Ks. Tykfer: ci dziennikarze robią dla Kościoła złą robotę
"To już nie jest zabawne" pisze we wstępniaku do ostatniego numeru "Przewodnika Katolickiego" jego naczelny, ks. Mirosław Tykfer.
W ten zdecydowany sposób ks. Tykfer podsumowuje niektóre z komentarzy, które pojawiły się wśród polskich katolików po papieskiej decyzji o zmianie treści paragrafu 2267 Katechizmu Kościoła Katolickiego. Franciszek wyraził w niej jednoznaczny sprzeciw Kościoła wobec kary śmierci, którą uznał za bezwarunkowo niedopuszczalną. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.
Zmiana dokonana przez Ojca Świętego błyskawicznie spotkała się z reakcją licznych katolickich mediów. O tym, że to "kolejny krok naprzód" pisał dziennik "Avvenire", a hiszpański "El Pais" podkreśla, że Franciszek w ten sposób "zadeklarował zaangażowanie Kościoła w doprowadzenie do jej zniesienia na całym świecie".
Kościół odrzuca karę śmierci. To było nieuniknione [KOMENTARZ] >>
Sprawę skomentowało też wielu polskich katolików. Większość konserwatywnych dziennikarzy nie pozostawiła na papieżu suchej nitki. "Kolejna fatalna wiadomość słabego pontyfikatu" (Łukasz Warzecha), "W ramach porządku po obecnym zamęcie przyszły papież będzie musiał nadać katolicki sens temu nauczaniu" (Michał Barcikowski), "Papież uruchamia kolejne procesy gnilne" (Tomasz Rowiński) - zbiera "Tygodnik Powszechny". Krzysztof Bosak dodaje, że "na ile znam naukę Kościoła to papież nie może jej zmienić", a Tomasz Terlikowski wytyka, że "trudno uznać przejście od tezy A do nie-A za rozwój doktryny", zaś zmiana jest "z punktu widzenia nienaruszalności doktryny, niebezpieczna".
"Papież może się mylić" - odpowiada ks. Tykfer w najnowszym "Przewodniku". "Ale czy to znaczy, że można uznać, że w tym, czego nas uczy, po prostu się myli, skoro nie są to wypowiedzi dogmatyczne? Nie, w ten sposób nie można powiedzieć" - dodaje.
Kongregacja Nauki Wiary Wyjaśnia przyczyny zmiany nauczania o karze śmierci >>
"Proces wykazywania, że papież naprawdę mógł popełnić jakiś poważny błąd, jest bardzo złożony. W kluczowym momencie wymaga on poparcia ze strony większości biskupów całego świata" - wyjaśnia ks. Tykfer, jednocześnie podkreślając, że "przypadku nauczania papieża z Argentyny nic takiego się nie dzieje", a nawet więcej, bo "poza kilkoma hierarchami, którzy Franciszka systematycznie krytykują, biskupi (...) najczęściej są jego serdecznymi zwolennikami".
Abp Fisichella: nowe sformułowanie nauki o karze śmierci spojrzeniem w przyszłość >>
Krytyka najczęściej wychodzi od dziennikarzy, którzy rzadko mają wykształcenie teologiczne. "Dziwi mnie fakt, że to właśnie dziennikarze prawicowi (...) uzurpują sobie prawo do tak autorytatywnej oceny nauczania Kościoła" - podkreśla Tykfer.
"(...) to tylko jeden z wielu przykładów na to, jak bardzo ci dziennikarze robią dla Kościoła złą robotę, a dla jego jedności stają się zwyczajnie niebezpieczni" - podsumowuje naczelny "Przewodnika Katolickiego".
Skomentuj artykuł