Kapłan formowany permanentnie

Kapłan formowany permanentnie
Fot. Monika Wisniewska / depositphotos.com

Słowo „formacja” w kontekście kapłaństwa wciąż wielu kojarzy się przede wszystkim z seminarium duchownym. Tymczasem od dziesięcioleci jest w Kościele także formacja stała kapłanów. Ale czy już się na dobre zakorzeniła?

Liczby mogą robić wrażenie. Ponad tysiąc kapłanów z sześćdziesięciu krajów świata spotkało się w Watykanie, aby przez cztery dni (od 6 do 10 lutego br.) zajmować się kwestią formacji stałej księży. Międzynarodowy Kongres poświęcony Formacji Permanentnej Kapłanów został zorganizowany przez Dykasterię do spraw Duchowieństwa oraz Dykasterie do spraw Ewangelizacji i do spraw Kościołów Wschodnich. Prefekt dykasterii zajmującej się duchownymi, kard. Lazzaro You Heung-sik, wyjaśniał, że dzisiejszy świat stawia wiele wyzwań i dlatego kapłani potrzebują chwili podniesienia na duchu. W ten sposób tłumaczył wybór na tytuł Kongresu słów św. Pawła Apostoła, mówiących o rozpaleniu „na nowo charyzmatu, który jest w tobie”.

W Drugim liście św. Pawła do Tymoteusza słowa te padają w kontekście męstwa w głoszeniu Ewangelii. Dziś jednak o wiele częściej mogą być odbierane w inny sposób. Jako sygnał, że ów kapłański charyzmat, który jest w katolickich biskupach i księżach przez nałożenie rąk, co najmniej przygasł, jeśli nie – w niektórych przypadkach – zgasł całkowicie.

Papież Franciszek, podczas spotkania z uczestnikami Kongresu postanowił odpowiedzieć na pytanie „Jak możemy rozpalić na nowo otrzymany charyzmat?”. Wskazał kapłanom trzy drogi: „radość Ewangelii, która jest podstawą naszego życia, przynależność do ludu, która nas strzeże i podtrzymuje, przynależność do świętego Ludu Bożego, generatywność posługi, która czyni nas ojcami i pasterzami”. Wspomniał o kapłanach, którzy „nie mają tej zdolności do służenia, którzy są być może egoistami, kapłanów, którzy obrali nieco «przedsiębiorczą» drogę, to znaczy, że stracili oni zdolność do bycia uczniami, czują się panami”.

DEON.PL POLECA

Co to w ogóle jest ta „formacja stała kapłanów”? I czy jest potrzebna? Czy ma przypominać niezbędne w niektórych zawodach nieustanne dokształcanie, by nadążać za wciąż poszerzającą się wiedzą i możliwościami? Jeśli tak, to dlaczego kard. Lazzaro You Heung-sik mówił o podnoszeniu na duchu?

W opublikowanym trzydzieści lat temu „Dyrektorium o posłudze i życiu kapłanów” można przeczytać, że formacja stała „jest wymaganiem, które bierze początek i rozwija się od chwili przyjęcia sakramentu Święceń, przez który kapłan nie tylko jest «konsekrowany» przez Ojca, «posłany» przez Syna, lecz także «ożywiony» przez Ducha Świętego”. W tym ujęciu czas spędzony przez kandydata do kapłaństwa w seminarium duchownym nie jest jej częścią.

Watykański dokument sprzed trzech dekad stwierdza stanowczo, że formacja stała „jawi się dzisiaj jako środek konieczny dla kapłana, by osiągnął cel swojego powołania, którym jest służba Bogu i Jego Ludowi”. Wyjaśnia też, że w praktyce polega ona na pomocy wszystkim kapłanom „w wielkodusznej odpowiedzi na zadanie stawiane przez godność i odpowiedzialność, którą powierzył im Bóg poprzez sakrament Święceń”. Polega też na strzeżeniu, obronie i rozwijaniu ich specyficznej tożsamości i powołania, na uświęcaniu siebie i innych przez sprawowanie posługi.

„Dyrektorium” stwierdza, że formacja stała jest prawem-zadaniem prezbitera, a jej zlecenie jest prawem-zadaniem Kościoła i przypomina, że jest ona nakazana w Kodeksie Prawa Kanonicznego (kan. 279).

Jak ta obowiązkowa formacja duchownych wygląda w polskich warunkach wiedzą biskupi i księża w poszczególnych diecezjach. Ilu świeckich ma dostęp do tej wiedzy? Ilu jest zaangażowanych w formację stałą duchownych? Wydaje się, że w naszej Ojczyźnie uszczegółowienia wymaga obecnie punkt mówiący o osiąganiu przez kapłana celu jego powołania. Co dziś w Polsce jest istotą „służby Bogu i Jego Ludowi”?

Można odnieść wrażenie, że polscy księża dają na to pytanie czasami bardzo różne odpowiedzi. Zwłaszcza ci, którzy święcenia przyjęli już sporo lat temu – piętnaście, dwadzieścia. Jest wielu takich, którzy skupiają się dzisiaj głównie na zachowywaniu i umacnianiu dotychczasowego stanu Kościoła w naszym kraju, opierając się przede wszystkim na parafii.

Jest jednak widoczna grupa księży, którzy rozczarowani tym, co przynosi parafia, koncentrują swoją uwagę, zaangażowanie i siły w rozmaite formy działań poza parafialnych, np. w ruchach i stowarzyszeniach na poziomie diecezjalnym albo krajowym, w nieustannym organizowaniu pielgrzymek zagranicznych czy też biorąc kolejne serie rekolekcji.

Niejednokrotnie nie mają świadomości, że w ten sposób usiłują jakoś wyrwać się z szarości parafialnego życia, którego wyznacznikiem w ostatnich latach stają się m.in. pustoszejące kościoły czy malejąca drastycznie liczba sakramentalnych małżeństw. Spędzając dużo czasu poza parafią, wśród ludzi zaangażowanych w życie wiarą, ci duchowni czują się potrzebni, duszpastersko spełnieni. Jak to jednak wpływa na codzienność powierzonej im parafii?

Być może formacja stała powinna nie tylko „na nowo rozpalać charyzmat”, ale też służyć rozeznawaniu i kształtowaniu ku pożytkowi Kościoła jego specyfiki w konkretnych przypadkach i uwarunkowaniach. Nie każdy ksiądz nadaje się na proboszcza. Jeśli nim zostaje wbrew predyspozycjom, szybko może zacząć podpadać pod opis zawarty w przemówieniu Franciszka do uczestników Kongresu – stać się księdzem zgorzkniałym, który ma gorycz w sercu.

Daje do myślenia wypowiedź, której w związku ze spotkaniem o formacji stałej Radiu Watykańskiemu udzielił ks. Sławomir Sosnowski, rektor seminarium duchownego w Łodzi. Stwierdził, że takie podejście do towarzyszenia kapłanom w rzeczywistości jest czymś nowym, co nadal musi być wprowadzane w życie. Wygląda na to, że w tle zorganizowanego przez trzy dykasterie w Watykanie Międzynarodowego Kongresu poświęconego Formacji Permanentnej Kapłanów jest podobne przeświadczenie. Mamy do czynienia z czymś nowym, wiemy, że jest potrzebne, ale wciąż nie bardzo wiemy, jak to robić w praktyce.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
ks. Janusz Umerle

Święty Paweł pisał, że uczeń Chrystusa jest glinianym naczyniem (por. 2 Kor 4,7), którego wyjątkowość kryje się w tym, co ono w sobie zawiera. W przypadku sakramentu święceń skarbem, który jest zdeponowany w sercu każdego...

Skomentuj artykuł

Kapłan formowany permanentnie
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.