Ks. Boniecki odpowiada bp. Meringowi
Ks. Adam Boniecki odpowiedział na krytykę, jaką pod jego adresem skierował bp. Wiesław Mering. - Uważam, że protest bpa Wiesława Meringa przeciw pojawieniu się Nergala w publicznej telewizji był uzasadniony - napisał ks. Boniecki za stronie internetowej "Tygodnika Powszechnego".
Ponieważ w różnych wypowiedziach przypisano mi poglądy, których ani nie podzielam, ani nie głosiłem, wyjaśniam:
a) Uważam, że satanizm jest sprawą poważną, a oddanie się szatanowi zakłada wiarę w jego istnienie. Używanie imienia szatana i ludowych rekwizytów mających go wyobrażać przez ludzi deklarujących się jako niewierzący, jest prowokacją.
b) Uważam, że uleganie tego rodzaju prowokacjom jest wodą na młyn prowokatorów i robieniem im reklamy. Pisał o tym w "Tygodniku Powszechnym" Michał Olszewski.
c) Uważam, że gesty obrażające symbole religijne traktowane jako "ekspresja artystyczna" uwłaczają kulturze społecznego współżycia i słusznie tak są traktowane przez ustawodawców.
d) Uważam (za Zbigniewem Nosowskim), że przeciwko szerzeniu nienawiści powinni wspólnie protestować chrześcijanie, żydzi i muzułmanie. Bez względu na to, czy sprawa ma kontekst religijny.
e) Uważam, że protest bpa Wiesława Meringa przeciw pojawieniu się Nergala w publicznej telewizji był uzasadniony.
f) Uważam, że w tym proteście niefortunne było użycie określenia "satanista", oraz argument, że udział Nergala w programie jest opłacany z abonamentu, ponieważ nie jest, co wyjaśnił w swym liście prezes TVP Juliusz Braun.
Tym moim przekonaniom dałem wyraz w programie Religii TV oraz w krótkiej wypowiedzi wyemitowanej w "Faktach po Faktach" telewizji TVN.
2. Z przykrością odpowiadam na "list otwarty" JE Księdza Biskupa Wiesława Meringa. Przyjmuję krytyki i oskarżenia mojej osoby, bowiem memo iudex in causa sua. Dlatego ograniczam się do jednej tylko sprawy, mianowicie oceny tego, że na łamach "Tygodnika Powszechnego" pojawiały się nazwiska ludzi niewierzących, polemizujących z Kościołem i Kościołowi niechętnych. Nie rozumiem, czemu Ksiądz Biskup czyni z tego zarzut, do tego jeszcze "wzmocniony" odwołaniem się do win poprzedniego pokolenia inkryminowanych.
Jeśli mówimy, że chcemy rozmawiać z niewierzącymi, jeśli uczymy o miłości nieprzyjaciół, to chyba w konsekwencji musimy z szacunkiem traktować prawdziwych niewierzących i prawdziwych nieprzyjaciół - dopuszczając ich do głosu.
Po pierwsze dlatego, że - jak mi się wydaje - tego uczy Ewangelia. Po drugie, bo być może czasem mają rację.
Nie wiem kogo Ksiądz Biskup ma na myśli, domagając się szacunku dla zdań mniejszości. W "Tygodniku" mniejszością jest owa "gorsząca obecność" i o ten sam szacunek dla niej proszę. "Sentire cum Ecclesia" to także usłyszeć zaproszenie Benedykta XVI do prawdziwej rozmowy z prawdziwymi poganami.
Skomentuj artykuł