderców proroków", "zabójcy proroków, mędrców i uczonych" (por. Mt 15, 1-20; 16.4; 23, 1-36 i Łk 11, 37-53; tę listę można by jeszcze wydłużać)." I nie uznawaj , że to jest jakaś przypadkowa wpadka tylko wyciągnij wnioski z tego, że tak też mówił Jezus Chrystus. Myślę, że nie powinno się pomijać z Ewangelii tego co na dzisiaj nie jest mi wygodne. Odniosłem wrażenie być może mylne, że i tak każdy argument będziesz się starała z wszystkich sił obalić. Teraz nie jestem tego taki pewny.
Katarzyna Rybarczyk
2 lutego 2013, 15:00
@Tak, jeśli chodziło Ci o to, że są w życiu sytuacje, w których należy użyć mocniejszego słownictwa, a ja to pominęłam (i to jest ta luka), to odpowiem tak: Być może masz rację. Aczkolwiek uważam, że powinniśmy te sytuacje raczej minimalizować, powinny być marginesem, wykorzystywanym w ostateczności, nie regułą. I nie powinny dotyczyć dyskusji internetowych, a do tego odnosi się artykuł, a co za tym idzie, moje komentarze.
Katarzyna Rybarczyk
2 lutego 2013, 14:26
zieloina, skoro koniecznie musisz mieć zawsze rację to kończę z Tobą dyskusję. Zacząłem ją ponieważ chciałem Ci pokazać pewne luki w Twoim rozumowaniu. Ale zauwazyłem, że poczułaś, że za wszelką cenę musisz mi udowodnić, że się nie myliłaś.  Skoro Ty masz zawsze racje,a może brak pokory, to wymiana zdań traci sens. ... @Tak, nie rozumiem. Dziwi Cię, że bronię swojego zdania, do którego jestem przekonana? I uważasz, że to brak pokory (na jakiej podstawie? wydaje mi się, że nie masz wglądu w moje sumienie...)? Sądzisz, że nie mam racji? Wykaż to, zamiast "policzkować". Podałam w dyskusji argumenty, z którymi można dyskutować (nie obrażam się za to, nawet chętnie słucham). Nie chcesz dyskutować? Twoja sprawa, Twój wybór. Nie przerzucaj odpowiedzialności za niego na mnie.
P
polipid
2 lutego 2013, 13:53
Jak mi się cóś nie podoba i nie mam argumentów to będę jak lewak krzyczał że to faszyzm? Nie jako "katolik" powiem że to "brak miłości", "mowa nienawiści" i równie miałkie pierdolety ... dokładnie jak autor.
S
sceptyk
2 lutego 2013, 13:09
Krótko , jasno i na temat! Tylko kto to zrozumie, do kogo to trafi ?????????????
AC
Anna Cepeniuk
2 lutego 2013, 12:32
~tak - niełatwo jest się spierać....... i jeszcze trudniej uznać, że ktoś może mieć rację i nie trzeba go koniecznie kopać za to.......można  mu dołożyć, właśnie brakiem pokory... jest przynajmniej po katolicku.........
T
tak
2 lutego 2013, 11:55
zieloina, skoro koniecznie musisz mieć zawsze rację to kończę z Tobą dyskusję. Zacząłem ją ponieważ chciałem Ci pokazać pewne luki w Twoim rozumowaniu. Ale zauwazyłem, że poczułaś, że za wszelką cenę musisz mi udowodnić, że się nie myliłaś.  Skoro Ty masz zawsze racje,a może brak pokory, to wymiana zdań traci sens.
N
nc
2 lutego 2013, 11:40
@ lipiec To nie jest mówienie prawdy tylko epitety i to ordynarne w twoich przykładach
Katarzyna Rybarczyk
2 lutego 2013, 11:39
I jeszcze jedno. Nas jako katolików obowiązują wyższe standardy niż ogół. Hymn o miłości obowiązuje również wobec nieprzyjaciół. A ona cierpliwa jest, łaskawa. I (sic!) wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję. Współweseli się z prawdą, a nie zabija za pomocą prawdy.
MG
Malwina Grabowska
2 lutego 2013, 11:23
Mówienie prawdy bardzo często jest obraźliwe. Jesteś tłusta jak świnia, ruszasz się jak ofiara, nikt cię nie chce a facet nawet kijem nie dotknie! Prawda o nadwadze. Lub Jesteś kurduplem z twarzą mopsika, jąkasz się i mało zarabiasz, nic dziwnego, że cię panna wystawiła! Prawda o szansie na miłość.  Albo wypominanie każdemu księdzu, że służy organizacji, która ukrywała zbrodnie  pedofilów. Nieprawda? Prawda
J
jac
2 lutego 2013, 11:19
bardzo dobry artykuł. A propos hejterów w gronie naszej chrześcijańskiej wspólnoty. Od czasu gdy Ewa zerwała jabłko odbywa się ten szalony wirujący chocholi taniec dobra i zła; przyglądam się misterium Męki Chrystusa i odkrywam przrażający i niewygodny fakt: Jezusa ukrzyżowali bardzo pobożni ludzie. 
M
maja
2 lutego 2013, 11:11
Mówienie prawdy jest obraźliwe ? Paradne. I znowu próba wzniecania samych tylko emocji artykułem, kiedy brak argumentów. Kontekst ordynarnej nagonki na prof. Pawłowicz jest oczywisty ! [url]http://www.youtube.com/watch?v=pDHAQ08z2AA&feature=youtu.be[/url]
Katarzyna Rybarczyk
2 lutego 2013, 10:56
@Tak, Ale jeśli dorosły mężczyzna chce "rozpinać rozporek" innemu dorosłemu mężczyźnie, który się na to zgadza (i jeszcze w dodatku żaden z nich nie ma żony, której by się takie zachowanie ewidentnie nie spodobało), to ja generalnie jestem przeciw, nie podoba mi się to. Ale jeśli im się wydaje, że odnajdują w tym szczęście, to niewiele mogę zrobić ... @ zielona Tylko oni jeszcze chcą to zalegalizować i mieć z tego tytułu przywileje ... A to jest jeszcze "insza inszość". Naprawdę można się z kimś, czymś lub na coś nie zgadzać, ale jednocześnie szanować oponenta, nie pogardzać nim, nie wmawiać mu niskich motywacji.
A
Anna
2 lutego 2013, 10:48
Ksiądz Żmudziński oczywiście zachwycony tekstem. Jeszcze by nie. Przecież przynalezy do tej wiodącej na deonie małej grupki duchownych postmodernistow i prorgesitów i poprawnych politycznie do tego. Więc redaktor pisze oczywiście po ich linii bo może inaczej wogóle by nie byl tu redaktorem?   Wystarczy poczytać artykuły tych duchownych i juz wiadomo - najbardziej to widac na przykładzie pomijanie na dany temat (albo nawet gorzej) wypowiedzi biskupów a nawet papieża. Bardziej liczą się z PAP, Tygodnikiem Powszechnym i świeckimi gazetami, portalami......
S
sierpień
2 lutego 2013, 10:48
Dobry tekst. Chrześcijanie powinni się różnić w swoich zachowaniach i stosunku do drugiego człowieka od niechrześcijan. A idą do spowiedzi, o laniu pomyj na drugiego nie wspomną, komunię przyjmą, paciorek zmówią i zadowoleni z siebie ... ... ...poprą każde stanowione prawo sprzeczne z wolą i prawem Boga, ułożą się z największą niegodziwością byle własne korytko było pełne. Oczywiście w imię miłości do Boga i bliźniego.
MR
Maciej Roszkowski
2 lutego 2013, 10:45
Gdybyśmy chcieli wrócić do tematu, to sprawa jest dość prosta i jej rozwiązanie leży w rękach o. Administratora. Przez rok wizyt na DEONIE tylko kilka razy widziałem kogoś "wyczerpującego znamiona" hejtowania". Za każdym razem szybko posprzątano i wywietrzono. I niech tak będzie. Natomiast komentarze nawet wyraziste mnie nie rażą, tylko na Boga  na temat! Na inne portale wpływu nie mamy, ale też nie zglądam tam, bo nie ma po co.  Nie wierzę w skuteczność dyskusji nad ogólnym schamieniem
P
Przyjaciel
2 lutego 2013, 10:36
Nie stawiajcie granic bożemu miłosierdziu, bo Bóg może przebaczyć każdy grzech. Zaprawdę, powiadam wam: wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego. – Każdemu, kto mówi jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie przebaczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie przebaczone.
AC
Anna Cepeniuk
2 lutego 2013, 10:24
~Zielona i ~Lipiec - też tak uważam i widzę tu wielkie "pole" do pracy........ Pozdrawiam wszystkich
MG
Malwina Grabowska
2 lutego 2013, 10:16
Dobry tekst. Chrześcijanie powinni się różnić w swoich zachowaniach i stosunku do drugiego człowieka od niechrześcijan. A idą do spowiedzi, o laniu pomyj na drugiego nie wspomną, komunię przyjmą, paciorek zmówią i zadowoleni z siebie idą komuś dopier... Religia nie pomaga na frustrację, jak ktoś nad tym nie pracuje
M
mars
2 lutego 2013, 10:05
@Tak, Ale jeśli dorosły mężczyzna chce "rozpinać rozporek" innemu dorosłemu mężczyźnie, który się na to zgadza (i jeszcze w dodatku żaden z nich nie ma żony, której by się takie zachowanie ewidentnie nie spodobało), to ja generalnie jestem przeciw, nie podoba mi się to. Ale jeśli im się wydaje, że odnajdują w tym szczęście, to niewiele mogę zrobić ... @ zielona Tylko oni jeszcze chcą to zalegalizować i mieć z tego tytułu przywileje
Katarzyna Rybarczyk
2 lutego 2013, 09:44
@Tak, przytaczasz przykłady, w których ktoś bezprawnie narusza cudzą wolność. To oczywiste, że widzimisię wgo którego ktoś pozwala dzieciom rozpinać rozporek narusza godność tych dzieci. Ale jeśli dorosły mężczyzna chce "rozpinać rozporek" innemu dorosłemu mężczyźnie, który się na to zgadza (i jeszcze w dodatku żaden z nich nie ma żony, której by się takie zachowanie ewidentnie nie spodobało), to ja generalnie jestem przeciw, nie podoba mi się to. Ale jeśli im się wydaje, że odnajdują w tym szczęście, to niewiele mogę zrobić - kiedy zacznę kłóć ich w oko moją pogardą, osiągnę skutek przeciwny do zamierzonego. Tak, mnie też zależy na owocach. Uważam, że uprzejmością i łagodnością da się osiągnąć więcej. Co do tego, czy kłamcę można nazwać kłamcą i czy wolno mu się za to obrazić... Najpierw trzeba by mieć twardy dowód w garści. Ale załóżmy że się go ma. Pytanie, czy jeśli ktoś skłamał, to prawda o nim brzmi: kłamca. To tylko część prawdy. Bo po pierwsze jest przede wszystkim ukochanym dzieckiem Boga. Po drugie nie znamy jego najgłębszych motywów - te zna tylko Bóg. Po trzecie, jeśli mamy mu takim przydomkiem utrudnić drogę do nawrócenia (bo się np. zamknie), to lepiej się ugryźć w język.
A
Andrzej
2 lutego 2013, 08:51
Panie Piotrze po przeczytaniu komentarzy wnioskuję , że udeżył Pan w stół i wiele nożyczek się odezwało . Gratuluję świetny artykuł . Nareszcie ktoś nazwał rzecz po imieniu .
S
soros
2 lutego 2013, 03:45
Autor artykułu wzorowo wykazał wzmożoną czujność ideologiczną w walce z cywilizacyjnymi oponentami. Bo ostatecznie to jest istotą toczącego się od szeregu lat sporu - obecnie na przykładzie homoseksualnych i transwestycznych nieszczęśników. Znamienne, że w redaktorskiej makówce nie zaświtał taki genialny pomysł z "hajtowaniem" kiedy faktyczny język oszczerstw, pomówień i wylewania wszelakich fekaliów był bez żadnych ograniczeń publicznie i oficjalnie, a nie tylko na forach, stosowany np. w stosunku do śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego albo o. Rydzyka - a ostatnio już z nagonką b. postępowych "naukowców" na p. Pawłowicz. Autor znowu wykazał się rewolucyjną czujnością i gorliwością w robieniu skrajnie lewackim ośrodkom "waadzy" dobrze (niektórzy zagorzali zawistnicy nazwali by tą "waadzę" masonerią). Udając „troskę", w tym przypadku o katolików (proszę zwrócić uwagę – oni zawsze się „troszczą” – nie, że chcą wprowadzenia tylnymi drzwiami cenzury i knebla, gdzieżby!), dostarczył autor tej dyktaturze "waadzy" kolejnego usprawiedliwienia dla "koniecznego historycznie" nakładania na internet kagańca. Kaganiec ów dyktatura "waadzy" próbowała już założyć sieci kilkukrotnie – zawsze chyłkiem, boczkiem, przemycając zapisy przy okazji jakichś nowelizacji dotyczących zasadniczo czegoś innego, aby ostatnio już oficjalnie nazwać go "językiem nienawiści". Tak to, jak się nie ma nic do powiedzenia ad rem, to najlepiej wsadzić wszystkich z którymi się nie zgadzamy do jednego worka i naubliżać zbiorowo, po bolszewicku na odlew, hurtowo - od "hajterów". Z bolszewickim pozdrowieniem
P
polipid
2 lutego 2013, 03:41
Największy "hejtrer" to góral ...hej, hej hej! Polskich słów panu brakuje?
P
polipid
2 lutego 2013, 03:34
Panie Żyłka pan taki ekukumenista i brat młodszy żydów ... a tekst to dopiero obraz frustracji i lewackiego podejścia.
P
polipid
2 lutego 2013, 03:30
To tak na poważnie? Pitolety, szantaż ..."Można zostać słownie zlinczowanym za "zdradziecki ekumenizm", za "podejrzany dialog z muzułmanami i żydami"" :))))))))))
L
Los
2 lutego 2013, 02:56
Ponieważ nie mogę skomentować na fb: "Jedno życie z jednym sercem, jedno bicie w jednym tempie, póki los tętnice przetnie" Ein Reich, ein Volk, ein Fuhrer...
M
M.
2 lutego 2013, 02:44
Ciekawe jak nazwać tego "czteroprzecinka", który wyzywa księdza Marka od kretynów? Katolickim chamem? -> http://www.deon.pl/forum/temat,3,33011,15.html
MD
mam dziwne wrażenie
2 lutego 2013, 01:42
że ktoś nadepnął na odcisk panu Żyłce, ewentualnie za mało mu przytakiwał i z tej inspiracji wykwitł powyższy artykuł.
SH
straszny hejter
2 lutego 2013, 01:39
Najlepiej byłoby przywrócić inkwizycję, wtedy problem różnicy zdań zwanej hejterstwem (?) mielibyśmy z głowy. Dawniej to umiano rozwiązywać konflikty, parę tortur i kontestator stawał sie gorącym zwolennikiem. A dzisiaj już tylko można się pomodlić dla niego o coś złego. Co za czasy.
D
Dar
2 lutego 2013, 01:02
Twoje zachowanie może zrazić kogoś do Kościoła. A nie ma na tym świecie większego przewinienia. A antykoncepcja???
M
Misham
2 lutego 2013, 00:49
Kto to w ogóle jest ‘hejter’? Czy nazwa ta nawiązuje, jak podejrzewam do spolszczonego angielskiego wyrażenia ‘hate’? Jeśli tak, to należałoby się dopatrywać u jego źródeł nienawiści do kogoś lub czegoś. A co jeśli to osoba prowadząca portal katolicki zachowuje się jak ‘hejter’ w stosunku do komentujących? Czy kogoś takiego można nazwać ‘hejterem’? Jakiś czas temu natknąłem się na facebooku na profil ‘Nie zdejmę krzyża’. Sprawiał wrażenie profilu typowo katolickiego. Niestety wraz z upływem czasu nabierałem coraz większego dystansu do tego jaką opinie nam, Katolikom wystawiał prowadzący ową stronę. Wiele dyskusji wypełniał on właśnie wymyślając ludziom nie zgadzającym się z jego przemyśleniami. Co więcej, tych którzy logicznie i grzecznie zwracali uwagę na konsekwencje jego niegrzecznego zachowania, oraz tych, którzy umiejętnie i niejednokrotnie w duchu chrześcijańskim wytykali błędy jego rozumowania najzwyczajniej w świecie cenzurował, a ‘za recydywę’ blokował. Widząc, że rozmowy do niczego nie prowadzą, a mniej i bardziej wyrafinowane sugestie oraz odwoływanie się do jego przyzwoitości  jest rzucaniem pereł przed wieprze odpuściłem, ale smutek ogarnia gdy widzi się takie sytuacje. To, że jakiś sfrustrowany matołek poprawia sobie ‘nastrój hejterstwem’ znacznie mniej mnie martwi niż hejterstwo prowadzącego katolicką stronę, z której korzysta tysiące ludzi.
T
tak
2 lutego 2013, 00:17
zielona, znowu to nie jest takie proste. Jak wiesz diabeł śpi w detalach. Gdy ktos Cię wyzywa najgorszymi określeniami to nie ma problemu, ale np: kłamca może się obrazić gdy nazywasz go kłamcą, złdziej, że nazywasz go złodziejem, cudzołożnik, że tak o nim mówisz pomimo, że taki jest- przykłady możnaby ciągnąć długo. Jak widzisz staje przed nami ważne pytanie czy prawda może obrażać. I na to pytanie trzeba sobie odpowiedzieć. Teraz zacytuję Cię znowu:"dyskutant ma prawo do tego, aby mieć przeciwne zdanie, nawet wg tego przeciwnego zdania układać sobie życie, choćby nam się to nie podobało. I w chwili, kiedy próbujemy go obrażać i mieszać z błotem, bardziej upodabniamy się do faceta, który bije dziecko na ulicy, niż do matki, która próbuje je obronić.". No trochę się rozpędziłaś. Zwracaj jednak uwagę na okoliczności, uwarunkowania tego co twierdzisz. Dyskutant ma prawo do swojego zdania tak jak ja mam do swojego. To jasne. Ale już z układaniem sobie życia jak on chce to jak wiesz jest problem. Bendit-Cohn obecny europoseł z Francji, jak sam pisał w swoich pamiętnikach, lubił gdy dzieci w przedszkolu w którym pracował rozpinały mu rozporek. Inni coś innego lubią co może być naganne. Tak więc jest wiele sytuacji kiedy jednak nie możesz realizować swojego widzi mi się. Te sytuacje ustalają ludzie i wtedy bywa, że coś co uważano za zło 20, 30 laty temu teraz staje się dozwolone, chociaż obiektywnie może być złe.  Ograniczenia mogą być też narzucane przez naturalne prawo moralne ,  samego Boga.
Katarzyna Rybarczyk
1 lutego 2013, 22:55
@Tak, to żadna analogia. W ogóle bym z facetem nie gadała, tylko zrobiła wszystko, aby odebrać mu dziecko (fizycznie - "hejtowanie", obrażanie raczej nie przyniosłoby efektów). Tyle że on nie miałby prawa do tego, aby moje dziecko tknąć. Za to dyskutant ma prawo do tego, aby mieć przeciwne zdanie, nawet wg tego przeciwnego zdania układać sobie życie, choćby nam się to nie podobało. I w chwili, kiedy próbujemy go obrażać i mieszać z błotem, bardziej upodabniamy się do faceta, który bije dziecko na ulicy, niż do matki, która próbuje je obronić. Oczywiście, co innego, kiedy nasz oponent w jakiś sposób nastaje na nasze własne prawa, mamy prawo się obronić. Choć i w tej sytuacji najlepiej, moim zdaniem, zastosować zasadę "zło dobrem zwyciężaj" (św. Paweł).
T
tak
1 lutego 2013, 22:41
zielona, czemu to wszystko wydaje Ci się takie proste. No wyobraź sobie, że Twoje dziecko ktoś zatakował na ulicy i katuje, a Ty do niego: Bardzo uprzejmie Pana przepraszam czy byłby Pan łaskw zostawić moje dziecko w spokoju? A facet: nie, nie będę taki uprzejmy. I kontynuuje bicie. W tych opiniach jakie Ty i Tobie podobni wygłaszacie widzę jakiś fałsz. Oczywiscie , że jestem za uprzejmością, łagodnością itd. ale trzeba się zastanowić czy zawsze , czy jest to zawsze skuteczne i daje dobre owoce. A przecież o dobre owoce chodzi.
Katarzyna Rybarczyk
1 lutego 2013, 22:06
"Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie." Gal 5, 22-23a
TP
takie poparcie to modne
1 lutego 2013, 21:50
Współczesna medycyna uznaje transseksualizm za chorobę... Jesteśmy jednak realistami: państwo na pewno nie będzie płacić za operacje plastyczne twarzy czy usunięcie jabłka Adama.  Chcielibyśmy, by refundowane były koszty ostatniego zabiegu, czyli operacji na genitaliach - powiedziała Grodzka portalowi onet.pl. Poparcia w wyborach udzieliła jej... Jolanta Kwaśniewska. Zapytana o to, kogo popiera, powiedziała: ... panią Annę Grodzką, transseksualistkę. Bo jest świetną osobą, spotkałam się z nią, porozmawiałyśmy. Nie możemy głowy chować w piasek i udawać, że tego typu problemów nie ma - powiedziała była pierwsza dama. Anna Grodzka była wydawcą książek, przedsiębiorcą poligraficznym, producentką filmową i psycholożką. trudny temat te wszystkie propozycje refundacji z naszych podatków, a polskich dzieci głodujących coraz to więcej tysięcy ....
L
leszek
1 lutego 2013, 21:46
Zgadza się. Również bardzo podejrzane dlaczego zmienił (zmieniła) imię na Anna. A powinna przeciez na Krzysztofa. Może być także Krystyna. A tutaj nagle Anna. Sugeruję niezwłocznie przesłać te informacje do Gazety Polskiej, żeby podrążyli głębiej ten wątek może się jeszcze dokopią do czegoś. Może od samego początku to była Anna (Krzysztofa)  tylko w ramach wykonywania tajnych zleceń dla wiadomych służb i aparatów udawała Krzysztofa Bęgowskiego a po zakończeniu służby wrócił (wróciła) do prawdziwej tożasamości.
M
mmmm
1 lutego 2013, 20:55
leszek: jeśli Krzysztof Bęgowski nie jest związany ani trochę z komunistycznym aparate, to po co zmieniał on 2x swoje nazwisko? Przecież mógł się nazywać Anna Bęgowska po zmianie płci. Co on ukrywa? Podobnie Soloż-Żak od Polsatu - 2 nazwiska po byłych żonach... Raczej nie zmieniał nazwiska bez powodu... :P
CN
Chrystus nienawistnik
1 lutego 2013, 20:51
sam Chrystus dobitnie "hejtował" faryzeuszy: "plemię przewrotne i wiarołomne", "plemię żmijowe", "węże", "głupi i ślepi", "wkładający na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami nie dotykający ich jednym palcem", "mówiący, a sami nie czyniący", "ślepi przewodnicy ślepych", "groby niewidoczne", "groby pobielane pełne kości trupich i wszelkiego plugastwa", "pełni obłudy, nieprawości, zdzierstwa, niepowściągliwości, niegodziwości", "synowie morderców proroków", "zabójcy proroków, mędrców i uczonych" (por. Mt 15, 1-20; 16.4; 23, 1-36 i Łk 11, 37-53; tę listę można by jeszcze wydłużać). 
Wojciech Żmudziński SJ
1 lutego 2013, 20:33
Dziękuję za ten tekst i pozdrawiam.
L
leszek
1 lutego 2013, 20:18
~tak leszek, Portal powołuje się na dokumenty służb specjalnych PRL, do których dotarła latem "Gazeta Polska". Wynika z nich, że Krzysztof Bęgowski, czyli Anna Grodzka w poprzednim wcieleniu - był zdeterminowanym działaczem studenckim i partyjnym. Przeszedł długotrwałe polityczne szkolenie wojskowe i szefował ważnym przedsięwzięciom gospodarczym w czasach Polski Ludowej. ===================================================== Choćbym nie wiem jak się wyginał, to nie rozumiem, co ma z tych rewelacji Gazety Polskiej wynikać. Rozumiem tylko, że Gazeta Polska nie lubi Anny Grodzkiej (w poprzednim wcieleniu Krzysztofa Bęgowskiego). Mogę złożyć autodonos, że w roku 1984 też byłem na wycieczce Almaturu w byłym ZSRR, w Moskwie, Baku i bodaj w Kiljowie. Wyjechałem tam w ramach zasług jakie miałem wykonując pewne prace o charakterze informatycznym na rzecz Almaturu. Almatur to była przybudówka reżimowego ZSP. Na szczęście płci zmieniać nie zamierzam ani do Sejmu nie kandyduję, więc lustratorzy z Gazety Polskiej nakładu swojej gazety nie podniosą drążąc głębiej ten temat. Żeby podnieść ciśnienie redaktorom z Gazety Polskie dodam, ze również przeszedłem długotrwałe szkolenie wojskowe w PRL. W razie potrzeby mogę jeszcze dopisać dłuższą listę podobnie całkowicie bezużytecznych informacji. I mogę to zrobić nawet bez obawy demaskacji, gdyż podobne rewelacje mogą podać miliony innych osób.
KP
kontrowersyjna polityczka
1 lutego 2013, 20:10
Kandydatka Ruchu Palikota na wicemarszałka Sejmu Anna Grodzka, przekonuje że związki homoseksualne korzystnie wypływają na wychowanie dzieci. Takie treści Grodzka wygłosiła w programie "Z każdej strony" na portalu wp.pl. Zaznaczyła, że jest to jej prywatny pogląd. Powołała się jednak w wyniki badań szwedzkich. - Tam takie dzieci się bada, z ich doświadczeń wynika, że dzieci z takich związków są w lepszej kondycji niż "przeciętne" - stwierdziła Grodzka.Podkreśliła też, że w programie Ruchu Palikota nie ma mowy o możliwości adopcji dzieci przez pary homoseksualne.  W 2012 roku wziął rozwód po aż 28 latach małżeństwa, /syn Bartek był pełnoletni/ - Krzysztof  przeszedł w Bangkoku operację zmiany płcii nazwiska na Anna  – Po operacji wyglądam jak kobieta i czuję się świetnie, jakbym unosiła się kilka metrów nad ziemią. Wreszcie jestem wolna. Ból, który towarzyszył mi po operacji, wynagrodziła mi ta wolność. Obudziłam się z narkozy i poczułam ulgę, ale i dumę. Ból nie był już ważny. To można tylko porównać do porodu, bo dziecko wynagradza cierpienie – tłumaczyła posłanka Grodzka. to, że sama jest po zmianie płci, to jej sprawa. Ale jej opinie  na temat dzieci to już poprawność polityczna, komunistyczna przeszłość, szkolenia, wyjazdy... najmocniejsza w obronie homoseksualizmu i robi karioerę
A
AP
1 lutego 2013, 19:43
"Ale czy warto mówić sobie: "No dobrze, u nas jest źle, ale gdzie indziej jest jeszcze gorzej"?" Na deonie jest źle? Gdyby Pan tutaj nie pracował to pomyślałbym, że to czarny PR konkurencji ;-)
M
milczący
1 lutego 2013, 19:36
Witam Towarzystwo! "Świetny tekst"- rzucają na tym forum komentatorzy. Wynika z nich, że hejterem jest każdy, kto ma inne zdanie niż redagujący tekst. Jakoś tak dziwnie jest na świecie ( w Kościele też ), że najważniejsze jest być szczerym, tylko broń Panie Boże nie mówić tego, co krytyczne, bo jeszcze się człowiek popełniający błędy obrazi. Czy aby napewno o to chodzi? NBPJCH.
MZ
Maćko Z Bogdańca
1 lutego 2013, 19:34
Czy Kronika Novus Ordo to wg Was "hejtowanie"? :) A wypowiedzi o. Rdzyyka, ks. Boniewicza albo ks. Sowy - hejtowanie??? :) Czy dosadne krytykowanie to hejtowanie? Jeśli jakaś "postępowa" wspólnota działa w sprzeczności z Prawem Bożym i Kościołem, a sama uważa się za katolicką, to jak mamy regować wg Was? Czasami człowieka ponoszą nerwy ;) A niektóre poglądy rzeczywiście można nazwać jako "żałosne, idiotyczne, chore itd." bo opierają sie na kłamstwie i są sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem, a nawet nauką. Gdzie leży granica krytyki i sprzeciwu wobec antykatolickim atakom??? Czasami pouczanie (np. o grzechu) musi być ostre i bezkompromisowe - czy Jezus hejtował, gdy mówi do faryzeuszów "Obłudnicy" itp. ? Niektóre wypowiedzi Pana Jezusa z Ewangelii są dość konkretne i mocne. A co z dośc kontrowersyjnymi artykułami na DEONIE? Często ciągoty w stronę "postępu" prowokują do ostrych komentarzy katolików.
A
a
1 lutego 2013, 19:10
"A teraz, o psy wyganiane precz przez Apostoła (por. Ap. 22.15), szczekające na Boga prawdziwego – przejdźmy kolejno wszystkie wasze zarzuty. Oto, jakie są obgryzane przez was kości argumentacji[...]" Tertulian "Przeciw Marcjonowi" Czy wg szanownego autora to już hejting czy jeszcze krytyka? Dobre:D lowyt 
O
obosz
1 lutego 2013, 19:08
To może Piotr Żyłka prócz właśnie hejterowania swoim artykułem (obliczonym na prowokację) przytoczy jakieś przykłady z DEONU  ... Szukanie faszystów, nienawistników, hejterów - na zasadzie prowokacji i donośnego krzyku "łapaj złodzieja" "Znów – jak za starych, dobrych komunistycznych czasów – każdego przeciwnika „postępu” określa się mianem „faszysty” i wzywa do zrobienia z nim porządku. Od lat 30. XX w. nic się nie zmieniło. Nadal każdy, kto ma poglądy polityczne inne niż lewicowe, zostaje okrzyknięty faszystą". ALBO JAK W POWYŻSZYM TEKŚCIE HAJTEREM !!! "To, czym lewacy usiłują zastąpić normalną, pluralistyczną debatę publiczną, wzbudza coraz większe przerażenie. Wręcz woła o pomstę do nieba. Agresywne ataki na ludzi o poglądach nielewackich, próba zakazania rozmowy o faktach i wreszcie ordynarne kłamstwa – te wszystkie elementy mogliśmy zaobserwować podczas próby zniszczenia Krystyny Pawłowicz". http://niezalezna.pl/37935-akcja-zniszczyc-pawlowicz ... To jest takie swoiste "katolickie" jednoczenie w miłości przez prowokowanie i stygmatyzowanie. Autor tekstu wie co robi... Nie da się ugryźć merytorycznie - to przyłożymy grupowo ad personam
T
tak
1 lutego 2013, 19:04
leszek, Portal powołuje się na dokumenty służb specjalnych PRL, do których dotarła latem "Gazeta Polska". Wynika z nich, że Krzysztof Bęgowski, czyli Anna Grodzka w poprzednim wcieleniu - był zdeterminowanym działaczem studenckim i partyjnym. Przeszedł długotrwałe polityczne szkolenie wojskowe i szefował ważnym przedsięwzięciom gospodarczym w czasach Polski Ludowej. Jak pisała "GP", przebieg kariery Krysztofa Bęgowskiego świadczy o tym, że władze partyjne miały do niego najwyższe zaufanie: "Świadczą o tym m.in. liczne wyjazdy za granicę - często podróżował do ZSRR. Był m.in. w Moskwie i Rostowie w lipcu 1982 r. na seminarium szkoleniowym - stroną zapraszającą był Komsomoł - komunistyczna organizacja młodzieżowa". Jako sekretarz Komisji Informacji Rady Naczelnej ZSP w 1984 r. "był w NRD - Berlinie Wschodnim i Lipsku - na wizytacji firmy Reprotechnik. Jako dyrektor i redaktor naczelny studenckiej oficyny wydawniczej Alma Press pojechał też na Kubę w Brygadzie Młodzieżowej im. R. Miałowskiego, do Jugosławii oraz do Austrii do firmy Sony. Co ciekawe, na dokumentach wyjazdowych Krzysztofa Bęgowskiego Ministerstwo Spraw Wewnętrznych odnotowało, że "wpis w książeczce wojskowej nie wymaga dalszych wyjaśnień", co oznaczało, że za osobę wyjeżdżającą gwarancje brały wojskowe służby specjalne PRL". Każdy ma takich idoli na jakich zasługuje. Przepraszam za hejterstwo, hejtering , tfu hejteryzm. Muszę jednak przyznać, że obłudnie przepraszam.
L
LOL
1 lutego 2013, 18:47
Anna, idealnie pasujesz do grupy hejterow.  Artykul swietny!!!
A
Anna
1 lutego 2013, 18:43
Fajnie autor klasyfikuje. Ma do tego odpowiednie kompetencje kogo zaliczyć do tych hajterów? Może lepiej by było po polsku nazywać?  takiej wiedzy o tych sieciach to chyba dużo osób ma i nie jest specjalnie wąska specjalność? Szkoda że ograniczył sie autor do komentatorów. A co powie o autorach - np. duchownych co to nie szanują opini biskupów, sa postmodernistami, progresistami i próbuja  "ewangelizować" na deonie. Myślę że ten autor to w sam raz do Tygodnika Powszechnego by sie nadawał? To pewnie też się nie spodoba?
L
leszek
1 lutego 2013, 18:26
Nigdy nie byłem fanem posłanki Grodzkiej z Ruchu Palikota, jakąś mam rezerwę w stosunku do ludzi których cechą wyróźniającą jest wyłącznie jakaś osobliwość. Ale gdy przeczytałem wypowiedź pani profesor Pawłowicz na jej temat, to jakoś od razu do posłanki Grodzkiej nabrałem ogromnej sympatii. Na mnie takie "katolickie hejterstwo" działa w ten sposób i nic na to nie poradzę.
C
casado
1 lutego 2013, 18:15
Dobrze jest być zdrowym i najedzonym. Cieszyć się, a nie smucić, mieć przyjaciół, a nie wrogów. Dobrze jest gdy jest dobrze. Te ogólnie prawdziwe tezy niosą głebię i odkrywają nowe horyzonty w stopniu równym powyższej analizie. Analizie sprzeczności między katolicyzmem i nienawiścią (pardon: hejterstwem). Dzisiaj nie zasnę.
NN
nihil novi
1 lutego 2013, 17:46
To może Piotr Żyłka prócz właśnie hejterowania swoim artykułem (obliczonym na prowokację) przytoczy jakieś przykłady z DEONU  ... Szukanie faszystów, nienawistników, hejterów - na zasadzie prowokacji i donośnego krzyku "łapaj złodzieja" "Znów – jak za starych, dobrych komunistycznych czasów – każdego przeciwnika „postępu” określa się mianem „faszysty” i wzywa do zrobienia z nim porządku. Od lat 30. XX w. nic się nie zmieniło. Nadal każdy, kto ma poglądy polityczne inne niż lewicowe, zostaje okrzyknięty faszystą". ALBO JAK W POWYŻSZYM TEKŚCIE HAJTEREM !!! "To, czym lewacy usiłują zastąpić normalną, pluralistyczną debatę publiczną, wzbudza coraz większe przerażenie. Wręcz woła o pomstę do nieba. Agresywne ataki na ludzi o poglądach nielewackich, próba zakazania rozmowy o faktach i wreszcie ordynarne kłamstwa – te wszystkie elementy mogliśmy zaobserwować podczas próby zniszczenia Krystyny Pawłowicz". http://niezalezna.pl/37935-akcja-zniszczyc-pawlowicz
M
mira
1 lutego 2013, 17:40
Popieram autora artykułu ! 
T
tak
1 lutego 2013, 17:27
Chociaż może być hejtowania, hejtingu, kto ma jeszcze jakieś propozycje?
T
tak
1 lutego 2013, 17:25
do tak, dziękuję i nie uważam Twojej uwagi za przykład nienawiści. Przepraszam hejterstwa? Hejterowania? Hejterowizmu? A może hejterwizmu? Jaka jest właściwa forma?
DT
do tak
1 lutego 2013, 17:07
@tak W języku polskim występuje słowo "nienawidzić", a nie: "nienawidzieć". Skoro już tak bardzo dbamy o język.
M
marian
1 lutego 2013, 17:04
To może Piotr Żyłka prócz właśnie hejterowania swoim artykułem (obliczonym na prowokację) przytoczy jakieś przykłady z DEONU 
AC
Anna Cepeniuk
1 lutego 2013, 17:00
Super tekst..... i zgadzam się z autorem......... i ostatnim zdaniem - w szczególności... Pozdrawiam
T
tak
1 lutego 2013, 16:52
Dwie sprawy: zacznę od mniej ważnej. Bardzo mnie drażni maniera spolszczania słów wziętych z obcych języków, Istnieje przecież polskie słowo nienawistnik i nie udawajcie, że hejter to coś więcej - nie znacie aż tak dobrze niuansów j. angielskiego, ani nie wychowaliscie się w kulturze angielskiej aby te niuanse odczuwać. Jeżeli robicie to po to aby  odróżniać się od gminu to jest to prymitywne i niezgodne z tym co robiła dawna polska inteligencja. Inteligent miał misję w stosunku do reszty społeczeństwa, które nie ze swojej winy było gorzej wyedukowane. Poza tym inteligenci dbali o polska mowę a nie zastępowali polskie słowa obcymi. Tutaj posługuje się obcym językiem aby pokazać swoją wyższość i przynalezność do wyższej klasy znawców elegancji i świata.  Nie jest to ani elegenckie, wręcz prymitywne, ani potrzebne co najwyżej snobistyczne. Drugie, ważniejsze: czy nie zauwazyliście łatwości i lekkomyslności z jaką używa się słowa nienawiść, nienawidzieć? To doprowadzi jedynie do  czegoś bardzo złego. Może najpierw ustalcie co to jest nienawiść jak ją rozumiecie, bo niedługo jak nie dam kelnerowi wysokiego napiwku to zostanę nienawistnikiem, a wracając do dyskusji to ileż razy członkowie salonu działającego przy Czerskiej każdego kto ma inne niż oni zdanie nazywali nienawistnikami . Wystarczy , że nie zgadzam się a in vitro, aborcją, opinią Pani Nowickiej , albo red. Żyłki, a już jestem nienawistnikiem. Bez precyzyjnego ustalenia czym jest nienawiśc dojdzie do jeszcze większej nienawiści.
C
cyc
1 lutego 2013, 16:50
Już dawo nie czytałem głupszego tekstu. Dlaczego katolicyzm miałby zmuszać kogoś na mówienie na gó.wno kupa? Istanieje na to jakiś paragraf? Czym innym jest dosadność a czym innym obsmarowywanie kogoś. Politycna poptawnosć to wymysł lewacki stworzony do kneblowania ludziom ust i mysli.
QS
Quintus Septimius Florens Tertul
1 lutego 2013, 16:32
"A teraz, o psy wyganiane precz przez Apostoła (por. Ap. 22.15), szczekające na Boga prawdziwego – przejdźmy kolejno wszystkie wasze zarzuty. Oto, jakie są obgryzane przez was kości argumentacji[...]" Tertulian "Przeciw Marcjonowi" Czy wg szanownego autora to już hejting czy jeszcze krytyka?
H
hejter
1 lutego 2013, 16:10
Nunu. Hejter = hater, ktoś kto nienawidzi. Nienawiść nie jest właściwą odpowiedzią na nienawiść czy zło. Nie jest odpowiedzią katolika. I niemal wszyscy tą zasadę łamiemy. Wystarczy, jeśli gówniarz po drugiej stronie kopnie w niewłaściwe miejsce.
Ł
Łukasz
1 lutego 2013, 16:07
Ale hejter i tak znajdzie sobie w Piśmie św. usprawiedliwienie dla swojeje postawy. Np. powoła się na przykład Pana Jezusa który również nie przebierał w słowach ("Plemię żmijowe!). No i jak go przekonać?
R
Rafał
1 lutego 2013, 16:03
"Kochaj człowieka, zwalczaj grzech" to chyba św. Augustyna. Katolik musi mieć w sobie nutkę hejtu w stosunku do zła. Oczywiście wszystko w ramach kultury wypowiedzi. Jeżeli katolik widzi, że źle się dzieje z Kościołem, musi reagować. Z miłości do Kościoła i wiary świętej.
M
mar
1 lutego 2013, 15:50
Tekst jest jak najbardziej słuszny - tylko analizując wpisy choćby na deonie, o wiele bardziej można być zlinczowanym za brak postępowości lub  jej nie popieranie w Kościele niż na odwrót, coś na zasadzie obecnego e-maila lewicowego aktywisty do postła Godsona, który to kursuje w sieci. Problem w tym, że za uszami mają wszyscy, ale tylko jedni dzieki mediom w imię tolerancji za to obrywają. Co oczywiście nie zwalnia i nie usprawiedliwia nikogo. Niemniej przypominam z Ewnagli przesłuchanie Jezusa i uderzenie go przez żołnierza w twarz, czy Jezus nadstawił drugi policzek? Mamy zatem prawo pytać się "dlaczego".
H
hejter
1 lutego 2013, 15:50
Powyższy artykuł wszyscy równo będą komentować pozytywnie, zarówno prawa, jak i lewa strona, zarówno otwarci, jak i zamknięci, ateiści, zielonoświątkowcy i lefebryści - słowem wszyscy, aby broń Panie Boże nie odkryć w sobie hejtera, który przecież ma się całkiem dobrze i który zawsze jest usprawiedliwiony.
Piotr Żyłka
1 lutego 2013, 15:44
@ o. Bartłomiej Parys, SVD Dzięki za zwrócenie uwagi na Fejsa. Tym gorzej dla nas :/
L
lalala
1 lutego 2013, 15:41
Bardzo dziękuję za bardzo dobry artykuł.
T
Tutiki
1 lutego 2013, 15:40
Krótko i na temat. Zgadzam się, tylko jedyne zastrzeżenie co do anonimowości. Fejs nie jest anonimowy a hejterstwa to wcale nie ograniczyło a zjawisko podtrzymało a może nawet rozwinęło. ... A ja mam zastrzeżenie w kwestii takiej, że to nie internet, ani Fejs ale znikoma szansa poniesienia konsekwencji. To bardzo źle świadczy o kondycji moralne społeczeństwa. Jan Paweł II mówił, że trzeba od siebie wymagać nawet jak inni nie wymagają od nas i tylko dlatego, że nikt na nikogo nie nakrzyczy, albo przysłowiowo nie dostanie w papę za głupie gadanie to daje mu możliwośc do hejtowania na całego... ??? Słabiutko :/
Agata Piszczek
1 lutego 2013, 15:15
 Hejter na pewno nie jest katolikiem, a jezeli tak twierdzi to nie wie kto to jest katolik. Takiego hejtera można spotkac także w świecie realnym, nie tylko w wirtualnym. Wydaje mi się że tacy ludzie byli, są i będą. Sztuka to samemu nie stać się hejterem broniąć własnych pogladów czy zdania. Przykre to jak czyta się te wszystkie negatywne komentarze tu czy tam, dlatego żadko je czytam. Próbowałam kiedyś z takim jednym wchodzić w dyskusję, tłumaczyć i starać się wyjasniac to co było krytykowane, wyśmiewane i rozumiane nie tak jak trzeba. Niestety wyszło na to, że to ja jestem "nierozumna kobieta" i na tym się skończyło;) Smutne to jest, ze ktoś mówi o sobie, że jest katolikiem a w jego wypowiedziach góruje nienawiść, pogarda i egoizm.
Dawid Gospodarek
1 lutego 2013, 14:37
Bardzo się cieszę z tego tekstu :)