Wybierać to, co mi pomaga – ignacjańska zasada "o tyle, o ile"
Każdego dnia stajemy przed wieloma możliwościami i musimy podejmować jakieś decyzje, zarówno te prozaiczne, przyziemne, jak i całkiem poważne dotyczące przyszłości, zdrowia swego czy bliskich. Mieć wybór to przywilej, ale i ciężar. Na czym się oprzeć? Od kogo się uczyć? Komu przyznać rację, a czyje sugestie odrzucić. Okazuje się, że podejmowanie mądrych, samodzielnych i odpowiedzialnych wyborów zdaje się przerastać możliwości wielu z nas. Św. Ignacy może nam pomóc. Wielu już z jego mądrości skorzystało.
Zdolność do samodzielnego decydowania o tym, co wybieram jest nie tylko oznaką dojrzałości, ale jest też głębokim pragnieniem każdego. Nie lubimy, kiedy coś jest nam narzucane, a ktoś za nas podejmuje jakieś decyzje.
Świadomość i wolność są niewątpliwie ważnymi elementami w podejmowaniu decyzji, ale one są tylko niezbędnymi okolicznościami wybierania tego, co dobre dla mnie, w moich uwarunkowaniach i okolicznościach życia. Św. Paweł powiedział: „wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść” (1Kor 6,12). Wolność nie wystarczy, kiedy zabraknie mądrości wyboru.
W życiu stoimy przed wieloma decyzjami. Te najważniejsze to droga życia, powołanie, często w formie definitywnej, jak małżeństwo, kapłaństwo, świadome życie konsekrowane. Inne wybory są zmienne, jak miejsce pracy, zamieszkania, emigracja itp. W życiu nieustannie podejmujemy mniejsze czy większe decyzje.
Podstawowa logika duchowej ekonomii: wybieraj rzeczy „o tyle, o ile” ci służą, budują cię i przybliżają do celu życia, jakim jest szczęście i wieczne trwanie.
Umiejętność dobrego wybierania to efekt wielu czynników. Część nie zależy ode mnie, bo są to okoliczności historyczne, społeczne czy rodzinne. To moja osobista historia i doświadczenia. Tego nie wybieram. Mogę tylko przyjąć i brać to pod uwagę przy podejmowaniu wszelkich, zwłaszcza istotnych decyzji. Na wiele spraw ma wpływ moje wychowanie, wzorce osobowe, jakie miałem. Wraz z dojrzewaniem coraz więcej zależy ode mnie, od moich preferencji i smaków wewnętrznych. Dobrego wybierania uczymy się mozolnie. To nie nastrój chwili, impuls czy instynkt. Takie wybory rzadko bywają mądre i trwałe, a budowanie na nich swojej przyszłości jest sporym ryzykiem.
Św. Ignacy w Ćwiczeniach Duchowych, które są dobrym narzędziem do uporządkowania życia i dokonywania właściwych wyborów, zwraca naszą uwagę na logikę, jaka winna rządzić naszym światem. Człowiek, każdy z nas, został stworzony do szczęścia i zbawienia. To jest celem i temu mają być podporządkowane wszystkie decyzje i wybory, zwłaszcza te najważniejsze.
To, co nas otacza, świat jest z natury dobry. Rzeczy także, i takie jest też korzystanie oraz używanie ich. Ale nie wszystko jest dobre i właściwe dla mnie. Nie wszystko jest drogą do mojego osobistego szczęścia. Z tego, co dobre i korzystne w sensie ogólnym muszę wybierać to, co jest dobre i właściwe dla mnie, w mojej osobistej historii, w okolicznościach mojego życia. Z rzeczy, które są dobre z natury, wybieram te, które są bardziej przydatne dla mnie.
Św. Ignacy wprowadza zasadę „tantum quantum – o tyle, o ile”. Robię coś, decyduję się na coś w takim stopniu, w jakim mnie to prowadzi do celu mojego życia.
Według tej zasady korzystam w życiu z tego, co mi pomaga w osiąganiu celu, jaki jest dla mnie ważny. Zbyt techniczne, ktoś pomyśli, czy za mało spontaniczne? Ale to jest prawdziwa i dająca owoce ekonomia ducha. Nie uganiam się za tym, co nie zaspokaja moich najgłębszych pragnień, innymi słowy, jest dla mnie mało użyteczne. Nie ulegam rozproszeniom. Jestem skoncentrowany na tym, co mnie buduje.
To prawda, że nie wszystkie codzienne decyzje mają tak wielką perspektywę. One jednak muszą być zgodne z tą podstawową logiką duchowej ekonomii: wybieraj rzeczy „o tyle, o ile” ci służą, budują cię i przybliżają do celu życia, jakim jest szczęście i wieczne trwanie.
To wcale nie jest takie proste ani oczywiste. Dzisiaj widzimy zalew różnego rodzaju sugestywnych i atrakcyjnych propozycji, które mają niby ułatwić nam wybór, ale w praktyce są zręczną manipulacją, bazującą na naszych przyzwyczajeniach, odwołującą się do naszych instynktów i oddziałującą na naszą podświadomość.
Zasada „o tyle, o ile” przypomina mi o osobistej odpowiedzialności za dokonywane wybory. Nikt mnie nie zwolni ani nie zastąpi w nich. To przywilej, ale i ciężar. Mądry wybór to taki, który mnie przybliża do celu mego życia i broni się w perspektywie wieczności.
Skomentuj artykuł