Mniejsza religijność, więcej popularności Palikota
Zwolenników Ruchu Palikota najbardziej wyróżniają dwie cechy: młody wiek oraz nie uczestniczenie w praktykach religijnych - dowiadujemy się z komunikatu CBOS, opracowanego na podstawie badań przeprowadzonych na przełomie października i listopada br. Natomiast osoby chodzące do kościoła kilka razy w tygodniu w ogóle nie poparły tej partii.
Na ugrupowanie Janusza Palikota - jak wykazują cytowane badania - głosował w tegorocznych wyborach więcej niż co piąty wyborca nie mający jeszcze 25 lat (21 proc.). Szczególnie dużym poparciem cieszy się ta partia wśród uczącej się młodzieży - ponad jedna czwarta uczniów i studentów (27 proc.) oddała swój głos na Ruch Palikota.
Z drugiej strony popularność tego ugrupowania jest tym większa, im mniejsza religijność wyrażająca się częstością uczestnictwa w praktykach religijnych - informuje CBOS. Spośród osób w ogóle niebiorących udziału w praktykach religijnych, na Ruch Palikota głosował co piąty wyborca (20 proc.), tylko nieco rzadziej poparli go ci, którzy sporadycznie (kilka razy w roku) uczestniczą w praktykach (17 proc.). Na ugrupowanie to głosowała co dziesiąta osoba praktykująca religijnie 1-2 razy w miesiącu (10 proc.) i co dwudziesta biorąca udział we Mszy św. raz w tygodniu (5 proc.). Osoby chodzące do kościoła kilka razy w tygodniu w ogóle nie poparły tej partii.
Poza tymi dwiema charakterystycznymi cechami elektoratu Ruchu Palikota, ponadprzeciętnemu poparciu tej partii sprzyjały: zamieszkiwanie w dużych, ale nie największych miastach - od 101 tys. do 500 tys. mieszkańców (15 proc.), wiek od 25 do 34 lat oraz wyższe wykształcenie (po 13 proc.).
Centrum Badania Opinii Społecznej stawia tezę, że ten rodzaj antyklerykalnej samoświadomości, dzięki której Ruch Palikota w znacznej części zawdzięcza swój sukces, ukonstytuował się latem 2010 roku na Krakowskim Przedmieściu przed Pałacem Prezydenckim. Chociaż nurt takiego myślenia istniał już wcześniej (wystarczy przypomnieć sukces wydawniczy tygodnika "Nie"), był dotąd niejako "podskórny" i nigdy nie osiągnął takiej kondensacji, by przekształcić się w ruch polityczny. Można przypuszczać, że widowiskowy protest pod krzyżem przed Pałacem Prezydenckim spełnił w tym przypadku rolę katalizatora, dzięki któremu przeciwnicy obecności Kościoła i symboli religijnych w przestrzeni publicznej mogli się zebrać, zobaczyć i "policzyć".
Druga część sukcesu Ruchu Palikota to jego nowość i "oddolne" budowanie, które wszyscy zainteresowani mogli śledzić. Ugrupowanie jako nowe mogło się odciąć od związków z establishmentem politycznym i prezentować jako młode i "otwarte", łączące wszystkich odrzuconych i zmarginalizowanych, mające ambicje odnowić życie polityczne w kraju. Dla osób zmęczonych długoletnią i w dużej części jałową walką między PO a PiS była to propozycja nie do pogardzenia. Szczególnie trafiła do ludzi młodych i uczących się, postrzegających świat inaczej niż starsze pokolenia.
W grupach społeczno-zawodowych propozycje programowe i kampania wyborcza Ruchu Palikota najbardziej przekonujące okazały się dla pracowników administracyjno-biurowych (17 proc.) i pracowników usług (14 proc.), częściej niż inni głosowali na to ugrupowanie zarówno pracujący na własny rachunek (15 proc.), jak i bezrobotni (13 proc.). Ruch Palikota cieszy się nieco większym poparciem wśród mężczyzn (12 proc.) niż kobiet (8 proc.). Co interesujące, mimo programowych zapowiedzi objęcia szczególną troską ludzi gorzej sytuowanych i biednych, wysokość dochodów gospodarstwa domowego w niewielkim stopniu różnicuje poparcie dla tej partii.
W komunikacie omówione zostały wyniki badania "Polskie Generalne Studium Wyborcze 2011" zrealizowanego we współpracy Instytutu Studiów Politycznych PAN z CBOS w dniach 20 października - 13 listopada 2011 roku na reprezentatywnej próbie losowej 1919 dorosłych mieszkańców Polski (N=1919).
Skomentuj artykuł