Mężczyźni przerwali koncert w świątyni. Protestowali przeciwko "talmudycznym diabłom"
Czterech mężczyzn przerwało koncert w bazylice św. Rocha w Białymstoku. Odpowiedziała im kuria biskupia.
"Kościół nasz jest Domem Bożym, a nie salą koncertową dla podejrzanej proweniencji talmudycznych diabłów" - napisali do biskupa wierni protestujący przeciwko występowi w ramach XII Festiwalu Kultury Żydowskiej.
Arcybiskup Tadeusz Wojda nie odpowiedział na apel wystosowany przez Młodych Apologetów Kościoła Katolickiego i białostockiej Fundacji Wspierania i Nagradzania Wybitnych Polaków Zasłużonych Ojczyźnie Ex Corde, dlatego 16 czerwca w trakcie występu Marka Kulikowskiego do kościoła weszło czterech mężczyzn, by zakłócić koncert odśpiewaniem "Boże, coś Polskę". Po interwencji policji, mężczyzn wyproszono ze świątyni. W trakcie wylegitymowania przez policję twierdzili, że tylko przyszli się pomodlić i jak podaje białostocka "Wyborcza" rzucali antysemickimi hasłami.
"Antysemityzm jest grzechem i na ten temat nie ma w Kościele żadnej dyskusji" >>
Skrajnie prawicowe media z Białegostoku twierdzą, że arcybiskup Wojda "nie miał prawa zezwalać na koncert muzyki żydowskiej".
Jedna z organizatorek wydarzenia, Lucy Lisowska z białostockiej Gminy Wyznaniowej Żydowskiej, odpowiada, że "w kościołach odbywają się różne koncerty, w tym organowe, na które także w Białymstoku przychodzi bardzo dużo ludzi. To nie jest jakaś muzyka rozrywkowa. Nie umiem zrozumieć, dlaczego taki koncert organowy komuś przeszkadza".
Ks. Andrzej Dębski, rzecznik kurii archidiecezji białostockiej, w piśmie skierowanym do "Gazety Wyborczej" napisał, że organizatorzy koncertu zwrócili się do kurii z prośbą o możliwość jego zorganizowania, a zgoda została udzielona.
Papież Franciszek: jesteśmy zaproszeni do wygnania antysemityzmu >>
"Festiwal jest imprezą cykliczną, podobny koncert organowy odbył się już w tym kościele w ubiegłym roku, a także w białostockiej Archikatedrze w roku 2017. Nigdy nie spotkał się z negatywnym odbiorem, a wręcz przeciwnie wpisał się już w krajobraz kulturalny Białegostoku. Nie może tu być mowy o żadnej profanacji świątyni, nie została naruszona strefa sacrum, wszystko odbyło się z uszanowaniem miejsca uświęconego" - pisze rzecznik.
Jednocześnie podkreśla, że "należy wyrazić ubolewanie, że to incydentalne zachowanie wprowadziło zamieszanie w czasie koncertu, zaś kilka protestujących osób swoim zachowaniem i wypowiedziami nie reprezentuje opinii wiernych parafii św. Rocha w Białymstoku".
Skomentuj artykuł