Franciszkanie Niepokalanej - w obronie Tradycji?

Franciszkanie Niepokalanej - w obronie Tradycji?
Dawid Gospodarek

Aktualna sytuacja Franciszkanów Niepokalanej jest dla mnie niezrozumiała i skandaliczna. Papież Franciszek 11 lipca br. zabronił celebrowania Mszy w rycie, który uświęcił patronów zgromadzenia - św. Franciszka z Asyżu i św. Maksymiliana Kolbe. Jak poinformował watykanista Sandro Magister, nawet Benedykt XVI uważa tę sytuację za "krzywdzącą" dla zakonników i naruszającą Summorum Pontificum.

[W tym właśnie dokumencie papież emeryt przypomniał, że tradycyjny ryt rzymski (zwany czasem "Mszą trydencką") nigdy nie został zakazany, a każdy kapłan i wierni mają do niego prawo. Niestety po posoborowych reformach i wprowadzeniu nowego Mszału Pawła VI, tradycyjna liturgia praktycznie została zakazana.]

Nie rozumiem, dlaczego prężnie rozwijające się zgromadzenie, założone w duchu dokumentów drugiego soboru watykańskiego i zatwierdzone przez Jana Pawła II, jest karane łamaniem kościelnego prawa (por. Quo primum tempore, Summorum Pontificum), podczas gdy instytuty, które występują przeciw nauczaniu Kościoła (np. amerykańskie zakonnice domagające się kapłaństwa kobiet, zniesienia celibatu czy zmiany katolickiego stanowiska w kwestii homoseksualizmu), od dziesięcioleci są tolerowane. Jak zauważył we włoskiej gazecie "La Stampa" watykanista Marco Tosatti, w taki niesprawiedliwy i gorszący sposób nie potraktowano nawet Legionu Chrystusa - mimo skandali seksualnych z założycielem tego instytutu w roli głównej.

DEON.PL POLECA

Nie rozumiem, jak można karać zakazem celebrowania katolickiej liturgii.

Problemy zaczęły się od buntu kilku zakonników. Podali w wątpliwość nauczanie Benedykta XVI i nie byli zadowoleni z liturgicznego pluralizmu, jaki po uwolnieniu z nieformalnego zakazu tradycyjnego rytu rzymskiego 7 lipca 2007 roku miał miejsce w ich zgromadzeniu. Niepokój budziło też u nich zgłębianie przez współbraci teologii ówczesnego papieża, szczególnie tzw. "hermeneutyki ciągłości". Postanowili więc, wbrew prawu, przełożonym i większości współbraci (czyli wbrew charyzmatowi instytutu i ślubom posłuszeństwa), za wszelką cenę narzucić zgromadzeniu Mszał Pawła VI. Jeszcze za pontyfikatu Benedykta XVI skutecznie postarali się o ingerencję watykańskich zwierzchników w życie instytutu. Parę miesięcy później, już za kolejnego papieża, dopięli swego. Do akcji wkroczył kapucyn Fidenzio Volpi, którego uczyniono komisarzem apostolskim. Ojca Alfonso Bruno, lidera małej grupy buntowników (całe zgromadzenie liczy ponad 350 braci), mianowano nowym przełożonym (nawet w przypadku wspomnianego Legionu Chrystusa, gdzie stwierdzono ewidentną winę, zorganizowano zgodnie z prawem instytutu i kościelną praktyką wybory nowych władz). Założyciela zgromadzenia i dotychczasowego przełożonego, o. Stefano Manellego (któremu nie przedstawiono żadnych zarzutów, a wcześniej bez problemów publikował nawet na łamach oficjalnej watykańskiej gazety "L'Osservatore Romano"), praktycznie uwięziono, odizolowując od braci i zabraniając kontaktu również z rodziną. Zamknięto rzymskie seminarium duchowne należące do Franciszkanów Niepokalanej, którego przełożonych (nie podając żadnej winy), podobnie jak superiora domu we Florencji, przeniesiono za granicę. Przez rok zakazano wyświęcania w zgromadzeniu diakonów i prezbiterów. Członków zgromadzenia, zgłębiających i popularyzujących teologię Benedykta XVI (szczególnie w kwestii hermeneutyki ciągłości i "reformy reformy"), przeniesiono z miejsc dotychczasowej posługi (również nie przedstawiając ewentualnej winy) - ojca Serafino Lanzetta Mariego (teolog) do Austrii, a o. Paolo Maria Sianego (historyk, zajmujący się m.in. badaniem relacji masonerii i Kościoła) do Afryki.

W konsekwencji tych wydarzeń około dwustu członków zgromadzenia zwróciło się do komisji Ecclesia Dei przy Kongregacji Nauki Wiary z prośbą o przyjęcie do struktur objętych jej patronatem.

Czym Franciszkanie Niepokalanej zasłużyli sobie na takie postępowanie? Czy miały tam miejsce skandale seksualne? A może sprzeciwiali się jakimś dogmatom? Odrzucali nauczanie któregoś soboru? Negowali ważność Mszy w rycie Pawła VI? Nic z tych rzeczy.

Franciszkanom Niepokalanej zarzuca się, że (korzystając z prawa każdego katolika) chcieli używać ksiąg liturgicznych spójniejszych z nauczaniem konstytucji Sacrosanctum Consilium ostatniego soboru niż nowy Mszał. Celebrowano liturgię w obu formach rytu rzymskiego, żadnej nikomu nie narzucano. Sam obecnie uwięziony założyciel osobiście dawał taki przykład współbraciom i nigdy nie miał intencji wprowadzać wyłącznie tradycyjnego rytu rzymskiego. Co więcej, w większości wspólnot instytutu uprzywilejowaną lub nawet wyłączną formą rytu była ta zwyczajna (według Mszału Pawła VI).

Komisarz, o. Vopli OFMCap, zarzuca im też, że przyjęcie nauczania św. Maksymiliana Kolbe czyni ich zbyt "maryjnymi" (!). Oczywiście koronnymi zarzutami są "tradycjonalizm" i "kryptolefebryzm", określenia, którymi jako obelgami określano swego czasu kard. Ratzingera, również gdy został papieżem.

Zgromadzenie powstało w 1970 roku, cieszyło się szacunkiem biskupów, jego członkom udostępniano łamy watykańskich gazet, bracia występowali publicznie na konferencjach naukowych i publikowali. Nigdy ich podejście do teologii nie stanowiło problemu - aż do ostatnich miesięcy. W dodatku nie podaje się do wiadomości ewentualnych sprzecznych z nauczaniem Kościoła tez przez nich głoszonych.

Zakonnicy w obliczu tych trudnych wydarzeń zawstydzają pokorą. Są posłuszni nakazom komisarza i nowym władzom. Historia Kościoła i żywoty świętych utwierdzają w przekonaniu, że Franciszkanie Niepokalanej są na drodze uświęcenia i Pan Bóg zatroszczy się o dobre owoce z tej trudnej sytuacji. Obserwującym aktualne wydarzenia z boku, trudno jednak nie obawiać się o przyszłość tradycyjnej liturgii i patrzenia na ostatni sobór przez pryzmat hermeneutyki ciągłości. Rzecznik Watykanu zapewniał, że kary, jakie spadły na Franciszkanów Niepokalanej, nie są uderzeniem w "Summorum Pontificum", jednak moim zdaniem praktycznie tak właśnie jest. Sytuacja jest niejasna, brakuje informacji, przez co pojawiają się - może niepotrzebnie - wspomniane obawy oraz emocje, a na papieża i jego politykę niekiedy część katolików patrzy z obawą o to, czy rzeczywiście ma na uwadze dobro wszystkich swoich owiec. Oby najbliższy czas rozjaśnił tę sytuację a obawy okazały się nad wyrost.

Dawid Gospodarek - członek Klubu Jagiellońskiego, współpracuje z Pressjami i Rebelya.pl, działa w Fundacji św. Grzegorza Wielkiego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Franciszkanie Niepokalanej - w obronie Tradycji?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.