Kramer SJ: nie powołujmy się na krzyż, gdy odmawiamy pomocy Aleppo
Nigdy nie będzie tak, że uporamy się z naszą narodowa biedą na 100% i wtedy będziemy gotowi pomóc ludziom, których pali się żywcem. Przestańmy opowiadać już te chore ideologie o hordach morderców i gwałcicieli, którzy czyhają na życie naszych kobiet. Ile jeszcze tysięcy zdjęć rozdartych ciał dzieci musimy zobaczyć?
Znów walą się domy, rujnuje się to, co już wcześniej zostało zrujnowane. Domy da się jednak odbudować. Znów zabija się dzieci, kobiety i mężczyzn, wojskowych i cywilów. Im życia już nie zwrócimy. Co mądrzejsi próbują znaleźć winnego, czynią analizy, że to trwa 10, 20, kilkadziesiąt lat, że nic nowego. U nas znajdują się nawet bardzo pobożni publicyści i księżą, którzy wspominają zapowiedzi z Fatimy, ale dalej podtrzymują swoje i władz zdanie, że nie możemy otwierać granic.
Tak, Matka Boża mówiła w Fatimie o różańcu (modlitwie) i poście. Ale ta modlitwa nie ma być zaklęciem na Boga: my się pomodlimy, a Ty zrób. Ta modlitwa ma otwierać nasze serca na człowieka i działanie. I nie mówmy, że się nic nie da. Da się, da się otworzyć granice, da się zmienić nastawienie rządu, ale dopóki decyzje o zamykaniu granic, o nie pozwalaniu na korytarze humanitarne, są dla nas wygodne, to jasne że rządy nie będą nic robiły.
Modlitwa, która nie zamienia się w działanie (List św. Jakuba) jest modlitwą złą. I można odmówić pięć tysięcy modlitw i nic to nie zmieni. Bardzo, część z nas lubi mówić o uczynkach w wierze, no to zróbmy w końcu te uczynki - otwórzymy te nasze zamknięte granice, przestańmy się oszukiwać, że jesteśmy tak strasznie wierzącym narodem, z wartościami. Łatwiej gonić masonów, Żydów, muzułmanów, szukać zagrożeń w laleczkach w sklepie, niż w końcu zdecydować się na konkretną pomoc.
Czy otwarcie granic, stworzenie korytarza humanitarnego, nie jest dobrą odpowiedzią na akt intronizacyjny z Łagiewnik? A nasza, tak hucznie, obchodzona rocznica chrztu Polski, a Wielka Pokuta? A ogłoszenie Matki Bożej Częstochowskiej patronką roku 2017? Czy to wszystko nie powinno się przełożyć, Drodzy Rządzący, na konkrety?
Jak długo będziemy godzić się na księży, polityków i innych liderów, którzy w naszym (chrześcijańskim?) kraju śmieją się nam w twarz powołując się na krzyż, tylko po to, by tym krzyżem zamknąć dostęp potrzebującym do azylu? Jak długo jeszcze nasze elity będą śmiały się nam w twarz, mówiąc, że pomagamy ukraińskim uchodźcom, więc już nie możemy nikomu pomagać, bo nas na to nie stać? Skoro stać nas na milionowe, niekończące się odszkodowania, na kolejne podwyżki dla parlamentarzystów i premie mikołajowe, to stać nas w takim razie na pomoc dla tych, którzy nie jedzą kawiorów, ale szukają pożywienia w rozwalonych piwnicach swoich domów. Jak długo jeszcze będziemy karmieni tematami zastępczymi, będziemy czcili niekończącą się żałobę narodową, będziemy karmili zranione uczucia kilku ważnych polityków, a nie widzimy w tym czasie realnej śmierci, która dzieje się na naszych oczach? Jak długo jeszcze, Drodzy Politycy, będziecie podkreślali, że nasz kraj jest taki ważny, wielki i silny, a równocześnie zachowujcie się tak, jakbyście rządzili nic nie znaczącym obozem młodzieży głęboko w górach?
Nigdy nie będzie tak, że uporamy się z naszą narodowa biedą na 100% i wtedy będziemy gotowi pomóc ludziom, których pali się żywcem. Przestańmy opowiadać już te chore ideologie o hordach morderców i gwałcicieli, którzy czyhają na życie naszych kobiet. Ile jeszcze tysięcy zdjęć rozdartych ciał dzieci musimy zobaczyć?
Drogi Rządzie RP, Drogi Prezydencie RP - otwórzcie nasz kraj na pomoc potrzebującym. Realną, nie medialną.
W poniższym wydarzeniu można znaleźć wzór listu do rządzących i listę organizacji wspierających Syryjczyków:
Skomentuj artykuł