Zdjęcia zabitych dzieci mogą ocalić życie?

(fot. shutterstock.com)

Czy drastyczne fotografie - usunięte z przestrzeni publicznej, ale wciąż dostępne dla mniejszej grupy osób - mogą stać się argumentem w dyskusji przeciw aborcji?

Spore zainteresowanie wywołał głos dziennikarza Krzysztofa Skórzyńskiego na temat bilbordów, ukazujących porozrywane ciała nienarodzonych dzieci. Dyskusja stała się okazją do wymiany poglądów na temat moralnych podstaw publikowania brutalnych fotografii.

Zdjęcia zmasakrowanych ciał nie powinny znaleźć się w przestrzeni publicznej. Argument, który bardzo mocno uderza w "akcję bilbordową", to wykorzystywanie zwłok ludzkich i epatowanie przemocą, którą zmuszeni są oglądać wszyscy, także dzieci. Fotografie przedstawiające porozrywane ludzkie szczątki epatują taką samą przemocą, przed jaką chcemy chronić naszych najbliższych. Brutalne zdjęcia z pewnością nie pomagają też rodzicom, którzy zmagają się z syndromem poaborcyjnym, oraz tym, którzy przez poronienie stracili swoje dziecko.

Z drugiej strony, kontakt z okrucieństwem aborcji może stać się okazją do refleksji na temat tego, co faktycznie dzieje się z dzieckiem w czasie przerywania ciąży. Warto zastanowić się, czy drastyczne fotografie - usunięte z przestrzeni publicznej, ale wciąż dostępne dla mniejszej grupy osób - nie mogłyby stać się ważnym argumentem w dyskusji przeciw aborcji.

DEON.PL POLECA

Czy zdjęcia mogą ocalić życie?

Zgadzam się z argumentami przeciw pokazywaniu zdjęć zabitych dzieci w przestrzeni publicznej; z drugiej strony uważam, że kontrowersyjne fotografie pokazują prawdziwy obraz tego, co dzieje się z nienarodzonymi dziećmi w czasie aborcji.

Aborcja zawsze wiąże się z zabiciem dziecka, często w sposób tak brutalny, że nie jesteśmy sobie w stanie tego wyobrazić. Myślę, że zetknięcie się z okrucieństwem aborcji mogłoby wpłynąć na decyzję rodziców zastanawiających się nad usunięciem ciąży. Oczywiście powinno to nastąpić w odpowiednich warunkach.

Według mnie, fotografie zabitych dzieci powinny wisieć na ścianach każdej kliniki aborcyjnej, a przychodzący tam rodzice winni być uwrażliwiani na to, co dokładnie stanie się z ich dzieckiem, zanim zostanie zabite. Niestety, żadna klinika aborcyjna nie chce odstraszać swoich klientów i próba wprowadzenia takiego rozwiązania byłaby z góry skazana na niepowodzenie. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli zastanawiający się nad przeprowadzeniem aborcji rodzice przyszliby do kliniki, rzetelna i przekazana w odpowiedni sposób - także w formie wizualnej - informacja o tym, co stanie się z dzieckiem, mogłaby wpłynąć na ich decyzję.

Na pewno jesteśmy gotowi na aborcję?

Kontakt z okrucieństwem aborcji może być okazją do odpowiedzenia sobie na pytanie, czy rzeczywiście jesteśmy gotowi na konsekwencje decyzji o przerwaniu ciąży. Jednym ze skutków aborcji jest cierpienie, jakiego musi doświadczyć umierające dziecko; brutalne zdjęcia mogą okazać się skuteczną formą informowania o tym. Decyzja o urodzeniu dziecka może pomóc również rodzicom. Syndrom poaborcyjny to poważny problem i dowód na to, że skutki aborcji dotykają nie tylko zabite dzieci, ale również ich matki, a nawet ojców.

Zdjęcia, które stają się symbolami

W dyskusji na temat kontrowersyjnych fotografii często pojawia się argument, że publikowanie zdjęć ludzkich zwłok - w tym wypadku ciał zabitych w czasie aborcji dzieci - jest w przestrzeni publicznej niedopuszczalne. Znamy jednak przypadki fotografii ukazujących cierpienie ofiar konfliktów zbrojnych oraz innych nieszczęść, które stały się symbolami walki z wojną, wzywającymi do zaprzestania konfliktów i udzielania innym pomocy. Może świat czeka na podobną fotografię, która skłoni do refleksji nad aborcją? Wierzę, że opowiedziana na zdjęciu historia cierpienia nienarodzonego dziecka mogłaby się stać takim symbolem.

I tak mamy kontakt z przemocą

W przestrzeni publicznej nie ma miejsca na przemoc. Ale w strefie prywatnej i tak po nią sięgamy. Wszelkie formy przemocy są łatwo dostępne i mocno zakorzenione w popkulturze; aby nie mieć z nimi styczności, musielibyśmy znacznie ograniczyć np. repertuar kinowy. Biorąc pod uwagę naszą tolerancję dla przemocy - np. w kontekście sięgania po brutalne gry i filmy - może warto dopuścić ją również dla wąskiej grupy osób, która będzie decydować o życiu i śmierci innych?

Dyskusja na temat "akcji bilbordowej" nie jest łatwa; z jednej strony pojawiają się argumenty przemawiające za szacunkiem dla ludzkiego ciała, potępiające publikowanie drastycznych zdjęć, z drugiej - argumenty przemawiające za ochroną życia.

Nie jestem za "akcją bilbordową". Uważam jednak, że w tym konkretnym przypadku, jakim jest decydowanie o życiu albo śmierci nienarodzonych dzieci, wykorzystywanie kontrowersyjnych zdjęć jest dopuszczalne; nawet jeśli jest to dla nas szokujące, niewygodne, może nawet okrutne.

Każdego roku na całym świecie 56 milionów dzieci chciałoby prosić o pomoc, ale nie mogą tego zrobić. Jeśli kontakt z rzeczywistością ukazaną na kontrowersyjnych zdjęciach mógłby ocalić chociaż jedno z nich, uważam, że warto.

Piotr Kosiarski - redaktor portalu DEON.pl. Autor cyklu Film na weekend. Prowadzi bloga Mapa bezdroży

Kiedyś pilot wycieczek, obecnie dziennikarz, podróżnik, bloger i obserwator świata. Od 10 lat redaktor DEON.pl. Uważa, że rzeczy materialne starzeją się i tracą na wartości, a radość z podróżowania jest ponadczasowa i bezcenna. Jego ulubionym kierunkiem jest północ, a dokładniej wszystko "w górę" od pięćdziesiątego równoleżnika. Od miast woli naturę, najlepiej oglądaną z okna pociągu. Interesuje się również historią, psychologią i duchowością. Lubi latać dronem, wędrować po górach i szukać wokół śladów obecności Boga. Prowadzi autorskiego bloga Mapa bezdroży oraz internetowy modlitewnik do św. Józefa. Można go śledzić na Instagramie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zdjęcia zabitych dzieci mogą ocalić życie?
Komentarze (34)
AS
Aleksandra Szeliga
1 listopada 2017, 14:38
Rozumiem, że zdjęcia wykorzystane w omawianej akcji wiszą także nad łóżeczkami dzieci autorów akcji? Oraz w salonach ich Rodziców? Bo przede wszystkim tam powinny się znaleźć, jeżeli chwalą się nimi w przestrzeni publicznej, czyli takiej, która należy do całości społeczeństwa. Porównanie akcji z pełnymi brutalności filamami niedorzeczne: nikt nie zmusi mnie do oglądania takiego filmu. Do oglądnia przemocy pokazywanej przez (podobno)pro-liferów- jestem.  
AS
Aleksandra Szeliga
1 listopada 2017, 14:38
Rozumiem, że zdjęcia wykorzystane w omawianej akcji wiszą także nad łóżeczkami dzieci autorów akcji? Oraz w salonach ich Rodziców? Bo przede wszystkim tam powinny się znaleźć, jeżeli chwalą się nimi w przestrzeni publicznej, czyli takiej, która należy do całości społeczeństwa. Porównanie akcji z pełnymi brutalności filamami niedorzeczne: nikt nie zmusi mnie do oglądania takiego filmu. Do oglądnia przemocy pokazywanej przez (podobno)pro-liferów- jestem.  
30 października 2017, 11:52
Kto jest największym aborterem w historii świata? "Szacuje się, że pośród zarodków, w których pierwsze podziały komórkowe odbywają się sprawnie i które zdołają dotrzeć do macicy nie gubiąc się po drodze, jedynie od 50 do 70 procent zdoła się prawidłowo zagnieździć" ... dodatkowo "Ciąży nie donosi 20 proc. kobiet, które zobaczyły na teście dwie kreseczki."  Czyli ok 50% zarodków "naturalnie" nie zakończy się urodzeniem dziecka.  Ja użyłem słowa "naturalnie", ale przecież wierzący wiedzą, kto decyduje o wszystkim i z woli kogo wszystko się dzieje.  Tak, tak w przypadku religiantów powinni stwierdzić, że Bóg jest sprawcą największej liczby aborcji. 
30 października 2017, 11:52
Kto jest największym aborterem w historii świata? "Szacuje się, że pośród zarodków, w których pierwsze podziały komórkowe odbywają się sprawnie i które zdołają dotrzeć do macicy nie gubiąc się po drodze, jedynie od 50 do 70 procent zdoła się prawidłowo zagnieździć" ... dodatkowo "Ciąży nie donosi 20 proc. kobiet, które zobaczyły na teście dwie kreseczki."  Czyli ok 50% zarodków "naturalnie" nie zakończy się urodzeniem dziecka.  Ja użyłem słowa "naturalnie", ale przecież wierzący wiedzą, kto decyduje o wszystkim i z woli kogo wszystko się dzieje.  Tak, tak w przypadku religiantów powinni stwierdzić, że Bóg jest sprawcą największej liczby aborcji.
Agamemnon Agamemnon
31 października 2017, 00:16
Bóg każdego uśmierca. Szanowny Pan jest na liście. Ja również. Ateiści biorą przykład z Boga i sami uśmiercają wszystkich tych, którzy nie pasują do ich obrazu świata. W samym XX wieku uśmiercili ponad 200 milionów ludzi. Pośród ateistów wielu było nadludzmi. Zapewne to oni razem wzięci wykształcili znacznie lepsze systemy etyczne niż zrobiła to religia chrześcijańska. np. w.: Etyka marksizmu a praktyka (1982), Jankowski
31 października 2017, 11:25
Wielki aborter Bóg, uśmierca co drugie nienarodzone dziecko. A podobno jest wielką miłością. A jednak wiedząc o powyższym można mieć wątpliwości. Mordować nienarodzene dzieci w takiej ilości? Hmmm ... to stawia go w nieco odmiennym postrzeganiu niż kochającego Boga.  Pan myli pojęcia. Co jednak wcale mnie nie dziwi. Ateiści nie tworzą grupy, społeczności i nie można ich wlożyć do jednego worka. Co innego katolicy, którzy twierdzą, że kierują się moralnością chrześcijańską. Ateizm, jak wspomniałem to pogląd odrzucający istnienie Boga, Bogów, Bóstw itp.  Idąc Pana rozumowaniem zwolennieków niestnienia krasnoludków także należałoby odbierać jako wspólnotę. (przyzna Pan, że przypisywanie ich jako jednorodnej grupy byłoby dziwaczne, prawda?) 
31 października 2017, 11:46
I jeszcze trochę informacji o reżimach totalitarnych, które uśmiercały ludzi w XX w. Jakie reżimy faszystowskie mieliśmy na świecie? Np. Mussolini we Włoszech, Hitlerowski  w Niemczech, Joanis Metaksas w Grecji, Ante Pavelić w Chorwacji, Józef Tiso na Słowacji, Salazar w Protugalii, Franco w Hiszpanii, Aleksandyr Cankow w Bułgarii, Pinochet w Chille, junta wojskowa w Argentynie, I komunistyczne: Stalin - ZSRR Mao Zedong - Chiny Pol Pot - Kamboża Kim ir sen - Korea płn. Proszę wskazać choćby jedną dyktaturę faszystowską której nie wspierał Kościół rzymskokatolicki? Każdy z faszyzmów propagował watości chrześcijańskie, katolickie. Co do komunizmu to wprowadzono ateizm,  ale jednocześnie wprowadzono kult wodza zastepujący religię. 
31 października 2017, 11:54
Warto jeszcze wspomnieć, że rząd Hitlera był najbardziej katolickiem rządem niemieckim z jakim mieliśmy do czynienia. Szefowie ruchu nazistowskiego i III Rzeszy, to prawie wyłącznie katolicy, a żaden z przywódców faszystowskich, nazistowskich nie był wychowywany w rodzinie ateistycznej, czy liberalnej. Hitler – katolik, syn dewotki Klary i Aloisa (mieli ślub katolicki a grób był z wielkim krzyżem), chrzczony, bierzmowany w katedrze w Linzu w Biała Niedzielę, ministrant, chórzysta kościelny; stale i sumiennie płacił podatek kościelny (czyli utrzymywał papieża Piusa), był szefem najbardziej katolickiego rządu w historii Niemiec (!), podpisał (ręką Papena) konkordat z Watykanem dający wielkie przywileje klerowi w III Rzeszy, dowódca działonowego Josepha Ratzingera – przyszłego B16; Ewa Braun Hitler - ochrzczona w kościele katolickim, przyjęła komunię i bierzmowanie. Edukacja: przyklasztorna szkoła podstawowa we wsi Beilngries, żeńskie katolickie liceum w Monachium. Himmler – szef SS, katolik, syn kierownika szkoly z indoktrynacja katolicką w Bawarii; Józef Goebbels – katolik (z zona Magda Goebbels – katoliczka, wychowana przez zakonnice Urszulanki – zabili i kazali spalić własne dzieci). Reinhard Heydrich- „mózg Himmlera”, szef RSHA, Niemiec, katolik, chrzczony w kościele pw.Franciszka! Ernst Kaltenbrunner – szef RSHA , Austriak, katolik.
31 października 2017, 11:54
Hans Frank – wladca Generalnej Gubernii, odwiedzał klechów na Jasnej Górze; człowiek Koscioła („jestem katolikiem i to dobrym katolikiem. Moi współpracownicy są również katolikami, wszyscy pochodzą z dawnej Austrii.” („Kaputt” s.70) Heinrich „Gestapo” Mueller, z bawarskiej rodziny katolickiej Rudolf Hoess – dowódca obozu Auschwitz – z „dobrej rodziny” katolickiej, za mordy nagrodzony Krzyżem żelaznym i Krzyżem zasługi kat powstania w Getcie Warszawskim – Jurgen Stroop – katolik, kat Powstania Warszawskiego Erich Zelewski (ps.von den Bach) – katolik, (po wojnie już w więzieniu u Amerykanów, wziął ślub kościelny!); doktor Josef Mengele, SS – Hauptsturmfuehrer, katolik, z tzw „dobrej rodziny katolickiej”; Franz Justus Rarkowski - biskup polowy Wehrmachtu -korespondencję kończył częściej pozdrowieniem: Heil Hitler, niż ‘szczęść boże’ Goering był z rodziny mieszanej katolicko-protestanckiej, a protestantami byli: Rudolf Hess, Martin Bormann, Albert Speer, Adolf Eichmann.
Agamemnon Agamemnon
1 listopada 2017, 17:38
Przynależność formalna do Kościoła nic nie znaczy. Ludzie ci  popadli w ekskomunikę, gdy odmówili realizacji wartości głoszonych przez Chrystusa a opowiedzieli się po stronie wrogów ewangelicznej nauki Kościoła. Popadli w ekskomunikę na mocy Ewangelii. Każdy grzech ciężki jest odstępstwem od Chrystusa i Jego Kościoła. Powrót do Kościoła  to powrót poprzez uzyskanie łaski uświęcającej poprzez sakrament pokuty. Nie wszyscy dają się zwieść formalizmowi samej przynależności organizacyjnej. Komunizm radziecki, komunizm Czerwonych Kmerów, Komunistyczna Partia Francji, ruchy socjalistyczne w Hiszpanii, ateizm organiczny, narodowi socjaliści spod znaku swastyki - wszystkie te odłamy mają jedną wspólną cechę:  jest nią ateizm.  Ateizm przeczy istnieniu Boga. A jak nie ma Boga, jak stwierdził Fiodor Dostojewski, to wszystko jest dozwolone. Stwierdzenie takie zauważamy u Nietzschego czy też u przedstawiciela materialistycznego egzystencjalizmu Paula Sartre`a. Ateizm charakteryzuje się niekiedy pięknymi hasłami a konsekwencją ateizmu jest etyka sytuacyjna prowadząca do ludobójstwa włącznie. Dziś młodzież ateistyczna w Hiszpanii wykrzykuje hasła: do chrześcijanina celuj jak do szczura. W 1936 roku po dojściu do władzy lewicy( ateistów) hasła takie były głoszone i wprowadzono je w czyn. W kościołach zaczęto zabijać księży oraz zgromadzonych na modlitwie ludzi. Włodzimierz Lenin, obok Karola Marksa i Józefa Stalina czołowy przedstawiciel komunizmu, napisał między innymi: Powinniśmy walczyć z religią. Jest to abecadło całego materializmu, a więc również marksizmu. [...] walkę tę nale- ży powiązać z konkretną praktyką ruchu klasowego, który zmierza do usunięcia społecznych korzeni religii. [...] A więc – precz z religią, niech żyje ateizm, naszym głównym zadaniem jest rozpowszechnianie poglądów ateistycznych. [...] Marksista winien być materialistą, tzn. wrogiem religii, [...] stawiającym sprawę walki z religią [...] na gruncie konkretnie toczącej się walki klasowej. w.: /Włodzimierz Lenin, O stosunku partii robotniczej do religii, [w:] Karol Marks, Fryderyk Engels, Włodzimierz Lenin – O religii. Wybór, red. J. Kniaziołucki, Książka i Wiedza, Warszawa 1984, s. 430, 434 Słowa mistrza komunizmu zostały wcielone w życie i rozgorzała walka. Z tą różnicą, iż walczyła tylko jedna strona, a druga była represjonowana. W krajach bloku wschodniego, zwłaszcza w pierwszej połowie XX wieku, zgładzono lub poddano terrorowi tysiące duchownych. Przykładowe dane podają, iż w ciągu około 4 lat, od 1945 do 1949, zginęło gwałtowną śmiercią 246 biskupów i księży, 404 deportowano na Syberię, 1065 zostało uwięzionych, 585 zaginęło. . Wiemy jednocześnie, iż większość ludzkich krzywd nigdy nie ujrzała światła dziennego. Ateizm odrzucił moralność W Manifeście komunistycznym czytamy między innymi: komunizm znosi wieczyste prawdy, znosi religię, moralność, zamiast nadać im nową formę, sprzeciwia się zatem całemu dotychczasowemu rozwojowi historycznemu. /Karol Marks, Dzieła wybrane, Spółdzielnia Wydawnicza KSIĄŻKA, Warszawa – oddział w Łodzi 1947, t. I: Karol Marks, Fryderyk Engels, Manifest komunistyczny, s. 187. (Autorzy Manifestu głoszą, że rewolucja komunistyczna przynosi najradykalniejsze zerwanie z tradycyjnymi ideami). . Tak wygląda etyka ateistów. wykształcili znacznie lepsze systemy etyczne niż zrobiła to religia chrześcijańska./pańska wypowiedź/ Gratuluję znakomitej myśli w kontekście literatury ateistycznej i wynikającej z niej ludobójczej praktyki.
Agamemnon Agamemnon
1 listopada 2017, 18:13
Osoby które Pan wymienił nie były wyznawcami Chrystusa. Nie zna Pan historii. Nie czyta Pan literatury a zarzuca Pan tu na tych łamach katolikom ciemnotę. Z tych wymienionych przez Pana  osób / niby katolików? zajmę się osobą A. Hitlera, którą Pan zalicza  do katolików. Jak zwykle jest Pan w błędzie. Francuski ambasador w Berlinie André-François Poncet napisał: Hitler [...] zapewniał o swoim szacunku dla religii, chociaż nie był ani wierzący, ani praktykujący w.: André-François Poncet, Byłem ambasadorem w Berlinie, tłum. S. Zabiełło, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1968, s. 49. W czasie wojny Hitler sam wyznał, iż  utracił wiarę już w okresie młodości: Mając trzynaście, czternaście, piętnaście lat, nie wierzyłem już w nic, zresztą żaden z moich kolegów nie wierzył już w tak zwaną komunię, poza paroma zupełnie głupimi prymusami! A. Hitler, Rozmowy przy stole, s. 291. / Posiada Pan braki z zakresu literatury naukowej, tak bardzo poważne, że dyskusja z Panem to dyskusja  z przedszkolakiem.
Agamemnon Agamemnon
1 listopada 2017, 18:21
Dlaczego Kociół zawierał z państwami faszystowskimi konkordaty? Odpowiedź  udzieli Panu każdy student politologii.
2 listopada 2017, 15:23
Ekskomunika  – w chrześcijaństwie najwyższa kara kościelna, polegająca na wykluczeniu z życia Kościoła. Problem polega właśnie na tym, że Kościół rzymskokatolicki nie dokonał ekskomuniki tych ludzi. A jeśli jest inaczej to proszę podać kto, gdzie i kiedy dokonał ekskomuniki osób/osoby którą wymieniłem? Wiem, że kościół nigdy nie dokonał ekskomuniki żadnego z nich. Natomiast kościół w szczególności niemiecki i austriacki współpracował i często urządzał msze chwalące nowe zwycięstwa, zdobycze armii, wygrane bitwy itp. A Pius XII akceptował takie kościelne działania. A skoro fakt, że naziści byli chrześcijanami nie czyni nazizmu chrześcijańskim, to równie dobrze można nazizm nazywać np. buddyjskim …. (mam nadzieję, że rozumiesz sarkazm). „Popadli w ekskomunikę na mocy Ewangelii” Pan przeczyta jeszcze raz co to ekskomunika, a nie wypisuje wymyślone własne definicje oparte na własnych wyobrażeniach. „narodowi socjaliści spod znaku swastyki - wszystkie te odłamy mają jedną wspólną cechę: jest nią ateizm.” Otóż nie. Narodowi socjaliści to chrześcijanie. Świadczy o tym generalnie wszystko. Himmler groził usuwaniem ateistów z szeregów SS. Okólnik partyjny NSDAP (wypowiedź Hitlera): "atakowanie wspólnot religijnych i ich instytucji jest bezwarunkowo zabronione, a sporów w tych kwestiach nie wolno przenosić w szeregi NSDAP".
2 listopada 2017, 15:23
Punkt 24 programu wyborczego NSDAP, opublikowanego 1 1934 (zaraz po podpisaniu przez Hitlera konkordatu który wzmocnił jego pozycję: "Domagamy się wolności dla wszystkich wyznań religijnych w państwie, do stopnia kiedy ta wolność nie zagraża ich istnieniu lub nie działa przeciw poczuciu obyczajów i moralności niemieckiej rasy. Partia, jako taka reprezentuje punkt widzenia pozytywnego chrześcijaństwa, bez wiązania się z określonym (konkretnym) wyznaniem. Partia zwalcza żydowsko — materialistycznego ducha wewnątrz i na zewnątrz nas i jest przekonana, że trwałe uzdrowienie naszego narodu może następować od wnętrza na zewnątrz na założeniu: dobro publiczne ponad dobrem jednostki." Wydane w 1938 z imprimaturem biskupa Munsteru "Vademecum dla katolickiego żołnierza": "Führer uosabia jedność narodu i Rzeszy. Jest on najwyższym nosicielem władzy państwowej. Niemieckiemu chrześcijaninowi już samo sumienie, także wówczas, gdy nie została złożona przysięga, nakazuje okazywanie posłuszeństwa Führerowi właśnie ze względu na posiadanie przezeń najwyższej władzy w państwie." Na 50-te urodziny Hitlera, biskupi w całych Niemczech urządzili uroczyste bicie w dzwony we wszystkich kościołach, jak pisano w ›biuletynie urzędowym archidiecezji bamberskiej‹: ››Na urodziny Führera (odczytać z ambon w Niedzielę Miłosierdzia Bożego, po kazaniu) : „W najbliższy czwartek, 20 kwietnia, Naród Niemiecki świętuje 50-te urodziny naszego Führera i kanclerza Rzeszy Adolfa Hitlera. Na obchody tej rocznicy w wigilię 20 kwietnia zgodnie z postanowieniem naszych eminencji biskupów wraz z dzwonami na modlitwę odbędzie się uroczyste bicie w dzwony. Już dzisiaj pragniemy ze świętego miejsca dać wyraz naszym życzeniom pomyślności wspólnym odmówieniem podniosłej modlitwy ›Ojcze Nasz‹ za Führera i za ojczyznę: ›Ojcze Nasz, któryś . .]‹.« We wszystkich diecezjach powieszono na kościołach hitlerowskie flagi, wszędzie odprawiano specjalne nabożeństwa””
2 listopada 2017, 15:23
Co do Hitlera, to wygodnie jest twierdzić kościołowi, że nie był on katolikiem. Proszę poszukać zdjęć Hitlera związanych z kościołem. Warto. Trudno o nich powiedzieć, że SA nieprawdziwe. Podobnie jak fakty: -  Hitler nigdy nie został ekskomunikowany, nigdy też sam nie wyraził chęci wystąpienia z Kościoła. - W pierwszym rozdziale swojej książki "Mein Kampf" pisze: "Likwidując naród żydowski wypełniam wolę boską i boski plan". - Pierwszą umową międzynarodową, która została podpisana przez III Rzeszę był... Konkordat ze Stolicą Apostolską. Polegała na wymianie kontroli politycznej na katolicką kontrole nad systemem niemieckiej edukacji. /Działania typowe dla ateistycznych reżimów / - Przysięga, którą musiał złożyć każdy niemiecki oficer, mówi: "W imię Boga wszechmogącego przysięgam lojalnie służyć Fuehrerowi". /treść przysięgi typowej dla ateistów./ - Na klamrze każdego niemieckiego żołnierza widniał napis "Gott mit uns", czyli "Bóg z nami". /Jako, że ateiści w Boga nie wierzą, jest zrozumiałe, że zależało im na tym by był po ich stronie./ - Kościół katolicki (ściślej mówiąc Watykan) obchodził co roku urodziny Hitlera jako sprzeciw wobec jego ateistycznej ideologii i ateistycznemu reżimowi. Działo się tak aż do momentu, gdy demokracja zakończyła działalność tego ateistycznego zwyrodnialca. - Pius XII jako sprzeciw wobec zbrodniarzom nazistowskim wystosował apel by nie karać nazistów. Mało tego, zaczął ich ukrywać i pomagać w ucieczkach do Argentyny i innych krajów, w których byli bezpieczni. - Pius XII nie sprzeciwiając się atakowi III Rzeszy na Polskę argumentował swoje stanowisko tym, że herr Hitler atakując Polskę przyczynia się do odzyskania własności KK zagrabionych przez naród żydowski.
2 listopada 2017, 15:24
Jak to wykazałem nazizm przywoływał Boga, powoływał się na chrześcijańskiego Boga, oddawał cześć Bogu a Kościół współpracował z nim. Powołał się Pan na Nietzschego warto więc przytoczyć jego słowa: „Bóg jest martwy.” „Cały świat w to wierzy; lecz w cóż nie wierzy świat cały!” „Chrześcijanin jest tylko żydem „wolniejszego” wyznania.” „Los chrześcijaństwa tkwi w konieczności, że wiara jego musiała sama stać się tak chora, niska i wulgarna, jak chore, niskie i wulgarne były potrzeby, które zadawalać miała” Nietzsche zawsze maiła rację, prawda? Postać w powieści Dostojewskiego ( Iwan Karamazow)  wypowiada słowa, które Pan przytoczył. Myśli Pan, że to wyznacznik wiedzy? … ale pasuje do Pańskiego myślenia. Mogę poszukać zdań wypowiadanych przez inne postać w innych książkach, dot. Boga …. Chce Pan? Cytaty wypowiadane przez wymyślone postaci z książek mogą wiele wnieść … ;) „Ateizm odrzucił moralność” Pisze Pan o komuniźmie, a potem swobodnie wymienia go na ateizm.  Nie wiem, czy dostrzega Pan różnicę. Pewno nie i dlatego napisał Pan bzdurę. Warto zauważyć, że komunizm zastąpił teizm kultem przywódcy. Pan nie rozróżnia „moralności” od etyki? Mam rację? Wie Pan, że istnieje wiele różnych moralności? Nie wszyscy ateiści byli/są komunistami. Natomiast sprawa ma się zupełnie inaczej  z chrześcijanami, którzy wymordowali miliony ludzi na świecie przez kilkanaście wieków. Ateiści jedyne co mają wspólnego, to to że nie uznają czegoś takiego jak Bóg. Chrześcijanie natomiast mają obowiązek stosować się do chrześcijańskich nakazów moralnych. Ale przez wieki woleli prześladować, mordować, męczyć, zabijać, wzniecać wojny. I jeszcze raz poproszę wskazać z którym faszystowskim reżimem nie współpracował Kościół rzymskokatolicki? I nie o konkordaty tu chodzi. Umie Pan wskazać?
A
Agamemnon
2 listopada 2017, 23:16
Stosunek Adolfa Hitlera do chrystianizmu został wyrażony w postaci zamordowania wielu milionów ludzi, w tym chrześcijańskiego duchowieństwa. Był ateistą jak też cała jego partia narodowosocjalistyczna była zateizowana. Tak wskazują dokumenty historyczne , również te które cytowałem. Nie będę dalej cytował, ponieważ nie uznaje Pan jak każdy ateista dowodów naukowych które nie pasują do pańskich tez. Nie zna Pan nauki Chrystusa. On nie był formalistą. Przynależność do niego pozyskuje się poprzez wypełnianie jego nauki. Aby prowadzić dyskusję potrzebna jest minimalna wiedza. Pan jej nie posiada.
2 listopada 2017, 23:41
Chciałby Pan w to wierzyć, prawda? Nie tylko, że Hitler i jego otoczenie było w większości katolikami, to jeszcze kościół rzymskokatolicki wspierał Hitlera w jego działaniach. Pius XII nigdy nie potępił zbrodni III Rzeszy podczas wojny, a po wojnie kościół rzymskokatolicki pomagał zbrodniarzom wojennym uciec. Niektórych całymi dziesiątkami lat ochraniał umieszczając ich w klasztorach i budynkach kościelnych. Innych wywoził do Ameryki Południowej, i organizował szlaki przerzutowe.  Pan zacytował opinię ambasadora francuskiego. To jedynie opinia.  Hitler nigdy nie został ekskomunikowany, proponuję żeby Pan wpisał w przeglądarkę "Hitler w Kościele" i obejrzał sobie zdjęcia. Hitler wychował się w rodzinie katolickiej , śpiewał w chórze kościelnym, miał tez zamiar zostać księdzem. Przypomnę tez ze brał udział w mszach kościelnych z rożnych okazji w tym za dusze Józefa Piłsudskiego po jego śmieci w katedrze Berlińskiej. Jak widzę, brakuje Panu argumentów. No cóż, trudno Panu zgodzić się z faktami. A zarzut mojego braku wiedzy ... mocno przesadzony. 
Agamemnon Agamemnon
29 października 2017, 19:28
Przykład moralności ateistycznej.
30 października 2017, 12:58
Ateim to pogląd odrzucający istnienie Boga. Ateizm nie jest moralnością.
30 października 2017, 14:51
A czy katolicy mogliby starać się czegoś nauczyć? Bo jak dotycczas to wasze oceny świadczą jedynie o ciemnocie umysłowej. 
Agamemnon Agamemnon
1 listopada 2017, 17:45
  Nie czyta Pan  literatury a jednocześnie zarzuca innym ciemnotę umysłową.
2 listopada 2017, 15:35
Ateizm nie jest ideologią, więc nie może być mowy o wspólnych poglądach, cechach osób będących ateistami. Jedyna wspólna cecha to taka, że nie uznają istnienia czegoś takiego jak Bóg. Moralność chrześcijańska opiera się na nakazach i zakazach świętej księgi, a kotolicka dodatkowo na tradycji Kościoła. Maoralnośc ta jest ułomna. Ludzie stworzyli lepsze systemy etyczne np. takie które nie pietnują osób homoseksualnych, albo takie które uważają niewolnictwo za zło. Kościółowi/chrześcijanom  niewolnictwo nie przeszkadzało.
Agamemnon Agamemnon
29 października 2017, 19:28
Zabijanie ludzi nie razi i nie jest ścigane prawem. Ujawnianie zbrodni razi i jest sądownie ścigane. Cóż to za etyka  i cóż to za totalne bezprawie?
29 października 2017, 01:41
Aborcja w Polsce jest zabroniona od 1993 roku, więc od blisko 25 lat. Nie bardzo więc wiadomo przeciwko komu czy czemu te plakaty są skierowane. W tych kilku przypadkach, gdy prawo to dopuszcza, aborcja wykonywana jest farmakologicznie i żadną miara nie wygląda w ten sposób, co pokazują te zdjęcia. Więc jaki dobry efekt mają wywołać zdjęcia pokazujace nieprawdę  ? Poza tym, to najlepiej byłoby, gdyby autor przywołał jakies konkretne badania wskazujące, że eksponowanie tych zdjęc wywołuje efekt o jaki autorowi chodzi, a nie tylko jakieś mniemania i przypuszczenia.
Andrzej Ak
27 października 2017, 20:46
Czy zastanawiamy się czasem, czyje zdanie jest ważniejsze? Czy nasze, czy może jednak Boga? Ponieważ Bóg aborcje traktuje jak najbrutalniejsze zabójstwa i mnie to ukazał (dlaczego je tak traktuje), to w moim obowiązku jest tą Prawdę przekazywać dalej innym. Dlatego proponuję poprawić perspektywę i spojrzeć na tematykę aborcji trochę inaczej. Poniżej zamieszczam dwa zdjęcia (starałem się aby nie były one drastyczne): 1. to płód ok 30 tyg ciąży: [url]http://www.sciencenutshell.com/wp-content/uploads/2015/09/premie3.jpg[/url] 2. to płód 10 tygodnia ciąży (fragment): [url]http://clinicquotes.com/wp-content/uploads/2012/08/abort10w11.jpg[/url] Czy ktoś się zastanawiał, jaka jest różnica w budowie obu płodów? Na jakiej podstawie możemy stwierdzić, że ten pierwszy ma prawo posiadać prawną ochronę, a ten drugi już nie?  Już po samych tych zdjęciach ja osobiście nie potrafię podjąć takiej decyzji, bo oba wykazują rozwój bardzo małego dziecka w okresie płodowym. Bóg natomiast w każde takie nawet najmniejsze dziecko wciela duchową cząstkę, która pochodzi od Niego. Jest to dar życia dla nas ludzi i z tego daru kiedyś każdy z nas z osobna będzie bardzo skrupulatnie rozliczany przez Aniołów Bożych, którzy dostali takie prawo od Boga. Dlatego proponuję się skupić na problemie aborcji i dążyć do wyeliminowania  go wszelkimi dostępnymi metodami. Doprawdy my wszyscy wedle Boga również ponosimy odpowiedzialność zbiorową za aborcje, które są dokonywane przez wszystkich ludzi na ziemi, a my Polacy najbardziej za wszystkich polaków. Wiem, że brzmi to co najmniej dziwnie, ale taka jest Wola i Prawo Boga. Dlatego wspólnie apelujmy i podejmujmy różne działania, aby ten grzech ograniczyć do minimum. W tym kontekście dramatyczne zdjęcia wiszące na bilbordach jeśli mają choćby tylko 1%  dzieci uratować przed aborcją, to niech wiszą dalej.  Ten 1% u Boga może być dla nas argumentem, że coś jednak zrobiliśmy.
Andrzej Ak
27 października 2017, 20:46
...
WDR .
27 października 2017, 17:52
Podstawowy błąd. To nie wpis dziennikarza TVN wywołał dyskusję tylko właśnie ten billboard. Wpis był reakcją na niego. Można powiedzieć, że spełnił swoje zadanie czego i Pański wpis dowodzi. Oczywiście, przy okazji, rozmowa o tym co można w przestrzeni publicznej, a czego nie można też nie zaszkodzi.
Z
Zbyszek
27 października 2017, 15:19
1. Przemoc to przemoc, a obraz przemocy to obraz. Nie mieszajmy pojęć.  2. Jeśli w społeczeństwie jest przyzwolenie na zabijanie to nie ma powodu by ze skutkami tego przyzwolenia (a wg niektórych - prawa podstawowego) nie musieć się konfrontować 3. Skoro osoby optujące za aborcją argumentują że "płód nie jest człowiekiem, a tylko usuniętą tkanką" to czemu pokazywanie tkanki ich oburza? Ciekawym natomiast jest inny pomysł wyłaniający się z tego artykuły: wprowadzenie obowiązku wieszania tego typu zdjęć w szpitalach dopuszczajacych się zabójstw. Skoro w przypadku papierosów jest to dopuszczalne (i akceptowane) to czemu nie sięgnąć do tego samego wymogu i w tym wypadku?
27 października 2017, 15:36
Pokazywanie pewnych obrazów jest przemocą. Nie ma więc mowy o pomieszaniu pojęć. Przemoc religijna także jest przemocą. I z tym may w Polsce do czynienia. Ale cóż ciemnogrodzianie to lubią. 
Z
Zbyszek
27 października 2017, 18:38
Bodajże Himlerow, gdy zajrzał do komory gazowej podczas mordu zrobiło się niedobrze. Zgodziłby się z Panem w kwestii przemocy obrazu. Ale hipokryzja takiej postawy ma się nijak do aktu zbrodni w obu przypadkach
30 października 2017, 11:47
Przykład kretyński, ale skoro już Pan go przywołał to wciaż twierdzę pokazywanie pewnych obrazów jest przemocą, i używają takich sposóbów właśnie fundamentaliści i podobni im zbrodniarze. 
27 października 2017, 10:32
Pan Krzysztof Skórzyński zapewne też zakazałby zdjęć z Auschwitz, z pól bitew, w imię politycznej poprawności i ślepej walki z przemocą. A tak naprawdę odrzycanie takich zdjęć jest zakłamywaniem rzeczywistości, bo te same ośrodki walczące z tymi zdjęciami próbują wmówić społeczeństwu, że aborcja to nie zabijanie, tylko usunięcie kilku komórek... A takie zdjęcia już nie pozwalają prowadzić tej kłamliwej narracji.
27 października 2017, 15:18
Proponuję na bilbordach umieszczać obrazy ukazujące tortury i egzekucje dokonane za sprawą Świętej Inkwizycji oraz inne zbrodnie Kościoła.  To nie byłoby zakłamywanie. Może wreszcie ludzie przejrzeliby na oczy. Prawda was wyzwoli, prawda?