Mniej na broń, więcej na walkę z głodem: o jakiej kwocie mówi papież?
W orędziu na Światowy Dzień Pokoju 1 stycznia 2021 roku papież Franciszek ponowił swój apel z encykliki „Fratelli tutti” o „utworzenie z pieniędzy przeznaczanych na broń i inne wydatki wojskowe «Globalnego Funduszu» w celu definitywnego wyeliminowania głodu i przyczynienia się do rozwoju krajów najuboższych”. Giorgio Bernardelli na portalu miesięcznika „Mondo e Missione” zastanawia się, o jaką kwotę mogłoby tu chodzić. I wyjaśnia, że wystarczyłoby wrócić do ilości pieniędzy przeznaczonych na zbrojenia w 2010 roku, by zyskać 138 mld dolarów na walkę z głodem.
Publicysta przypomina, że idea utworzenia funduszu wspierającego walkę z głodem, złożonego z pieniędzy, których państwa nie przeznaczyłyby na zakup nowej broni, ma długą historię. Jako pierwszy wystąpił z nią w latach 60. XX wieku papież Paweł VI w czasie wyścigu kosztownych zbrojeń atomowych. Jednak obecnie idea ta jest wyjątkowo aktualna z powodu pandemii, która spowodował znaczny wzrost liczby ludzi niemających tego, co konieczne do życia.
- Pojawia się więc pytanie: czy chodzi tu o piękną utopię, czy też naprawdę uwolnienie pieniędzy z wyścigu zbrojeń miałoby decydujący wpływ na walkę z głodem? Aby na nie odpowiedzieć, trzeba przede wszystkim zapytać, ile pieniędzy potrzebujemy dzisiaj, by zwalczyć głód na świecie. Szacunki oczywiście bardzo się różnią, w zależności od rodzaju hipotetycznych działań, ale nawet przyjmując najbardziej ambitną propozycję – sformułowaną przez Organizację Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), Międzynarodowy Fundusz Rozwoju Rolnictwa (IFAD) i Światowy Program Żywnościowy (WFP), trzy instytucje ONZ, zajmujące się wyżywieniem – na pomoc na obszarach ubogich, rozwój rolnictwa, wydatki na rozwój nowoczesnych systemów nawadniania i infrastruktury potrzebne byłoby co roku 265 mld dolarów – pisze Bernardelli.
Z kolei, według szacunków sztokholmskiego Instytutu Badań nad Pokojem Międzynarodowym (SIPRI), na broń wydawane jest 1917 mld dolarów, czyli ośmiokrotnie więcej. Znaczące sa także dane wskazujące, że wzrosła ona w latach 2010-2019 o 7,2 proc., czyli o około 138 mld dolarów. Oznacza to, że gdyby tylko świat postanowił nie zwiększać ilości pieniędzy przeznaczanych na zakup broni, „do dyspozycji byłaby połowa pozornie astronomicznej kwoty wskazanej przez FAO, IFAD i WFP jako koniecznej do pokonania głodu”. Tymczasem według danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), w 2019 roku jej państwa członkowskie przeznaczyły na pomoc w rozwoju 152,8 mld dolarów.
- To tylko zestawienie liczb w rzeczywistości, która – jak dobrze wiemy – jest złożona. Z pewnością trzeba również myśleć o sposobie, w jaki te duże organizacje międzynarodowe wydają środki już przeznaczone na walkę z brakiem bezpieczeństwa żywnościowego. Ale fakt, że wraz ze wzrostem wydatków na broń wzrasta też liczba głodnych powinien nam coś sugerować. Zawsze zakładając, że naprawdę chcemy „zero głodu” na świecie – podkreśla Bernardelli.
Skomentuj artykuł