Jak przeżyć końcówkę adwentu i nie zajechać się przed świętami?

Jak przeżyć końcówkę adwentu i nie zajechać się przed świętami? (fot. depositphotos.com)

Do Świąt Bożego Narodzenia zostało tylko kilka dni. Ostatnia prosta dla tych, którzy oczekują tego czasu z radością i entuzjazmem, jak beztroskie dzieci. Jednak nie dla wszystkich jest to czas radosnego oczekiwania i wytchnienia. Kilka dni temu znajoma zadała mi pytanie, czy mam jakiś plan na to, by głębiej przeżyć końcówkę adwentu. Patent, który nie pozwoli zajechać się przed samymi świętami. Coś, co wzmocni mnie duchowo i sprawi, że rzeczywiście święta okażą się być czasem dobrym i radosnym.

Poczułam, że nie ma ku temu złotego środka. Każdy z nas jest inny, z różnym troskami codzienności, na różnym etapie duchowym. Przeżywanie radości wśród najbliższych też może bardzo wiele znaczyć, niekoniecznie to samo dla wszystkich. Czy są jednak jakieś uniwersalne patenty, by rzeczywiście zrobić cokolwiek, tak by nie tylko poprawić swój dobrostan, ale również przeżyć głębiej okres świąteczny?

Myślę, że rzeczywistość wokół nas wcale nie pomaga. Wielu z nas jest po prostu przebodźcowanych, przemęczonych, a lista rzeczy „do ogarnięcia” przed świętami jest tylko źródłem frustracji, na dobicie. Do tego oczekiwania kreowane przez media, albo te, które narzucają nam nasi bliscy – że musi być kolorowo, radośnie, rodzinnie. Co więc można z tej listy wyrzucić, albo oddelegować innym? Co zrobić, by zwolnić? Jakie oczekiwania względem siebie warto po prostu odrzucić, żeby przestały przygniatać?

Udało się synowi i mnie być codziennie na roratach w tegoroczny adwent. Pobudka o 5:30 to ogromny fizyczny wysiłek, czuję jednak jak wiele zyskałam duchowo, mogąc codziennie być na Mszy świętej. Sięgnęłam do źródła. Spowiedź, codzienna Komunia, czytanie Liturgii Słowa przypisanej na dany dzień. Ktoś powie: mało! Gdzie rekolekcje adwentowe, lektury duchowe, post od słodyczy? U mnie tego nie znajdzie. Wybrałam to, co było dobre dla mnie tu i teraz. Czuję, że to była bardzo dobra droga. Wolę czytać Słowo z dnia przy kubku ulubionej kawy niż warczeć na dzieci, bo tej kawy sobie odmówiłam. Tutaj widzę częściowo klucz do przeżycia kolejnych dni i świąt. Tak, by to rzeczywiście był dla nas dobry czas.

DEON.PL POLECA

By spotkać się z Bogiem, najpierw trzeba się zatrzymać. Nie zrobimy tego z rozpędu, w biegu, wrzucając Jezusa w harmider codzienności. Jeśli zależy nam na tym, by On rzeczywiście się w nas narodził, zróbmy cokolwiek by temu pomóc. Może będzie to filiżanka kawy wypita w spokoju, w towarzystwie ulubionej ikony, tak by móc, choć chwilę się w nią wpatrywać. Być może czytanie Ewangelii z dnia, w ciszy. Albo choćby kilka sekund zatrzymania w ciągu dnia i zobaczenie, że Pan Jezus jest obok mnie. Zamknięcie oczu, zobaczenie Go obok i nic więcej… Kilka sekund. Może będzie to coś zupełnie innego, do czego ciągnie nasze serce. Zakładając, że wiemy, co to jest, bo będąc w nieustannym pędzie, trudno to serce usłyszeć. Zwolnij. Oddychaj. Poczuj. To mój klucz na najbliższe dni.

Czy chwilowe zwolnienie tempa w momencie, gdy lista spraw do ogarnięcia nie ma końca, jest w ogóle możliwe? Czy moje święta się zawalą jeśli kupię pierogi na wigilię, zamiast lepić je sama w nocy? Nie. Chyba że to nocne lepienie przyniesie mi ukojenie, o które trudno w ciągu dnia, wtedy sprawa wygląda inaczej. Co mogę, a czego nie muszę? By odetchnąć, ale też, by sprawić, aby zbliżający się czas był szansą na spotkanie – z sobą, z Bogiem i najbliższymi?

Kupię pierogi, zamiast tego chcę upiec masę pierniczków z dziećmi. Pójdę rano na ostatnie roraty, by powiedzieć Jezusowi, że chcę być blisko Niego, że chcę w te święta cieszyć się Nim, Jego obecnością w moim życiu. Tym zabieganym, monotonnym, często szarym i trudnym. Usiądę spokojnie z kubkiem kawy, zanim zabiorę się za pieczenie kolejnego ciasta. Przytulę męża i dzieci. Tyle mogę. Każdy z nas może. Wybierzmy to, co nam służy, by ten czas rzeczywiście był dobry. By był pełen Jego obecności.

Z wykształcenia pedagog i doradca rodzinny. Z wyboru żona, matka dwóch synów. Nie potrafi żyć bez kawy i dobrej książki. Autorka książki "Doskonała. Przewodnik dla nieperfekcyjnych kobiet". Prowadzi bloga oraz Instagram.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak przeżyć końcówkę adwentu i nie zajechać się przed świętami?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.