Po co są księża?

Po co są księża?
(fot. youtube.com)

Od kilku miesięcy działalnością i postawą jednego młodego księdza interesuje się właściwie cała Polska. Zarówno jego kontrowersyjne zaangażowanie w ruch nacjonalistyczny, jak i decyzja o opuszczeniu zgromadzenia, w którym posługiwał, komentowane są przez dziennikarzy i publicystów od prawa do lewa. Przy tej okazji jak refren powraca pytanie o sens powołania księży.

Szkoda, że dyskusja o naturę posługi wynikającej ze święceń wybuchła z taką siłą w kontekście problemów, ale dobrze, że w ogóle się pojawiła. Rola duchowieństwa w budowaniu Kościoła jest olbrzymia, dlatego troska o wykonywanie przez nie zadań w duchu Ewangelii ma znaczenie fundamentalne dla powodzenia misji Jezusa Chrystusa.

Chrystus nie ustanowił ani biskupów, ani prezbiterów, ani diakonów. Hierarchia kościelna ukształtowała się w czasach apostolskich na podstawie Jego nauki i dzieła, na skutek praktycznych wymogów związanych z funkcjonowaniem wspólnoty, która ma od Niego swój początek, i przy asystencji Ducha Świętego udzielonego Kościołowi. Wynikają z tego przynajmniej dwie bardzo ważne konsekwencje.

Przede wszystkim pamiętać trzeba, że skoro hierarchia nie rodzi się przed Kościołem ani obok Kościoła, ale w nim, to duchowni są po prostu chrześcijanami. To jest ich pierwsze powołanie, które niczym nie różni się od powołania innych członków Kościoła. Ksiądz nie jest wierzącym bardziej czy inaczej: jego głównym powołaniem jest przyjęcie zbawienia w Jezusie Chrystusie, życie Ewangelią i Duchem Bożym.

Zanim będzie dla pozostałych ludzi pasterzem, musi być najpierw po prostu bratem, jednym z wielu mających udział w dziele Chrystusa. Nie ma czegoś takiego jak "świętość kapłanów", jest po prostu świętość będąca upodobnieniem się do Chrystusa. Wielu problemów byśmy uniknęli, gdyby duchowni w zapale realizacji swojej partykularnej misji w Kościele nie przesuwali tego pierwszego powołania na plan dalszy.

Drugą konsekwencją jest fakt, że konkretny kształt posługi ludzi, którym powierzono w Kościele władzę, cały czas zależy od Kościoła tak samo jak w przypadku każdego innego członka wspólnoty. Mówiąc wprost: także hierarchowie podlegają hierarchii. Żaden biskup ani ksiądz nie decyduje sam, co ma robić, gdzie posługiwać, jakich zadań się podjąć, jakie dzieła budować. Osobiste talenty, charyzmaty i uzdolnienia oddane są na służbę Kościołowi. Skoro w parafii żaden świecki nie może podejmować działań bez uzgodnienia ich z księdzem proboszczem, to tak samo żaden ksiądz nie działa bez zgody biskupa. Również biskup nie działa poza jednością z kolegium i ostatecznie bez zgody biskupa Rzymu.

To oczywiste, że zgoda nie jest łatwa, wykuwa się często w konfliktach, wymaga cierpliwości, wyjaśniania nieporozumień, nierzadko znoszenia krzywdy. Ale niewątpliwie taki jest zamysł Boga wobec Kościoła i każdego chrześcijanina, żeby ostatecznie dzieło budowy nowego świata przemienionego przez Ewangelię dokonywało się w jednym ciele, w jednej budowli wznoszonej z ociosywanych kamieni, żeby każdy pasował do tego, który ma być położony obok.

I takie jest główne zadanie kościelnej hierarchii, zarówno biskupów, jak i księży: dbać o jedność wznoszonej budowli Kościoła, czyli nie odrzucać tych, których Chrystus włącza w swoje Ciało, ale troszczyć się, by każdy dokładany do budowli kamień nie psuł całości, lecz harmonijnie przyczyniał się do coraz większej doskonałości całego dzieła.

Nie jest prawdą, że zadaniem księdza jest sprawowanie Eucharystii i spowiadanie. "To czyńcie na moją pamiątkę" oraz "nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię" są słowami skierowanymi do całego Kościoła, a nie do jego wąskiej, choć istotnej części, którą jest duchowieństwo. Liturgia nie jest przecież obrzędem magicznym wykonywanym przez wyjątkowe jednostki ani kultem zastrzeżonym dla wąskiego grona kapłanów, ale dziełem całego ludu, bo ostatecznie oddawanie chwały Bogu realizuje się przez sposób życia ludzi poddanych Duchowi Bożemu.

Zadaniem biskupa czy księdza jest przewodniczenie zgromadzeniu liturgicznemu Kościoła i udzielanie rozgrzeszenia chrześcijanom odrzucającym postępowanie sprzeczne z Duchem Chrystusa, bo zostali ustanowieni przełożonymi wspólnoty, by czuwać nad budową Kościoła i troszczyć się, by to, co Chrystus uczynił i co nam czynić nakazał, gromadziło w jedno wszystkich, których On pociąga, a którzy - póki nie nastanie pełnia królestwa Bożego - cały czas są podzieleni etnicznie, politycznie, światopoglądowo.

Trudno zatem o cięższy grzech duchownego - czy to biskupa, czy księdza - niż wykroczenie przeciw jedności płynącej z Ducha Chrystusowego. Jeśli duchowny nie potrafi służyć w ten sposób Ewangelii, lepiej będzie dla niego i dla innych, żeby przeszedł do stanu świeckiego. Przejście do stanu świeckiego to nie grzech, nie grozi potępieniem czy oddaleniem się od Chrystusa. Natomiast burzenie Jego dzieła tak - już jest grzechem.

ks. Przemysław Szewczyk - prezbiter Kościoła rzymskokatolickiego Archidiecezji Łódzkiej. Patrolog, tłumacz. Prezes Stowarzyszenia Dom Wschodni - Domus Orientalis. Założyciel portalu patres.pl

Historyk Kościoła, patrolog, tłumacz dzieł Ojców Kościoła, współzałożyciel Stowarzyszenia „Dom Wschodni – Domus Orientalis”, twórca portalu patres.pl poświęconego Ojcom Kościoła.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Po co są księża?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.