Krytyka niemieckich biskupów i "drogi synodalnej". "Nie rozpoznalibyśmy już Kościoła"

Bp Georg Baetzing, przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec (fot. YouTube/ mk-online.de)
KAI/mk

W liście otwartym grupa niemieckich katolików wezwała biskupa Georga Bätzinga do zerwania współpracy z Irme Stetter-Karp, która zasiada w prezydium "drogi synodalnej". Sygnatariusze listu skrytykowali ją za poparcie dla aborcji, a niemieckim biskupom zarzucili, że odchodzą od nauczania Kościoła katolickiego.

Opublikowany dzisiaj list otwarty wywołany przez inicjatywę Maria 1.0 zawiera wyraźną krytykę niemieckiej "drogi synodalnej". Znajduje się w nim również apel do bp. Georga Bätzinga, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Niemiec (DBK), o zakończenie współpracy z przewodniczącą Komitetu Centralnego Katolików Niemieckich (ZdK) Irme Stetter-Karp, która publicznie domagała się ogólnokrajowego świadczenia aborcji”. Irme Stetter-Karp wchodzi ona w skład czteroosobowego prezydium niemieckiej "drogi synodalnej".

„My, sygnatariusze tego listu, uznalibyśmy za nie do zniesienia myśl, że pewnego dnia mógłby Ekscelencja udać się do Rzymu ramię w ramię z dr Stetter-Karp jako przedstawiciel niemieckiego Kościoła katolickiego lub, gdyby rzeczywiście do tego doszło, że mogłaby ona nawet dołączyć do Ekscelencji jako współprzewodnicząca w planowanej Radzie Synodalnej, która miałaby zadecydować o losie «niemieckiego Kościoła katolickiego»” - czytamy w czwartek liście otwartym. Pismo to zostało już 3 sierpnia wysłane bezpośrednio do biskupa Bätzinga, przewodniczącego Konferencji Episkopatu, ale jak dotąd adresaci nie otrzymali odpowiedzi.

„Ekscelencjo, prosimy Ciebie i Twoich współbraci w episkopacie, którzy wszyscy przyrzekli przy swoich święceniach zachować czystym i nienaruszonym skarb wiary, który zgodnie z tradycją od czasów apostolskich zawsze i wszędzie strzeżony jest w Kościele, o zakończenie współpracy z dr Stetter-Karp, chyba że będzie ona gotowa w dłuższej perspektywie czasowej publicznie zrewidować swoje stanowisko i powrócić do nauczania Kościoła w sprawie ochrony życia nienarodzonych” - domagają się sygnatariusze listu. Wśród nich jest dyrektorka inicjatywy Maria 1.0 Clara Steinbrecher, a także profesorowie (niektórzy z nich są emerytami) jak Elmar Nass, Manfred Spieker czy Berthold Wald. Jest też kilku sygnatariuszy z grona dziennikarzy, w tym historyk Michael Feldkamp, wydawca Gisela Geirhos z Media Maria Verlag oraz Timothy Flanders, wydawca OnePeterFive w USA. Pod listem otwartym podpisali się także liczni inni katolicy.

Oprócz uwag odnoszących się bezpośrednio do prezes ZdK, list otwarty ostro krytykuje również „drogę synodalną”, w tym nie uwzględnienie wyraźnego wskazania papieża Franciszka, który wezwał do zwiększenia w ramach tego procesu tematyki „ewangelizacji”. Przypomniano przestrogę papieża, by nie koncentrować się na reformach strukturalnych, organizacyjnych i administracyjnych, pomijając punkty zasadnicze, które rzeczywiście wymagają uwagi. Sygnatariusze dokumentu ubolewają, że godna pożałowania kwestia wykorzystywania seksualnego małoletnich przez osoby duchowne została użyta jako pretekst do przebudowy Kościoła „w taki sposób, że gdyby nie Rzym i Kościół powszechny, my jako rzymscy katolicy już byśmy się w nim nie rozpoznawali”. Podpisani pod listem wskazują również na wiele świadomych naruszeń (także przez poszczególnych biskupów) wyraźnych dyrektyw rzymskich lub nauczania Kościoła.

Zgromadzenie Synodalne niemieckiej „drogi synodalnej” spotka się na swojej czwartej sesji we Frankfurcie nad Menem w dniach od 8 do 10 września. Niektóre teksty będą dostępne w drugim czytaniu i mogą zostać oficjalnie przyjęte jako rezolucje.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Krytyka niemieckich biskupów i "drogi synodalnej". "Nie rozpoznalibyśmy już Kościoła"
Komentarze (1)
HA
~Hanys anonim
13 sierpnia 2022, 15:21
Mam nadzieję, że inicjatorzy i uczestnicy niemiecka droga synodalna nie dadzą się zaszczuć hipokrytom, pragnącym starannie dalej chronić przestępców seksualnych wśród kleru, a haniebne epitetowanie tych przestępstw tanim kłamstwem "kwestia wykorzystywania seksualnego małoletnich przez osoby duchowne została użyta jako pretekst do przebudowy Kościoła". Wyjątkowo ohydna próba zwekslowania najważniejszego kryminalnego problemu kościoła katolickiego. Twierdzenie, że definitywne, po chrześcijańsku, załatwienie tej sprawy rzekomo nie pozwoli na odnalezienie się tych katolików w kościele. No ja też wolałbym aby lekceważący najobrzydliwszy proceder kapłanów w całej historii kościoła zagubili się może w jakimś innym kościele. Jeśli wolą ten nasz, powszechny - to niech pomogą w przerwaniu łajdactw pedofilskich, w osądzeniu przestępców - nawet tych z pierwszych stron katolickich gazet i wydawnictw - i to będzie odnowa kościoła powszechnego. W duchu ewangelii.