Wojna, której można było uniknąć

Wojna, której można było uniknąć
Z dzisiejszej perspektywy widać jasno, że tej wojny, którą żyje pół Polski, spokojnie można było uniknąć. (fot. PAP / Tomasz Gzell)

Wtorkowe spotkanie ks. Wojciecha Lemańskiego z przełożonymi oraz treść komunikatu kurii, który zaraz potem opublikowano, świadczą przede wszystkim o tym, że tej kilkuletniej wojny można było uniknąć.

Duchowny spotkał się z biskupami diecezji warszawsko-praskiej, bp. Markiem Solarczykiem i abp. Henrykiem Hoserem, wyjaśnił swoje kontrowersyjne wystąpienie na Przystanku Woodstock, przyznał, że niektóre zdania można było powiedzieć inaczej i przeprosił. Jego zwierzchnik nie tylko te przeprosiny przyjął, ale również przystał na prośbę, by ks. Lemański mógł brać udział "w mszach obrzędowych w Jasienicy za zgodą miejscowego proboszcza".

DEON.PL POLECA

Czyżby było to wycofanie się z wydanego kilka miesięcy temu zakazu? Zapytałem o to Mateusza Dzieduszyckiego, rzecznika diecezji, a ten odpowiedział, że zakaz odprawiania mszy św. w Jasienicy dla ks. Lemański pozostaje w mocy, ale "są wyjątki: śluby, pogrzeby itp. za zgodą proboszcza".

To nowość i spore zaskoczenie. Przecież diecezja jeszcze dzień wcześniej nie wykluczała, że cała ta historia może zakończyć się częściową lub nawet całkowitą suspensą, czyli zawieszeniem w czynnościach kapłańskich. Tymczasem doszło do rozmów, które tę groźbę odsunęły oraz - jak widać - wypracowały nowe otwarcie w relacjach skonfliktowanych duchownych.

A jednak można - chciałoby się skwitować. Jednak można spojrzeć sobie w oczy, dojrzeć w samym sobie, jak i w drugim, człowieka nie pozbawionego słabości, mylącego się, ale też otwartego na poprawę. Być może swój pozytywny wkład w taki obrót sprawy miał bp Marek Solarczyk, który jako pierwszy rozmawiał z ks. Lemańskim. Ten młody biskup pomocniczy diecezji warszawsko-praskiej jest tu bardzo lubiany i doceniany za wielorakie talenty.

Warto też zauważyć, że pomiędzy zwaśnionymi stronami dziś nie ma już ks. Wojciecha Lipki na stanowisku kanclerza kurii (zwolniony) ani ks. Władysława Trojanowskiego jako dziekana dekanatu, pod który podlega Jasienica (przeniesiony). Źli doradcy zostali odsunięci, więc pole się oczyściło.

I jeszcze jedna ważna sprawa. Komunikat kurii podaje, że ks. Lemański podczas spotkania z przełożonym przedstawił program swojej działalności duszpasterskiej w Mazowieckim Centrum Neuropsychiatrii Dzieci i Młodzieży w Zagórzu (czyli w nowym miejscu pracy), jak również plany aktywności na rzecz dialogu chrześcijańsko-żydowskiego. Abp Henryk Hoser zaaprobował jedno i drugie.

To druga poważna nowość. Zaangażowanie duchownego w dialog chrześcijańsko-żydowski - które było bez wątpienia jedną z przyczyn konfliktu - po raz pierwszy zostało przez diecezję oficjalnie zaakceptowane i potwierdzone. I znowu ciśnie się na usta: nie można było wcześniej?

Z dzisiejszej perspektywy widać jasno, że tej wojny, którą żyje pół Polski, spokojnie można było uniknąć. Trochę więcej dobrej woli, otwarcia na rozmowę, szacunku, pokory i zrozumienia, trochę mniej zacietrzewienia, pychy i arogancji, plus lepsi doradcy w otoczeniu biskupa - te wszystkie, niezbyt przecież wygórowane warunki, być może pozwoliłyby na załatwienie sprawy bez niepotrzebnego rozgłosu i zgorszenia, do którego niestety doszło.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wojna, której można było uniknąć
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.