Mimo krytyki chce powitać papieża w Izraelu
Patriarcha Kościoła maronickiego kard. Béchar Boutros Rai sprzeciwił się krytyce, jaka pojawiła się na wiadomość, że 25 maja zamierza pojechać do Izraela, aby tam powitać przybywającego z wizytą papieża Franciszka. Zapewnił, że respektuje prawo libańskie i bardzo dobrze wie, że Państwo Izrael jest wrogiem, ponieważ okupuje terytorium libańskie.
Swoją decyzją podróży do Izraela na powitanie papieża kard. Rai wywołał ożywioną dyskusję w mediach swego kraju. Jerozolima należy do diecezji maronickiej, na czele której stoi kard. Rai. Krytykę swej decyzji purpurat określił jako żenującą dodając, że niektórzy Libańczycy potrafią robić problem z niczego i to wstyd, aby świat musiał czegoś takiego słuchać.
Planowane na terenie izraelskim spotkanie papieża z patriarchą maronickim określane jest jako historyczne. Informując o tym agencje przypominają, że jeszcze podczas bliskowschodniej podróży Benedykta XVI w 2009 roku, aby uniknąć niezręczności dyplomatycznych, papież spotkał się z poprzednikiem kard. Raia, patriarchą Nasrallahem Sfeirem w stolicy Jordanii - Ammanie.
Maronici są największą wspólnotą chrześcijańską w Libanie. Jej zwierzchnik tradycyjnie odgrywa ważną rolę w polityce Libanu. Patriarcha Béchar Boutros Raï jest członkiem Kolegium Kardynałów od listopada 2012 roku. Siedziba patriarchatu mieści się w Bkerke, odległym o 10 km od stolicy Libanu - Bejrutu.
Skomentuj artykuł