Miał 19 dzieci i niemal setkę wnuków. Rafael Benítez "umarł jak święty"

Rafael Benítez miał 19 dzieci i niemal setkę wnuków (fot. diecezja Malaga)
aciprensa.com / opoka.org.pl / tk

W piątek 10 maja zmarł Rafael Benítez, mężczyzna związany z hiszpańską Drogą Neokatechumenalną. Wśród swoich rodaków znany był z tego, że wraz ze swoją żoną doczekali się aż 19 dzieci. Kiko Arguello, ks. Mario Pezzi i Maria Ascencion Romero, członkowie międzynarodowego zespołu Drogi Neokatechumenalnej stwierdzili, że "umarł jak święty".

Rafael i jego żona Paloma byli bardzo młodzi, kiedy postanowili się pobrać. On miał 20 lat, a ona 17. Tuż po ślubie małżeństwo przeżyło poważny kryzys, który sprawił, że para zamieszkała osobno. Głęboka wiara i Droga Neokatechumenalna, do której należeli, dały Rafaelowi i Palomie siłę do przezwyciężenia trudności.

- Słowo Boże stworzyło nas na nowo, doświadczyliśmy mocy, aby naprawdę kochać się nawzajem, nauczyliśmy się przebaczać sobie, ponieważ widzieliśmy, jak On [Bóg] nam przebaczył. W ten sposób nasze życie się zmieniło i poznaliśmy prawdziwą radość w naszych sercach – wspominała Paloma.

DEON.PL POLECA

Na początku lat 80. małżeństwo przeniosło się do Malagi, gdzie rozpoczęło działalność misyjną w parafii Św. Antoniego Marii Clareta. Po 40 latach weszli w skład zespołu katechistów odpowiedzialnych za Drogę Neokatechumenalną w diecezji Malaga i Guadix oraz archidiecezji Granady.

Rodzice 19 dzieci

W tym czasie Rafaelowi i Palomie urodziło się aż 19 dzieci. Każdego dnia para przekazywała swoim pociechom wiarę poprzez zwyczajne, codzienne wydarzenia. - Staramy się uobecniać Boga, ponieważ wierzymy, że On idzie z nami, tak jak to zrobił z ludem Izraela na pustyni – tłumaczyła Paloma.

Kiedy w 1995 roku małżeństwo spodziewało się 16 dziecka, Rafael wyjaśnił, w jaki sposób stał się otwarty na życie. - Czym jest małżeństwo, jeśli nie darem? Nie jest to samolubne zadowalanie siebie, ale oddanie się drugiemu. Owocem tego poświęcenia są dzieci. To nie jest kwestia liczb: «będziemy mieć x dzieci» (…). Każde dziecko jest wyjątkowe, to inna historia, z własnymi i niepowtarzalnymi okolicznościami. Dla mnie jest to jasne jak kryształ. Jesteśmy tutaj, aby pełnić wolę Boga – stwierdził mężczyzna.

Mówiąc o byciu głową rodziny, Rafael odparł: "Paloma rządzi domem, ja kieruję ruchem. To nie żart. Kierowanie dziećmi oznacza bycie nad nimi, gromadzenie ich w grupy, aby wydawać polecenia, ale przede wszystkim, aby ich słuchać. Dzieci każdego dnia pytają i pytają. Nie chodzi tylko o ich utrzymanie czy kształcenie. To coś więcej. Posiadanie dzieci to dawanie im życia i dawanie swojego życia, bo każde dziecko tego potrzebuje".

Ważnym elementem w rodzinie Benitez był wspólny, codzienny posiłek. To właśnie wtedy Rafael i Paloma informowali swoje dzieci o tym, że oczekują kolejnego potomka, a to wywoływało radosną dyskusję na temat tego, jak nowe dziecko ma się nazywać. "Równie ważna była niedzielna jutrznia – ze śpiewaniem psalmów i gitarami. Po przeczytaniu Ewangelii rodzice dzielili się z dziećmi świadectwem. Młodsi też mogli powiedzieć, co mówi im Słowo Boże" – czytamy na opoka.org.pl.

- To moment, w którym dzieci, w kontekście usłyszanego Słowa mogą otworzyć swoje serca, opowiedzieć o swoich doświadczeniach, a także porozmawiać o swoich trudnościach lub cierpieniach. To bardzo ważne i bardzo pomocne zarówno dla nich, jak i dla rodziców, ponieważ tworzy większą komunię, wspaniały dialog między dwoma pokoleniami i zwiększa zaufanie dzieci – tłumaczył Rafael.

Rafael Benítez zmarł 10 maja 2024 roku w wieku 70 lat. Wraz ze swoją żoną doczekał się 19 dzieci i niemal setki wnuków, z czego 15 dzieci ma jego córka Belén. Pogrzeb Rafaela odbędzie się w piątek 17 maja.

Źródło: aciprensa.com / opoka.org.pl / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Miał 19 dzieci i niemal setkę wnuków. Rafael Benítez "umarł jak święty"
Komentarze (3)
KP
~katolik pomniejszego płazu
24 maja 2024, 07:13
Płodny i zasłużony dla neokatechumenatu to na pewno
JK
~Janina Kozicka
19 maja 2024, 14:05
Tak szczerze ? To większość Polaków nie ma nic wspólnego z Katolicyzmem .W latach powojennych były tylko Śluby kościelne : nikt nie znał Cywilnych .Dopiero w latach 1960 - ch zaczęły być przepisywane w Urzędach Świeckich .I stąd figuruje tyle milionów ; Pseudo katolików ! Raz wpisany do ich Ksiąg ,zostaje na zawsze .Ciężko się wypisać a niektórzy nawet nie wiedzą , że po linii Ojców i Dziadków tam figurują .Sama też nie wiedziałam .Dopiero jak poszłam sprawdzic to jest jak :: Byk :: nawet ,że byłam u Komunii pierwszej i nie tylko .A ja nigdy nie przekroczyłam progu Kościoła . Modlić się do Pana Boga można wszędzie.A ci co zginęli na Wojnie ,w wypadkach i pochowaniu są w Lasach ,Zbiorowych Mogiłach to co : sami Grzesznicy ? Czy jak tam z tym jest ? Jak pasuje do scenariusza Kościoła ? Ale to tylko MURY ,a w środku jeszcze więcej Grzeszników niż na zewnątrz .
JW
~Jonasz Warszawski
20 maja 2024, 01:07
Pani Janino, najmocniej przepraszam, że pytam ale co wspólnego ma Pani komentarz z artykułem o Panu Rafaelu Benítez? Bo nie rozumiem.