Ks. Prach: agresja Rosji będzie kontynuowana

Ks. Prach: agresja Rosji  będzie kontynuowana
(fot. EPA/SERGEI ILNITSKY)
KAI / pz

Sądzę, że Putin zrobi wszystko, aby zdestabilizować sytuację na Ukrainie przed wyborami prezydenckimi, których termin został wyznaczony na 25 maja - mówi w rozmowie z KAI ks. prof. Bogdan Prach, rektor Katolickiego Uniwersytetu we Lwowie.

Dodaje, że we wszystkich kościołach greckokatolickich na Ukrainie trwa nieustanna modlitwa w intencji ojczyzny.

A oto pełen tekst wywiadu:

DEON.PL POLECA

Marcin Przeciszewski: Rozmawiamy nazajutrz po aneksji Krymu przez Rosję. Jak Ksiądz Rektor ocenia tę sytuację, w jaki sposób przeżywają ją ukraińscy grekokatolicy?

Ks. prof. Bogdan Prach: We wszystkich kościołach greckokatolickich na Ukrainie trwa nieustanna modlitwa w intencji ojczyzny. Modlitwy te sprawowane są w każdej cerkwi i uczestniczą w nich tłumy wiernych. W kaplicy Uniwersytetu katolickiego we Lwowie trwa także nieustanna, 24-godzinna modlitwa, którą prowadzą profesorowie uczelni oraz studenci.
Sytuacja jest bardzo napięta. Stoimy wobec oczywistej, jasnej i konkretnej agresji na terytorium ukraińskie ze strony Rosji. Cele określone przez Putina są dość oczywiste. Martwi nas, że reakcja państw zachodnich jest zbyt miękka i nie jest adekwatna do sytuacji.

Kościół greckokatolicki jest obecny także na Krymie, który został inkorporowany do Federacji Rosyjskiej. Jak przedstawia się tam sytuacja Waszych parafii?

Wszystkie parafie greckokatolickie na Krymie wciąż działają. Nieprawdziwe są wiadomości jakoby księża greckokatoliccy stamtąd uciekli, pozostawiając wiernych. Dwóch kapłanów zostało aresztowanych na pewien czas przez "zielonych ludków", ale później zostali zwolnieni. Księża trwają na swoich pozycjach, parafie działają, choć jesteśmy świadomi, że ich przyszłość jest zagrożona.

Jaki Ksiądz przewiduje rozwój wypadków na Ukrainie w najbliższych dniach i tygodniach?

Agresja ze strony Rosji na pewno będzie kontynuowana. Sądzę, że Putin zrobi wszystko, aby zdestabilizować sytuację na Ukrainie przed wyborami prezydenckim, których termin został wyznaczony na 25 maja. Prawdopodobnie nie będzie chciał do nich dopuścić, wszystko zrobi aby wybory się nie odbyły. Chodzi mu to, aby na Ukrainie nie było prezydenta wybranego i popieranego przez naród.

Nasza nowa władza, rząd premiera Jacyniuka, stara się robić wszystko co możliwe, aby temu zapobiec. Ale możliwości są niewielkie. Bo przecież władze Ukrainy za czasów Janukowicza robiły dosłownie wszystko, aby zniszczyć podstawowe struktury naszej państwowości. Przede wszystkim rozkładały i osłabiały te sektory, które odpowiedzialne są za bezpieczeństwo państwa: wojsko, policję i służbę bezpieczeństwa. Janukowicz napracował się, by osłabić struktury, które mogłyby bronić państwa na wypadek zewnętrznej agresji. Na skutek tych działań Ukraina nie ma dziś możliwości, by się bronić przed zewnętrzną agresją militarną. A przede wszystkim nie ma pieniędzy na wzmocnienie obronności Ukrainy.

Bardzo więc liczymy na ostrzejszą i bardziej jednoznaczną reakcję krajów Zachodu: Europy i Stanów Zjednoczonych. Oczekujemy sankcji nie tyle symbolicznych, jak dotąd, co realnych - takich, które zmuszą do myślenia Putina i jego otoczenie. Natomiast te sankcje, o których obecnie słyszymy, zostały z pewnością wkalkulowane przez Putina jako koszty aneksji części Ukrainy. Widać, że nie są one dla niego groźne i dlatego nie zatrzymały jego działań.

Jedyną szansą na powstrzymanie Putina przed kolejną agresją mogą być zdecydowane sankcje ekonomiczne, które uderzą w rosyjską gospodarkę, Natomiast sankcje osobiste, skierowane przeciwko kilkunastu czy kilkudziesięciu osobom rosyjskich elit, w praktyce dla Rosji nie mają żadnego znaczenia. Dlatego trudno jest mówić o ich skuteczności.

A czy obawia się Ksiądz wkroczenia wojsk rosyjskich na wschodnia Ukrainę?

W tej chwili wojska ochrony pogranicza Ukrainy zablokowały przepływ tzw. turystów z terenów Federacji Rosyjskiej. Można mieć więc nadzieję, że przynajmniej ten wariant - opanowania wschodniej Ukrainy za pomocą "zielonych ludków" tak jak na Krymie - nie wypali. Ale jestem przekonany, że Putin znajdzie jakieś nowe sztuczki, żeby mieć pretekst do wprowadzenia rosyjskiego wojska na wschodnią Ukrainę.

Jak daleko może się on posunąć?

Trudno przewidzieć, ale jestem przekonany, że Kijów jest celem strategicznym Putina. Sądzę, że - tak czy inaczej realizowana - agresja na wschodnią Ukrainę może nastąpić. Najpóźniej przed 25 maja, ale prawdopodobnie wcześniej. Oczywiście - podkreślam - że zbrojna agresja na wschodnia Ukrainę nastąpi, jeśli nie będzie adekwatnej odpowiedzi ze strony państw zachodnich. To jest jedyna szansa aby ocalić pokój na Ukrainie.

A jak zachowują się prawosławni, należący do Patriarchatu Moskiewskiego, który jest obecny na Ukrainie?

W świetle szczątkowych informacji, jakimi dysponujemy, duchowni Patriarchatu Moskiewskiego chcą przejąć cerkwie należące do Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego, który jest niezależny od Moskwy. Dążą oni do zagarnięcia zarówno świątyń jak i majątków tego Kościoła. Takie ruchy podejmowane są już na Krymie. Wczoraj jeden z duchownych Patriarchatu Moskiewskiego przyszedł do parafii na Krymie podlegającej Patriarchatowi Kijowskiemu i oświadczył, że pragnie ją przejąć. Na szczęście spotkał się z oporem.

Na szczęście żądania takie nie miały dotąd miejsca wobec parafii greckokatolickich na Krymie. Ale jesteśmy pełni obaw, gdyż na terenie Federacji Rosyjskiej Kościół greckokatolicki nie ma prawa istnieć.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Ks. Prach: agresja Rosji będzie kontynuowana
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.