"Kościół musi oddać sprawiedliwość ofiarom"
Kościół musi oddać sprawiedliwość ofiarom pedofilii - oświadczył niemiecki jezuita, ksiądz Hans Zollner z Papieskiej Komisji ds. Ochrony Nieletnich, odnosząc się do raportu o przemocy fizycznej i seksualnej w chórze dziecięcym w Ratyzbonie.
Jej ofiarami padło 547 chłopców.
Takie dane znajdują się w opublikowanym we wtorek końcowym raporcie sporządzonym przez adwokata Ulricha Webera na polecenie Kościoła katolickiego. Adwokat obarczył współodpowiedzialnością za nieprawidłowości także brata emerytowanego papieża Benedykta XVI, księdza Georga Ratzingera, który był dyrektorem muzycznym chóru w latach 1964-1994.
Ks. Zollner z Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego i z powołanej przez Franciszka komisji walczącej z pedofilią, w wywiadach dla włoskich gazet wyraził w środę zadowolenie, że wszystko zostało ujawnione.
Na łamach dziennika "La Repubblica" jezuita z uznaniem wypowiedział się też o biskupie Ratyzbony Rudolfie Voderholzerze, który - jak ocenił - "miał odwagę" zmierzyć się z tą sprawą sprzed lat.
Ks. Zollner, który na uniwersytecie w Rzymie kieruje Ośrodkiem Ochrony Nieletnich, podkreślił, że ogłoszony raport to wynik "woli oczyszczenia obecnej w Kościele". Jego zdaniem, przyszły papież Joseph Ratzinger nie wiedział o tym, co się działo w chórze katedralnym w Ratyzbonie i tamtejszej szkole. "Wykluczyłbym to" - wyjaśnił.
Pytany o to, co jeszcze musi zrobić Kościół w związku ze skandalem pedofilii, odparł: "Musi dalej ujawniać każdy błąd z przeszłości oraz słuchać ofiar i im zadośćuczynić tak, jak to możliwe". "To jest jedyna droga" - oznajmił kapłan zaangażowany od lat w walkę z pedofilią.
"To są straszliwe czyny, ale dzisiaj nikt nie ma już zamiaru niczego ukrywać" - zapewnił jezuita w rozmowie z "Corriere della Sera". "To jest droga, którą jako Kościół musimy podążać, choć jest to dla nas przykre i nas rani" - dodał. Oznajmił też: "Musimy świecić przykładem. Bóg nauczył nas, byśmy się nie bali".
Skomentuj artykuł