Ksiądz na pogrzebie dzieci zmarłych przed urodzeniem: Choć ich życie było krótkie, nie skończyło się
"Każde z tych dzieci nie jest zapomniane przez Boga i jak słyszeliśmy w niedzielnej Ewangelii: wasze imiona zapisane są w niebie" - powiedział ks. Arkadiusz Muzolf. W Grobie Dzieci Utraconych przy ul. Wiślanej w Bydgoszczy spoczęło 48 urn z prochami. Pogrzeb dzieci zmarłych przed urodzeniem, w różnych stadiach trwania ciąży, odbył się 8 lipca.
Przed pogrzebem, w parafii świętego Stanisława Biskupa i Męczennika i błogosławionego ks. Antoniego Świadka, sprawowana była Msza Święta w intencji zmarłych i osieroconych rodzin.
- To trudny moment, dla rodziców, którzy utracili to, co dla nich było upragnione i najcenniejsze - życie dziecka. Jednak wiemy, że dla ludzi wiary, choć było ono często krótkie, to się nie skończyło - podkreślił ks. Arkadiusz Muzolf, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Małżeństw i Rodzin Kurii Diecezjalnej w Bydgoszczy, który przewodniczył uroczystościom. - Jako Kościół nie możemy zostać obojętni. Naszym obowiązkiem jest towarzyszenie i wsparcie modlitewne - dodał duchowny.
Pragnienie zaakcentowania pamięci po dziecku
Był to drugi, a zarazem ostatni zaplanowany w tym roku pogrzeb dzieci zmarłych przed urodzeniem. - Liczba urn w pewnym stopniu tylko częściowo oddaje skalę liczby poronień, jakie w ostatnich miesiącach miały miejsce na terenie Bydgoszczy - powiedział lekarz Szymon Grzybowski, od początku zaangażowany w powstanie specjalnego grobu. Jak dodał, dla wielu rodziców po stracie miejsce to ma wymiar głównie symboliczny, a ceremonia pogrzebowa jest w pewnym sensie, "zastępcza", gdy nie można było zorganizować rzeczywistego pochówku.
- Pomimo takich dylematów za każdym razem gromadzi się grupa kilkudziesięciu osób, pragnących zaakcentować pamięć po dziecku - bez względu na jakim etapie życia ciążowego ono było - powiedział dr Grzybowski.
Źródło: KAI / pk


Skomentuj artykuł